Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Cmentarz jest opustoszały
Witaj Nieznajomy!
zaloguj się    załóż konto
Biblioteka Legendtemat: Tarnum i Przodkowie
komnata: Biblioteka Legend
strona: 1 - 2 - 3 - 4

Alamar PW
27 marca 2006, 09:11
Jeszcze tylko kilka pytań:
- Jeśli Przodkowie nie mogli opuszczać swojej "siedziby", to czemu np. nie pojawili się w postaci "ducha" (hologramu) przed Escatonem, tak jak w Szarży Smoków (lub Władcy Żywiołów) przed Tarnumem? Nie musieli się w ten sposób nigdzie ruszać, a właściwe rozkazy mogli Niszczycielowi przekazać.

- Jeśli ten świat potrzebował opiekuna, to czemu Przodkowie nie naprawili Merliana - Strażnika Enroth? To właśnie zadaniem Strażników była opieka nad danym światem. I skoro po MM6 Strażnik został ponownie uruchomiony, zadanie ochrony przez Przodków-Starożytnych powinno dobiec konca - wszelki potrzebne informacje mogli spokojnie przekazać Merlianowi (i Tarnumowi).

- Co właściwie stało się z duszą i ciałem Tarnuma? W MM6-8, gdy drużyna zginie, pojawia się naraz w określonym miejscu (New Sorpigal, Harmondale, Ravenshore). Ale co jeśli w wyniku śmierci nastąpiło zniszczenie ciała, np. kapiel w lawie, przeżucie przez smoka?
Akurat tutaj jest prosta odpowiedź - Wymazanie i czar Wskrzeszenia - wymazanie, jest to stan, gdy ciało ofiary ulega zniszczeniu (obróceniu się w proch), zaś wskrzeszenie pozwala na odtworzenie ciała (w jaki sposób, tego nie wiadomo). Dlatego pytałem się o jakieś dowody, na to, że Tarnum stanął przed Przodkami w cielesnej powłoce.

- MM9 (też jest częścią tego uniwersum) - są bogowie (kim naprawdę są te istoty, nie zdąrzono wyjaśnić, nim seria upadła), a także pokazano tam "życie po życiu". Jednocześnie jest kilka drobnych odniesień (a raczej aluzji i poszlak) do Strażnika Axeoth i tego, że Starożytni kiedyś byli na tym świecie, ale musieli go opóścić.
O co mi dokładnie chodzi - otóż mamy w MM9 Arsegard oraz bogów - a wśród nich boga śmierci - który osądza śmiertelników - albo daje im możliwość życia w Arsegardzie, albo zsyła do Krainy Umarłych. Dziwne, ale przypomina mi to trochę Przodków i ich osąd - Raj albo zapomnienie.
Kolejna sprawa z MM9 - po śmierci armii Chedianu, drużyna widzi ich działa na polu bitwy. Ale później w Arsegardzie, spotyka przywódców tej armii i wydają się, że mają jak najbardziej powłokę cielesną. Zresztą kilka chwil później armia zostaje przywrócona do życia i znajduje się daleko od miejsca swojej klęski.


Jeszcze to nie daje mi spokoju:
>>>Demony z the Fiery Moon są już o wiele bardziej 'miłe' do fabularnego wyjaśnienia (niegdyś normalny zielony, zamieszkały świat podbity przez przybywające i podbijające diabły), a poza tym pochodzą właśnie z owego Księżyca, a nie z naszego świata, skąd zostali już wytępieni. Tu już wszystko do siebie pasuje...

Powiem tak, w MM3-5 demony i diabły spotyka się zazwyczaj w środowisku lawy. A teraz w jakim środowisku żyją Kreeganie? Z H3 wynika, że w pobliżu lawy i wulkanów. A w MM? Mamy Ul na Enroth, cały teren wokół niego jest pokryty przez "Blight" (jeśli nie przekręciłem słowa) - wysuszoną, jałową ziemię, martwe drzewa i zatruta woda. Tak samo z Kolonią Zod w MM7 - jałowa, wysuszona ziemia, martwe drzewa (plus trochę śniegu na szczytach).
Dodam tylko, że to w MM6 Kreeganie zostali najdokładniej opisani.


World Tree:
Jesli przyjąć, że te korytarze, to statek kolonizacyjny (lub inna jednostka Starożytnych - np. coś na kształt pozostałości jednostki typu Xeen), to jest kilka niezgodności:
- W wnętrzu VARNu, jest jasno napisane, że nowy świat (Enroth) będzie wolny od wszelkiego życia (inteligentnego) i będzie się dla kolonistów wydawał rajem (zaraz sprawdzę jak było napisane w orginale, bo mogłem coś przekręcić).
- Co z tym, że Władcy Zywiołów zniszczyli i odbudowali ten świat 10.000 lat temu? I podczas pobytu Escatona, mieli zrobić to samo - zburzyć i odbudować go.

EDIT:
Tutaj jest zamieszczony powyższy tekst z VARNu.

Zaś pod tym linkiem co nieco o motywach Starożytnych i ich wpływie na różne cywilizacje. Nie wiem jak dla reszty, ale dla mnie z tego tekstu jasno wynika, że Starożytni nie siedzieli by z założonymi rękąma, gdy w pobliżu byli Kreeganie. Choćby wysłanie Escatona jest dobrym tego przykładem, jak również wymieniona w tym teksćie wieża skierowana w niebiosa.

vinius PW
27 marca 2006, 15:01
>>>W końcu kim są demony? Może to pozostałości rasy zamieszkującej Enroth przed przybyciem statków kolonizacyjnych co miało niemal doszczętnie ją zniszczyć. Może ktoś się zachował w jakich głębiej położonych miastach? Z tego co wiem demonó na statkach kolonizacyjnych nie było, a skoro nie są Kreganami to skąd się wzięli? To również tłumaczyłoby ich niechęć do wszystkich zamieszkujących powierzchnię jako 'winnych' upadku ich świata. To też tłumaczyłoby pomoc króla demonów w próbie zaprowadzenia chaosu wśród przybyszy (KB).

Swoją drogą jestem jak zawsze skołonny do tej tezy, ale chyba nikt mi nie uwierzył, że KB jest w tym samym universum (chociaż mam kilka mocnych dowodów). Jednak skłaniam się do tej tezy, to demony z wnętrza ziemi mogą być tymi samymi co w HoMM:QftDBS (tudzież KB) - chyba, że założymy, że to nie na tej samej planecie - tylko kto, jak i po co przemieszczał Gelu pomiędzy światami!?

Ale jest problem - nie jestem za tezą, że Urthrax pomógł w próbie wprowadzenia chaosu wśród "przybyszów" - bo raczej nie są oni przybyszami (albo są dopiero co przybyłymi, ale wtedy bylibyśmy świerzo po odwiedzinach Coraka ;)), a Mroczne Legiony (nazwa ogółu wojsk Arecha) po prostu zachciały w końcu zawładnąć Czterema Kontynentami. O ile przyczyny pomocy słabszych pomaginierów Arechowi są oczywiste (strach+własny zamek), to nie wiem, co skłoniło do tego króla demonów - prawdopodobnie chęć zagarnięcia ziem, ale tego będę pewien dopiero niebawem.

Uff... rozpisałem się. Mam nadzieję, że nikt sie nie będzie czepiał ;)

Acid Dragon PW
27 marca 2006, 21:16
pytania Alamara:
o Escatonie - a łasica go wie. Zacznijmy od tego, że wogle nic nie wskazuje, aby Przodkowie wogle cokolwiek o Escatonie wiedzieli. Może istotnie nie wiedzieli, może mogli mieć kontrolę tylko nad Antagarichem, może pojawienie się w hologramie nic by nie zdziałało, może nie chcieli wydawać Escatonowi sprzecznych rozkazów (jego pierwotnym rozkazem było: zniszczyć ten świat)... możliwości jest kilka, ale żadnej nie da się potwierdzić, ani jej zaprzeczyć.

o Melianie - Nie widzę powodów dla końca misji Przodków-Starożytnych. W końcu znali oni najlepiej dotychczasową historię tego świata i jego problemy. Mieli też ciągle pod 'opieką' Tarnuma. Poza tym zauważmy, że Melian był niemobliny i mógłby conajwyżej cokolwiek zdziałać na Enroth. Przodkowie działali na Antagarichu. Teoria o tym, że misja Przodków wraz z obudzeniem Meliana powinna się zakończyć jest czystą spekulacją.

o duszy i ciele Tarnuma - o jego duszy nigdy nie ma mowy (no... gdzieś tam było o tym, że Tarnum chce oczyścić swą duszę... tak czy inaczej sens tego był czysto metafizyczny). Zawsze mowa jest o jego ciele i widać go zawsze z ciałem. Jako, że na intro do HC1 widać całą "procedurę" od domniemanej śmierci (a na pewno śmiertelnego ciosu, gdyż Tarnum zostaje wezwany przed oblicze Starożytnych gdy jeszcze żyje i pada na kolana) do bolesnego dość odesłania na ziemię, toteż należałoby chyba uznać, że jego rany się zagoiły, tudzież zostały zagojone, a on sam albo w trakcie swego 'procesu', albo w czasie odsyłania na ziemię przez owo dziwne urządzenie tudzież portal zostaje obdarzony nieśmiertelnością. Od tamtego czasu jego ciało funkcjonuje inaczej - nie potrzebuje jedzenia (choć trawi, gdyż Tarnum je i pije, jak sam mówi, dla własnej przyjemności... choć nie zawsze :P), a po zadaniu śmiertelnego ciosu czy pochłonięciu trucizny, potrafi się zregenerować. Może jednak wciąż chorować, czego doświadczył Tarnum boleśnie podczas pobytu w wymiarze wody, a także ciągle dostarcza Tarnumowi ból, co jest bardzo nieprzyjemne zwłaszcza po otrzymaniu śmiertelnego ciosu - Tarnum kona, umiera... ale oczywiście śmierć go nie dosięga. Kiedyś powiedział po takim wydarzeniu (cytat może być bardzo niedokładny): "... czułem, że chyba umarłem... a przynajmniej na tyle, na ile jestem w stanie umrzeć."

o MM9 - nie wypowiadam się. w H4 i MM9 jest tyle błędów i niezgodności z resztą fabuły, że choć można tu tworzyć różne teorie 'dopasowujące', to nie wiem, czy przy takim poważnym oddzieleniu akcji tych gier od oficjalnej fabuły ma to jakikolwiek sens. Co prawda w szczegóły MM9 się nie wczytywałem (ba! nawet nie przeszedłem tej gry), a tym bardziej nie szukałem żadnych aluzji, ale zalecałbym ostrożność co do przedstawianych tam postaci i wydarzeń w kontekście reszty sagi. Nie wykluczone jednak, że Axeoth nawet przed przybyciem ludności z Antagarichu miał swoich Strażników, swoich Przodków i swoje istoty, które ludność uznawała za bóstwa....

o diabłach - well.... jak sam widzisz - trudno powiedzieć. Na pewno lubią tereny bez żadnych form życia, a by to osiągnąć najczęściej palą wszystko wokół. Na pewno też lubią ogień, co i w MM widać (wszelkie ich ataki i zaklęcia oparte są na ogniu). Tak czy inaczej zarówno w HoMM, jak i w HC6 (o ile uznajemy, że to też Kreegans) żyją na bardzo podobnym terenie.

o VARN - text z MM6 jest mylący. Wogle nic nie mówi o innych formach życia, za to mówi,że świat będzie wolny od wrogów i zepsucia Starożytnych.... a przecież nie wyobrażam sobie, by kto inny niż Starożytni mógł wysłać tego VARNa. Może te zapiski należą do jakiegoś mieszkańca VARN, który niekoniecznie był po stronie Starożytnych i po prostu chciał mieć święty spokój? Być może, jeśli założymy, że Drzewo Życia miało coś wspólnego ze stakiem kolonizacyjnym, VARN przybył dokładnie w tym samym czasie, co tym bardziej mogłoby pasować do czysto teoretycznych rozważań o Drzewie Życia, jako o statku CRON - dokładnie taki sam "mechanizm" zastosowano na Terra (lądowanie CRONu wraz z jego VARNami).

>>>- Co z tym, że Władcy Zywiołów zniszczyli i odbudowali ten świat 10.000 lat temu? I podczas pobytu Escatona, mieli zrobić to samo - zburzyć i odbudować go.

czy ja wiem, że go zniszczyli i odbudowali? moze kiedyś, ale chyba nie dokładnie 10 000 lat temu. Nie byłoby chyba komu na naszym świecie zawrzeć wtedy z nimi pokój :P.
Co do pobytu Escatona - to zdecydowanie spekulacja. Istotnie tak właśnie myślały Elfy z Alvar, ale nie dysponowali żadną, nawet przybliżoną datą (choć w sumie niewiele się pomyliły :P). Elfy myślały, że istotnie zbliża się czas, kiedy nasz świat ponownie zostanie zniszczony przez siły żywiołów, ale jak się w trakcie gry okazało - ataki żywiołów nie były związane z jakimś planem czy końcem pokoju - żywiołaki zostały owładnięte szaleńswtem przez Kryształ Escatona i niejako siłą zmuszone do walki. Gdy to się skończyło, żywiołaki nie chciały wcale burzyć i odbudowywac naszego świata, ale grzecznie wróciły do domów. Należy więc uznać, że same z siebie w MM8 nigdy nie miały wrogich zamiarów - nie zamierzały więc zburzyć i odbudować naszego świata. A to wszystko najprawdopodobniej dlatego, że w czasie MM8 cały czas obowiązywał ten 10 000-letni pakt.

Alamar PW
27 marca 2006, 21:38
>>>Wogle nic nie mówi o innych formach życia, za to mówi,że świat będzie wolny od wrogów i zepsucia Starożytnych

Mówi, że świat będzie wspaniały (dokładnie to słodki - sweet), ale nic nie wspomnia o zepsuciu Starożytnych - jest tylko, że nie będzie "zajęty" ani przez Wroga, ani przez przodków - i chyba chodziło tu o przodków kolonistów - nie był zepsuty "cywilizacją". Koloniści "otrzymali" dziewiczą planetę.


>>>o MM9 - nie wypowiadam się. w H4 i MM9 jest tyle błędów i niezgodności z resztą fabuły, że choć można tu tworzyć różne teorie 'dopasowujące', to nie wiem, czy przy takim poważnym oddzieleniu akcji tych gier od oficjalnej fabuły ma to jakikolwiek sens.

Jest sens, bo ta część mimo wszystko jest częścią tego uniwersum. Radzę się zmusić do przejścia tej części - choćby by poznać nawiązania do poprzednich części.
Sam początek gry jest nudny, ale środek już ciekawszy (szczególnie niektóre lochy, czy dialogi). Niestety, koniec gry następuje zbyt szybko, gdy zaczyna się formowac interesująca historia, a pytań jest więcej niż odpowiedzi.

I jeszcze jedno pytanie - czy Przodkowie mogli przybierać różne oblicza? Czy raz wyglądali na starców, a innym razem na młode istoty?
I czy wogóle jakakolwiek "rasa" w tym świecie miała taką zdolność (pomijając czystą magię)?

Acid Dragon PW
28 marca 2006, 19:34
co do textu - racja, to chyba dobra interpretacja.

co do MM9 - może kiedyś się istotnie zmuszę, ale nadmienię, że fabuły do tej części nie napisał ani JvC, ani Greg Fulton, ani Terry Ray, ani NIKT, kto defacto pracował przy poprzednich częściach... Dodam też, że wśród fanów i na stronach z opisami gier praktycznie zawsze powtarzana jest informacja, że to najmniej związana z resztą sagi części MM, że nie ma tam wogle mowy o Starożytnych (moze poza intro :P), i że właściwie jedynym elementem 'wspólnym' jest postać Nikolaia Ironfista.
A bądź, co bądź, jeśli już nawet ktoś się zabierał za stworzenie gry spoza głównej linii fabularnej (Crusaders, Warriors, Legends) to jednak *faktycznie* sprawiał, aby gra istotnie *była* cześcią naszego uniwersum (wątki Starożytnych i/lub innych światów znanych z innych gier były wyraźne i nie pozostawiały cienia wątpliwości).
Osobiście MM9 za część fabularną HoMM-MM właściwie nie uznaję. Równie dobrze akcja mogłaby się dziać w kompletnie innym uniwersum - wątpię, by ktoś zauważył różnicę....

co do pytania: musiałbym chyba długo pogrzebać w pamięci.... pojawiało się istotnie kilka postaci, które mogły przybrać inny wygląd, ale nie przypominam sobie, aby któraś z nich koncentrowała się na wieku. Jeśli nawet, to były to sprawy indiwidualne - np iluzja Sandro i jego młodego ciała.
Jedyny przypadek, jaki sobie przypominam to starzenie się Tarnuma, gdy podczas HC6 wskutek uwięzienia Przodów, jego magiczna 'nieśmiertelność' zaczęła słabnąć.
Tak, czy inaczej, nie przypominam sobie, aby Przodkowie pojawiali się w jakiejkolwiek innej formie...
a z ciekawości - skąd to pytanie, Alamarze?

Alamar PW
28 marca 2006, 19:47
Proste - z MM9.
I pytałem się o postacie, które nie korzystały z zaklęć (a Sandro raczej tworzył iluzję czarami).
Chodzi mi tu o jednego z tych "bogów", który podczas gry pojawiał się pod różnymi postaciami (jakimi? to jest opisane prawie na końcu gry). Nawet pomijając fakt, że chcę tych "bogów" połaczyć z Przodkami ;P, to i tak ciekawi mnie, kim oni mogli być - bo bogami w sensie naszego rozumienia, to raczej nie.

A przy okazji MM9 - są tam dwie ciekawe "rasy" wrogów: Trellborgi (jesli dobrze napisałem) oraz ostatni z Lodowych Olbrzymów, w swoim forcie, który znajdował się kiedyś, w czymś co określono "Niebiańską Fortecą" (jeśli czegoś znów nie przekręciłem).
A jedyna gra gdzie były OBIE te rasy jak i określenie Niebiańska Forteca, to CoMM (Trellborgi to chyba przetłumaczyli jako Tłuczników, zaś Lodowe Olbrzymy jako Lodowych Tytanów) - zbieg okoliczności, czy może coś więcej?
Wiem, że nie ma za bardzo co szukać powiązań, ale skoro twierdzisz, że w WoMM pojawiają się podobizny Przodków jako Starożytni...


>>>Dodam też, że wśród fanów i na stronach z opisami gier praktycznie zawsze powtarzana jest informacja, że to najmniej związana z resztą sagi części MM, że nie ma tam wogle mowy o Starożytnych (moze poza intro :P)

A widzisz, znalazłem dodatkowy tekst o Starożytnych oprócz intra ;P (link jest wcześniej)

Ginden PW
20 lutego 2008, 11:39
Ja się spytam: jak Przodkowie mogli żyć tak długo? Jeśli byliby żywi, mogliby zaprowadzić porządek na świecie Enroth rzucając na siebie nawzajem takie zaklęcie jak na Tarnuma. Chyba, że... Przodków, było trzech, a odwiedziliśmy w grach MM 3 kontynenty z 4 kontynentów (Vori to tylko duża wyspa). Czy Przodkowie to Strażnicy świata Enroth?

Alamar PW
20 lutego 2008, 16:33
Cytat:
Ja się spytam: jak Przodkowie mogli żyć tak długo?
Kto ich tam wie - w końcu byli bogami barbarzyńców i czerpali z ich wierzeń moc (jak pokazuje przypadek Vorra). Przynajmniej tak głosi teoria (HC i H4).

Cytat:
Jeśli byliby żywi, mogliby zaprowadzić porządek na świecie Enroth rzucając na siebie nawzajem takie zaklęcie jak na Tarnuma. Chyba, że... Przodków, było trzech, a odwiedziliśmy w grach MM 3 kontynenty z 4 kontynentów (Vori to tylko duża wyspa).
???
Mógłby ktoś to przetłumaczyć na zrozumiały język?

Cytat:
Czy Przodkowie to Strażnicy świata Enroth?
Nie
Strażnika Enroth masz w MM6.

Hellburn PW
12 kwietnia 2008, 21:47
Mi osobiście najbardziej pasującą teorią dot. tego kim byli Przodkowie jest teoria o podobieństwie do Coraka z MM7; Strażników.
Nie opuszczali swojego 'posterunku' bo tak byli zaprogramowani, nie mogli powstrzymać Mutare, Władców Żywiołów ani uratować duszy Riona.
Nie powstrzymali Escatona, bo nie byli Starożytnymi (Strażnicy słuchają TYLKO Starożytnych), a poza tym istniała także przepowiednia głosząca, że ktoś powstrzyma szaleństwo żywiołów więc byli spokojni.
Kolejny argument to 'portal', który przenosił Tarnuma przed oblicze Przodków i odwrotnie.
Otworzenie portali w czasie rozliczenia to też mogła być ich sprawka, bo mogli dysponować podobnym sprzętem oraz możliwościami co Corak.

Jedynie szaleństwo Vorr'a jest trudne do wytłumaczenia, jednak sądzę, że mógł to być jakiś błąd w jego systemie, albo coś...

Xelacient PW
22 lipca 2008, 02:37
Na podstawie poprzednich postów nasuwa mi się teoria jak mogła wyglądać historia Przodków (przy założeniu, że są Starożytnymi).

Było sobie troje Starożytnych ( małżeństwo z przyjaciółką? ;P w każdym bądź razie cywili) których inwazja Kreegan zastała na peryferiach imperium, przez co musieli się pilnie ewakuować w kierunku stolicy-planety Starożytnych (zakładam, że coś takiego istniało). Niestety rozłączenie sieci tuneli czasoprzestrzennych nastąpiło w momencie kiedy znajdowali się na świecie Enroth. Mogli się tam zatrzymać ponieważ był to swoisty przystanek w ich podróży lub rozgościli się u gubernatora Padisha sądząc, że zapewni im ochronę na "tymczasową zawieruchę" spowodowaną przez Kreegan. Jak skończył wiadomo, w każdym bądź razie tych troje Starożytnych przetrwało atak Kreegan najprawdopodobniej w jakimś podziemnym bunkrze. Nie mając środków potrzebnych do powstrzymania upadku cywilizacji postanawiają przeczekać kryzys. Oczywiście cały czas chcą pomagać mieszkańcom - ale jest jeden "mały" problem, jeśli wszyscy będą wiedzieć, że na tej planecie są Starożytni, to moment w którym dowiedzą się o nich Kreeganie stanie się kwestią czasu, a wtedy... inwazja o liczbie jednostek dążącej do nieskończoności (Kreeganie mogli chcieć od nich namiary na wyżej wspomnianą stolicę, technologie, albo zrobić z nich sex niewolników ;P przykłady można mnożyć). Musieli, więc ukryć kim są, a najlepiej swoje istnienie w ogóle.
Jak osiągnąć oba cele naraz? Ano znaleźć sobie pomagiera. Kandydat powinien: posiadać zdolność organizowania armii na terenie, którym nie ma się wpływów (oraz kasy), być niezbyt przenikliwym i gadatliwym oraz z natury być dobrodusznym. Tarnum mniej więcej spełniał wszystkie wymogi, a poza tym posiadał przeszłość ułatwiającą manipulowanie nim. Jego przeteleportowanie do bunkra (jakieś teleporty musiały się zachować, a ich obsługa musiała być podstawową umiejętnością każdego Starożytnego) i wmówienie mu, żę są bogami oraz tego, iż według ich sądu musi odpokutować swoje winy pracując dla nich (ale co ciekawe konkretna kara nie była ustalona). Kolejne zadania były następujące:
Podbój Podziemi: Trzeba utwierdzić Tarnuma w przekonaniu, że pokutuje. W końcu wyrżnięcie armii demonów (i innego tałałajstwa) wraz z przywódcami z pewnością nie spowoduje, że potencjalna inwazja Kreegan pozostanie bez pomocy "z dołu".
A tak na poważnie to podobieństwo demonów do Kreegan mogło być spowodowane tym, że resztki inwazji (tej co przeżyła gniew Padisha) schroniła się w podziemiach. Było ich za mało, aby przejąć władzę, ale wystarczająco dużo, by wszystko zorganizować na modłę Kreegańską (prawdopodobnie ich rozwiązania architektoniczno-militarne były lepsze) oraz poprosić o pomoc w kolejnej inwazji.
Rewolta Władców Bestii: Nie można pozwolić, by jedni wykorzystywali drugich (my to co innego ;P) Dodatkowo można dalej utwierdzać Tarnuma, że pokutuje.
Szarża Smoków: To raczej oczywiste, (chociaż należy nadmienić, że zamki Inferno to mogła być spóźniona i niezorganizowaną pomocą demonów z podziemi, a nie można pozwolić, by takie sojusze się wychdziły na dobre ludziom nawet zmienionych w smoki ;P).
Władcy Żywiołów: To też raczej oczywiste
The Worldtree: Jeśli wyjść z założenia, że Tarnum zyskał nieśmiertelność poprzez czerpanie "energii życiowej" z Przodków ( którą sami mu słali, a jak nic nie jadł to również składniki odżywcze ;P) To szaleństwo Vorra mogło być spowodowane "jakiemuś zakłóceniu w transmisji" ;D przez co oszalał. Nekromantom blasterów nie rozdał, bo po prostu nie wiedział jak je budować (gdyby 100% Starożytnych umiało konstruować broń ta raczej wygraliby wojnę). Niezdrowe zainteresowanie "Drzewem Świata" najprawdopodobniej wynikało z tego, że zawierało coś co mogło zniszczyć życie np. olbrzymie ilości metanu i dwutlenku węgla które po uwolnieniu do atmosfery powodowałyby katastrofalne globalne ocieplenie (brzmi znajomo? ;P).
The Fiery Moon: Gdzie nekromanta nie pomoże tam Kreegana poślę ;P.
The Sword of Frost: Tu wątpliwości też nie ma.
Chwała dni minionych: Jest następca to możemy zwolnić "starego" przedstawiciela (tym bardziej, że w międzyczasie trochę za bardzo zmądrzał :P) jednak ten wie co się święci i odmawia.

Jeśli chodzi o "Noc spadających gwiazd" to Przodkowie woleli się nie angażować, ponieważ Kreegani jakimiś tam Przodkami to się raczej by się nie zainteresowali, chyba że wysłaliby im naprzeciwko swojego "awatara", a jak wyżej stwierdziłem zainteresowanie Kreegan = zgon (przy okazji mogli sobie pogratulować przyjętych wyżej założeń, ponieważ okazały się prawidłowe).
W przypadku Meliana i Escatona pierwszego nie umieli naprawić(strażnik to zaawansowana konstrukcja), a drugi ich nie słuchał prawdopodobnie dlatego, że jego oprogramowanie selekcjonowało dyrektywy Starożytnych według ich pozycji ewentualnie ilości. Np. jeśli rozkaz wydał jakiś generał /gubernator/dożywotni prezydent ;P lub parlament/rada (niepotrzebne skreślić) to Przodkowie jako zwykli cywile nie byli dość ważni/liczni by zmienić jego dyrektywy.

Jeśli chodzi o dwie główne teorie to jedna nie wyklucza drugiej. Przodkowie mogą być Starożytnymi którzy poprzez przyjmowanie czci zyskali boskie moce (jeśli różni byle śmiertelnicy w innych uniwersach mogą stać się bogami to czemu nie oni? ;P) .

A TERAZ UWAGA! HARDCORE
Ponieważ pod koniec MM7 wygrali "ci dobrzy" którzy gdzieś się teleportowali. A teleportacja międzyplanetarna jak teleportacja międzyplanetarna musiała być zauważona przez Kreegan choćby nie wiem jak byliby zacofani technicznie. Efekt był mniej więcej taki sam jak wywieszenie olbrzymiego transparentu z napisem "TU SĄ STAROŻYTNI!", ponieważ przodkowie nie zostali zaproszeni do przeprowadzki musieli sobie radzić inaczej. Musieli wiać z tej planety i zatrzeć ślady w czasoprzestrzeni po teleportacji(również zakładam, że coś takiego istniało) po to, żeby Kreeganie przypadkiem nie obliczyli sobie gdzie lecieć dalej ;P. "Najlepszym" pomysłem było zniszczenie świata. Najpierw chcieli się wysłużyć Escatonem(którego niewiadomo skąd ściągnęli, ) ale gdy ten zawiódł (to wyjaśniałoby słowa "Powiedz im, że zawiodłem") postanowili zdać się "na dwa magiczne kawałki żelaza". W tym przypadku wysłali Tarnuma, (żeby później nie pytał dlaczego go nie wysłali) gdzie zawiódł (może nie obyło się bez dodatkowej "pomocy" osób trzecich, bo w końcu możę jacyś inni wysłannicy Przodków mogli wspomagać potajemnie Kilę. Tarnum nie musiał być jedynym ich pomagierem). Teleporty mogły zostać wytworzone przez jakiś awaryjny system ewakuacyjny który aktywował mnóstwo przypadkowo rozrzuconych teleportów do innego świata kiedy zniszczenia planety osiągnęły wartość krytyczną, widocznie przodkowie tylko w ten sposób mogli go aktywować. Po zamknięciu się portali dalsza degradacja planety zatarła ślady i po nich. Dzięki temu nowa inwazja Kreegan zaatakowała opuszczoną i zniszczoną planetę(być może wspomnieni przez Nikolaja Kreeganie byli grupą zwiadowczą która miała zniszczyć ośrodki władzy wrogich państw).

Proszę mnie poprawić jeśli gdzieś się pomyliłem(lub napisałem zbyt niezrozumiale;P).

Field PW
22 lipca 2008, 13:53
O ile jeszcze byłbym w stanie uwierzyć w tę fabułę z Heroes Chronicles, o tyle wydaje mi się, że już raz na zawsze ustalono, że Escaton nie był pomagierem Kreegan :/
(chyba, że ja coś przepiłem albo przespałem, co też jest możliwe)
Raczej to pierwsze. Mrrrau...

Alamar PW
22 lipca 2008, 20:08
@xelacient
Później przejrzę dokładnie Twój post, ale już teraz mogę podać kilka uwag:

- Na Enroth przed Nocą Spadających Gwiazd Kreegan nie było (w przeciwieństwie do Axeothu, gdzie dawno temu walczyli i Starożytni, i Kreeganie). Starozytnych też nie (jedynie zaawansowani technicznie koloniści, którzy mieli kontakt ze Starożytnymi i innymi koloniami).

- Teleporty na Enroth owszem były (choćby Free Haven - Hermit's Isle czy Harmondale - Eeofol), ale były one projektowane z myślą o najwyżej kilku osobach, a nie kilkudziesięciu czy kilkuset, jakimi niewątpliwie były portale z intra H4 (szczegóły w kampanii Tawni).

- Vorr zaczął czerpać energię z kultu barbarzyńców, co doprowadziło go w konsekwencji do szaleństwa - nie wydaje mi się, żeby Starożytni mogli ot tak sobie czerpać moc z wyznania jakiś osób (osobiście pachnie mi te rozwiązanie Zapomnianymi Krainami :P)

- Z Enrothu można było się wydostać przez jedną z Bram Sieci - trzeba było tylko posiadać Kostkę Kontrolną. Owszem, zarówno Niebiańska Kuźnia jak i sama Brama nie działały, ale nie wątpię, że akurat Starożytny potrafiłby uruchomić którąś z tych machin, choćby na krótką chwilę, mimo braku niezbędnych środków (mcgyveryzm pełną gębą ;D - w końcu byli nie tylko technikami, ale i potężnymi magami).


I na koniec - zajrzyj do tematu o chronologii - niedawno "trochę" go uaktualniłem.

Quba Drake PW
22 lipca 2008, 21:52
Kiedyś już wspominałem o tym że w świecie Enroth starożytni nie zdążyli wybudować portalu, gdyż wojna z Kreeganami pochłonęła ich surowce.
Ci "Przodkowie" mogli być po protsu potężnymi magami z dawnego Bracadum(to jest dopiero "Hardkor"). No co? Tarnum zniszczył im te całe cesarstwo więc oni zrobili wielką mistyfikację i go wykorzystywali.

Vatras PW
23 lipca 2008, 10:35
Nawet najpotężniejszy mag nie jest nieśmiertelny (za wyjątkiem Magnusa, ale ten zdobył nieśmiertelność właściwie przez przypadek). Poza tym co to za zemsta wykorzystać kogoś do naprawy zła na świecie? Wykorzystać kogoś do wyrżnięcia własnego ludu, zamienić w bezmózgie zombie i nasłać na bezbronnych wieśniaków czy chociaż przerobić na napój wyskokowy, to bym zrozumiał. Ale wykorzystać kogoś do krucjaty przeciw złu? To się mym kościanym łbie nie mieści!

Quba Drake PW
23 lipca 2008, 18:35
A skąd wiesz czy magowie nie mieli w planach, wytępić zła które czai się w podziemiach? Skoro ich cesarstwo upadło, trójka z nich(czy ilu było tam tych przodków) zdecydowało że ich zadanie wykona Tarnum który posiadał władzę i siłę militarną.

Alamar PW
23 lipca 2008, 19:59
Mapa 3: Ultimatum:
"How fortunate, my King!" says Hardac. He goes on to tell you that there is news from town of the discovery of a nest of Rocs. A small boy got lost in the mountains, so the entire clan organized a search party. When they found the child, however, he was hiding safely in a Roc's nest. It took some convincing to get the boy away from the motherly birds, but all is well. And with a small expense, the Rocs could be tamed for your army. The Ancestors are looking after you.

Mapa 8: Steelhorn:
You expected some of your soldiers to desert or rebel when they heard of the murders of Hardac and the other captains, but you experience just the opposite. Your men love you. They especially love the victories you have been able to bring them. Now, you promise that you'll finally break the back of the evil Wizards.
"Castle Steelhorn, that which can not be broken, will fall before us! For all eternity, the glory of what we do here will be remembered. Your grandchildren and your grandchildren's grandchildren will say your name with pride. What we do here is our immortality - assuring us all a place among the Ancestors!"

Bracaduun padło po zdobyciu twierdzy Steelhorn przez Tarnuma. A jak widzisz, przodków wymienia on już dużo wcześniej.

Xelacient PW
1 sierpnia 2008, 00:09
No to moje odpowiedzi są następujące.

Alamar:
- Na Enroth przed Nocą Spadających Gwiazd Kreegan nie było (w przeciwieństwie do Axeothu, gdzie dawno temu walczyli i Starożytni, i Kreeganie). Starozytnych też nie (jedynie zaawansowani technicznie koloniści, którzy mieli kontakt ze Starożytnymi i innymi koloniami).

Kreegan nie było, ale jakieś demony w podziemiu widocznie były (skąd to moja teoryjka jest w tym temacie). Jeśli chodzi o Starożytnych to jest trzech nieustalonych do końca Przodków, a przed Nocą Spadających Gwiazd to był gubernator Padish (W poprawionej chronologii nie ma o nim słowa, ale jego istnienie nie jest zaprzeczone, przynajmniej tak mi się wydaje ;P)

Alamar:
- Teleporty na Enroth owszem były (choćby Free Haven - Hermit's Isle czy Harmondale - Eeofol), ale były one projektowane z myślą o najwyżej kilku osobach, a nie kilkudziesięciu czy kilkuset, jakimi niewątpliwie były portale z intra H4 (szczegóły w kampanii Tawni).

Jeśli chodzi o takie rzeczy to ty Alamar wiesz lepiej(ode mnie ;P). Chociaż pomyślałem sobie, że jeśli znane teleporty nie podołałyby temu, a żadnej innej przyczyny nie udało się ustalić, to mógłby istnieć taki znany tylko przodkom teleport awaryjny (wiem, coś dużo tych tajnych struktur :P).
PS. Popiszę się niewiedzą i zapytam się co to kampania Tawni?

Alamar:
- Vorr zaczął czerpać energię z kultu barbarzyńców, co doprowadziło go w konsekwencji do szaleństwa - nie wydaje mi się, żeby Starożytni mogli ot tak sobie czerpać moc z wyznania jakiś osób (osobiście pachnie mi te rozwiązanie Zapomnianymi Krainami :P)

No to wąchamy to samo uniwersum ;P. Jeśli Vorr oszalał na wskutek czerpania energii barbarzyńców to powstają dwie możliwości:
Pierwsza jest taka, że otrzymywanie czci daje nie tylko moc, ale również przemienia obiekt kultu. To jest jeśli barbarzyńcy oddają mu cześć jako bogu szaleństwa/furii/wściekłości etc. to z czasem popadał w coraz większe szaleństwo/furię/wściekłość etc. aż w końcu na wskutek niezależnych przyczyn (pokłócił z resztą przodków o to jak pomalować ścianę, huknął głową w futrynę, przedawkował promieniowanie kosmiczne, ewentualnie po prostu się obudził któregoś pięknego dnia i postanowił zrobić coś szalonego :P) postanowił zniszczyć Drzewo Świata.
Druga jest taka, że po prostu słyszał (w głowie lub przy uszach) wznoszone do niego modły (jak ktoś czytał "Faraona" lub oglądał "Bruce Wszechmogący" to skojarzy o co mi chodzi), które najprawdopodobniej brzmiały "spraw(coś)" lub "załatw(kogoś)" dorzućcie jeszcze odklepywane formuły i wyobraźcie sobie, że Vorr nie był w stanie "wyłączyć podsłuchu". W tym przypadku nie dziwi, że chciał się pozbyć barbarzyńców WSZELKIMI DOSTĘPNYMI ŚRODKAMI.

Alamar:
- Z Enrothu można było się wydostać przez jedną z Bram Sieci - trzeba było tylko posiadać Kostkę Kontrolną. Owszem, zarówno Niebiańska Kuźnia jak i sama Brama nie działały, ale nie wątpię, że akurat Starożytny potrafiłby uruchomić którąś z tych machin, choćby na krótką chwilę, mimo braku niezbędnych środków (mcgyveryzm pełną gębą ;D - w końcu byli nie tylko technikami, ale i potężnymi magami).

Tu wchodzimy w wielką niewiadomą czyli "Czego uczyli się Starożytni w szkole" ;P. Nie znamy ich profesji/klasy, ale jak wspomniałem wyżej najprawdopodobniej po prostu nie znali tego działu wiedzy, w końcu mogli wykonywać dziesiątki różnych zawodów, które nie były związane z dłubaniem w teleportach/broniach/strażnikach ;P. Jeśli chodzi o umiejętności używania jakiś teleportów (którą widocznie popisywali się wielokrotnie) to można wytłumaczyć tym, że umiejętność ich obsługi była równie powszechna co pośród nas prowadzenia samochodu, ale nawet jeśli umiesz się przemieszczać teleportem/samochodem to wcale to nie oznacza tego, iż umiesz ten teleport/samochód naprawiać zwłaszcza po poważniejszej awarii. Jeśli chodzi o magiczną naprawę to sęk może tkwić w tym, że i tak trzeba wiedzieć JAK TO NAPRAWIĆ, by móc "ukształtować" zaklęcie tak, aby naprawiło urządzenie.

Jak coś źle rozumiałem to mnie popraw ;P.

PS. F!eld z tym twoim przepiciem lub przespaniem to się chyba zgodzę, bo nawet przez myśl mi nie przeszła taka możliwość, mimo iż myślę sporo (choć niekoniecznie prawidłowo ;P). Chociaż też coś może przepiłem i przespałem.


Alamar PW
1 sierpnia 2008, 10:02
Cytat:
Kreegan nie było, ale jakieś demony w podziemiu widocznie były (skąd to moja teoryjka jest w tym temacie). Jeśli chodzi o Starożytnych to jest trzech nieustalonych do końca Przodków, a przed Nocą Spadających Gwiazd to był gubernator Padish (W poprawionej chronologii nie ma o nim słowa, ale jego istnienie nie jest zaprzeczone, przynajmniej tak mi się wydaje ;P)
Gubernator Padish nie był Starożytnym, a żył on przed Ciszą (opis jego zbroi lub najlepszych włóczni):
Cytat:
The Colonial Government pled with the Ancients for help, but there was no answer. Some say that the Ancients were appalled by the destruction that we wrought upon ourselves and would not speak to us until we became more civilized.
I jest wspomniany urząd gubernatorski.
Demony z Podboju Podziemi były demonami, a nie Kreeganami (wiesz jak to jest, gdy wykorzystuje się w nowych historiach elementy z poprzednich części - szczególnie w filmach; zresztą kto by tworzył nowy zamek dla dodatków, których celem jest wyciągnięcie kasy - tak samo z Fortecami w Bracaduun, na logikę miasta te powinny odbiegać architektonicznie od ich następców z RoE - tym bardziej, że zarówno Zamek jak i Forteca były fabularnie spadkobiercami Bracaduun).


Cytat:
Jeśli chodzi o takie rzeczy to ty Alamar wiesz lepiej(ode mnie ;P). Chociaż pomyślałem sobie, że jeśli znane teleporty nie podołałyby temu, a żadnej innej przyczyny nie udało się ustalić, to mógłby istnieć taki znany tylko przodkom teleport awaryjny (wiem, coś dużo tych tajnych struktur :P).
PS. Popiszę się niewiedzą i zapytam się co to kampania Tawni?
Z tym, że nigdzie nie wspomniano, kto jest odpowiedzialny za te teleporty. Jedynie Gauldoth teoretyzuje, że to eksplozja obu mieczy przecięła jakieś tam linie we wszechświecie i utworzyła portale.
Co do Tawni, to z tego co pamiętam, zabiła ona jakąś osobę i zajęła jej miejsce w łodzi, która miała przepłynąć przez portal do nowego świata (czyli mieszkańcy mieli czas, na "kupowanie" biletów do nowego życia?).


Cytat:
No to wąchamy to samo uniwersum ;P. Jeśli Vorr oszalał na wskutek czerpania energii barbarzyńców to powstają dwie możliwości:
Trzecia możliwość - autor HC za dużo grał w D&D, a za mało w HoMM i MM. ;)


Cytat:
Tu wchodzimy w wielką niewiadomą czyli "Czego uczyli się Starożytni w szkole" ;P. Nie znamy ich profesji/klasy, ale jak wspomniałem wyżej najprawdopodobniej po prostu nie znali tego działu wiedzy, w końcu mogli wykonywać dziesiątki różnych zawodów, które nie były związane z dłubaniem w teleportach/broniach/strażnikach ;P.
Chyba nie sądzisz, że Akademię Gwiezdnej Floty opuszczali nieudacznicy? ;)
Taki kandydat musiał znać się nie tylko na swojej dziedzinie (jak wykorzystać deflektor przy każdej okazji), ale też znać podstawy wielu innych - czyli był uniwersalny, by móc zastąpić zarówno biologa jak i mechanika.
Dobra, starczy o aluzjach Starożytnych do Star Treka. Teraz trochę teoretyzowania.
Otóż, Starożytni byli potężnymi magami, a widziałeś porządnego maga, który nie potrafi zdobyć potrzebnych mu komponentów? Jak nie czarami, to za pomocą umysłu i prowizorki.
Dodaj do tego zaawansowane umiejętności techniczne i mamy McGyvera. ;)

Xelacient PW
1 sierpnia 2008, 13:05
Cytat:
Gubernator Padish nie był Starożytnym, a żył on przed Ciszą (opis jego zbroi lub najlepszych włóczni):

Dobrze mój błąd/niedoczytanie/niewłaściwa interpretacja informacji :(
(ale cisza była przed nocą spadających gwiazd :D)

Cytat:
Demony z Podboju Podziemi były demonami, a nie Kreeganami (wiesz jak to jest, gdy wykorzystuje się w nowych historiach elementy z poprzednich części - szczególnie w filmach; zresztą kto by tworzył nowy zamek dla dodatków, których celem jest wyciągnięcie kasy - tak samo z Fortecami w Bracaduun, na logikę miasta te powinny odbiegać architektonicznie od ich następców z RoE - tym bardziej, że zarówno Zamek jak i Forteca były fabularnie spadkobiercami Bracaduun).

Przedstawiłem teorię w której niedobitki Kregańskiej inwazji reorganizują demony z podziemia na sposób Kregański, później jeszcze zasugerowałem, że zamki Inferno którymi dowodzi Mutare to owe demony które spóźniły się z pomocą "swoich kosmicznych kuzynów" Niestety w świetle nowej chronologii ta teoria upada(chyba, że kontakt Kreganie-demony nastąpił w inny sposób). Jeśli chodzi Bracaduun to Bracada jest ultratradycjonalistyczna, a Erathia innowacyjna :P. Jeśli chodzi o komerchę, no cóż autorzy są niekonsekwntni, a fani próbują to wyjaśnić. Oczywiście możemy wyjść z założenia, że te zamki wyglądały inaczej tylko autorom nie chciało się tego przedstawiać.

Cytat:
Z tym, że nigdzie nie wspomniano, kto jest odpowiedzialny za te teleporty. Jedynie Gauldoth teoretyzuje, że to eksplozja obu mieczy przecięła jakieś tam linie we wszechświecie i utworzyła portale.

Jak coś nie jest ustalone to (prawie) każda teoria jest dobra. Jak na razie, żadna nie zdaje się potwierdzać.

Cytat:
Trzecia możliwość - autor HC za dużo grał w D&D, a za mało w HoMM i MM. ;)

No i nie pozostaje mi nic innego jak podpisać się wszystkimi kończynami pod twoją przenikliwością, ale jak wyżej wspomniałem: autor wymyśla, fan uzgadnia.

Cytat:
Chyba nie sądzisz, że Akademię Gwiezdnej Floty opuszczali nieudacznicy? ;)
Taki kandydat musiał znać się nie tylko na swojej dziedzinie (jak wykorzystać deflektor przy każdej okazji), ale też znać podstawy wielu innych - czyli był uniwersalny, by móc zastąpić zarówno biologa jak i mechanika.
Dobra, starczy o aluzjach Starożytnych do Star Treka. Teraz trochę teoretyzowania.
Otóż, