Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Cmentarz jest opustoszały
Witaj Nieznajomy!
zaloguj się    załóż konto
Podziemna Tawernatemat: Zboczenie zawodowe, czyli trochę o biologii (w HoMM-MM)
komnata: Podziemna Tawerna
strona: 1 - 2 - 3 ... 8 - 9 - 10 ... 19 - 20 - 21

Alamar PW
24 marca 2010, 23:15
Wbrew pozorom zablokowanie odczuwania bólu może wielce pomóc w walce. Zapewne słyszałeś o wikingach, którzy odziani w niedźwiedzie skóry, rzucali się na wroga z szałem w oczach? Byli nieczuli na rany i siali postrach i spustoszenie w szeregach wroga. Zaś po walce padali wycieńczeni i niemal bez życia na ziemi (jeśli przeżyli natarcie). Zwano ich berserkami, a przed walką mieli odurzać się grzybkami właśnie w celu "zwiększenia" waleczności.

Rabican PW
24 marca 2010, 23:20
Viadro:
Tu nie chodzi o czucie się niezniszczalnym, a bycie nim. To różnica jak między uważaniem się za zabawnego, a faktycznie bycie zabawnym.
Nie zmienia to faktu, że zmniejszenie wrażliwości na ból może znacząco wydłużyć czas przydatności bojowej delikwenta. Vide zażywający haszysz asasyni i Rota Śmierci w trylogii husyckiej Sapkowskiego, ćpający battle dust żołnierze w opowiadaniu Battle Dust tegoż autora oraz tytułowi siewcy grozy u Piekary.

Pozdrawiam serdecznie.
Rabican z Krainy Kicających Liszajów

PS. Tak, wiem, że Alek mnie ubiegł :P

Viadro PW
24 marca 2010, 23:38
Nie przeczę, ale mówimy tu o zaklęciu Kamienna Skóra, nie Bitewny Szał. Oczywiste są przypadki gdy pod wpływem różnych substancji (lub np stresu - czytałem o kobiecie, która po wypadku samochodowym wyszła z samochodu i zaczęła uderzać połamanymi rękami o szybę w 2 samochodzie) nie czuje się bólu, ale jest to raczej chwilowe, i na ogół tragiczne w skutkach. Mówimy tu o sytuacji, kiedy broń biała odbija się od ciała, nie czyniąc mu szkody.

Mitabrin PW
25 marca 2010, 21:21
Hmm... Correct me if I am wrong, ale chyba po rzuceniu Kamiennej skóry cel czaru wciąż będzie odnosił obrażenia, ale mniejsze. Zatem nie można nazwać tego "odbiciem się" uderzenia.

Field PW
25 marca 2010, 21:45
Czy ja wiem... Czasem nawet jeśli uderzenie się odbije, to i tak zostaje niezły siniak albo i większy uraz (np. złamanie).

Irhak PW
26 marca 2010, 22:16
Istnieje coś takiego jak zderzenie sprężyste i niesprężyste. Moim zdaniem więcej obrażeń "zadaje się" przy zderzeniu sprężystym, więc "kamienna skóra" po prostu może przekształcać uderzenie w zderzenie niesprężyste...

Trith PW
26 marca 2010, 23:14
Jak już rozmowa zahaczyła o gatunek, do którego się upodobniłem (technicznie to raczej jestem mutantem modyfikowanym genetycznie, ale zostawmy to).
Trang Oul:
Co do rusałki, nie byłbym taki pewien.
H4:
At conjunctions of Nature and magic, the beautiful sprite is born beneath the petals of a flower under the light of the full moon.
tego fragmentu jasno wynika, że rusałki to... Owoce?

EDIT. Oh, przepraszam Alamarze, mój tłumaczy z CD Projectu błąd.

Alamar PW
27 marca 2010, 00:22
Sprite to nie rusałka. :P

Artov PW
27 marca 2010, 11:40
Trith:
technicznie to raczej jestem mutantem modyfikowanym genetycznie, ale zostawmy to
Ja bym się na twoim miejscu nie przyznawał :)

Trith:
Cytat:
At conjunctions of Nature and magic, the beautiful sprite is born beneath the petals of a flower under the light of the full moon.
z tego fragmentu jasno wynika, że rusałki to... Owoce?
Na to wychodzi, ale być może jest to przenośnia.

