Witaj Nieznajomy!
|
temat: O "moralności" piracenia utworów słów kilka komnata: Wymiar Między Wymiarami |
wróć do komnaty |
strona: 1 - 2 - 3 | |
supra107 |
Witam. Posiadam oryginalną kopię Heroes of Might and Magic 2 Gold z zestawienia Heroes of Might and Magic 1-4 Complete, i bardzo chciałem by ta gra mogła chodzić prosto z pendriva na każdym komputerze, tak jak np. HoMM3 z modyfikacją HD i ustawieniem No-CD, gdzie gra w pełni funkcjonuje bez potrzeby płyty z kopią gry. Niestety, nie mogłem znaleźć owego patcha na Internecie, więc zwracam się do tego forum o pomoc. |
Morglin |
Pobierz DEAMON Toolsa, stwórz obraz płyty i graj używając wirtualnego napędu. Ostatnio mam wrażenie, jakbym robił kampanię reklamową tego programu na stronach o M&M. :P |
supra107 |
Tak, to działa, ale za to chciałem by moja gra była przenośna, czyli niewymagająca montowania obrazów i potrzeby konta administratora. A do tego DAEMON Tools nie jest programem przenośnym. |
Dark Dragon |
Niestety, to o co prosisz to najzwyklejszy crack. Zasady forum zabraniają rozmów na ten temat. |
Baronus |
Gra już stara pełno jej na abandowarach. Jednak grota ma status oficjalny i musi przestrzegać prawa nawet bandyckiego. Zdaje się 70 lat musisz poczekać 2066 :-):-):-) To bzdura i nonsens ale nie możesz liczyć, że oficjalnie ci tu będą doradzać. Redakcja może wysłać list czy Ubi pozwoli np. zawiesić w skarbcu darmową wersję HII noCD i wtedy ewentualnie itp. Takie są układy... Oczywiście ją je potępiam. Gra nie ma już wartości rynkowej nikt jej nie wyda bo zbankrutuje itp. Nic złego w jej ściąganiu nie ma ale prawo jest jakie jest... |
Dark Dragon |
Ściąganie jej to zwykła kradzież. Gra jest cały czas dostępna w sprzedaży. Ubi cały czas czerpie z tego tytułu zyski. |
Morglin |
To samo można powiedzieć o MM1-5 czy komplecie kronik w Skarbcu. :P |
AmiDaDeer |
MM1-5 nie jest akurat dostępne w oddzielnej sprzedaży, więc jak najbardziej można to uznać za abandonware. Kroniki zaś... No cóż, to nie są do końca oryginalne Kroniki. :P |
Nerevar |
Gdyby było w oddzielnej, byłby problem, a że sprzedają w komplecie z MMVI to części 1-5 są abandonwarem i jest ok? Pokrętna to trochę logika... |
Baronus |
To że coś jest w sprzedaży w internecie to nic nie znaczy. To ja mogę wystawić starą koszulę i co z tego? Pytanie czy ktoś kupi. Chodzi o to czy ktoś zainwestuje w DYSTRYBUCJĘ! Wtedy ponosi ryzyko handlowe. Zawieszenie w internecie z ceną nic nie kosztuje. Skoro nikt nie ryzykuje w Heroes II to znaczy że NIE MA ONA WARTOŚCI RYNKOWEJ! Nie można ukraść czegoś co nie ma wartości. Poza tym aby coś ukraść to ktoś musi to stracić. W żaden sposób nikt tu nic nie traci. Abandonware to jest gdy nikt już nie wydaje lub gdy firma padła. 3DO padło i bądźmy szczerzy wszelkie ich produkty to abandoware. A że Ubisoft kupił prawa? To produkuje pod tą marką sprzedaje i ma prawo. Nie muszę mówić z jakim skutkiem. Ale nie jest autorem dzieł NWC! I NIGDY NIE BĘDZIE! Taki jest stan moralny. A to decyduje gdy mówimy o kradzieży. Nie może tu być mowy o kradzieży 12 lat po bankructwie autorów i po zniknięciu z rynku tych tytułów. Jakim autorom mamy płacić i za co? Zbiorowy autor - zespół NWC nie istnieje. Nie stworzy już żadnych dzieł. Nie mamy już zobowiązań wobec nich. Gdybyśmy chcieli by dalej tworzyli to należało by ich wspierać zakupami. Nie nazywajmy też krakami modyfikacji. Tak to każde ruszenie gry edytorem jest, ,krakiem". To jest modyfikacja. Tak to się nazywa. Natomiast jest jeszcze stan prawny. Prawo jest koszmarne, ustawione pod koncerny. Ono jest tu kradzieżą. Niestety jest prawem. I oczywiście nie zachęcam stron oficjalnych jak Grota do narażania się. To niepotrzebne i nie ma sensu. Więcej skorzystamy na modyfikacjach i opisach gier niż gdyby wisiała jakaś starzyzna - gra. A nastąpił by raban i, ,kroki prawne". Zresztą Ubi nie jest głupie zwłaszcza gdy chodzi o kasę. I nie sądzę żeby chcieli zniszczyć Grotę o ramola Heroes II, skoro nie idą im nowe tytuły z serii. A reklama jaką tu mają jest olbrzymia. Jednak trzeba ich pytać o takie sprawy gdy mamy stronę oficjalną. |
Acid Dragon |
Prawo autorskie u nas akurat jest jeszcze całkiem znośne w przeciwieństwie do np. amerykańskiego. Zaś coś takiego jak "abandonware" praktycznie nie istnieje. Ostatecznie jednak tak naprawdę istotą jest to na co pozwalają właściciele autorskich praw majątkowych. Jeśli ktoś jest właścicielem praw, to może ze swoją własnością robić co mu się podoba - zezwalać na pobieranie, nie zezwalać, rozpowszechniać, sprzedawać, dawać cenę lub nie dawać ceny. Bo to jego własność. I tylko jego. Reszta świata może co najwyżej dostać pozwolenie na korzystanie z tej własności (najczęściej: licencję). Odnośnie zaś TEMATU, to prawdę mówiąc sądzę, że Ubisoft nie miałby wiele przeciwko modyfikacji pozwalającej na rozgrywkę Heroes 2 bez płyty. Problem w tym, że jeśli dobrze pamiętam, coś takiego w zasadzie nie istnieje. Rok temu próbowaliśmy coś takiego znaleźć na potrzeby turnieju Heroes 2 na konwencie i jedyne na co natrafiliśmy to jakieś stare cracki, które od razu były wychwytywane przez program antywirusowy. Odradzam więc szukania jakichkolwiek patchy do Heroes 2, a polecam zaopatrzyć się w wersję gry, która nie korzysta z CD. Na gog.com tytuły Heroes często są w promocji (akurat nie w tej chwili, ale jeszcze tydzień temu były), a niedawno na Humble Bundle można było kupić taką wersję gry w paczce za 1 dolara. |
Baronus |
Zgoda. Z tym że mówiłem o prawie moralnym. Czy coś jest kradzieżą. Do tego nigdy nie zachęcę. Tu nie jest. Sprawa jest czysta. Można ściągąć. Co innego stan prawny. Ale prawo jedno moralność drugie. Abandonware to jest nieoficjalny status wynikły z tego, że tysiące starych gier jest formalnie niedostępnych. A nikt nie zrezygnował z praw. Nie grać? Idiotyzm. Tu prawo jest głupie. Ja mam mod. Bez żadnego dtoolsa. Registry keys. Taki zapis w notatniku i już. Nie trzeba majstrować. A przez dosbox bez problemu wersja dos. Legalny darmowy dosbox. Bez problemu. |
Acid Dragon |
