Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Cmentarz jest opustoszały
Witaj Nieznajomy!
zaloguj się    załóż konto
Nieznane Opowieścitemat: [RPG] Ostatni bal - drużyna II: etap zakończony
komnata: Nieznane Opowieści
strona: 1 - 2 - 3 - 4

Qui PW
12 marca 2009, 03:45
"Ja mu dam ograniczonego!" - chęć natychmiastowego zamordowania kucharza coraz bardziej narastała w Erminusie. Już kombinował, jak załatwić to możliwie szybko i cicho, gdy usłyszał o przenoszeniu książek. Czemu nie... może wśród nich znajdzie się coś ciekawego, co będzie mógł "pożyczyć". A i zwiedzenie nowej komnaty tego Caralda może być nie od rzeczy, kimkolwiek on jest...

-Się robi, panocku! - rzekł więc z entuzjazmem i poszedł, gdzie mu kucharz nakazał. Miał tylko nadzieję, że Drekar poradzi sobie ze zwłokami. A jeśli nie... cóż, mówi się trudno, ucieka się szybciej. Ale to tylko w wypadku wrzasków.

Quba Drake PW
12 marca 2009, 15:45
- Pozwolisz, że Ci pomogę. - Powiedział Garrett do kucharza, w rzeczywistości miał gdzieś to, że wina brakuje. Tu chodziło o Drekara... Został tam sam, a Garrett nie wiedział czy zdołał ukryć trupa Arlety. Szczerze mówiąc elfa dręczyły wyrzuty sumienia, że zostawił tam człowieka samego.

"Wszystko przez tego wampira. Najpierw wyssał, co było do wyssania, a teraz Drekar ryzykuje utratą pracy, żeby ukryć zwłoki" - pomyślał. Wszystko stało się jasne! Taca, wino, kucharz…

Xelacient PW
12 marca 2009, 20:15
Drekar siedział koło Arlety opierając się o beczkę, by złapać oddech i uporządkować myśli.
"-Zastanówmy się co może się nie udać: tamci mnie oleją i uciekną, a ten ktoś od razu wejdzie i mnie zobaczy mimo mroku, kiedy będę medytował... dość myślenia jeśli ta dziewczyna w ogóle żyje, jest na skraju śmierci."

Ściągnął rękawice i uklęknął koło głowy dziewczyny, ujął ją za skronie i umieścił na swoich kolanach.

Zamknął oczy, uspokoił oddech i zaczął odliczać w myślach:
- 3... nic nie widzisz... i żaden obraz go nie nawiedzał...
2... nic nie słyszysz... i przestał słyszeć rozmowę zza drzwi...
1... nic nie czujesz... i przestał czuć, ubranie na sobie, głowę na kolanach oraz smród ryby...
0... nic nie myślisz... i jego umysł opuściły zbędne myśli...
Uczucie obecności wielu losów zalało jego umysł, dały się wyczuć jakby 3 główny nurty... ale szybko odsunął te odczucia i skupił się na umyśle dziewczyny.
Coś musiał wyczuć... jeśli jest żywa...

Po skończonym sondowaniu, zaczął się wybudzać.
- 3-myślisz, 2-czujesz, 1-słyszysz, 0-widzisz... tym razem zrobił to szybciej...

Powoli puścił głowę i ponownie oparł się o beczkę...
Bynajmniej zmysłu mu nie wróciły, nie był w tym zbyt dobry i to miało swój skutek. Ogólnie był równie przytomny jakby się spił i został obudzony w środku nocy, chwila minie zanim znów odzyska sprawność... o ile nie zaśnie...

Field PW
14 marca 2009, 12:05
Z umysłu nic nie dało się wysondować. Totalna pustka, więcej świadomości przejawiały kwiatki. Za to natychmiast z transu wyrwała go rozmowa Garretta z kucharzem. Wystarczyło, by usłyszał "...pomogę." I teraz tylko pytanie, o co chodziło elfowi, tym bardziej, że głos był zdecydowanie konfidencjonalny.

W międzyczasie kucharz popatrzył bez przekonania na Garretta.
- Dobra, znajdź jeszcze kogoś i idźcie na górę. Ja wracam do kuchni, jeszcze tylko wyjmę ciasto. - odwracając się mruknął jeszcze - Idioci.

Sytuacja chyba się na trochę ułagodziła. Trzeba było spadać. Im szybciej, tym lepiej.

Quba Drake PW
14 marca 2009, 16:20
Kucharz miał szczęście, że Garrett nie miał przy sobie łuku. Gdyby było inaczej od razu posłałby trzy strzały w odbyt kucharza. Mniejsza z nim. Po tym co się stało Elf pewnym krokiem ruszył do spiżarki.
Lekko otworzył drzwi.

