Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Cmentarz jest opustoszały
Witaj Nieznajomy!
zaloguj się    załóż konto
Podziemna Tawernatemat: Zboczenie zawodowe, czyli trochę o biologii (w HoMM-MM)
komnata: Podziemna Tawerna
strona: 1 - 2 - 3 ... 19 - 20 - 21

Degraf PW
25 sierpnia 2014, 20:26
>>skąd mam wiedzieć, że kogoś moje wypociny ciekawią, jeśli dotąd w tematach o mitologii Ashanu przeważnie aktywni byli tylko albo Nicolai, albo Alchemik, czasem Irhak?<<

Po prostu inni nie mają takiej wiedzy, aby móc rzeczowo się wypowiedzieć :) Niemniej podejrzewam, że należysz do jednych z najchętniej czytanych osób.

Acid Dragon PW
25 sierpnia 2014, 21:26
Cytat:
Dlaczego więc to ja muszę ciągle odpowiadać na pytania o Ashanie? Dlaczego sam się nie włączysz do dyskusji, skoro grę przeszedłeś i najwyraźniej obserwujesz tę dyskusję tutaj? Dlaczego nie zapytasz wprost, o co mi dokładnie chodzi, bo np. nie przypominasz sobie tej postaci czy wydarzeń? I w końcu dlaczego nie poczekasz na posty choćby Nicolaia czy Alchemika czy kogokolwiek innego, nim zaczniesz domagać się odpowiedzi podanych na srebrnej tacy?

Odpowiadać nie musisz - to oczywiste. Podobnie jak i ja - nie muszę ani pytać wprost, ani dołączać się do dyskusji. Mogę zwyczajnie nie mieć pojęcia o kim mówisz (pamiętam, że był jakiś Salvin, czy Slavin, ale nie obchodzi mnie za grosz z kim był sporkrewniony. Był dla mnie postacią epizodyczną, nawet nie trzecioplanową), a mogę zwyczajnie nie mieć ochoty.

Ale jeśli już decydujesz się na zabranie głosu i na odpowiedź, znasz odpowiedź na pytanie i wystarczyłoby, abyś napisał jedno zdanie, to nie - udzielenie odpowiedzi na pytanie nie jest "podaniem na srebrnej tacy" tylko normalną dyskusją. Za to wymaganie od kogoś, aby odpalał grę, szukał odpowiedniego w niej momentu i wyszukiwał informacji jest naprawdę chamstwem, bo kradniesz temu komuś co najmniej kilkanaście minut z życia. Obojętnie czy ten ktoś potrafi znaleźć tę informację, czy nie.

Czy jeśli na ulicy ktoś zapyta Cię "Która jest godzina?" to standardowo odpowiadasz "proszę sobie sprawdzić - na ulicy Długiej jest ratusz z zegarem"?


Cytat:
Po czwarte, jeśli ktoś obserwuje temat, a nie wie o co mi chodzi, bądź też nie grał w grę, ZAWSZE też może zadać pytanie wprost. Jakoś nikomu nie przyszło to do głowy? Mój post był skierowany do Nicolaia, a z poprzednich dyskusji wiem, że potrafi on znaleźć szukane informacje.
W Grocie nie ma systemu, który powiedziałby mi, że "mieszkaniec X obserwuje ten temat/twe posty - pisz posty bez owijania w bawełnę!", skąd mam wiedzieć, że kogoś moje wypociny ciekawią, jeśli dotąd w tematach o mitologii Ashanu przeważnie aktywni byli tylko albo Nicolai, albo Alchemik, czasem Irhak?

Tak jak napisał Degraf - forum jest miejscem publicznym i nawet jeśli w temacie tylko kilka osób się wypowiada to czyta o wiele więcej. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, to służę statystykami. Ale nie są to dziesiątki, a setki osób dziennie. Czasami i tysiące.

Naprawdę nie trzeba być medium, aby tego się domyślić. Forum Groty jest najczęściej odwiedzanym miejscem na stronie zaraz po stronie głównej. Może Ci się wydawać, że piszesz do jednej osoby, ale zapewniam Cię, że przeczyta to mała armia ludzi.