Naruszanie praw autorskich nigdy nie było formalnie definiowane jako kradzież. Natomiast moralnie jeśli ktoś jest właścicielem utworu (tutaj: gry), to ma i moralne, i faktyczne prawo do decydowania komu pozwolić na udostępnienie tej własności i w jaki sposób. Jeśli to prawo łamiesz, to znaczy, że masz gdzieś prawa właściciela, a w moim języku to jest niemoralne. Prawo do własności jest jednym z podstawowych praw współczesnego świata. Obojętnie, czy jest to własność fizyczna, czy intelektualna - właściciel jako jedyny może swoją własnością dysponować. W tym wypadku właściciel autorskich praw majątkowych nie zezwala na ściąganie tytułów Heroes, za to - jak już kiedyś tłumaczyłem - najwyraźniej toleruje udostępnianie i ściąganie starszych wersji gier MM1-5. I do takich decyzji ma prawo. Faktyczne, moralne i jakiekolwiek inne. |
Baronus |
Aabsolutnie w żadnym wypadku tak nie jest. To tak jakby właściciel wyglądu oceniał kto może na niego patrzeć na ulicy. Właściciel książki nie może zabronić jej czytania np. blondynom. Z ideami jest tak, że jeśli puściłeś w obieg to już każdy może skorzystać. A nawet kopiować DLA SIEBIE! Nie na sprzedaż! Gra to idea. A że kopiuję ją komputerem a nie przepisuję piórem to tylko kwestia techniki nie moralności. Skoro mogę przepisać sobie książkę to i mogę ją fotografować, skserować itp. Nie ma takiego prawa własności, że ktoś może zabronić poznać ideę bez opłaty lub bez pozwolenia. Zauważ, że co innego jest gdy ktoś ma samochód złodziej kradnie i już nie ma. Wtedy jeden traci drugi zyskuje. Tymczasem idea. Ktoś wymyślił piosenkę i zaśpiewał. Drugi usłyszał zapamiętał i też zaśpiewał. Pierwszy niczego nie stracił. Nie ma kradzieży. Ten nie może powiedzieć - Nie wolno ci zapamiętać i śpiewać moich piosenek bo to moja własność i ja pozwalam komu chcę. Zatem właściciel nigdy nie ma nieograniczonej własności. Nawet samochodem nie robisz co chcesz. A co dopiero jak coś jest ideą. Nie możesz zabronić gdy ktoś chce wygladać jak ty, ubierać się jak ty itp. Społeczeństwo opiera się na prawach własności MATERIALNEJ! ALE NIE IDEI! Tu obowiązuje zasada kopiowania i naśladownictwa. Stąd mody, trendy itp. A praktycznie w grach mamy handel. I obowiązuje zasada ceny. Gra najpierw kosztuje 100, po roku 50, po 2 latach 25, po 4 kosztuje 13. A po 5 już jej nie wydają, tylko jako dodatek do innej. I to taka która ma jakiś zbyt. Taki MMX już jest dodatkiem do gazet, PO ROKU! Trudno już ją sprzedać. No właśnie ile chcą na gogu za M&MII? 9,99$ ! Czyli na nasze 30 zł! Czyli ja miałbym płacić 3 dychy. Dostaję wersję ANGIELSKĄ!!! czyli nie mój język! Formalnie nie pojmuję co robić z towarem który kupiłem! Muszę jeszcze sobie ściągnąć sam. Firma nie ponosi ŻADNYCH! kosztów dystrybucji. Towaru nie ma np. w sklepie bo by go nie sprzedali nawet za 5 zł. Gdyby choć tyle wyciągali to leżał by w marketach. A chcą 30 zł? Za coś co nie idzie za 5! Coś mi się zdaje że odkryłem złodziejstwo... W żadnym wypadku prawo i moralność to nie to samo. Masz chleb a ktoś jest głodny. Mówi daj mi jeść. A ty mówisz NIE! Zgodnie z prawem nie masz obowiązku. Ale jest to niemoralne. Tak samo gdy masz niepotrzebną rzecz, ktoś by ją chciał a ty mówisz nie. Prawo własności mówi, że to twoje. Ale