- Drekarze, to ja. No więc jak Ci tam idzie z trupem. Znaczy się z Arletą, przepraszam. - Elf zbliżył się do człowieka. - Słuchaj musimy coś szybko zrobić. Udało mi się odwrócić uwagę kucharza od komórki. Może wynieśmy tego trupa poza zamek. Znam taką jedną szopę... Aha... Kucharz powiedział, że mam dostarczyć wino na bal... wraz z jakimś pomocnikiem. Może zrobimy co mamy zrobić i się czegoś potem napijemy. - Na twarzy Garretta pojawił się uśmiech...

Xelacient PW
15 marca 2009, 03:27
Pierwsze słowo które Drekar usłyszał po odzyskaniu kontaktu z otoczeniem, nie napełniło go otuchą, zdenerwowanie go trochę "orzeźwiło". Pomóc... ale w czym!?

"-Może próbuje się wykręcić wrabiając mnie, no cóż jest to zrozumiałe, ale z pewnością źle to się skończy dla nas obu. Zresztą istoty na głodniaka robią różne głupie rzeczy, chociaż może próbuje jakoś odwrócić uwagę tego kogoś... może... "
-Pomyślał, niemrawo szukając rękawic (w przeciwieństwie do umysłu ciało nie wybudziło się z odrętwienia tak szybko), gdy je znalazł zaczął je zakładać, równocześnie próbował przybrać postawę obronną wspierając się o beczkę, całość wychodziła mu raczej kiepsko. Wtedy dobiegł do niego głos elfa, zdenerwowanie mineło, objawiło się to "zjechaniem" po beczce z powrotem w dół.

-No tak dziewczyna... bez wątpienia martwa... - Przypomniał sobie efekt sondowania.
Wydobycie z siebie głosu było bardziej problematyczne niż myślenie, ale był w stanie się wysłowić, powoli, ale wyraźnie.
"-Nie musisz przepraszać... Garrecie... to trup... -Westchnął i kontynuował.
- Ktokolwiek to nie był... dobrze... że go odciągnąłeś...
Teraz... możemy... zrobić dwie rzeczy... zostawić go tutaj... i uciec daleko stąd... albo zrobić jak mówisz... co wybierasz?
No i gdzie jest... Erminus?"

Na razie nie testował szczerości elfa, o szczegóły rozmowy z "kucharzem" spyta się kiedy będzie na to czas.

Quba Drake PW
15 marca 2009, 12:06
- Wampir gdzieś poszedł, podejrzewam, że po prostu uciekł. – Garrett oparł się na jakiejś beczce. – Znasz to miejsce na pewno lepiej ode mnie, lecz z wyniesieniem zwłok wiąże się pewne ryzyko. Jeśli nas zauważą będziemy mieli kłopoty i to dość poważne. – Elf westchnął, cała sytuacja się coraz bardziej komplikowała. Wampir uciekł, kucharz jest tępy, a z trupem trzeba było coś zrobić. – Jak myślisz, ciało Arlety zmieści się w beczce? Wiem, że to obrzydliwe, ale można ją ukryć w śledziach czy ogórkach kiszonych… Beczkę umieścić w najdalszych zakątkach spiżarni. Jeśli chodzi o dokonywanie wyborów, to nie jestem w tym dobry. Osobiście jestem za wyniesieniem zwłok i powrocie. Wiesz, wynieść ciało ukryte w skrzyni pod pretekstem wyrzucenia śmieci.

Xelacient PW
15 marca 2009, 15:30
Mnich powoli odzyskiwał sprawność, założył rękawice i jakoś podciągając się na beczce przybrał postawę pionową.
"- Osobiście... ja też przychylam się do wyniesienia ciała.
Pomysł ukrycia trupa w beczce jest nie tyle obrzydliwy... bo wiesz, by przeżyć jadłem różne rzeczy... co okrutny, chodzi o to, że z tego co wiem dusza Arlety jest wciąż "uwięziona" w ciele...
zostało zbyt mało uszkodzone by mogła je opuścić i jeśli wsadzimy je do beczki to to czas trwałości trupa znacznie się przedłuży...
Ciało w pełnej, ciemnej, śmierdzącej beczce... którego nie można opuścić... prawdziwa tortura dla duszy...
Zresztą i tak pozostaje ryzyko, że ktoś je znajdzie...

Jeśli chodzi o samo wynoszenie to z początku chciałem ją wynieść jako ciężko ranną z powodu nieszczęśliwego wypadku...
później wrobić w morderstwo kucharza...
teraz chyba myślę, że najlepiej umieścić ją w beczce z winem, dolać jakiegoś octu i mówić napotkanym po drodze, że wynosimy skwaśniałe wino...

