Witaj Nieznajomy!
|
temat: [Archiwum] 'zerowa' sesja rpg komnata: Nieznane Opowieści |
wróć do komnaty |
strona: 1 - 2 - 3 ... 5 - 6 - 7 ... 9 - 10 - 11 | |
Alamar |
- Zamknięte, przecież zostawiłam je otware? Jakim cudem mogły być zamknięte? A już wiem, czemu wam się tak wydawało. Te drzwi zostały niedawno wstawione, bo z poprzednich zostały drzazgi. Czasem się zacinają. Wystarzczy wtedy pociągnąć je do siebie, a następnie popchnąć. A ty szkieleciku mógłbyś coś na siebie narzucić, bo tym wyglądem przestaraszysz klientów. Możesz użyć prześcieradła. |
Trang Oul |
Zakładam na siebie prześcieradło. Schodzę na dół i pytam się Rednose'a, który z mieszkańców wyspy jest najbogatszy? |
Alamar |
Oberżysta z obrzydzeniem patrzy na twoją nieumarłą twarz (tak zresztą jak pozostali goście), przez chwilę nic nie mówi, po czym zwraca się bardziej do klientów niż do ciebie: - Ha, ha, ha. Dobry żart z udawaniem nieumarłego, mój błaŹnie. A teraz wracaj na górę i zdejmij tą maskę. Po czym nachyla się do ciebie i szepcze: - Dotąd udawało mi się przekonac innych, że jesteś człowiekiem. Mogłeś przynajmniej rzucić jakąś iluzję na siebię. Może wrócisz na górę i się zmienisz. Bo widzisz, ja nie mam zamiaru skończyć na stosie. Po tych słowach uświadamiasz sobie, jaki głupi zrobiłeś błąd. Postanawiasz wrócić na górę i się "przebrać". |
Trang Oul |
Wracam na górę i pytam się: Macie może jakiś hełm zakrywający twarz? |
Alamar |
Dru i Anthony patrzą na ciebie zdziwieni, Craig zaś pomaga Morowi złapać równowagę. Dru odzywa się do ciebie: - Co z tobą dzieje? Dobrze sie czujesz? O ile pamiętam nasze spotkanie, to wtedy uzywałeś iluzji aby ukryć swoją prawdziwą postać. Czemu teraz tego nie zrobisz? |
Trang Oul |
Cały czas byłem w płaszczu. Ale ktoś mi go ukradł! |
Alamar |
- Dobra może uda mi się coś wyczarować. - mówi Anthony i po krótkiej chwili szybkich ruchów rzuca na ciebie zaklęcie. Wszyscy przyglądają ci się z niesmakiem, a Craig mówi: - No, piekny to ty nie jesteś, ale przynajmniej przypominasz człowieka. - Przejżyj się w oknie, a jak zejdziesz może zapytasz sie tej kelnerki, albo karczmarza, gdzie znaleŹć jakis hełm. - proponuje Anthony. Trang idzie do okna i widzi swoją nową twarz. Odbicie ukazuje człowieka ze złamanym nosem, bez przednich zębów, z twarzą pełną blizn. - Może owiniesz głowę kawałkiem prześcieradła - proponuje Dru - wtedy przynajmniej nikogo nie wystraszysz. - A jak znajdziesz hełm to odczynie urok - mówi Anthony. - W kazdym razie ja idę z nim - oznajmia Mor |
Trang Oul |
Schodzę z Morem na dół. Wydaje mi się, że Aaron nie chce powiedzieć, kto jest najbogatszy. Siadam przy stole i patrzę, kto kupuje najdroższy trunek. |
Alamar |
Podchodzi do was znana wam kelnerka i pyta się: - A widze, że już lepiej się czujecie. A gdzie wasi kompani nie schodzą na dół? Ich strata. Słyszałam o co się pytałeś Aarona - mówi odwracając głowę w stronę Tranga, po czym cich się śmieje. - A co jest w tym zabawnego? - pyta Mor - Bo widzisz, on jest najbogadzszy na Wyspie, oczywiście nie licząc kapłanów. Ale rozumiem, że te pieniadze na coś potrzebujecie. Pewnie na sprzęt. Mam rację? |