moralnie niezbyt to w porządku. Tak samo wieszać gry, których nie można sprzedać na rynku za 5 zł w cenie 30... Bo uczciwie to by trzeba za 1 zł. A ponieważ za tyle to się nie opłaca, można by dać darmo. Ale załatwilismy sobie prawa autorskie żeby jeszcze dusić tych nielicznych co się zainteresują. Faktycznie wartość gry jest bliska zeru a chcą za nią 30. To jest nieuczciwe. Żadnen handlarz nie może chcieć za produkt dowolnej ceny. Tu mamy monopol bo nie ma drugich konkurencyjnych Herosów II. Ale jest prostą weryfikacja rynkowa. Czy towar jest w sklepach. Jeśli nie to jasny dowód, że nie jest opłacalny. Stąd logiczne, że nieopłacalne jest blisko wartości zera. A zatem niemoralne jest raczej żądadać kupowania. |
Irhak |
Cytat: Z ideami jest tak, że jeśli puściłeś w obieg to już każdy może skorzystać. A nawet kopiować DLA SIEBIE! Nie na sprzedaż! Gra to idea. A że kopiuję ją komputerem a nie przepisuję piórem to tylko kwestia techniki nie moralności. Skoro mogę przepisać sobie książkę to i mogę ją fotografować, skserować itp. Uhm... chwila. Czy ty własnie nazwałeś kupno gry kupnem idei? Po pierwsze, zasadnicze i jedyne ty nie kupujesz gry, nie kupujesz nawet idei, ale nabywasz prawo do licencji (czy jak się to cholerstwo zwie). Możesz użytkować grę na określonych prawach. Cytat: Nie ma takiego prawa własności, że ktoś może zabronić poznać ideę bez opłaty lub bez pozwolenia.(...) Tymczasem idea. Ktoś wymyślił piosenkę i zaśpiewał. Drugi usłyszał zapamiętał i też zaśpiewał. Pierwszy niczego nie stracił. Nie ma kradzieży. Ten nie może powiedzieć - Nie wolno ci zapamiętać i śpiewać moich piosenek bo to moja własność i ja pozwalam komu chcę. Jesteś pewien, że nie ma? Idąc twoim tokiem rozumowania to każdy mógłby mieć dostęp darmowy do np. "idei" amerykańskich kodów do głowic nuklearnych. A tak nie jest, prawda? :P Co do muzyki to z tego co się orientuję to sprawa tam wygląda tak, ze to przede wszystkim ZAiKS i menedżerowie artystów i "artystów" wytaczają procesy, a nie sami artyści. Ba! Niektórzy nawet otwarcie dali pozwolenie na piracenie ich muzyki jeśli im się podoba. Cytat: Taki MMX już jest dodatkiem do gazet, PO ROKU! Trudno już ją sprzedać. No właśnie ile chcą na gogu za M&MII? 9,99$ ! Czyli na nasze 30 zł! Czyli ja miałbym płacić 3 dychy. Dostaję wersję ANGIELSKĄ!!! czyli nie mój język! Formalnie nie pojmuję co robić z towarem który kupiłem! Muszę jeszcze sobie ściągnąć sam. Firma nie ponosi ŻADNYCH! kosztów dystrybucji. Towaru nie ma np. w sklepie bo by go nie sprzedali nawet za 5 zł. Gdyby choć tyle wyciągali to leżał by w marketach. A chcą 30 zł? Za coś co nie idzie za 5! Coś mi się zdaje że odkryłem złodziejstwo... MMX - po prawie półtora roku, a nie po roku :P I to tylko sama podstawka z czego widziałem. I jeszcze raz. TY NIE KUPUJESZ GRY CZY JEJ KOPII. TY PŁACISZ ZA LICENCJĘ! Z kolei czepiasz się o to, że na gogu sprzedadzą ci MM2 za 37zł (sprawdź kurs walut :P) w wersji angielskiej. Tak, wersja angielska, a nie polska, bo taka nie powstała! Gdyby ktoś w Ubi zabrał się za tłumaczenie tego na pl to by kosztowała