Jak to już zrobimy zależy od tego co tu znajdziemy...
I przy okazji mógłbyś w międzyczasie streścić waszą rozmowę zza drzwi?"
-Rzekł Drekar biorąc się za sprawdzanie zawartości beczek.

Quba Drake PW
15 marca 2009, 17:04
Oczywiście. - Powiedział Garrett, tak jakby nie miał nic do ukrycia. - Kucharz szukał Arlety - niedobrze. N szczęście zaoferowałem swoje usługi z zaniesieniem wina na bal, a nasz garkotłuk poszedł wyciągnąć ciasto z pieca. - Elf zaczął teraz rozglądać się pomiędzy beczkami szukając czerwonego wina.

- Proponuję zrobić coś takiego. Podczas naszego szukania odpowiedniego wina na bal natrafiliśmy na skwaśniały trunek, który należy wyrzucić. Ciało wrzucamy do tej beczki, dolewamy czegoś i wychodzimy. Trunek wylewamy w szopie, zaś ciało zakopujemy. Co Ty na to?

Xelacient PW
15 marca 2009, 17:21
"-Pomysł dobry, ale Ten Którego Imienia Się Nie Wymawia tkwi w szczegółach, więc należy być przygotowanym na komplikacje.
Zobaczymy co tu znajdziemy i bierzemy się za wykonanie planu, w zależności od potrzeb będziemy go zmieniać."
- Rzekł Drekar, siły mu prawie całkowicie mu wróciły, więc zabrał się za badanie zawartości spiżarki z pełną energią
-Oby teraz nikt nam nie przeszkodził -Pomyślał.

Field PW
15 marca 2009, 20:53
Na razie był spokój. Drekar znalazł bez problemu pustą beczkę, ale wygląda na to, że octu jak nie było, tak nie będzie.
Z kuchni dobiegł wrzask:
- TY TAM, GDZIE TO WINO?!

Xelacient PW
15 marca 2009, 22:00
"-Na zlewozmywaka łożyskowego! Chwili spokoju na ukrycie zwłok nie dadzą!" -Zirytował się Drekar

"-Wygląda na to, że sposób pozbycia się zwłok jest jeszcze kwestią otwartą."

Rzekł zdejmując kij z paskiem mocującym i rzucił go Garretowi ze słowami:

"-Trzymaj, tobie bardziej się przyda niż mi, tylko jak go zgubisz to ci żadna moja moralność z etyką nie pomogą!
Na razie umieśćmy trupa w tej pustej beczce, ale jeśli go czymś nie "zakryjemy" to lepiej nie ryzykować wynoszenia. Możemy spróbować choćby z kiszonymi ogórkami lub śledziami... w zależności od tego co znajdziemy. Wina poszukamy na końcu."

Quba Drake PW
16 marca 2009, 19:43
Garrett chwycił kij, dosyć pewnie, lecz nie za bardzo wiedział co z nim zrobić więc na razie oparł go o ścianę.

- "Po kiego kija dał mi tego kija" - pomyślał. No dobra mniejsza z tym. Elf wziął kilka butelek wina i postawił je dosyć blisko wyjścia.

- No dobrze więc ładujemy ją do beczki. - Garrett chwycił zwłoki Arlety i wrzucił je do beczki którą znalazł Drekar. Samo włożenie było dosyć proste i nie wymagało nadludzkich mocy. Arleta nie była przecież taka gruba. Na koniec Garrett upchał lekko ciało, tak aby zajmowało jak najmniej miejsca.

-Dobrze ciało jest w środku. - Stwierdził. - Teraz trzeba coś włożyć do środka... Śledzi trochę ogórków, wina wlać czy czegoś jeszcze. Co Ty na to?

Xelacient PW
16 marca 2009, 20:16
-Octu nie ma, więc numer ze skwaśniałym winem nie przejdzie, trzeba tu napchać tutaj takiej rzeczy, by nikt nie miał ochoty tu grzebać, chociaż rzeczywiście, wrzućmy wszystkiego po trochu, to od razu jest wyjaśnienie, że kucharze odwali szuferkę i trzeba wynieść ten syf, a kije dałem ci dlatego, że piąchą przywalić umiem, ty zaś na takiego nie wyglądasz, więc jak będzie trzeba ogłuszyć kucharza to z laską będzie ci łatwiej.

