Witaj Nieznajomy!
|
temat: Lingwistyczna Puszka Pandory (tylko dla o(d)pornych) komnata: Podziemna Tawerna |
wróć do komnaty |
strona: 1 - 2 - 3 - 4 ... 7 - 8 - 9 | |
Field |
A ja sobie rajtuję tego posta na kibordzie. Tak, też jestem przeciwny. |
Rabican |
Acid: Właściwie nie polskie, lecz transkrypcja sanskrytu: awatara (rzadziej awatar), wcielenie bóstwa w hinduizmie. Niemniej w transliteracji słowo to zapisuje się jednak przez "v" (avatara). Avatar w rzeczywistości wirtualnej wywodzi się od tego hinduistycznego, lecz polscy internauci zaczerpnęli go z angielskiego, nie sanskrytu, więc za poprawniejszą formę jestem skłonny uznać pisaną przez "v".bodajże istnieje polskie słowo awatar, ale w innym znaczeniu Przychylam się do wypowiedzi przedmówców: czasy fonetycznego zapisu zapożyczeń mamy za sobą; angielski ketchup to na szczęście polski ketchup lub keczup, nie: keczap. Mimo że niektórzy uparcie trwają przy Szekspirze, rzadko pojawiają się potworki pokroju Szopena, Szylera czy Getego, których - zgodnie ze słownikiem ortograficznym PWN - nie należy współcześnie stosować. Pozdrawiam serdecznie. A. |
Nie_mam_nicka |
A nie prościej użyć stosowanej zamiennie z Awatarem/Avatarem nazwy Emblem/Emblemat? ^^ |
Alamar |
Chyba ikona - bo te obrazki poprawnie nazywają się ikonami, a nie avatarami czy emblementami. :P Naprawdę chcecie (Mieszkańcy), żebyśmy my Strażnicy (a szczególnie ja) do wszystkiego się czepiali, czy jednak wolicie odrobinę swobody? |
Tarnoob |
Niech Was ręka Tranga broni od keczapów, Dojczlandów, Szopenów, Lajbinców i Jerzych Waszyngtonów, bo można się zanihilować z przerażenia. Tak samo niech Was broni od skillowania i expienia, maximów, veterynarzy, Srbii i phylosophyi. Nazwy pospolite, w tym techniczne, mimo wszystko powinno się spolszczać, jeśli nie ma przeciwwskazań (jak np. przy „dizajnach”). Awatar jest jak najbardziej poprawny, w przeciwieństwie do „computera” czy „hexanów”. A angielski „avatar” ma ten sam źródłosłów w sanskrycie, więc przeciwwskazań nie widzę tym bardziej. Alamar, wal śmiało – na publicznym forum warto promować poprawną polszczyznę i nie nie obrażę się, jeśli zaczniesz mi wytykać wszystkie błędy po kolei. |
Rabican |
Tarnum: Nikt Ci nie zabrania stosowania pisowni "awatar" bądź "awatara"; jeżeli wpłynie to pozytywnie na Twoje samopoczucie, nie krępuj się i pisz przez "w". Nie przeczę, argumenty przez Ciebie przytoczone przemawiają za poprawnością tej formy. Niemniej według mnie nie negują poprawności pisowni przez "v", toteż póki co nie uznaję "awatara" za jedyną słuszną normę i pozostaję przy dawnych zwyczajach - tym bardziej, iż jestem zwolennikiem oboczności.Nazwy pospolite, w tym techniczne, mimo wszystko powinno się spolszczać, jeśli nie ma przeciwwskazań (jak np. przy "dizajnach"). Awatar jest jak najbardziej poprawny, w przeciwieństwie do "computera" czy "hexanów". A angielski "avatar" ma ten sam źródłosłów w sanskrycie, więc przeciwwskazań nie widzę tym bardziej. Pozdrawiam serdecznie. A. PS. Poprawną polszczyznę warto promować zawsze i wszędzie, jednak tylko do czasu, gdy nie zaczyna nosić znamion hiperpoprawności ;) |
Tarnoob |
Niechaj wątpliwości rozwieje autorytet – zadałem zapytanie poradni językowej PWN: Ma skromna persona: Rychle, śmigle i chyżo otrzymałem odpowiedź:W polskim Internecie roi się od chatów, avatarów (tu: emblematów-pseudonimów), aquaparków i innych nazw, które powinno się spolszczać. Zwolennicy oryginalnego zapisu straszą hewi metalem i bejbi sitingiem, a w przypadku avatarów napominają, że słowo w tym kontekście jest zapożyczone z angielskiego i znaczy coś innego, niż hinduski awatar. Wątpię, by obie formy były poprawne, ale wizja czilautu przeraża mnie równie mocno, co hexany. Kiedy mamy zapisywać fonetycznie, a kiedy nie? Jan Grzenia, Uniwersytet Śląski: Tak więc dopominam się o czat i galerię awatarów. I nie straszyć mnie tutaj niejednoznacznością, bo awatara w znaczeniu współczesnym można uznać za przenośne użycie tego pierwotnego. „Avatar” ma taką samą rację bytu, co „Magasine ekonomiczny” – przecież magazyn to co innego!
Fonetycznie zapisujemy te wyrazy, które często występują w polskich tekstach i które skłonni bylibyśmy uznać je za rodzime, piszemy więc np. czat, biznes. Mimo to zdarza się, że ze specjalnych powodów musimy uniknąć spolszczenia, co dotyczy np. wyrazów rock (zapis rok byłby niejednoznaczny), weekend (łikend uznalibyśmy za zapis osobliwy). Kryteria polszczenia zapisu są oczywiście subiektywne, ale w praktyce zwykle stosujemy je bez większych problemów. |
Alamar |
Cytat:
Kryteria polszczenia zapisu są oczywiście subiektywne |
Acid Dragon |
Zdecydowanie tego dopominania nie rozumiem. Jak z tej odpowiedzi wywnioskowałeś, że słowa "czat" i "awatar" są poprawne, a "chat" i "avatar" nie? Bo ja tam widzę coś wprost odwrotnego. Cytat: Mimo to zdarza się, że ze specjalnych powodów musimy uniknąć spolszczenia Cytat: (łikend uznalibyśmy za zapis osobliwy). Cytat: Kryteria polszczenia zapisu są oczywiście subiektywne, ale w praktyce zwykle stosujemy je bez większych problemów. Jak mówiłem, ja subiektywnie i osobiście zdecydowanie sprzeciwiam się spolszczaniu tych słów, które to spolszczanie uważam za niepotrzebne, a nawet nieco szkodliwe. Ten tekst jedynie utwierdził mnie w przekonaniu, że formy "avatar" i "chat" są poprawne i można je stosować w zależności od subiektywnego podejścia. A wg mnie - również NALEŻY je stosować. Wg autora wypowiedzi - "czat" to już normalne słowo (bo i faktycznie zostało już wchłonięte do języka polskiego i jest często używane), ale nijak doczytać się nie mogę dlaczego "chat" miałby być niepoprawny. PS. Cytat: [...] aquaparków i innych nazw, które powinno się spolszczać No wybacz..... "akwaparków"?? Ohyda.... nigdy w życiu. |
Alamar |
A słyszał Ty słowo Park Wodny? :P |
vinius |
"Akwapark"? Jeśli to przetłumaczono z j. angielskiego, a nie łaciny, to winno być zdecydowanie "akłapark" :P. |
Tarnoob |
A to, że Anglicy w jakiś paranoidalny sposób odczytują łacinę, to ich sprawa – nie trzeba ich naśladować. Może od razu akłarium, akłedukt, kłanty i kłarki? O kłintesencjach i ekłiwalentach nie wspomnę. Quizy i quady zniosę, ale akwa- to od lat przyjęty, spolszczony przedrostek (tak jak wszelkie -izmy, -yści, -acje i -kracje) – nie ma co niepotrzebnie wydziwiać. |
Rabican |
Acid: Ohyda? Raczej analogia do akwarium, akweduktu i nazewnictwa ligandu H2O (formant -akwa-). Nic nadzwyczajnego ani tym bardziej rażącego.No wybacz..... "akwaparków"?? Ohyda.... nigdy w życiu. Poza tym zgadzam się z Acidem. Dopóki jedna forma nie wyprze drugiej, można je stosować obocznie. Nie ma co tego długo i mądrze roztrząsać. Temat tymczasowo zamykam celem dokonania scalenia offtopu z wątkiem o pisowni, który zostawię otwarty. Protesty i skargi proszę składać na GG. Pozdrawiam serdecznie. R. EDIT: Done. |
Tarnoob |
Z ciekawości spytam Tritha (?) jak odmieniać jego pseudonim. Czy poprawnie jest Trith, Tritha, Trithowi, Tritha, Trithem, Trithu, Trithu? |
Rabican |
Sugeruję Trith|, ~a, ~owi, ~a, ~em, ~ie, ~ie, analogicznie do imienia Olaf. |
Eniphoenix |
Ja tam zawsze odmieniałem nick Tritha tak jak robi to Tarnoob... czyli w dwóch ostatnich przypadkach dodanie u. I nikt się mnie nie czepił... chociaż to może dlatego, że nikt nie jest do końca pewny, jak to poprawnie odmieniać xD . Więc Tarnoobie, odmieniaj jak dotąd, albo jak Rabican, pewnie i tak nikt nic nie powie :P . |
AmiDaDeer |
A mi się wydaje, że miejscownik i wołacz powinny brzmieć "Tricie". Ale moja logika jest dosyć pokrętna. :P |
Rabican |
The point is: odmiana zależy od tego, w jaki sposób wymawia się tenże nick. Jeżeli tak jak pochodzący z południowego dialektu języka scots wyraz trith ("prawda"): [trɪθ], prawidłowa jest odmiana, którą podałem powyżej. Natomiast jeżeli zgodnie z łacińską wymową dwuznaku th: [trɪt], należałoby stosować odmianę analogiczną do imienia Wit: Tri|th, ~tha, ~thowi, ~tha, ~them, ~cie, ~cie. Decyzja o wymowie należy oczywiście do Tritha. Pozdrawiam serdecznie. R. |
Trith |
Eee... Ja się na tym nie znam i chyba lepiej, żebym się w to nie mieszał, bo jeszcze jakieś okrutne idiotyzmy tu napiszę, a poza tym są tu osoby, które znają się na rzeczy lepiej ode mnie... |
Alamar |
Oj chyba jednak odmiana przez "c". Po pierwsze analogicznie do Saretha czy Helmuta, po drugie - południowy scots? Dorabiasz ideologię. :P Chyba raczej bardziej prawdopodobne, że Trith gdy wybierał ten nick, miał na myśli jego typowe angielskie (a raczej hamerykańskie) brzmienie, a nie jakiś dialekt. |
strona: 1 - 2 - 3 - 4 ... 7 - 8 - 9 |
temat: Lingwistyczna Puszka Pandory (tylko dla o(d)pornych) | wróć do komnaty |
powered by phpQui
beware of the two-headed weasel