nie 37zł, ale co najmniej 75 zł. Cytat: Ale załatwilismy sobie prawa autorskie żeby jeszcze dusić tych nielicznych co się zainteresują. Faktycznie wartość gry jest bliska zeru a chcą za nią 30. Tia, jasne. Kupili prawa autorskie nie dla tych starych gier pokroju MM1-5, ale dla gier H3, MM7-8 i Ashanu. Taka jest prawda i tego nie zmienisz choćbyś nie wiem jak się pieklił. Cała otoczka, na której się wyżywasz jest bonusem, ale spójrz prawdzie w oczy - gog wystawia, bo jeszcze może, ale na różnych stronach są MM1-5 i co? Ubisoft nie dał na to pozwolenia, ale też nie zabronił. Inaczej zdjęto by albo stronę, albo pliki. |
Acid Dragon |
Mylisz się - to żadna idea. To całkiem konkretny obiekt, zapisany w postaci kodu, grafiki i dźwięku. Idea jest bez postaci, jest abstrakcyjna. Ideą jest np. sama idea gry strategicznej. W momencie, gdy przekłada się to na konkretny zapis, konkretne słowa, dźwięki, kod programu, to ideą być przestaje - zaczyna być określonym przedmiotem, w prawie zdefiniowanym jako utwór. Tyle, że bez postaci materialnej. Utwór jest kompletnie odróżniony od idei. Wszelkie idee, koncepcje, teorie nie podlegają ochronie z tytułu praw autorskich. Natomiast utwór to coś ustalonego, posiadającego sposób wyrażenia i postać. A odnośnie tego blondyna - wyobraź sobie że jest też prawo do własnego wizerunku. Nikt nie ma prawa kopiować zdjęcia Twojej twarzy bez pozwolenia, bo tylko Ty jesteś właścicielem swojego wizerunku i masz prawo decydować gdzie ten wizerunek się pojawi. W przeciwieństwie do ogólnej idei "bycia blondynem" wygląd Twojej twarzy jest już tylko i wyłącznie Twoją własnością. Natomiast utwór jest własnością tego, kto posiada do niego prawa. Możesz sobie z utworu wziąć jego "ideę", owszem - i np. zrobić grę podobną do Heroes. Co zresztą robiono wielokrotnie. Ale nie możesz wziąć tej konkretnej gry i zrobić wszystko, co Ci się podoba, jeśli właściciel nie wyraził zgody. Podobnie możesz sobie spojrzeć na zdjęcie kolegi i zrobić sobie tę samą fryzurę, ubrać te same ubrania, czy nawet poddać się operacjom plastycznym, ale nie możesz wziąć jego twarzy i wrzucić do Internetu. Doskonale zdaję sobie sprawę, że prawo i moralność nie zawsze się pokrywają. Wiem jednak na pewno, że jeśli coś stworzę - czy to jako przedmiot fizyczny, czy też kod programu, to jest to moje (przynajmniej do czasu aż komuś prawa przekażę). Nie "nasze", nie "wspólne", nie jako "idea", która nie ma właściciela. Jest to moje. I ja mam prawo decydować, czy chcę to udostępnić za darmo, czy chcę za to 30 zł, czy też chcę, aby za korzystanie z mojej własności trzeba było podskoczyć trzy razy na lewej nodze i zatańczyć walca. Ty możesz się na to tylko zgodzić lub nie. Jeśli cena jest dla Ciebie za wysoka, a właściciel nie wyraził zgody na inne korzystanie z utworu (a w przypadku żadnej z gier M&M tak nie jest), to zwyczajnie nie masz prawa do korzystania z jego prac. Ani prawa moralnego, ani ustawowego. Natomiast twierdzenie, że zbyt wysoka cena gry jest niemoralna jest samo w sobie tak... mówiąc delikatnie - niemądre, że tego już dalej nie skomentuję. Widocznie znamy różne definicje moralności. |
Nerevar |
Cytat: Kup sobie w Ubi shopie - za 20zł, w promocji koło 10.No właśnie ile chcą na gogu za M&MII? 9,99$ ! Czyli na nasze 30 zł! Czyli ja miałbym płacić 3 dychy. Dostaję wersję ANGIELSKĄ!!! czyli nie mój język! Cytat: Jeśli rozmyślnie kupujesz coś, z czym nie wiesz, co zrobić, to formalnie jesteś idiotą ;PFormalnie nie pojmuję co robić z towarem który kupiłem! Cytat: Fakt, serwery są za darmo i nie zużywają energii. A w pomocy technicznej i obsłudze strony działają wolontariusze.Firma nie ponosi ŻADNYCH! kosztów dystrybucji. Cytat: Nie leżałby.Gdyby choć tyle wyciągali to leżał by w marketach. Cytat: Raczej swój dziwaczny światopogląd.Coś mi się zdaje że odkryłem złodziejstwo... Cytat: Zarabiasz 5000. Potrzebujesz na przeżycie 2500. Rozumiem, że niezbyt moralnym jest wydawanie reszty na przyjemności a nie pomoc potrzebującym? Wszak nie potrzebujesz tych przyjemności czy pieniędzy...W żadnym wypadku prawo i moralność to nie to samo. Masz chleb a ktoś jest głodny. Mówi daj mi jeść. A ty mówisz NIE! Zgodnie z prawem nie masz obowiązku. Ale jest to niemoralne. Tak samo gdy masz niepotrzebną rzecz, ktoś by ją chciał a ty mówisz nie. Prawo własności mówi, że to twoje. Ale moralnie niezbyt to w porządku. Cytat: Oczywiście, że może. Niekoniecznie cokolwiek wtedy sprzeda, ale może.Żadnen handlarz nie może chcieć za produkt dowolnej ceny. Cytat: Podobnie jak nie mamy konkurencyjnego Diablo 3, Mass Effecta, itp itd. Co z tego?Tu mamy monopol bo nie ma drugich konkurencyjnych Herosów II. Cytat: Mamy XXI wiek i epokę dystrybucji cyfrowej. Zwykłe sklepy znaczą w branży growej coraz mniej. Szczególnie poza naszym zaściankiem.
Ale jest prostą weryfikacja rynkowa. Czy towar jest w sklepach. Jeśli nie to jasny dowód, że nie jest opłacalny. Stąd logiczne, że nieopłacalne jest blisko wartości zera. A zatem niemoralne jest raczej żądadać kupowania. |
Andruids |
@Nerevar musiałeś pisać "naszym zaściankiem"? Tak tego nie lubię : / |
Baronus |
To się rozszaleliście. 1. Mylicie prawo z moralnością. O tym już mówiłem. Mamy następujące opcje: a. Prawo zgodne z moralnością. Tu jest w porządku b. Prawo niezgodne z moralnością. Wtedy się nie przestrzega prawa w miarę możności bo to może być groźne, nie przestrzegać. 2. Produkt z ideą. a. O ile samochód jest ideą i produktem. Nie da się jeździć bez niego w postaci drogiej materii. O tyle... b. Gra, książka, piosenka to dobro niematerialne. To znaczy materiał sam z siebie nie ma znaczenia. Jest tylko nośnikiem. Warty często 5 groszy itp. Czyli praktycznie zero. Wartość ma niematerialna reszta . Można wręcz ją mieć w pamięci jak wiersz np. Stąd kopiowanie samochodu to koszt praktycznie 100 % wytworzenia. Kopiowanie idei to praktycznie koszt zerowy. Diametralnie różnica. Zdaje się mówisz o definicji znowu prawa. Ideą w filozofii np. jest wszelka zasada czegoś. A gra nie istnieje realnie. Nie ma żadnej Erathii, herosów itp. Czyli czysta niemal idea. Oczywiście nie da się tak całkowicie bez materii. Ale o ile samochód to 1 % idei i 99% materii