Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Cmentarz jest opustoszały
Witaj Nieznajomy!
zaloguj się    załóż konto
Wymiar Między Wymiaramitemat: GMO, szczepionki i konserwanty
komnata: Wymiar Między Wymiarami

Agon PW
27 października 2012, 23:45
Co myślicie na temat żywności modyfikowanej genetycznie?
Niektórzy twierdzą, że jest niezdrowa, a inni że zdrowa. Komu wierzyć?
Podobnie sprawa się ma ze szczepionkami. Słychać głosy o ich szkodliwości. Bill Gates kiedyś mówił, że aby zapobiec przeludnieniu powinno się dodawać do szczepionek substancje skracające życie.
Konserwantów w jedzeniu jest dużo. W roślinach większość to pestycydy, a w mięsie jest coraz mniej mięsa :D

W czasach komuny o szynkę było trudno, ale jak się ją dostało, to była ona porządna. Podobnie było ze sprzętem takim jak telewizory. Teraz wszystko jest produkowane na masową skalę i idzie się w ilość kosztem jakości.

W aptekach są sprzedawane leki homeopatyczne, które nie mają udowodnionego działania naukowego. Ludzie to kupują wierząc, że im pomoże wyzdrowieć. Płacą za to pieniądze, a to jakiś rozcieńczony cukier w wodzie. Według mnie to są kpiny z ludzi. Nie, ludzie wcale nie są głupi, ale nie mają zwykle czasu i energii żeby sprawdzać wszystko co im się sprzedaje. Dlatego ufają ludziom w białych fartuchach, którzy kłamią i kręcą byle tylko zarobić. Powinno się takich nafaszerować ich własnymi lekarstwami, kiedy sami zachorują.

Co się stało z rzeźnikami z prawdziwego zdarzenia? Teraz wszystko idzie na taśmę produkcyjną i wio. Do mięs dodają same spulchniacze, wypełniacze i inne mięsopodobne rzeczy. Mięsa zaś jest tyle, żeby im odpowiedni procent wskoczył, by spełniali normy i mogli produkować. Powinno się takich nafaszerować ich własnymi spulchniaczami, kiedy sami poczują głód.

Dużo mówi się o zdrowej żywności. Ekolodzy-wegetarianie trąbią że powinno się jeść dużo warzyw i owoców. 5 porcji dziennie - pokazują reklamy. No dobrze, ale jakich warzyw i owoców? Z maksymalnie dopuszczalnymi przez normy pestycydami? No i co z tego, że w jednym owocu jest tego ileś tam, skoro ktoś może zjeść tyle takich owoców, że mu to zaszkodzi. Alergie, raki, kiedyś tego nie było tyle co teraz. Ekolodzy niby chcą chronić zwierzęta, a jednemu ważnemu gatunkowi wciąż szkodzą - mówię o homo sapiens. Powinno się takich nafaszerować ich własnymi pestycydami, kiedy zacznie brakować im witamin.

Jak żyjąc w takim świecie człowiek ma się nie wkurzać i nie demolować przystanków? Jak można uczciwie korzystać z neta i nie trollować z frustracji każdej strony, gdy system w którym żyjemy jest tak bezmózgi?

Qui PW
28 października 2012, 01:14
Cytat:
Jak żyjąc w takim świecie człowiek ma się nie wkurzać i nie demolować przystanków? Jak można uczciwie korzystać z neta i nie trollować z frustracji każdej strony, gdy system w którym żyjemy jest tak bezmózgi?

No właśnie. W mięsie spulchniacze, w roślinach pestycydy, przystanki zdemolowane, a na forach trolle. I jak żyć, panie premierze? :P

AmiDaDeer PW
28 października 2012, 01:28
Nie o taką Polskę walczyłem.

Acid Dragon PW
28 października 2012, 01:35
OK, OK, ale nie grzebmy kolejnego tematu dlatego, że autor do posta dołączył też niezbyt inteligentny komentarz o przystankach i trollach :P.

Sugeruję pominąć to milczeniem i skoncentrować się faktycznie na temacie, który - jak mi się wydaje - jest jednak istotny.

