Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Cmentarz jest opustoszały
Witaj Nieznajomy!
zaloguj się    załóż konto
Jarmark Cudówtemat: Your Story of Might and Magic
komnata: Jarmark Cudów

AmiDaDeer PW
15 stycznia 2020, 23:46
Ten temat powstał po to, abyśmy mogli wrzucać tutaj nasze historie (tzw. fanfiki) dotyczące świata Might and Magic, ale podchodzące luźno do materiału źródłowego.

Nie jest to miejsce na nasze teorie szalone, rekreacje wydarzeń znanych z gier i książek, ani też na w pełni poważne, epickie historie, których cechą wspólną ze światem MM są tylko nieliczne nawiązania do tegoż świata.

Najlepiej aby te fanfiki były dosyć humorystyczne, w miarę zgodne z kanonem (choć bez przesady, mogą co nieco retconować) i rozwijające jakieś rozpoczęte już w (nie)oficjalnych grach wątki. Jak najbardziej dopuszczam (a nawet popieram) nawiązania do fanowskich projektów, jak Horn of the Abyss, oraz do niekanonicznych tekstów od autorów gier.

Bawmy się.


***

Po wydarzeniach z Horn of the Abyss, bracia Beadley i Jeremy postanowili uczcić zdobycie rogu z rąk Casmetry, jak i odparcie ataku Bracady i Regny, poprzez naj**anie się do porzygu. Nakacowani, nie zdołali powstrzymać swojego statku przed rozbiciem się o brzegi Enroth. Jeremy, nie wiedząc, gdzie się znajduje, wpadł w szał, widząc ciemnoskórych mieszkańców kontynentu, będąc przekonanym, że znowu trafił na jakąś wyspę pełną dzikusów, i rozpoczął rzeź.

Na miejsce przybył Nicolai Ironfist, chcący rozwiązać konflikt i odeprzeć piracki najazd. Jak jednak wiemy, Nicolai był p**dą niedorównującą w żadnym stopniu swojemu ojcu, a tym bardziej swojemu sk***iałemu dziadkowi, i dostał kulkę w łeb. Niespodziewanie piraci stali się władcami Enroth.

Pogłoski szybko dotarły do Archibalda przebywającego w laboratorium po Clankerze i ten, łamiąc obietnicę złożoną bratu, wyruszył na Enroth, by przekabacić Jeremy'ego na swoją stronę. Łapówka w postaci rocznego zapasu rumu wystarczyła i Archibald znowu zaczął rządzić Enroth.

Archibald nie chciał jednak poprzestać na władzy absolutnej nad jednym kontynentem, więc udał się do Wyroczni, aby wymusić na niej dostęp do pełnej technologii Starożytnych. Niestety dla niego, Wyrocznia go wykiwała i rzekome hasło do wznowienia prac Niebiańskich Kuźni okazało się być komendą uruchomienia sekwencji autodestrukcji planety.

Ostatnie, co zdołał zrobić Archibald przed eksplozją, to rzucić zaklęcie, które wytworzyło atmosferę wokół jego królestwa.

Wybuch planety w połączeniu z zaklęciem Archibalda spowodował, że jego państwo wyleciało poza orbitę i zaczęło dryfować swobodnie w przestrzeni kosmicznej.

Nastała nowa era w świecie Mocy i Magii.

Nastała Era Kosmosu.

Święty Majkyl PW
20 stycznia 2020, 23:19
"Enroth.
Na dwór królewski dochodzą straszne pogłoski o inwazji na sojuszniczą Erathię po nagłej śmierci jej króla. Królowa Katarzyna zbiera armię-zwiad, by szybkim rejsem zbadać sprawę i ewentualnie przejąć tron ojca i dowództwo.

Tymczasem na wyspie Regna piraccy kapitanowie przeglądają raporty szpiegów i wpadają na szalony pomysł życia, gwarantujący jego zakończenie w razie wtopy. Przechwyćmy flotę Katarzyny i zabijmy ich wszystkich! To przejdzie do legendy!:D

Katarzyna płynie a piraci, jak to zwykle oni, wypływają kogoś łupić. Nikt jednak nie wie, że wszystkie pirackie okręty połączą się później w wielką armadę, nasyconą jak nigdy armatami, bronią palną i magami-renegatami. Cel jest jeden i szansa tylko jedna- dopaść i zniszczyć królewską flotę bez śladów i świadków. Żadnych magicznych wezwań pomocy i teleportów ratunkowych. Nawet jeden gryf nie może ujść z życiem!