to tu na odwrót. Jaka jest np. wartość drewna i farby obrazie za 22 mln? ... Po kolei: prawo do licencji (czy jak się to cholerstwo zwie). Możesz użytkować grę na określonych prawach. ... Sami widzicie jacy bandyci. Jak kupuję grzebień to mam grzebień. A tu, ,prawo do użytkowania". Oczywiście przecież nie mówimy, że nabyłem prawa autorskie tylko produkt. Prawo do użytkowania to pańszczyzna. Słusznie potępiona, dziś wraca. .... Jesteś pewien, że nie ma? Idąc twoim tokiem rozumowania to każdy mógłby mieć dostęp darmowy do np. "idei" amerykańskich kodów do głowic nuklearnych. A tak nie jest, prawda? :P ... Jeśli z oglądu ktoś skopiuje dla siebie to nikt się nie może czepić. Pomijam że tu chodzi o bezpieczeństwo ludności. To jest ekstremalne. ... Co do muzyki to z tego co się orientuję to sprawa tam wygląda tak, ze to przede wszystkim ZAiKS i menedżerowie artystów i "artystów" wytaczają procesy, a nie sami artyści. ... Mówiłem o bandytach ... ... Nikt nie ma prawa kopiować zdjęcia Twojej twarzy bez pozwolenia, bo tylko Ty jesteś właścicielem swojego wizerunku i masz prawo decydować gdzie ten wizerunek się pojawi. ... I widzisz że nie. Chodzę po ulicy a tam robią sobie zdjęcia. Utrwalają np.mnie bo przechodziłem. Trudno powiedzieć, że złamali prawo. Tu jest zresztą co innego. Prywatność. Gdy twórcy zrobią sobie prywatną grę to oczywiście nie można by jej brać. Ale tu mamy coś publicznego. ... Wiem jednak na pewno, że jeśli coś stworzę - czy to jako przedmiot fizyczny, czy też kod programu, to jest to moje (przynajmniej do czasu aż komuś prawa przekażę). Nie "nasze", nie "wspólne", nie jako "idea", która nie ma właściciela. Jest to moje. I ja mam prawo decydować, czy chcę to udostępnić za darmo, czy chcę za to 30 zł, czy też chcę, aby za korzystanie z mojej własności trzeba było podskoczyć trzy razy na lewej nodze i zatańczyć walca. ... Tu nie chodzi o to, że masz mi dać prawa autorskie. Tylko używać. Nie możesz też żądać czegokolwiek.Tylko adekwatnej ceny. A jeśli mnie nie stać bo chcesz absurdalnej ceny, a muszę to mieć bo KONIECZNIE POTRZEBUJĘ, to mogę brać darmo. Prawa własności nie są ważniejsze niż człowiek. Zaznaczam że masz mówimy o realnych sprawach. Gra, piosenka, jedzenie, ubranie a nie np. dokumentacji głowic, która jest tajną. Ty możesz się na to tylko zgodzić lub nie. Jeśli cena jest dla Ciebie za wysoka, a właściciel nie wyraził zgody na inne korzystanie z utworu (a w przypadku żadnej z gier M&M tak nie jest), to zwyczajnie nie masz prawa do korzystania z jego prac. Ani prawa moralnego, ani ustawowego. ... Mówimy o sprawach realnych. Tak nie jest. Poza tym mówię o moralności. Komuś się spodobał twój utwór. A ty chcesz zbójeckiej ceny. Prawnie możesz ale to niemoralne. Musisz uwzględniać bliźniego. Nie mówię o oszustach, którzy chcą cię wykorzystać, tylko o zwykłych ludziach. Natomiast twierdzenie, że zbyt wysoka cena gry jest niemoralna jest samo w sobie tak... mówiąc delikatnie - niemądre, że tego już dalej nie skomentuję. Widocznie znamy różne definicje moralności. ... To mnie dziwi. Wyprodukowałeś np. kij