Acid Dragon PW
25 sierpnia 2014, 21:57
A teraz coś "na temat"(?)

Przeczytałem biografię z H6 i Twój cytat z MMX, przeczytałem Twój komentarz i DALEJ nie wiem o co Ci chodzi z tym retconem. Gdzie są jakieś informacje, które się wykluczają i które są ze sobą sprzeczne? Czy nie mogło być tak, że ten Salvin, czy jak mu tam, jednocześnie i dążył do jakiejś zemsty, i chciał założyć państwo Mrocznych Elfów, i był pod wpływem Erebosa, i jednocześnie w wolnych chwilach żonglował piłami mechanicznymi w cyrku?

Nawet jeśli to dla Ciebie jasne i oczywiste, to zapewniam, że raczej nie dla reszty czytelników.

Nicolai PW
25 sierpnia 2014, 22:10
Uch... się porobiło przez moje jedno pytanie ;) W każdym razie dzięki za odpowiedzi i za wstawiennictwo. Co do MM X to w Kwasowej Grocie nie wygrałem tej gry tylko 50 Cieni Purpury :P

Alchemik PW
26 sierpnia 2014, 03:21
Cytat:
Tak czy siak: czy jest jakieś biologiczne wytłumaczenie, dlaczego społeczeństwo ciemnych elfów (nie pamiętam nazwy krainy) tak funkcjonuje? Czy to tylko religia (kult Malassy - smoczycy), czy może ich podziemne warunki albo co innego? Przecież na Ziemi jest sporo takich zwierząt, nawet niespokrewnionych. Są modliszki i czarne wdowy, ale są też hieny no i wszystkie owady z królowymi - mrówki, termity, pszczoły. (Dla Nicolaia te przykłady to prowokowanie go i ciągnięcie tematu). U człowieka też są podobno przypadki tzw. poliandrii, czyli jednej kobiety z wieloma partnerami.

Nie jestem jakimś znawcą, ale wydaje mi się że dominująca rola kobiet w społeczeństwie mrocznych elfów mogła też wynikać z zagrożenia wyginięciem. Mężczyźni mają raczej destrukcyjne skłonności - Święte cesarstwo co chwilę ma jakąś lokalną wojnę domową, orkowie (i ogólnie barbarzyńcy) mają luźną strukturę która opiera się raczej na tym kto komu da w mordę. Kobiety natomiast są lepszymi organizatorkami, i mam wrażenie że kobiecie łatwiej zagonić chłopów do roboty (w przypadku Thuidany generałów).

Cytat:
...chociaż należy też zauważyć, że ten matriarchat był tylko na papierze. Klanlordami byli sami faceci, a królem zjednoczonego Ygg-Chall dwukrotnie został Raelag. Dlatego zastanawiam się czy faktycznie ten matriarchat u nich istniał.

Jak dla mnie to byli Oni raczej od brudnej roboty, Kapłanki Malassy miały chyba więcej do powiedzenia niż przeciętny klanlord i to one trzymały Ygg-Chall w całości, bez ich poparcia Raelag raczej niewiele by zdziałał w H5, trzeba pamiętać że Jego władza była sankcjonowana przez "kościół Malassy" czy jak to nazwać.