W dokładnie wybranym przez piracką łódź podwodną miejscu, królewska flota wpada w ciszę morską i mgłę. Nagle rozlega się seria, zlana prawie w jeden wielki huk. Na okrętach wybuchy znikąd i latające odłamki zabijają magów. Rycerze w zbrojach żyją ale są w ciężkim szoku. Hydromanci opuszczają mgłę i na poszatkowaną flotę spada wilcze stado pirackich okrętów. Krążą wokół bezsilnych okrętów i czyszczą pokłady z rycerzy. Po co ryzykować abordaż i walkę kordelasami z blaszanymi rycerzami, skoro można ich zdjąć muszkietami. Zwłaszcza, że wyjątkowo nie chodzi o łupy i jeńców, tylko o totalne zniszczenie.

Wkrótce jest po wszystkim. Z królewskiej floty zostają szczątki drewna i płótna. Z królowej Katarzyny pewnie nic, bo królewską kajutę bombardowano przez całą bitwę. Pełen sukces. Nie ma już nadziei dla Erathii. Upadnie unia Erathia-Enroth. Nie będzie skoordynowanych akcji przeciw Regnie. Będzie za to Antagarich w chaosie i raj możliwości. Rabunki, przemyt, najemnictwo, to może być złoty wiek dla piractwa!

Enroth, miesiące później.

Nikt już nie ma nadziei. Żałoba, szukanie winnych i bezradność. Jedni doradzają królowi Rolandowi atak na pełną skalę, by uratować unię i odszukać winnych zniszczenia floty Katarzyny. Inni radzą pogodzić się z kaprysem sztormu i upadkiem Erathii, bo przecież nikt nie byłby tak głupi, by wszczynać wojnę z dwoma ludzkimi mocarstwami obu kontynentów. A już zwłaszcza ci bandyci regnańscy, jeśli miły im ich status tolerowanego utrapienia."



Czy król Roland rozpocznie Heroes III Revenge of Erathia? :)

Bajan PW
26 stycznia 2020, 18:59
Przemierzając kolejne uliczki prywatnej wyspy w okolicach Miami odczuwam jedynie tremę, której typ mogę przyrównać tylko do zestresowanego dziecka na scenie. Z posiusianymi, naciągniętymi przez klasowego osiłka na głowę majtami.

Tak, tak bardzo czuję, że nie pasuję do świata rekinów finansjery, polityków i dyplomatów, gwiazd kina oraz wypoczywających w letnich rezydencjach najtęższych umysłów doliny krzemowej. Nogi uginają się pode mną, a wiejąca bryza zdaje się mnie zdmuchiwać z białej kostki brukowej tej wspaniałej wysepki. Nie mogę uwierzyć, że dostąpiłem zaszczytu prywatnej rozmowy z Jonem Vanem Potężnym Caneghemem. Kiedy jego osobista sekretarka – a z pewnością także kochanka! - zgodziła się na moją desperacką propozycję, co ja wtedy myślałem, oniemiałem. Bilet lotniczy zarezerwowałem w 3 minuty i 14 sekund, potem zaś już tylko z pasją oddałem się studiowaniu franczyzy Might & Magic & Technologic, tworząc równolegle niezwykle złożony koncept przyszłego wywiadu. Zadzwoniłem również do byłej żony, w stanie alkoholowego odurzenia zresztą, snując wizję własnej kariery i wytykając jej to i owo. Niemal unosiłem się nad ziemią.

Teraz ledwo przechodzę przez otwieraną mi przez liczną ochronę bramę. Gdy mijam wychodzącego Paula Romero z żoną u boku, pochylam jedynie głowę. Nie mogę uwierzyć w jakim bogactwie egzystuje Caneghem. Złote posągi z jego podobizną zdobią egzotyczne ogrody. Garaży tyle, że zliczyć nie mogę, a od odgłosów startujących helikopterów jest mi aż niedobrze.
- Proszę kierować się głównym holem prosto do windy. Piętro czwarte. Na pierwszym zakręcie w prawo. Ostatni pokój po lewej. - instruuje mnie ochroniarz. - Ma pan godzinę. Jeśli czegoś pan sobie będzie czegoś życzył, proszę nacisnąć czerwony guzik na nałokietniku krzesła, a służba przyjdzie do pana. Sir Caneghem zaraz przybędzie. Proszę pamiętać, że jest zmęczony po biznesowej negocjacji, a dzisiaj ma jeszcze spotkanie w Białym Domu. Nie stosownym byłoby...
- Zachowam stosowny umiar. - kończę za niego, pozwalając sobie na delikatny uśmiech, ale najwyraźniej ciemnoskóry olbrzym poważnie podchodzi do procedur i nie podoba mu się nawet cień mojego samozadowolenia. - Przepraszam. Postąpię tak jak mi zostało zalecone.
- Godzina, masz godzinę.

Kieruję się do windy, wybieram drżącą ręką trzecie piętro, na pierwszym zakręcie w lewo, a potem ostatni pokój po prawej. Caneghema zastaję wciągającego kokainę z ciała kolumbijskiej piękności. Nie wydaje się być specjalnie speszony, kładzie jedynie porozumiewawczo palec na ustach. Nawet złoto ma na zębach myślę i siadam na wskazane miejsce. Caneghem jest gotowy do wywiadu. Zbieram myśli. Jakie było pierwsze pytanie.
- Czemu tytani... nienawidzą czarnych?

Fuck.

***

Seria Heroes of Magic and Magic na początku była bliska klapy. Opracowywane w oryginale oraz rozwinięte w bezpośredniej kontynuacji mechaniki zachwycały recenzentów, ale społeczność graczy, szczególnie tych rozmiłowanych w strategiach turowych, nie podzielała entuzjazmu. „Czegoś tu brakuje” mawiano. Nadzieja na przyszłość pojawiła się wraz z częścią trzecią, ale prawdziwy powiew świeżości pojawił się wraz z dodatkiem o tytule „Ostrze Armageddonu.”

***

Kovalsky: Czy Conflux było błędem?
Caneghem: Nigdy się nie dowiemy.
Kovalsky: Czy wróci w jakiejkolwiek formie?
Caneghem: Możliwe, ale nie w przewidzianej pierwotnie formie.
Kovalsky: Jak bardzo zaawansowane były prace nad miastem?
Caneghem: Ekran miasta był przygotowany i oczekiwał na akceptację, wszystkie jednostki gotowe, jak i również bohaterowie.
Kovalsky: Fabuła?
Caneghem: *parsknięcie śmiechem* Żywiołaki pojawiają się nagle... czy ja muszę ten absurd tłumaczyć?

***

To Forge było esencją Heroesów. Koncept futurystycznego miasta cyber-zombie, miotaczy ognia, laserowej broni i goblinów z blasterami rozbudził wyobraźnię mas. „Ostrze...” sprzedawało się jak świeże bułeczki, a gracze umierali na zawał serca, poznając kolejne sekrety uniwersum. Powstawały fankluby, a kobiety paradowały w bikini, udając naga-czołgi. Caneghem został miliarderem, Mullich rozpoczął brawurową kampanię na gubernatora Teksaku, a Fulton wżenił się w brytyjską rodzinę królewską. Powstanie trzeciego i czwartego dodatku było tylko kwestią czasu...

***

Caneghem siedzi na karmazynowym fotelu i pali cygaro podarowane mu przez Kubańskiego dyktatora. W jego oczach widać iskierki wesołości, gdy snuje wspomnienie swojego sukcesu.
- I ja wtedy mówię, „3DO, czwarta część musi być bliska konwencji oryginalnej trylogii”... - gestykuluje rękoma. - Posłuchali się. Dziesięć miast na początek, z rozległymi kampaniami Inferno i Nekropolis. Debiut miasta piratów. Zachowanie spritów i znanych mechanik. To był mój ulubiony okres. Michael Jackson i Michael Jordan zagrywali się w naszą grę. To wtedy kupiłem sobie pierwszy statek pasażerski. Activision chciało kupić prawa do marki, ale pognałem je psami. Ubisoftu nie wpuściłem nawet za bramę. Na piątą część kazałem fanom czekać długo, ale było warto rozbudzić apetyt, operując pauzą niczym najlepszy dyrygent. Czekałem na spadkobierców i wtedy pojawił się CD Project Red. Premiery kolejnych części zbiegły się z Heroes Cinematic Universe. Zaczęliśmy od ekranizacji losów Ronalda Ironfista. „Ironfist” z Downey Juniorem okazał się być sukcesem. Stworzyliśmy rozległe uniwersum fantasy i sci-fi. Sapkowski i George R. R. Martin zaczęli pisać książki na licencji. Połączyliśmy również nasze uniwersum sci-fi ze Star Wars i Star Trekiem. Crossovery zawładnęły umysłem dzieciaków. A wie pan, dlaczego osiągnęliśmy taki sukces? Pasja i szacunek dla społeczności. Oddaliśmy kod źródłowy do trójki Hotowcom, nie robiliśmy gierek na komórki i kolorowych szachów. Co więcej, gdy...

***

- Synek, czas do szkoły.

„Kruci!” Najwyraźniej przysnąłem przed komputerem. „Mame, nie teraz”. Zastanawiam się na czym to ja skończyłem, przesuwam gumę mambę i frugo walące na biurku, otwieram chitosy i zabieram się do pisania.

„Mam pomysł na nowe miasto słowiańskie . Klasy postaci to wiedźmak i czarodzieja . Miasto inspirowane jest wiedźminem od netflixa . to ten serial na podstawie gier. Oto jednostki:

Strzyga – Królewska Strzyga
Leszy - Arcyleszy
...”

O kruci, jakieś miasto robotów... Co za gówno.
temat: Your Story of Might and Magic

powered by phpQui
beware of the two-headed weasel