Witaj Nieznajomy!
|
temat: VIII debata - o dopiskach moderatorskich komnata: Komnaty Smoczych Władców |
wróć do komnaty |
strona: 1 - 2 - 3 | |
AmiDaDeer |
Czy tymże "dopiskiem moderatorskim" byłyby również błędy ortograficzne zaznaczone białym kolorem, o czym już rozmawialiśmy jakiś czas temu i co skończyło się stworzeniem nowej komendy dla Strażników? |
Acid Dragon |
Nie, zaznaczenie/poprawienie błędu ortograficznego to nie dopisek moderatorski. To uzasadniona modyfikacja tekstu (zgodnie z uprawnieniami Strażnika I.2.a), a nie napisanie nowego tekstu. Stworzyłem do tego oddzielny tag, gdyż takie "wybielone" teksty wyglądały źle, a publiczne wytykanie błędów - chamsko i nieprzyjaźnie. |
AmiDaDeer |
Acid Dragon: I o to właśnie mi chodziło.
gdyż takie "wybielone" teksty wyglądały źle, a publiczne wytykanie błędów - chamsko i nieprzyjaźnie. |
Acid Dragon |
W porządku, masz prawo tak uważać i możemy pomyśleć o jakimś lepszym rozwiązaniu, ale nie może być mowy o naruszeniu prawa. Podobnie wytykanie błędów "na biało" było nieestetyczne, złośliwe i nieprzyjazne, ale zgodne z prawem (choć nieuregulowane). Ponieważ jednak to prawo miało wady - znaleźliśmy lepsze rozwiązanie. Osobiście uważam, że dołączenie dopisku o usunięciu fragmentu posta nie jest tak problematyczne jak publiczne wytykanie błędów i te dwie sytuacje nie są tym samym problemem. To są jednak rozważania na inną okazję. Na razie próbujemy dojść do tego, czy autor ma prawo usuwać lub zmieniać dopisek moderatorski do swego posta oraz czy Strażnik działając przeciwnie (dodając ciągle ów dopisek) nadużywa swoich uprawnień. W mojej ocenie - choć nie wynika to wprost z Konstytucji, która nie przewiduje takiej sytuacji - autor nie powinien usuwać/zmieniać dopisku moderatorskiego. Ma takie uprawnienia, owszem, ale wynikają raczej z technicznych możliwości mechanizmu edycji. Autor nie powinien usuwać słów Strażnika, podobnie jak Strażnik nie powinien usuwać słów autora - chyba, że dotyczy to uzasadnionej cenzury/zmiany wynikającej z Konstytucji. |
dvoytek |
Acid Dragon: Od kiedy ten tag jest stosowany? U mnie dwukrotnie było wybielane. Pierwszego razu nie chce mi się szukać, ale drugi był całkiem niedawno.Stworzyłem do tego oddzielny tag, gdyż takie "wybielone" teksty wyglądały źle, a publiczne wytykanie błędów - chamsko i nieprzyjaźnie. Brak spacji przed nawiasem to drobnostka i trochę czepialstwo, ale z drugiej strony postaram się na przyszłość zwracać uwagę na taki szczegół. Na tej samej stronie mamy identyczny błąd w poście jednego ze strażników, a u innych użytkowników: brak kropki i litera "ę" na końcu czasownika użytego w trzeciej osobie liczby pojedynczej oraz kilka innych. Nikomu to nie przeszkadzało :P |
Acid Dragon |
Ten tag to właśnie nasze rozwiązanie. Ale rozumiem, że można o tym nie wiedzieć, bo w zasadzie nigdzie nie ma informacji o jego działaniu. Tag działa w ten sposób, że "wybielenie" błędu jest widoczne tylko dla autora. Cała reszta świata widzi zwykły, poprawiony tekst. W ten sposób autor posta nie jest publicznie wytykany za swoje błędy, ale zostaje mu dyskretnie zwrócona uwaga gdzie je popełnił, zaś Forum zyskuje na jakości postów. Przy okazji - zgadzam się, że dostawiony przecinek jest tam nadmiarowy. W takiej sytuacji masz pełne prawo do usunięcia tej "niepoprawnej poprawki". |
Alamar |