Agon PW
28 października 2012, 01:38
GMO ponoć nie jest szkodliwa, bo to tylko zmienianie genów roślin i zwierząt. Zależy jak oni te geny zmieniają, bo mogą tak zmieniać, że będą wielkie plony, a w roślinkach jakieś trucizny.

Rabican był/jest ponoć na farmie, to powinien wiedzieć na czym oparta jest homeopatia i że nie ma nic wspólnego z medycyną. To jest ewidentne zarabianie nawet nie na naiwności ludzkiej (bo naiwny to może być ktoś kto daje się wciągnąć w sektę, a nie ten co zwyczajnie ufa fachowcom), co na zwykłym wykorzystywaniu swojego autorytetu.

Alistair PW
28 października 2012, 09:50
Sam temat jest jak najbardziej poważny, bo to się z nami robi, to zwykłe działanie na naszą szkodę. Przestajemy wiedzieć co jemy. Faszeruje się zwierzęta antybiotykami, co musi się przełożyć na szkodliwość dla człowieka. "Pij mleko, będziesz wielki" - ok, ale nie to pseudomleko z marketu. Śmietana? Po cholerę w niej mąka? Rzeczy, które jemy, tracą na wartościach odżywczych. Cola light, chlebek fitness, płatki ryżowe czy nawet chleb razowy, to często zwykłe oszustwo, bo choćby naturalny cukier w coli (specjalnie z małej litery) zastępowany jest jakimś chemicznym świństwem. Chleb sprzedawany często jako razowy, jest zwykłym pszennym chlebem barwionym karmelem. Przed niektórymi rzeczami można się obronić, ale niedługo nie będzie co jeść. Te wielkie marchwie czy pomidory, w naturze nie wyrosłyby takie duże. A o wielu rzeczach nie wiemy, że o wpływie na nie już nie wspominam.

GMO ponoć nie jest szkodliwe. A ja powiem, że nie ufam takim opiniom. To jest grzebanie w genach. Nie wiem czy to dzieło Boga, czy biologii, ale w naturze też są błędy genetyczne. A ludziom się wydaje, że mają prawo w tym grzebać. Kiedyś też brano się za modyfikacje genetyczne, ale pozwalano robić to naturze, np. szczepy roślin. Teraz robią to wielkie laboratoria. Zresztą zawsze to robiły. A jak ktoś naprawdę się łudzi, że takie eksperymenty nie są robione na zwierzętach czy ludziach, to się myli. Żadna symulacja komputerowa nie zastąpi praktyki. Ostatecznie każda modyfikacja musi być sprawdzona, a można to zrobić jedynie na grupie obiektów i nie wszystkie zmienne można uwzględnić, zwłaszcza jeśli się o nich nie wie. Poza tym dopiero po czasie można się przekonać o skutkach eksperymentów.

Szalony ogr PW
28 października 2012, 10:25
Agon:
Powinno się takich nafaszerować ich własnymi lekarstwami, kiedy sami zachorują.
Agon:
Powinno się takich nafaszerować ich własnymi spulchniaczami, kiedy sami poczują głód.
Agon:
Powinno się takich nafaszerować ich własnymi pestycydami, kiedy zacznie brakować im witamin.

Nie znasz innych zwrotów? :P

Jeśli chodzi o tą całą chemię w produktach, to wszystko to zło wcielone! Wszystko spalić i popiół rozsypać na Mount Evereście. Jak widzę na etykiecie napoju E i jakąś tam cyferkę to aż mnie mdli. Natura to natura, i najlepiej jej nie zmieniać.

Irhak PW
28 października 2012, 10:35
Problem zaczyna się kiedy uświadomisz sobie, że część tych E to substancje, które występują w naturze, a ludzie tylko nauczyli się je "sztucznie" wytwarzać i stosować na co dzień praktycznie ;)

@down - napisałem część, a nie wszystkie -.-'

Szalony ogr PW
28 października 2012, 10:48
http://www.food-info.net/pl/e/e200-300.htm

Zwróć uwagę ile z tych E ma w nazwie "syntetyczny", czyli sztuczny.