Nicolai PW
26 sierpnia 2014, 08:47
Alchemik:
Mężczyźni mają raczej destrukcyjne skłonności (...) Kobiety natomiast są lepszymi organizatorkami, i mam wrażenie że kobiecie łatwiej zagonić chłopów do roboty (...).
Podobno jakby światem rządziłyby kobiety to nie byłoby wojen tylko grupa państw, która nie odzywałaby się do siebie ;) A tak na serio to może i jest prawda w takim twierdzeniu, ale nawet jeśli to nie mamy zbyt dużo dowodów, które to potwierdzałyby.
W każdym razie historia Ashanu średnio potwierdza Twą tezę. Mroczne Elfy pod rządami Tuidhany wyszły bardzo źle na moje. Najpierw z jej powodu popadli w niełaskę króla Irollanu i stali się renegatami, potem brali udział w wyniszczającej wojnie z Księstwem Jednorożca, a na koniec trafili do lokalnej sekty i musieli przeprowadzić się do jaskini. Albo cesarzowa Izabela, najpierw oddała faktyczną władzę Nekromancie, potem zakłóciła wieczny spokój swego męża i przywróciła go do życia pod postacią żądnego mordu Wampira niechcący oczywiście, potem przyczyniła się do wojny domowej, jej zniknięcie spowodowało dyktaturę demonicznego kult, następnie ród Gryfów wyginął z jej powodu i na koniec abdykowała, bo spartoliła wszystko co mogła i już więcej w Cesarstwie nie osiągnie, więc wyruszyła z Raelagiem rozkładać Ygg-Chall od środka.
Alchemik:
Jak dla mnie to byli Oni raczej od brudnej roboty, Kapłanki Malassy miały chyba więcej do powiedzenia niż przeciętny klanlord i to one trzymały Ygg-Chall w całości (...)
Mówisz, że prawdziwą władzą było wznoszenie modłów do Malassy, a nie faktyczne rządzenie państwem? Nie neguję tego, bo zdarzały się w historii przypadki kiedy królowie byli marionetkami w rękach duchownych jak chociażby w Starożytnym Egipcie, a Wyrocznią Delficką podobno była kobieta, bo mężczyzna z czasem stałby się zbyt potężny. Jednak w Ygg-Chall nie widać takiej zależności, kapłanki po prostu są i głównie stoją na uboczu historii. No chyba, że sędziowanie podczas turnieju na nowego klanlorda jest mocnym angażowaniem się. Tylko w ToE mieliśmy kapłankę, która faktycznie coś robiła.
Alchemik:
(...) bez ich poparcia Raelag raczej niewiele by zdziałał w H5, trzeba pamiętać że Jego władza była sankcjonowana przez "kościół Malassy" czy jak to nazwać.
Może i tak było, ale w H5. H6 dała nam potężny retcon przez który Raelag nie potrzebował żadnego kościoła do sankcjonowania, bo został wybrany przez samą Malassę. W sumie to do końca nie rozumiem po co wepchnęli go do 50SoP. Czy fabuła aż tyle zyskała na tym, że było to warte grzebania w historii.

Belegor PW
26 sierpnia 2014, 08:57
Nie wiem czy nie zostało już to wypowiedziane, ale co jeśli ten matriarchat u mrocznych elfów to....młody twór?
Cóż, patrząc na Heroes V i Heroes VI mamy dwa różne systemy społeczeństwa. W szóstce dominują bezpośredni synowie Tuidhany, podczas gdy 300-200 lat później klany są rządzone, czy raczej prowadzone przez kapłanki Malassy i jej córki. Mimo to nadal mamy władców klanów- np: Thralsai. Wiemy że w tym okresie poza Raelagiem, którzy dotychczas był w Sheogh jako Agrael nie żyli już synowie Tuidhany. Możliwe, że związku z przejściem Raelaga na ciemną stronę mocy jego bracia zginęli, pozostawiając Yg-Chall bez następcy (Eruina wtedy była pewnie daleko, albo dołączyła wtedy do kapłanek- co uniemożliwiło jej przejęcie tronu). Jedynym organem który mógł utrzymac jakoś klany razem był kult Malassy i jej kapłanki. Być może wtedy związku z brakiem następcy pojawił się matriarchat.
Wtedy należało by uznać, że ten ustrój jest młodszy niż wydarzenia w HVI, a starszy niż w HV. Jeżeli w HVII wejdą mroczne elfy, może wtedy ujrzymy tą część historii, która pokaże w którym momencie z władcy klanów przechodzimy w matriarchat.

Druga możliwość- Matriarchatyczna władza jest tymczasowa- to przejściowa forma sprawowania władzy nad ludem do czasu, aż nie znajdzie się godny następca, to by wyjaśniło czemu Raelag został mianowany władcą klanów ponownie.

Hayven PW
26 sierpnia 2014, 09:55
Cytat:
Podobno jakby światem rządziłyby kobiety to nie byłoby wojen tylko grupa państw, która nie odzywałaby się do siebie ;) A tak na serio to może i jest prawda w takim twierdzeniu, ale nawet jeśli to nie mamy zbyt dużo dowodów, które to potwierdzałyby.

