Witaj Nieznajomy!
|
temat: Sesja RPG komnata: Nieznane Opowieści |
wróć do komnaty |
strona: 1 - 2 - 3 - 4 - 5 ... 13 - 14 - 15 | |
Trang Oul |
Jestem gotowy. Możesz nam powiedzieć, gdzie to dokładnie jest? (nie ma na mapie) |
Qui |
Pytam krasnoluda: -A ilu jest tych przodków? |
Boryna |
Tam macie mapę:http://jaskinia.celestialheavens.com/mm/mm7/erathia1.html Wasz cel jest przy południowej granicy Avlle z Deyją niedaleko mista Moulder. |
Boryna |
Dobra mnie już dzisiaj nie będzie przy kompie.Będe jutro rano i iweczorem. |
Holgar |
Odpowiadam małemu stworzeniu: -"Co za pędrak! Dobrze, że należysz do drużyny, bo już wtedy przy stoliku bym ciebie rozpłatał!"- Mimo zaistniałej wcześniej sytuacji, pałam nienawiścią do wszelkich goblinopodobnych stworzeń (z goblinami włącznie) jak reszta moich (wielu) przodków. -"Co to za wykałaczka w twoim ręku się znajduje? Znalazłeś czy ukradłeś?"- |
Qui |
-Znalazłem. W dole kloacznym. Pociąć to tym nie potnę, ale zatłuc mogę. Ale skoro jesteśmy w jednej drużynie, to nie będę demonstrował. Mogę ci nawet pokazać, gdzie to znalazłem. Było tam jeszcze kilka takich chyba. Przyda ci się jakiś na wyprawę. |
Holgar |
-"Nie, dzięki nędzny karakanie, ale z mojej miłości do broni mogę pomóc ci odrdzewić ten miecz, chyba, że on właśnie taki ma być"- |
Nevendar |
To kiedy wyruszamy robić to zadanie? - krzycze do całeś drużyny. Aha, Vinius, mój kruk czyje się lepiej... - słuchać głośny skrzek - Jak zresztą sam słyszysz. Oddaje Ci pierścień, Dziękuje. |
Qui |
Odpowiadam krasnoludowi: -Prędzej zeżrę swój miecz z dodatkiem cynamonu, bazylii i oregano, niż choćby na chwilę powierzę go agresywnemu krasnoludowi, który obraża mnie co drugie słowo tylko dlatego, że jestem zielony, który kpi z mojego wzrostu, mimo że sam jest o głowę niższy, i który jest tak nadęty, że grozi mi śmiercią, mimo że nie ma broni i jest ubrany jak żebrak. Ech, gdybym się nie pasował na rycerza, to wyjaśniłbym ci to na przykładzie miecza wbitego w brzuch i flaków rozwłóczonych po okolicy, ale bezbronnego dźgać to nie wypada... Skombinuj sobie jakieś żelastwo, to będziemy mogli zakończyć naszą kłótnię szybko i nieodwracalnie. |
Holgar |
-"Bu ha ha ha ha"- I odchodzę. -"To kiedy wyruszamy i kto jest naszym przywódcą? Chyba nie ten mały szaleniec?"- |
vinius |
-Co!? Zapomnieliście o mnie!? -wymamrotałem wyczołgując się spod stołu. -Wy naprawde jeszcze musicie szukać przywódcy? Vinius w imię sprawiedliwości poprowadzi Was do boju - ot, co! Kupą, mości panowie! Jednak nie sądzicie, że w pierwszym rzędzie powiniśmy odnaleść ekwipunek Holgara? Ale trudno, moje pantalony poczekają. Tak więc: kierunek Dillingen! |
Trang Oul |
Wstaję od stołu, podpierając się laską i mówię: -Czy nie uważacie, że waszym przywódcą powinien zostać ktoś z większym doświadczeniem życiowym, co? |
Altair |
Zwracam się do Tranga: - Ja też tak uważam. Ale kto nim niby miałby być? Sądzę, że czasie jaki byłby potrzebny na wybranie przywódcy można by trzy razy wykonać to zadanie. |
vinius |
-Zatem ruszajmy, przyjaciele. A ty, magu od początku wydawałes mi się dziwny. Lepiej powiedz, kto z ciebie taki, że wywalili Ciebie z gildii? Tam uczą sie tylko dobrzy i szlachetni magowie! Ha? |
Trang Oul |
O co ci chodzi?! Sam opuściłem gildię. Powiedziałem tak, bo chciałem sprawdzić, czy naprawdę pomagasz wszystkim dookoła. Teraz nam pomożesz, a później będziesz chciał za to całe nasze złoto, tak? |
vinius |
-Nie obrażaj mnie! Jezeli kłamiesz w obecności ludzi, a tak się przed chwilą stało, to sam ujawniłeś swój charakter! Sam z góry uprzedziłem, że pdzielimy się po równo, a ja przeznaczę łup na zbożny cel. Widzę, że ty chcesz zainwestować to w plugawą naukę czarnoksiężnych sztuk w pobliskiej wieży! |
Trang Oul |
To nie twoja sprawa, co zrobię ze swoim złotem. To ty na pewno kłamiesz - nikt by tak nie marnował złota. |
Boryna |
Jestem bardzo rad że ruszacie-Mówi hakon. Tylko proszę pośpieszcie się! |
vinius |
Wręcz przeciwnie - a co ciebie obchodzi, co ja z nim zrobię? Sami rozstrzygnijcie, kto tu ma czyste sumienie: Z jednej strony ja, paladyn o czystym sercu i szlachetnych celach, pierwszy wyciągnąłem rękę do bezbronnego, starałem sie rozwiązac jego problemy, jestem dobry dla innych (w tym zwięrząt). Tylko żeby nie było, że ise chwalę, wszak mnie znacie. Z drugiej strony mag o niejasnej przeszłości, niejawnych zamiarach, który rozpoczał kłutnię? Ja się tylko cpytałem, dlaczego go wyrzucili z gildii! Tak dalej być nie będzie! Wy idżcie sobie szukać suna podejrzanego kupca, ja szukam rzeczy Holgara. I nie próbujcie iść ze mną. Gdy skońcyzcie robotę (ciekawe, jak to zrobicie beze mnie), powróćcie tutaj. Zobaczymy, kto co, gdzie i jak zrobił - ot, co! Powiedziawszy wypiłem zamówione przez kupca piwo i wychodząc trzasnąłem drzwiami. Skierowałem się na północ. |
Boryna |
Na co jeszcze czekacie?! Wyruszajcie już! Boję się o syna. Żeby nie zabłądzić macie mapę: http://img394.imageshack.us/img394/6781/mm7b8ye.jpg |
strona: 1 - 2 - 3 - 4 - 5 ... 13 - 14 - 15 |
temat: Sesja RPG | wróć do komnaty |
powered by phpQui
beware of the two-headed weasel