AmiDaDeer PW
28 października 2012, 12:28
Gdyby nie GMO, to pomidor leżący w koszyku na blacie w kuchni zgniłby po paru dniach, a co za tym idzie - zwiększyłaby się skala marnotrastwa jedzenia na świecie. To samo dotyczy większości konserwantów oraz innej "tzw." chemii. Serio, nie jesteśmy faszerowani czymś "szkodliwym" tylko dlatego, że jest taniej. Ani żeby się nas pozbyć.

Szalony ogrze, jeśli coś jest zakazane, to chyba łatwo wysnuć wniosek, że tego się nie używa, prawda? Sanepid działa do'ść sprawnie i raczej jest w dzisiejszych czasach wyczulony na tego rodzaju dodatki do żywności. Tak samo z konserwantami - jeśli coś jest niebezpieczne w wysokich stężeniach (jak pestki jabłek zawierające cyjanek chociażby), to się to podaje w małych stężeniach, coby potem do sądu nie pozwali, co nie? Tak, tak - ludzie w Polsce (i nie tylko w Polsce) aż tak bezradni nie są.

Poza tym powiedz mi jedną rzecz: czym z chemicznego punktu widzenia różnią się związki naturalne od syntetycznych poza tym, że te drugie nie występują w naturze? Dlaczego te drugie są uznane przez Ciebie za te gorsze?

EDIT: Besides - strona przez Ciebie podana mówi o zagrożeniach dla alergików. Sam jestem takowym i w teorii nie powinienem - podobnie jak spora część człowieczeństwa - spać na poduszkach z pierza. Czy to znaczy, że te poduszki są tak samo złe jak barwniki? Przemyśl to.

Ginden PW
28 października 2012, 12:46
Jaka jest chemiczna różnica między naturalnym a sztucznym?
Jak coś jest zabronione, to tego w żywności nie ma...
A co do kancerogenności - zawsze jest napisane, że w dużych dawkach...
Za to takie kwiatki jak złoto (E175) prowadzące do zmian w obrazie krwi... Brzmi wiarygodnie.
Co do E174 - niby należy unikać spożywania, ale wiki mówi nam:
Cytat:
Ponadto najmniejsza dawka jaka może wywołać objawy wynosi 0,014mg srebra na kilogram ciała dziennie przy regularnym stosowaniu
Źródło.

Szalony ogr PW
28 października 2012, 13:14
Ludzie, dlaczego wy zawsze szukacie dziury w całym? To była tylko odpowiedź na post wyżej, żeby pokazać, ile z tych E jest chemiczne. Pozostała część o barwnikach wycięta i wyrzucona do śmietnika.

AmiDaDeer PW
28 października 2012, 13:44
Wiesz, jak coś napiszesz, to jest spora szansa, że ludzie to, no, jakby to, przeczytają. I, to też się zdarza, mogą to czasem, nie wiem, skomentować, skonfrontować? Dodać coś od siebie? I usunięcie tego, ten, niewiele zmieni, a wyglądać może no trochę głupawo, wiesz. Bo na tym, cóż, polega dyskusja, ale może się, no, nie znam...

BUS PW
15 lutego 2013, 10:38
Dla wszystkich, którzy są zainteresowani tym co jedzą, a takich chyba tu sporo, polecam wam to: http://www.buchmann.com.pl/go/_info/?user_id=453&lang=pl.
Sam książkę dorwałem w Empiku i jestem bardzo zadowolony. Głównie dlatego, że jest tam tabela wyjaśniająca co dane E oznacza, tudzież wpływ konkretnego składnika na nasze zdrowie.
I a propo GMO: moim zdaniem nie należy się bawić w laboratoryjne łączenie genów roślin. Jeśli już to tylko naturalne krzyżówki.

Acid Dragon PW
16 lipca 2013, 20:20
To odpowiedź na post Altaira z tematu o filozofii.