Trang Oul |
JA potrzebuję na broń. I to przez was! Dlaczego pozwoliliście kapitanowi i kapłanom na kradzież moich rzeczy! |
Alamar |
- Jaką kradzież? Kapitan powiedział, że jesteś mu winny pieniądze za przewóz, a miał poparcie całej załogi. I tak masz szczęście bo chcieli cię zlińczować. Podobno bardzo Źle się zachowywałeś podczas podróży. I jak Aaron miał się przeciwstawić kapłanom? Jest tylko zwykłym śmiertelnikiem. Od razu by go zabili. A co do broni to słyszałam, że miejscowy kowal jak i zbrojmistrz oferują pokaŹną nagrodę za pozbycię się chochlików. Widzisz, te małe szkarady panoszą się po całym mieście i wszystko kradną. jeśli byście się ich pozbyli, to pewnie nie tylko kowal i zbrojmistrz byliby wdzięczni. A i uważajcie jak będziecie kręcili się po wiosce. Jest tam kilku szpiegów Świątyni. Kapłani Księżyca chcieli od razu byc informowani, kiedy się obudzicie, ale Morcarack zabronił Aaronowi ich powiadamiać. Na wasze szczęście. Ja muszę wracać do swoich zadań. - po czym odwraca się i odchodzi a wy widzicie, że dziwnie uśmiecha się pod nosem. |
Dru |
Dru patrząc ze drzwi zostały otwarte zaczyna mówić do kompanów którzy pozostali w pokoju: âJak już mówiłem Ja idę, nie będę tracił czasu na jakieś pogaduszkiâ? Po czym schodzi na dół |
Trang Oul |
A co z moim filakterium! To też nie kradzież! Wracam na górę. Dowiedziałem się, że kowal i zbrojmistrz oferują nagrodę za wytępienie jakichś chochlików. Idziecie ze mną? |
Kathrin |
Dla nagrody wszystko co zechcesz:)Mogą być na początek chochliki. Przydałaby mi się zbroja płytowa, a nie lubię naruszać rezerw... Karczmarza z rodziną zostawię sobie na koniec. Teraz jeszcze może się nam przydać. Czy ta nowa kelnerka kogoś wam nie przypomina? Coś mi we łbie kołacze... aaa to pewnie po tym walnięciu w ścianę. |
Boryna |
Wychodzę przez otwór w ścianie jaskini.Przed wyjściem przygotowuje się do rzucenia zaklęcia ognisty pocisk. |
Kathrin |
Trang ruszajmy wreszcie pod ten cholerny most.Będziemy konfesjonalnie walić po mordzie, czy zamierzasz używać tych swoich magicznych sztuczek? |
Trang Oul |
WyjdŹmy jak najszybciej z wioski, bo chcę, żeby Anthony mnie odczarował. Jak tylko zdobędę broń, nauczę ludzi szacunku do nieumarłych. |
Alamar |
Nagle odzywa się Craig: - A może najpierw udamy się do kowala, żeby omówić nagrodę za pozbycię się chochlików? Chyba nie chcecie sytuacji, że zrobimy to za darmo? |
Dru |
Dru schodząc ze schodów słyszy rozmowę ale zbytnio sie nie przysłuchuje, wychodzi na dwór, jest juz ciemno, po czym zmienia się w panterę i zaczyna biegnąc w stronę swiątyni... |
Trang Oul |
Wychodzę z karczmy i idę do przystani. Pytam się ludzi, kiedy przypływa statek. |
strona: 1 - 2 - 3 ... 5 - 6 - 7 ... 9 - 10 - 11 |
temat: [Archiwum] 'zerowa' sesja rpg | wróć do komnaty |
powered by phpQui
beware of the two-headed weasel