A teraz podstaw to pod lata 90. XVIII wieku (1792 i 1795 gwoli ścisłości :P) i działalność carycy Rosji - Katarzyny :P

Cytat:
Mówisz, że prawdziwą władzą było wznoszenie modłów do Malassy, a nie faktyczne rządzenie państwem?

Wydaje mi się, że chociaż nie sprawowały władzy jako takiej, to jednak wywierały na nią silny wpływ - jak kapłanki podczas turnieju na wodza klanu, Shadya (Kelodin :P) na Raelaga i Thralsaia, wreszcie Ylaya (Shadwyn xD) na Raelaga.

AmiDaDeer PW
26 sierpnia 2014, 12:09
Przepraszam bardzo za offtop, ale muszę o to zapytać: kto i z jakiego powodu usunął mojego ostatniego posta z tego tematu? Mam dosyć usuwania postów na temat tylko ze względu na kaprysy Strażnika (albo, co gorsza, kogoś niebędącego Strażnikiem) i chcę wyjaśnić, co takiego nieodpowiedniego znajdowało się w moim poście.

Acid DragonAcid DragonPost został usunięty przez Strażnika - Hubertusa. Bardzo proszę o ewentualne wyjaśnianie sprawy drogą prywatną.

Nicolai PW
26 sierpnia 2014, 13:13
syrious:
Nie wiem czy nie zostało już to wypowiedziane, ale co jeśli ten matriarchat u mrocznych elfów to....młody twór?
Wtedy napisaliby cokolwiek o tym w Kompendium Ashanu, które mówi o Ashanie przekrojowo, a nie tylko o wybranym okresie historycznym, ale wyjaśnienie jest naprawdę dobre i jakby chcieć zachować zgodność pomiędzy Piątką i Szóstką to byłoby bardzo dobre wytłumaczenie. Chociaż mam wrażenie, że H5 i DM (CoH w dużo mniejszym stopniu) są spychane na boczny tor kanonu.
syrious:
Wiemy że w tym okresie poza Raelagiem, którzy dotychczas był w Sheogh jako Agrael nie żyli już synowie Tuidhany.
Niby skąd? To, że się o nich nie wspomina nie znaczy, że ich nie ma.
syrious:
Eruina wtedy była pewnie daleko, albo dołączyła wtedy do kapłanek- co uniemożliwiło jej przejęcie tronu
Nigdzie nie jest powiedziane, że Matrony obowiązywał "celibat od władzy". Jak dla mnie Euina była czarną owcą rodziny i renegatką, która wolała robić wszystko po swojemu niż angażować się w działo innych. Dlatego zamiast przejąć jakiś klan próbowała założyć wyspiarskie państewko.
syrious:
Jedynym organem który mógł utrzymac jakoś klany razem był kult Malassy i jej kapłanki. Być może wtedy związku z brakiem następcy pojawił się matriarchat.
A teraz odpowiedzmy sobie na pytanie czym jest matriarchat (dominacja kobiet) i hierokracja (władza duchownych), a potem spójrzmy na to co mieliśmy w H5 in-game. Czy Matrony sprawowały jakąś faktyczną władzę? Nie, nadal istniał urząd klanlorda co wynosimy z perypetii Raelaga i Thralsaia. Matrony były raczej przywódcami duchowymi i piastowały tytuł Strażniczek Prawa (sędziny z turnieju o rządzenie klanem oraz Ylaya), który zapewne ma pilnować tego, by władcy służyli woli Malassy. Nie nazwałbym tego matriarchatem tylko rządami dwubiegunowymi, w których świecki władca i przywódca duchowy wzajemnie patrzą sobie na ręce. Podobnie było przez pewien okres w starożytnym Egipcie.
Hayven:
A teraz podstaw to pod lata 90. XVIII wieku (1792 i 1795 gwoli ścisłości :P) i działalność carycy Rosji - Katarzyny :P
Nie lubisz Kaśki? Wolter byłby smutny (w sumie zabawne, że z zachodnim absolutyzmem walczył, a do wschodniego samodzierżawia merdał ogonkiem), ale weźmy kontrprzykład... Angela Merkel, też Niemka i na dodatek też ma pokojowe stosunki z Rosją. W każdym razie Andzię wołami do konfliktu z Putinem nie zaciągniesz i co teraz? Jedna kobieta u władzy potwierdziła tezę, druga zaprzeczyła. Jakie wnioski? Że tak podsumuję to biologicznym powiedzeniem "przeprowadzono eksperyment na trzech kurach, jedna potwierdziła tezę, druga zaprzeczyła, trzecia uciekła" :D