-I zabrał się do dalszego szukania, jego uwagę przyciągnęła chorągiewka uwalona krwią, ta sama którą zatknął na szczycie kija, jeśli ją ktoś odnajdzie, to natychmiast skojarzy z nią jego skromną osobę.
Bądź, co bądź jego boje o możliwość wejścia z laską pod tym "kamuflażem" rozeszły się szerokim echem wśród służby

Quba Drake PW
17 marca 2009, 17:45
- No dobrze zobaczmy co tu mamy. - Garrett podszedł do regału. Szukał serów, czosnku, cebuli, alkoholi i wszystkiego co wydzielało nieprzyjemny zapach z rybami włącznie.

"Właśnie, nasz wampir dostarczył dzisiaj rybek trochę, na pewno musi być gdzieś beczka." - Pomyślał. Jak postanowił tak zrobił. Do beczki w której była Arleta wlał wino oraz inne składniki wszystko co było pod ręką.

Xelacient PW
17 marca 2009, 18:07
Już Drekar miał pójść w ślady elfa gdy sobie o czymś przypomniał.
No tak miał to zrobić zaraz po stwierdzeniu zgonu dziewczyny, ale w natłoku zdarzeń jakoś o tym zapomniał, teraz był ostatni moment, więc szybko podszedł do beczki z ciałem.

-O Matko Ziemio daj tej biednej istocie jak najszybsze odrodzenie, ty Samo Nakręcająca Się Spiralo Wydarzeń spraw, by jej przyszłe życie splątało się z moim tak abym mógł jej to wynagrodzić z nawiązką i oby znowu nie skończyła tak jak teraz... -Wypowiedział z zamkniętymi oczyma, unosząc dłonie nad trupem.
-Później będę musiał odprawić porządniejsze modły. -Mruknął na tyle głośno, by usłyszał go Garret krzątający się przy półkach.

Teraz pomoże mu przy "wypełnianiu" beczki, przy okazji spróbuje nasączyć chorągiewkę czymś innym tak, aby krew była jak najmniej widoczna, podrze ją w drobne kawałki i wrzuci do beki razem z innymi wypełniaczami.

Field PW
21 marca 2009, 13:14
Encore, Panowie, encore.

Kucharz coś pozrzędził pod nosem i usłyszeli, jak zbliża się do spiżarki, mrucząc "jeszcze tylko trochę kolendry i tymianku..."

Xelacient PW
21 marca 2009, 22:43
Drekar słyszał o predestynacji do śmierci z wyroków losu, ale specjalnie się nią nie przejmował. Ale w tym przypadku odniósł wrażenie, że bieg wydarzeń dąży do śmierci kucharza cały czas posyłając go tam gdzie nie jest mile widziany.

-Garret, zróbmy tak: ja spróbuję go zająć, ty w tym czasie spróbuj znaleźć te przyprawy, jeśli wejdzie spróbujemy odwrócić jego uwagę od TEJ beczki, jeśli nie, bądź gotowy na... atak. -Zwrócił się do elfa.

Szybko podejdzie do butelek wina przy wyjściu. Spróbuje sprawiać wrażenie, że je właśnie donosi. Kiedy kucharz wejdzie, stanie mu drodze. Reszta będzie zależała od jego reakcji...

Quba Drake PW
22 marca 2009, 10:47
Garrett słysząc kucharza zaczął szybciej ładować do beczki jedzenie, lecz kiedy odezwał się Drekar przestał na chwilę i zaczął szukać przypraw uprzednio zamykając beczkę. Na wieść o przemocy uśmiechnął się tylko. Kucharz w końcu dostanie za obrazę majestatu.

Field PW
27 marca 2009, 09:46
Drekar znalazł, czego potrzebował. Co prawda przyprawy można było rozpoznać tylko po etykietach na półkach, bo wyglądały prawie identycznie, ale chyba było w porządku.
W tym momencie w drzwiach znalazła się nalana twarz sprawcy wszystkich problemów:
- Co się tu dzieje?
Na szczęście Garrett nie wyglądał groźnie. Właściwie wyglądał na takiego, który koniecznie chce się dostać do zawartości beczki i zrobi to za wszelką cenę.
- Won mi stąd, ale już! Co z tymi winami? I co tu robi ON? Jakby tu wpadł Apokaliptyczny Audyt z Kontrolą Jakości, to by zamknęli tę kuchnię? Ile razy powtarzałem wam: żadnych gości z zewnątrz? Jak chcecie się najeść, to jest tylne wyjście koło wychodków! I co jest w tej beczce? Śmierdzi niemiłosiernie!
strona: 1 - 2 - 3 - 4
temat: [RPG] Ostatni bal - drużyna II: etap zakończony

powered by phpQui
beware of the two-headed weasel