Altair:
Podziwiam twój "optymizm" w tej kwestii. Osobiście myślę, że będzie z tym podobnie jak z "energią/bombą atomową". Czyli wątpliwe zyski zostaną prawdopodobnie przyćmione przez poważne efekty uboczne. GMO jest w tym względzie podobną "zabawką" w rękach ogłupiałej ludzkości. Nieznane są długofalowe skutki stosowania takich upraw. Zagwarantujesz, że nie powstanie jakaś szkodliwa krzyżówka ze zwykłymi roślinami (przy założeniu, że samo GMO jest nieszkodliwe)? Mało jest przykładów "zawleczenia" jakieś rośliny/zwierzęcia/gatunku przez jakiegoś "geniusza" do nowego środowiska bo miało być doskonałą pasza/pokarmem itd.? Co argumentów to wydaje mi się, że sama biologia może nie wystarczyć. Przydałaby jeszcze chemia i kilka innych nauk by zrozumieć to w dostatecznym zakresie. Nie wiem jak tobie, ale mnie nie odpowiada wizja świata z "próbówki" gdzie nic nie wyrośnie bez specjalnego drogiego/płatnego wspomagania, a koncerny mają patenty/licencje na wszystko.

Widzisz - to są właśnie argumenty filozoficzne lub pseudofilozoficzne, ale nie naukowe. Sformułowania takie jak "zabawka w rękach ogłupiałej ludzkości", "świat z próbówki", czy "podobnie jak z energią/bombą atomową" są pozbawione jakichkolwiek podstaw. Oczywiście masz prawo tak uważać, jak wielu ludzi, ale dla mnie tego typu porównania, opinie i hiperbolizacje po prostu nijak nie trafiają.

Owszem, nieznane są długofalowe skutki stosowania upraw GMO, podobnie jak nie są znane długofalowe skutki wprowadzenia jakiejkolwiek nowej odmiany, czy gatunku lub nawet znanego gatunku na nowym terenie. Zawsze trzeba przeanalizować wszystkie możliwe czynniki, ale historia pokazuje, że zdarzają się przypadki poważnych, a wręcz krytycznych niedopatrzeń i przeoczeń.

Jednakże GMO nie ma tu nic do rzeczy. GMO w tym względzie nie niesie ze sobą ŻADNYCH form ryzyka, których nie znamy z tradycyjnego krzyżowania roślin, pozyskiwania nowych odmian lub wprowadzania ich do nowego środowiska.

GMO nie jest więc "bezpieczne", ale jest tak samo "niebezpieczne" jak to, co człowiek i tak robił od wieków.

Osobny problem to problem komercjalizacji GMO. Nie popieram tego, co robi koncern Monsanto i nie popieram uzależniania jakiejkolwiek odmiany GMO od jednej firmy, która w dość pokrętny sposób efektywnie uzyskuje "patent" na daną roślinę. Jednakże działania takiego koncernu nie mogą w żadnym wypadku przesłaniać korzyści i szans, jakie istnieją dzięki organizmom modyfikowanym genetycznie.

A co do "świata z probówki", to nie widzę nic złego w wykorzystaniu technologii, czy czegokolwiek "sztucznego" do poprawy jakości życia. Człowiek już dawno temu zdał sobie sprawę, że życie "w zgodzie z naturą" mu nie wystarcza i wynalazł takie maksymalnie sztuczne rzeczy jak plastik, obwody elektryczne, czy mikroprocesory. Od wszystkich tych rzeczy jesteśmy niemal bezwarunkowo uzależnieni (a przynajmniej jest od nich uzależniona cywilizacja). I o ile można powiedzieć, że plastik zwiększył zanieczyszczenie środowiska, elektryczność wymusiła ogromne zapotrzebowanie na paliwa, a mikroprocesory doprowadziły do szpiegowania każdego obywatela przez USA, to jednak moim zdaniem świat na tej sztuczności ogólnie jednak więcej zyskał, niż stracił.

Podobnie może być z GMO, o ile ludzie przestaną traktować sam fakt stosowania inżynierii genetycznej jako jakieś zagrożenie, tudzież w ogóle traktować GMO jako jakąś wspólną grupę obiektów. GMO to bardziej technika, narzędzie, sposób otrzymywania. Środowisko naturalne nie rozróżnia GMO od "nie-GMO". Wszystko zależy od konkretnej rośliny, konkretnej nowej cechy i konkretnego wprowadzenia do środowiska. Jak w przypadku każdego innego organizmu.
temat: GMO, szczepionki i konserwanty

powered by phpQui
beware of the two-headed weasel