Alchemik PW
26 sierpnia 2014, 14:53
Cytat:
Najpierw z jej powodu popadli w niełaskę króla Irollanu i stali się renegatami, potem brali udział w wyniszczającej wojnie z Księstwem Jednorożca, a na koniec trafili do lokalnej sekty i musieli przeprowadzić się do jaskini.

Tyle że Tuidhana nie wmieszała się do wojen z własnej woli, a że jedynymi chętnymi pomóc byli Bezimienni.

Cytat:
Mówisz, że prawdziwą władzą było wznoszenie modłów do Malassy, a nie faktyczne rządzenie państwem? Nie neguję tego, bo zdarzały się w historii przypadki kiedy królowie byli marionetkami w rękach duchownych jak chociażby w Starożytnym Egipcie, a Wyrocznią Delficką podobno była kobieta, bo mężczyzna z czasem stałby się zbyt potężny. Jednak w Ygg-Chall nie widać takiej zależności, kapłanki po prostu są i głównie stoją na uboczu historii. No chyba, że sędziowanie podczas turnieju na nowego klanlorda jest mocnym angażowaniem się. Tylko w ToE mieliśmy kapłankę, która faktycznie coś robiła.

W tym tkwi geniusz tego ustroju, przekonać chłopów że mają władzę a tak naprawdę byli marionetkami w rękach kapłanek. Poza tym w przypadku jakiegokolwiek konfliktu na linii władza-kościół, Czarne smoki stanęły by raczej po stronie kapłanek.


Cytat:
H6 dała nam potężny retcon przez który Raelag nie potrzebował żadnego kościoła do sankcjonowania, bo został wybrany przez samą Malassę

W H5 też musiał zyskać aprobatę Malsary, które chyba reprezentują smoczą wolę.

Cytat:
Nie lubisz Kaśki? Wolter byłby smutny (w sumie zabawne, że z zachodnim absolutyzmem walczył, a do wschodniego samodzierżawia merdał ogonkiem)

Wiem ze to nie na temat, ale jako że interesowałem się historią Rosji swego czasu, muszę stwierdzić że Katarzyna tak naprawdę nie była taka wielka jak się wszystkim wydaje, to jej kochankowie-generałowie decydowali co robić a czego nie. Caryca Elżbieta zrobiła dużo więcej dobrego i własnowolnie, ale w to w końcu córka Piotra Wielkiego.

Alamar PW
27 sierpnia 2014, 12:50
Jedna uwaga - jeśli dobrze pamiętam to Ylaya jak i inne "matrony" z H5 były prawodawczyniami - sprawowały dzięki temu władzę w klanach, ale nie były ich władczyniami. To one wprawdzie wybierały władców, ale tylko wg określonych norm prawnych/zwyczajów. Ich rola ograniczała się do przestrzegania ustanowionych praw.
Jeśli miałbym porównywać je do czegokolwiek, do do roli Thingu u wikingów.