i chcesz za niego 5000 zł. I ktoś kupił. Nie widzisz problemu moralnego? Ja bym się czuł oszustem. ... Fakt, serwery są za darmo i nie zużywają energii. A w pomocy technicznej i obsłudze strony działają wolontariusze. .... Pomijając fakt, że te firmy i tak mają serwery własne, które by prowadzili i tak. Po co marnują energię i pracę skoro bez nich ludzie sobie świetnie radzili? Bo była kasa do wzięcia... Link nie kosztuje na pewno 30 zł. Darmowe serwery plikowe wtedy by nie istniały. ..... Mamy XXI wiek i epokę dystrybucji cyfrowej. Zwykłe sklepy znaczą w branży growej coraz mniej. ... Toteż mówiłem o cenie rynkowej. Zarabiasz 5000. Potrzebujesz na przeżycie 2500. Rozumiem, że niezbyt moralnym jest wydawanie reszty na przyjemności a nie pomoc potrzebującym? Wszak nie potrzebujesz tych przyjemności czy pieniędzy... ... A jeśli wokół naprawdę nędza? To może nawet obowiązek. Moralny... |
Nerevar |
Cytat: Cóż, sformułowanie w tym wypadku idealnie pasuje...@Nerevar musiałeś pisać "naszym zaściankiem"? Tak tego nie lubię : / Cytat: Gra, piosenka czy książka to rzecz "koniecznie potrzebna"? Chyba kpisz. A i nawet w kwestiach żywności czy ubrania nie możesz (mówię o aspekcie moralnym - bo prawny jest oczywisty) - choćby dlatego, że mogę potrzebować tych rzeczy dla kogoś innego.Nie możesz też żądać czegokolwiek.Tylko adekwatnej ceny. A jeśli mnie nie stać bo chcesz absurdalnej ceny, a muszę to mieć bo KONIECZNIE POTRZEBUJĘ, to mogę brać darmo. Cytat: Nie, nie musisz. Nie ma żadnego obowiązku - czy to prawnego, czy moralnego - mówiącego o tym, że masz patrzeć na innych kiedy chodzi o przyjemności. Gdyby to było kwestia zdrowia, czy życia, to inna sprawa.A ty chcesz zbójeckiej ceny. Prawnie możesz ale to niemoralne. Musisz uwzględniać bliźniego. Cytat: Gdzie oszustwo w sytuacji, w której powiem, że mam absolutnie zwykły i niczym nie wyróżniający się kij i chcę za niego 5000? Jeśli kogoś stać na wyrzucanie kasy w błoto, to naprawdę jego sprawa.To mnie dziwi. Wyprodukowałeś np. kij i chcesz za niego 5000 zł. I ktoś kupił. Nie widzisz problemu moralnego? Ja bym się czuł oszustem. Cytat: A prowadzą je dla fantazji, czy po to, by sprzedawać gry? Darmowe serwery nie płacą doli właścicielom praw autorskich do utworów to raz. A dwa, że przeliczas ceny ze strony nastawionej na osoby z zachodnimi zarobkami na naszą walutę - a to głupie podejście. A trzy, że z takim podejściem cały rynek markowych produktów i motoryzacyjny to jedno wielkie oszustwo - bo koszty są niewspółmierne do ceny produktów...Pomijając fakt, że te firmy i tak mają serwery własne, które by prowadzili i tak. Po co marnują energię i pracę skoro bez nich ludzie sobie świetnie radzili? Bo była kasa do wzięcia... Link nie kosztuje na pewno 30 zł. Darmowe serwery plikowe wtedy by nie istniały. Cytat: A jeśli wokół przeciętność, ale wiesz, że gdzieś tam dalej jest gorzej?
A jeśli wokół naprawdę nędza? To może nawet obowiązek. Moralny... |
strona: 1 - 2 - 3 |
temat: O "moralności" piracenia utworów słów kilka | wróć do komnaty |
powered by phpQui
beware of the two-headed weasel