Każdy Mieszkaniec rejestrując się w Grocie, akceptuje Konstytucję (inna sprawa czy ją w ogóle czyta). W Konstytucji zaś jest zapis: Cytat: 2. Moderowanie: a) Strażnik ma obowiązek usuwać/cenzurować posty niezgodne z powyższymi zasadami. Nie ma obowiązku przy tym informować o tym autora, ale na jego wyraźne życzenie lub wątpliwości wyrażone drogą prywatnego kontaktu, Strażnik powinien (również prywatnie) krótko uzasadnić swe działanie. To chyba dostatecznie wyjaśnia, jakie jest postępowanie według usuwania/cenzurowania postów. Skoro Mieszkaniec akceptuje Konstytucję, akceptuje też usuwanie i cenzurowanie postów. Skoro więc post został usunięty, to Mieszkaniec powinien zapytać Strażnika, dlaczego tak się stało i jeśli wyjaśnienia go nie przekonują, wtedy powinien odwołać się do Sądu. Nie zaś spamować temat, domagając się przywrócenia swojego postu. Skoro jednak post został przywrócony i ocenzurowany, to usuwanie informacji o tym jest nieuczciwym zachowaniem wobec innych Mieszkańców. Informacja o tym, że w danym poście coś jeszcze było, ale zostało usunięte, jest przede wszystkim informacją dla osób postronnych (podobnie jak przy wydzielaniu tematów). To nie przypadek błędów w pisowni, gdzie poprawki skierowane są dla piszącego post, to informacja dla osób czytających wątek, że coś tam jeszcze było, ale okazało się niezgodne z tematem. Usuwanie takich dopisków nie tylko może wprowadzić innych Mieszkańców w błąd, ale może też wyglądać na próbę zatarcia śladów, iż dany Mieszkaniec napisał coś niezgodnego z tematem bądź z Konstytucją. Skoro popełnił post niezgodny z zasadami Konstytucji (i w tym wypadku chyba nie ma żadnych wątpliwości, nawet autor postu to przyznaje), to powinien przyjąć za to odpowiedzialność i zaakceptować dopisek. @dvoytek Wbrew pozorom nie siedzimy przed monitorem 24h, ale możesz być pewny, że Kammer mnie też poprawia, jeśli coś źle napiszę. |
AmiDaDeer |
Alamar: A o czym niby miałby poinformować innych mieszkańców tekst, że coś zostało usunięte z tego posta przez Strażnika? O tym, że cenzuruje się posty? O tym, że ten post miał inny wygląd wcześniej, ale teraz już na zawsze będzie wyglądał tak, a nie inaczej? Tutaj nie ma informacji - jest tylko napis, że coś usunięto, ale nie wiadomo co. To nie służy żadnej informacji, a jedynie jej braku - i w efekcie jest, w mojej ocenie, nie dość że nieestetyczne i niepotrzebne, to jeszcze na dodatek zwyczajnie czepialskie ("O, patrzcie, on popełnił błąd! Skaza do końca życia!").Informacja o tym, że w danym poście coś jeszcze było, ale zostało usunięte, jest przede wszystkim informacją dla osób postronnych (podobnie jak przy wydzielaniu tematów). Podobne praktyki widziałem w JB (zaznaczanie błędnych postów, które można zobaczyć w profilu użytkownika) i bynajmniej nie służyły one przejrzystości forum. Alamar: Czy w takim razie jesteś za tym, żeby użytkownicy nie mieli możliwości usuwania własnych postów? :P
Usuwanie takich dopisków nie tylko może wprowadzić innych Mieszkańców w błąd, ale może też wyglądać na próbę zatarcia śladów, iż dany Mieszkaniec napisał coś niezgodnego z tematem bądź z Konstytucją. |
Acid Dragon |