@Acid
Później

Nicolai PW
28 sierpnia 2014, 08:26
Alchemik:
Tyle że Tuidhana nie wmieszała się do wojen z własnej woli, a że jedynymi chętnymi pomóc byli Bezimienni.
Oczywiście, sama siebie nie najechała cesarskimi wojskami, ale jakby nie patrzeć wypowiedzenie posłuszeństwa Arnielowi oraz secesja z granic Irollanu było jej pomysłem. Na co ona liczyła? Że małe państewko pomiędzy dwoma mocarstwami ma prawo się utrzymać? Nic dziwnego, że musiała szukać wsparcia w sekcie jaskiniowców.
Alchemik:
W tym tkwi geniusz tego ustroju, przekonać chłopów że mają władzę a tak naprawdę byli marionetkami w rękach kapłanek.
Normalnie jakbym czytał jakiś feministyczny fanfic. Skąd niby wziąłeś twierdzenie jakoby kapłanki Malassy stanowiły szarą eminencję Ygg-Chall? Widać gdzieś jakoby pociągały za sznurki albo chociaż wpływały na władzę? Tylko nie powołuj się na przykład sędziowania turnieju, bo to nie są rządy. To tak jakbyś powiedział "prezydent nie rządzi tylko komisja wyborcza, bo to od niej zależy czy będzie mógł wykorzystać swoje bierne prawo wyborcze". A Strażniczki Prawa? U nas istnieje podobny urząd, który pilnuje czy władza sprawuje swoje obowiązki zgodnie z prawem. Jest to Trybunał Konstytucyjny. Czy powiedziałbyś, że to on faktycznie stoi za sterami dając rządowi iluzję władzy?
Alchemik:
Wiem ze to nie na temat, ale jako że interesowałem się historią Rosji swego czasu, muszę stwierdzić że Katarzyna tak naprawdę nie była taka wielka jak się wszystkim wydaje, to jej kochankowie-generałowie decydowali co robić a czego nie.
A komu się wydaje, że była wielka? W Polsce jest postrzegana jako "niewyżyta Niemra", że zacytuję Kaczmarskiego.

Hayven PW
28 sierpnia 2014, 08:46
Jeśli się czepić, to Trybunał Konstytucyjny sprawuje władzę - tyle że sądowniczą, niezawisłą od ustawodawczej, sprawowanej przez Parlament i wykonawczej, sprawowanej przez Prezydenta i Rząd (ministrowie) :)

Więc jednak WoS się na coś przydaje w życiu...

Nicolai PW
28 sierpnia 2014, 10:01
Hayven:
Jeśli się czepić, to Trybunał Konstytucyjny sprawuje władzę - tyle że sądowniczą (...)
Trójpodział władzy trójpodziałem władzy, ale...
Nicolai:
Czy powiedziałbyś, że to on faktycznie stoi za sterami dając rządowi iluzję władzy?
Podział władzy zaproponowany przez Monteskiusza wskazuje na to, że sądy rzeczywiście są formą władzy, ale w rozumieniu ludu faktyczną władzą jest władza wykonawcza (ew. także uchwałodawcza) ponieważ ona bezpośrednio wpływa na życie społeczeństwa. W każdym razie czy urząd trybunału konstytucyjnego to szara eminencja, a takiemu premierowi tylko wydaje się, że ma coś do gadania?
Hayven:
Więc jednak WoS się na coś przydaje w życiu...
Jeśli życiem nazwać internetową debatę na temat organizacji społeczeństwa fantastycznych istot pochodzących z fikcyjnego uniwersum gry komputerowej to tak ;)

Alamar PW
28 sierpnia 2014, 10:19
To istnieje jakieś życie poza Internetem? O_o

Tarnoob PW
2 listopada 2014, 19:51
Czy pokemon z pierwszej serii, Charizard, jest może smokiem?



Wiem, że pytanie jest naciągane pod ten temat, bo pokemony są z innego świata – no, chyba że Ubisoft albo byli pracownicy NWC jeszcze nas zaskoczą jakąś szokującą informacją. ;-) Mimo to chyba tutaj pasuje najbardziej i nie ma sensu zakładać nowego tematu dla jednego pytania. W dodatku pytanie można przeformułować: gdyby w świe­cie Might and Magic żyła istota taka jak Charizard, to czy mogłaby być blisko spokrewniona albo chociaż po­dob­na do smoków? Widać wyraźne podobieństwo anatomiczne – cztery kończyny i dodatkowa para skrzydeł, co czyni Charizarda nawet bliższego smokom niż drakeni, żmije (wyrms), wiwerny, dinozaury, a nawet bazyliszki, które w Heroes III miały sześć kończyn, jak smoki, ale żadne nie były przekształcone w skrzydła.