Field PW
27 marca 2010, 12:50
Alamar:
Sprite to nie rusałka. :P

Dzięki Bogu w M&M VI nie ma sprites etc. bo bym się bał, jak przebiegałyby awantury przy tłumaczeniu tego :P

Trang Oul PW
27 marca 2010, 17:13
Rusałek:
tego fragmentu jasno wynika, że rusałki to... Owoce?
A nie słyszałeś o owocu czyjegoś żywota?

Irhak PW
27 marca 2010, 18:32
Trang Oul:
A nie słyszałeś o owocu czyjegoś żywota?

"... i błogosławiony owoc żywota Twojego..."

Artov PW
27 marca 2010, 18:45
Cytat:
A nie słyszałeś o owocu czyjegoś żywota?
ekhm...
Owoc żywota to to co się po sobie pozostawiło na tym bożym świecie. Najczęściej tyczy się to potomstwa, więc nie wiem jak to się ma do rusałek.
(chyba, że do potomstwa rusałek :):P)

J@kubek PW
27 marca 2010, 22:44
A może rusałki nie potrzebują samców do rozmnażania się? Być może są to obojnaki?:P

Quba Drake PW
27 marca 2010, 23:02
O matko... Ja nie wiem gdzie wy się biologii fantastycznej uczycie, ale powiem wam tyle... Że nie bez powodu niektóre kobiety zwą się nimfomankami... O tak...
Nimfy und Rusałki raz do roku obchodzą dzień tak zwanej kopulacji... Poprzedzony jest on żniwami podczas, których szwadrony rusałek i nimf przeszukują okolice... Szukają one bowiem samców do rozpłodu.. Tak moi drodzy... One polują na mężczyzn. Wybierają tylko silnych młodych samców... No bo po co im słaby i wątły człek... Choć i tacy są sprzedawani rusałkOM kiedy te nie znajdą dostatecznej ilości samców... Wódz wioski sprzedaje ich wtedy za paczkę fajek, bo i tak nie miałby z nich większego pożytku...
BURNT - nie zaczynamy zdań od "no więc" Jeśli nimfy zbiorą odpowiednią ilość samców wtedy następuje... Następuje wymuszona kopulacja (jak u orzęsków)... Po długim i wyczerpującym procesie płciowym zarodek trafia do brzucha mężczyzn i po kilku dniach kiedy zarodek dojrzewa rozrywa ów tatusiowi klatkę piersiową i wydostaje się na zewnątrz (jak u obcych).

f!eldf!eldUprzedzam - mam dzisiaj zły dzień, ale do jasnej cholery: koniugować to mogą czasowniki. I w ogóle proste błędy zabiły przyjemność czytania tekstu. A pixie jako alien... Sorry, ale to trafiłaby chyba do Inferno :P

Artov PW
27 marca 2010, 23:37
Quba - a skąd wytrzasnąłeś takie informacje?
Bo jak to się czyta to jak żywcem wyjęte z jakiegoś horroru S-F o_0

Trith PW
27 marca 2010, 23:59
To może zarzucę inny temat, bo jeszcze zaraz usłyszę teorię, że rusałki potrafią zmieniać swoją płeć zupełnie jak małże. Więc proponuję teraz się zastanowić nad... O, wiem już. Kwestia ta ciekawiła mnie od dłuższego czasu: Jak czarnoksiężnicy "wytwarzają" swoje "zwierzątka"? Czy na przykład biorą orła (czy coś w tym stylu), przyszywają mu... Em... Tył lwa i spajają to *jakimś zaklęciem*, czy grzebią im w kodzie genetycznym za pomocą *jakiejś magii*?

dambibi PW
28 marca 2010, 01:20
Moim zdaniem to kwestia przyszywania nie wchodzi w grę - na każdego gryfa musiałby być 1 orzeł(dziwne po dziób by był za mały) i 1 lew.To jest raczej jakaś magia, albo nawet alchemia?

Field PW
28 marca 2010, 10:09
Rabi... wróć...

(piję do rusałek)

Co do mutantów - prawdopodobnie jednak wychodzi inżynieria na podstawie wyobrażeń, bo już obecnie wiadomo, że takie wyraźne rozróżnienie cech dwóch zwierząt u mutanta powoduje jego śmierć. Albo totalną nieprzydatność i bezpłodność.

Alamar PW
28 marca 2010, 13:52
@Trith - to jest wyższa magia i dla niewtajemniczonych niedostepna.

@Quba Drake
A świstak siedzi i zawija w sreberka. :P
strona: 1 - 2 - 3 ... 8 - 9 - 10 ... 19 - 20 - 21
temat: Zboczenie zawodowe, czyli trochę o biologii (w HoMM-MM)

powered by phpQui
beware of the two-headed weasel