Akurat w dziedzinie usuwania postów są pewne ograniczenia. I.1.b: b) zmieniania i usuwania swoich postów, o ile takie działanie nie zmieni sensu wypowiedzi lub całego tematu na tyle, aby wprowadzić innych w błąd; Jednakże musimy pamiętać, że nie chodzi przede wszystkim o to, aby zostawiać dopiski, czy informacje "dla postronnych", że coś zostało usunięcie, ale żeby dyskusje były jakoś uporządkowane. W mojej opinii informacja, że coś zostało usunięte powinna być skierowana głównie do autora, nie do "postronnych". Autor powinien widzieć wyraźnie, że moderator usunął fragment tekstu, a nie że ów fragment "zaginął w tajemniczych okolicznościach". Jednakże nie widzę większej korzyści z tego, by "postronni" mieli wiedzieć, że fragment jakiś został zmodyfikowany. Być może potrzebujemy podobnego tagu jak w przypadku zaznaczania błędów - widocznego dla autora i Strażnika, lecz niewidocznego dla reszty świata. |
dvoytek |
@Alamar W sumie nie ma tematu, bo nie wiedziałem, że tylko ja to widzę. Usunę jeszcze dopisek z tamtego postu, bo teraz to ja wychodzę na buca, co publicznie wytyka błędy. Wybacz nieporozumienie. |
Nemomon |
Smoq: Na razie próbujemy dojść do tego, czy autor ma prawo usuwać lub zmieniać dopisek moderatorski do swego posta oraz czy Strażnik działając przeciwnie (dodając ciągle ów dopisek) nadużywa swoich uprawnień. W mojej ocenie - choć nie wynika to wprost z Konstytucji, która nie przewiduje takiej sytuacji - autor nie powinien usuwać/zmieniać dopisku moderatorskiego. Ma takie uprawnienia, owszem, ale wynikają raczej z technicznych możliwości mechanizmu edycji. Autor nie powinien usuwać słów Strażnika, podobnie jak Strażnik nie powinien usuwać słów autora - chyba, że dotyczy to uzasadnionej cenzury/zmiany wynikającej z Konstytucji. Odniosę się króciutko do tego. Strażnik ma ramkę moderatora, jeżeli uważa, iż coś jest tak ważne, iż nie może usunięte przez Grotowicza. Jeżeli danej informacji nie umieszcza w swojej ramce, to uznaje, iż jego informacja może być tak samo edytowalna jak on edytuje inne wiadomości. Jeżeli więc autor postu uzna, iż tej informacji od Strażnika nie potrzebuje w swoim poście, to ma pełne prawo to usunąć. A ponieważ usunięcie tej informacji przez Hobbita nie było naruszeniem Konstytucji, to nie uważam, ażeby Strażnik musiał powtórnie tę informację zamieszczać. Co więcej, możliwe iż Strażnik przekroczył swe uprawnienia w tym względzie, bowiem powtórne edytowanie postu i dodawanie dopisku o usunięciu części wiadomości nie było uzasadnione. Zgodnie z tym, co jest napisane w Konstytucji: Konstytucja: 2. Strażnik jednej (lub więcej) komnat forum ma również prawo do: a) uzasadnionego usuwania i zmieniania postów innych istot bez konieczności uprzedniego ostrzeżenia autora; Trudno nazwać uzasadnionym edytowanie postu, by dodać, iż coś kiedyś zostało usunięte. Zwłaszcza, iż ta informacja już spełniła swoje zadanie - poinformowała autora postu, iż jego post został zmodyfikowany - więc nie było już dla niej sensu bytu. Moim zdaniem skoro Strażnik ma swoją ramkę, to informacje o usunięciu części postu powinien umieszczać tam. Strażnik ma prawo do kształtowania zawartości swojej ramki moderatora, a użytkownik ma prawo do kształtowania zawartości swojego postu (o ile nie łamie to innych zasad Konstytucji, ale w tym konkretnym przypadku usunięcie "zdezintegrowane" nie narusza Konstytucji). Anyway, nie uważam, ażeby permanentne usunięcie uprawnień moderatora z takiego powodu było uzasadnione. Upomnienie i uściślenie Konstytucji powinno wystarczyć. |
Sobieski |
Alamar: Co mi po informacji, że coś tam było skoro nie wiem co tam było. Takie coś tylko irytuje przy czytaniu. Czytasz sobie posta i bach czerwony font. Nie powinno cię interesować co tam było, powinno cię tylko interesować, że coś tam było. Przecież to jest głupie. Skoro i tak nigdy tego nie przeczytam, to po co mi wiedzieć, że coś tam było. To tak jakby mi ktoś wyrwał stronę z książki.Informacja o tym, że w danym poście coś jeszcze było, ale zostało usunięte, jest przede wszystkim informacją dla osób postronnych (podobnie jak przy wydzielaniu tematów). Alamar: Ja by wolał wiedzieć co tam było, a nie wiedzieć, że coś tam było.To nie przypadek błędów w pisowni, gdzie poprawki skierowane są dla piszącego post, to informacja dla osób czytających wątek, że coś tam jeszcze było Alamar: Jak ma mnie to niby wprowadzić w błąd? Rozmawiam sobie z Nicolaiem w wątku Plio&Got. Nicolai napisał posta, że plot armor Ramsaya jest over 9000, a plot armor Daenerys sięga jak z muru na zachodzie do 5 fortów na wschodzie. Dodatkowo zamieścił w poście przepis na pączki nadziewane marmoladą truskawkową, co jest raczej niezgodne z tematem. Przychodzi Kammer i usuwa przepis na pączki pozostawiając krwawy napis zdezintegrowane. Teraz są dwie opcje:Usuwanie takich dopisków nie tylko może wprowadzić innych Mieszkańców w błąd 1. Nicolai usuwa napis zdezintegrowane ja o niczym nie wiem i nigdy się nie dowiem, że tam były jakieś pączki i będę przez to zdrowszy. 2. Nicolai nie usuwa napisu zdezintegrowane i ja się zastanawiam 999 minut co tam było, a Kammer mi mówi "wiedz, że coś tam było". Osiwieć można. |
Acid Dragon |
Cytat: Odniosę się króciutko do tego. Strażnik ma ramkę moderatora, jeżeli uważa, iż coś jest tak ważne, iż nie może usunięte przez Grotowicza. Jeżeli danej informacji nie umieszcza w swojej ramce, to uznaje, iż jego informacja może być tak samo edytowalna jak on edytuje inne wiadomości. Jeżeli więc autor postu uzna, iż tej informacji od Strażnika nie potrzebuje w swoim poście, to ma pełne prawo to usunąć. Nie, tak to nie działa. Strażnik ma do dyspozycji obie metody edycji i nie jest nigdzie powiedziane, którą ma kiedy stosować. Twoja interpretacja jest w istocie nadinterpretacją. Podobnie autor nie ma dowolnego prawa edycji. Ma uprawnienia. Ale nie ma prawa usuwać czegoś, czego sam nie napisał. Cytat: Trudno nazwać uzasadnionym edytowanie postu, by dodać, iż coś kiedyś zostało usunięte. W mojej opinii jest to jak najbardziej uzasadniona edycja. Jeśli pierwsza była uzasadniona, to oczywistym jest, że powinna dalej istnieć. Powtórzenie edycji ma takie samo uzasadnienie jak edycja pierwotna - zwłaszcza, jeśli usunięcie tej edycji nastąpiło z naruszeniem zasad. |
Nemomon |
Odniosę się jeszcze do tego: Smoq: Konstytucja nie określa sytuacji, w której i autor, i Strażnik wykorzystują swoje prawa do edycji i następuje konflikt. Wydaje mi się jednak dość jasne, że w takiej sytuacji autor ma nadrzędne prawo edycji tego co napisał autor, a Strażnik ma nadrzędne prawo edycji tego co napisał Strażnik. Innymi słowy - w takiej sytuacji uważam, że usuwanie dopisku moderatorskiego przez autora postu może być nadużyciem - ale ze strony autora, nie Strażnika. Problem tutaj jest w tym, iż Strażnik napisał swoją wiadomość nie w miejscu, w którym powinien był to zrobić. Analogicznie, jeżeli mundurowy (osoba pilnująca porządku publicznego jak Strażnik) wejdzie do mojego domu i zostawi w nim na środku swoje buty, to ja już nie mogę tych jego butów przestawić lub usunąć, tylko one mają tam stać wiecznie? Przecież to jest mój dom (mój post), funkcjonariusz publiczny (Strażnik) wszedł tam na chwilę, zrobił swoje (zostawił buty lub napis) tylko i wyszedł. Ale dom (post) wciąż jest mój i wciąż mogę z nim robić, co chcę, o ile nie łamię Konstytucji i prawa. A więc mogę usunąć cudze rzeczy z niego (buty czy czerwone napisy) kiedy mi się to tylko podoba. Nie wspominając już, iż jak ktoś się pakuje do mojego domu (postu), to przynajmniej powinien się wpierw przedstawić, a więc skoro coś w nim robi, to powinien był zostawić w poście odpowiednią adnotację - "tak, to ja to zrobiłem - "nazwa_Strażnika". Ażeby autor postu nie musiał prowadzić prywatnego śledztwa, kto właściwie do niego wtargnął i mu zrobił przemeblowanie. Kończąc, nie wydaje mi się, ażeby autor popełnił nadużycie. Autor decydował o kształcie swojej wiadomości. A skoro Strażnik ma prawo do kształtowania wyglądu i usuwania/dodawania rzeczy w zakresie swoich możliwości, to takie samo prawo ma autor, także w zakresie swoich możliwości. A więc może usuwać notatki moderatorskie, o ile te są edytowalne. EDIT: Widzę Smoq odpisałeś mi, kiedy ja pisałem swoje, a to, co teraz napisałem stoi w sprzeczności z tym, co Ty napisałeś. Możemy więc powiedzieć, iż mamy trochę inne punkty widzenia. Aczkolwiek, skoro to jest Debata Publiczna, to obie racje, póki co, mają rację bytu. |
Matheo |
Dopiski moderatorskie z pewnością są potrzebne. Gdy coś zostaje usunięte lepiej żeby autor wiedział, że usunięto to celowo. W innym wypadku autor może się zastanawiać gdzie podziała się połowa jego posta. Może próbować wklejać to ponownie jeśli nie będzie informacji o tym, że ta treść jest niemile widziana na forum. Działanie naprawcze nie ma żadnego sensu, jeśli nie informuje się o tym co zrobiono źle. Nie powinno być możliwości edytowania dopisków moderatorskich. Chciałbym zauważyć, że wobec dziesiątek, czy nawet setek tego typu dopisków, aż jeden wzbudził oburzenie. Czasami uprawnione osoby toczą nawet dialogi za pomocą tych dopisków i jakoś nic się stało... Tak jak w każdym przypadku możliwość "nadpisania" czyjejś decyzji powinna mieć tylko "instancja wyższa". Inaczej robi się straszny bałagan. Czyli dopiski Akolitów powinni nadpisywać Strażnicy, Starożytni i Smoczy Władca. Dopiski Strażników Starożytni i Smoczy Władca. Jeśli sytuacja będzie dotyczyć dwóch osób na tym samym stanowisku, pierwszeństwo ma ten, kto pilnuje pożądku przy danym stoliku. Jednakże należałoby chyba ograniczyć dopiski w stylu "wypalone" i zastąpić je informacją w stylu "nie umieszczamy ma forum treści wulgarnych". Słowo "wypalone" może i daje do zrozumienia, że coś zostało usunięte. Jednak nie nie odpowiada na pytanie "dlaczego?" Teoretycznie można wprowadzić możliwość usunięcia dopisku przez autora posta. Jeśli już przeczyta pozostawianą informację, zrozumie co zrobił źle i postanowi poprawę, to po komu ten dopisek moderatorski? Można uznać, że jest informacją dla innych użytkowników jeśli jest merytoryczny, bo "plama po kwasie" raczej nic nikomu nie powie. Także dopiski moderatorskie powinny się pojawiać i nie powinny być edytowane przez autora, bo nie ma to większego sensu. |
Nemomon |
Odniosę się do tego: Smoq: Podobnie autor nie ma dowolnego prawa edycji. Ma uprawnienia. Ale nie ma prawa usuwać czegoś, czego sam nie napisał. Mam uzasadnione powody uważać, iż się w tym przypadku mylisz lub też lekko nadinterpretujesz. Według Konstytucji: Konstytucja: I. Prawa. 1. Każdy członek społeczności Kwasowej Groty ma prawo do: b) zmieniania i usuwania swoich postów, o ile takie działanie nie zmieni sensu wypowiedzi lub całego tematu na tyle, aby wprowadzić innych w błąd; W tym ustępie Konstytucji nie ma nic na temat tego, co kto napisał. Autor ma prawo do kształtowania zawartości całości swoich postów, bez względu na to, kto i ile razy się w nim wypowiadał. W Konstytucji nie ma nic na temat o tym, iż nie może usuwać czegoś, czego sam nie napisał. A więc autor ma pełne prawo, zgodnie z Konstytucją, zmieniać zawartość swojego postu, nawet jeżeli ktoś inny się tam wypowiedział, ponieważ ma prawo do "zmieniania i usuwania swoich postów," (a nie "tylko tego, co sam napisał"). |
Acid Dragon |
Tu masz rację - w Konstytucji powinno znaleźć się doprecyzowanie, że autor ma prawo edytować i usuwać napisane przez siebie treści, a nie całość posta. Jak jednak wspominałem (i co wcześniej zacytowałeś), Konstytucja nie przewiduje takiego konfliktu uprawnień. W jednym miejscu pozwala na edycję posta Strażnikowi, w drugim na edycję posta autorowi. To co napisałem jest więc moją interpretacją - ale bardziej tego jak powinno być i co wydaje mi się naturalne - zamiast obecnego faktycznego zapisu. Nie wyobrażam sobie jednak sytuacji, w której autor np. zmienia słowa napisane przez Strażnika (np. z "usunięto fragment posta" na "jestem Alamar i lubię korniszony") i tłumaczy to potem "przecież Konstytucja daje mi prawo do edycji całego posta". |
Nicolai |
Skoro już poruszono temat to chciałem się zapytać czy dopiski muszą mieć charakter moderatorski czy też mogą być aforyzmami w stylu "hosanna, Nicolai napisał Sylvan"? |
Acid Dragon |
Konstytucja tego nie określa. Jednakże dopiski w postaci "komentarza" do posta były u nas stosowane od dawna i generalnie spełniały pozytywną rolę. Nie widzę problemu w tym, aby były stosowane dalej. Na pewno lepiej w ten sposób niż pisać oddzielnego posta. |
Nemomon |
Smoq: Tu masz rację - w Konstytucji powinno znaleźć się doprecyzowanie, że autor ma prawo edytować i usuwać napisane przez siebie treści, a nie całość posta. Jak jednak wspominałem (i co wcześniej zacytowałeś), Konstytucja nie przewiduje takiego konfliktu uprawnień. W jednym miejscu pozwala na edycję posta Strażnikowi, w drugim na edycję posta autorowi. To co napisałem jest więc moją interpretacją - ale bardziej tego jak powinno być i co wydaje mi się naturalne - zamiast obecnego faktycznego zapisu. Nie wyobrażam sobie jednak sytuacji, w której autor np. zmienia słowa napisane przez Strażnika (np. z "usunięto fragment posta" na "jestem Alamar i lubię korniszony") i tłumaczy to potem "przecież Konstytucja daje mi prawo do edycji całego posta". Nie wydaje mi się to konieczne, ażeby aż tak bardzo precyzować, co konkretnie może, a czego nie może Grotowicz usuwać, skoro i tak w zasadzie nieczęsto (prawie nigdy?) ma okazję edytować wypowiedzi innych. O wiele prędzej bym zasugerował uściślenie, iż skoro Strażnicy mają swoje nietykalne ramki, to niech wszystkie komentarze piszą w niej, a autor postu ma nadrzędne prawo do decydowania o wyglądzie swoich postów (bowiem te posty reprezentują niego i są przypisane do jego konta). A więc również ma prawo do usuwania edycji innych osób, o ile te osoby nie ochronią (np. ramką moderatora) swoich wpisów przed ich edytowaniem. Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na reprezentatywność postów względem ich autorów. Jeżeli jestem jakimś sobie NO_NAME użytkownikiem, przeglądam forum i widzę post Hobbita, pełen czerwonych kresek, dezintegracji i pewnie jeszcze ramki moderatora, to myślę sobie, iż Hobbit znów jest niegrzeczny i znowu jakiś dym na forum był. Jednocześnie poziom mojego zaufania względem Hobbita maleje jeszcze bardziej, bowiem znów musiał być cenzurowany. Jeżeli identyczny post bym znów zobaczył, ale tym razem autorstwa takiego Nemomonka, to bym sobie pomyślał, co musiało się z nim stać, skoro nigdy nie miał nawet jednej edycji błędu ortograficznego, a tu nagle jest cenzurowany jak świat kultury za komuny. W obu przypadkach poziom mojego zaufania do obu tych użytkowników spada. A spada nie z winy tychże użytkowników właśnie, tylko prawdopodobnie z winy Strażnika, który chciał pokazać, który kolor lubi najbardziej. A więc odbija się to negatywnie na reprezentatywności tychże użytkowników. Naturalnym więc jest, iż ci użytkownicy chcieliby usunąć przynajmniej część niewygodnych dla nich informacji, ażeby się nie pogrążać jeszcze bardziej. Podsumowując, akcje Strażników mogą powodować permanentne nadszarpanie reputacji użytkowników, a więc też powinny podlegać jakiejś kontroli przez osobę, której reputacja jest nadszarpywana właśnie. Ponadto, sam napis "zdezintegrowane" tak naprawdę nic nie wnosi do dyskusji. Dla przykładu ja sam z siebie również mogę coś takiego w swoim poście napisać, np. --zdezintegrowane-- i wcale nie oznacza to, iż któryś ze Strażników edytował mój post i coś z niego usunął. A więc wydaje mi się, iż o wiele prościej by było, gdyby Strażnicy edytowali posty, nie zostawiając śladów w postach właśnie, iż coś zostało usunięte, a zamiast tego wysyłali Hermesa z wiadomością do użytkownika, iż jego post został edytowany i pewne treści z niego usunięte. Co do Alamara i ogórków, to rozumiem Twój punkt widzenia, aczkolwiek znów mam lekko inne podejście do niego. Mianowicie, gdyby taki Grotowicz zamienił dezintegrację na Alamara i ogórki, to najprawdopodobniej znów byłby łamał Konstytucję i ponowna edycja miałaby rację bytu. Ale nie dlatego, iż usunął notkę o edycji postu, ale dlatego, iż napisał coś, co nie ma związku z omawianym tematem. W innym przypadku (gdyby np. temat był o ogórkach właśnie, o Alamarze czy też nawet o kulturze picia) zamiana dezintegracji na "jestem Alamar i lubię korniszonki" miałaby sens, o ile autor postu by dopisał resztę informacji na ten temat, np. "Alamar powiedział mi to podczas koncertu Paula Romero". Już teraz naprawdę podsumowując, uważam iż najlepiej będzie jak Strażnicy odczepią się od wpisywania informacji wprost do postów, a wszystko będą wpisywać do swoich ramek. Wtedy użytkownicy nie będą mieli problemów z edytowaniem cudzych słów, bo ich po prostu nie będzie. Nicolai: Skoro już poruszono temat to chciałem się zapytać czy dopiski muszą mieć charakter moderatorski czy też mogą być aforyzmami w stylu "hosanna, Nicolai napisał <<Sylvan>>"? Nie, ażebym był złośliwy, ale nie uważasz, iż to źle świadczy o Strażniku, który musi się pytać co może, a czego nie może robić, a więc mamy Strażnika, który nie zna swoich praw i obowiązków? =P |
strona: 1 - 2 - 3 |
temat: VIII debata - o dopiskach moderatorskich | wróć do komnaty |
powered by phpQui
beware of the two-headed weasel