Pamiętam, że pokemony robiły na mnie wielkie wrażenie, jak miałem 6–7 lat. Jestem w tym temacie podobnym or­to­do­k­sem, jak w Might and Magic – uznaję tylko pierwszą serię i pierwsze 151 pokemonów; może dlatego, że chy­ba tylko ją znam. :-P Jednym z najlepiej wspominanych przeze mnie odcinków był ten o wulkanie – kiedy Cha­ri­zard „nawraca się”, pomaga Magmarowi uratować wyspę, po czym staje z nim do walki w epickim pojedynku.

Link do odcinka na YouTube

Cieszę się, że dzięki YouTube mogę pierwszy raz od lat zobaczyć coś, do czego wzdychałem, będąc kilkukrotnie młodszym – i sięgnąć prawie najwcześniejszych wspomnień. Teraz widać, że pewne żarty i zagadki były nie­prze­tłu­ma­czal­ne – np. 'what is hot and cool?', 'what is red but has no words?', i tak dalej. Niestety nie mam jak sobie przypomnieć, jak polscy tłumacze z tego wybrnęli.

Nawet dzisiaj podoba mi się pomysł, wykonanie graficzne i postać trenera – niestety imię mi umknęło. W paru u­ję­ciach wygląda trochę jak muzyk Zbigniew Wodecki albo jak amerykański filozof Dean Zimmerman. :-P Magmar był wręcz moim ulubionym pokemonem obok Charizarda, Mewtwo, Alakazama i Scythera. Pamiętam, że w „zerówce” poszedłem za karę do kąta dokładnie dwa razy – raz za zbyt głośne bawienie się w naśladowanie pokemonów, chy­ba właśnie Scythera. :-D

Dark Dragon PW
2 listopada 2014, 20:13
Nie jest. Jedynym smokiem z pierwszej generacji jest Dratini i jego ulepszenie Dragonair. Ostateczna forma Dragonite jest hybrydą typu latającego i smoka.

EDIT: Wyjątek stanowi Mega Charizard X, który jest hybrydą typu ognistego i smoka.

Setillos PW
2 listopada 2014, 20:57
Tak po prawdzie to Charizard (typ: Fire/Flying) nie jest smokiem w grze, ale jego anatomia jest smocza. :P
Jego wygląd był bazowany na wyglądzie smoków europejskich, podobnie było w przypadku Dragonita, ale nie nadano mu typu smoczego w pierwszej grze (tak, tutaj to gra była pierwsza :P) tylko dlatego, że byłby wtedy zbyt silny.
Podobnie było z Gyaradosem (typ: water/flying), bazowanym w całości na wyglądzie smoków azjatyckich (chyba dokładnie chińskich, lecz tego nie jestem pewien :P). W jego wypadku było tak, że nie miałby on ŻADNYCH słabości poza typem smoczym, których w tej grze było aż trzy jak na ten czas.

Acid Dragon PW
2 listopada 2014, 21:38
Nie obejrzałem ani jednego odcinka Pokemonów, ale z tego, co mi wiadomo, to ich pochodzenie i ewolucja podlegają prawom tamtejszego świata. O ile dobrze kojarzę, to pokemony są odrębnym rodzajem stworzeń - nie są ani zwierzętami, ani roślinami.

W takim razie żaden pokemon nie może być smokiem, ani ptakiem, ani gadem, ani duchem. Może być co najwyżej pokemonem typu smoczego, typu ptasiego, czy typu duchowego. Klasyfikacja ta należy do "znawców" uniwersum pokemonów i jeśli ci sobie sklasyfikowali coś, co wygląda jak zwierzę z naroślą (bulbasaur) jako "typ roślinny", to po prostu należy to przyjąć. Podobnie - jeśli coś wyglądającego jak smok nie jest "typem smoczym", no to tak sobie to określono i tyle.

Gdyby jednak ten pokemon istniał jako zwierzę w uniwersum M&M, to tak - najpewniej byłby smokiem. Mógłby jednak zaliczyć się też do stworzeń "smokopodobnych", jak niektóre jaszczury z Enroth.
strona: 1 - 2 - 3 ... 19 - 20 - 21
temat: Zboczenie zawodowe, czyli trochę o biologii (w HoMM-MM)

powered by phpQui
beware of the two-headed weasel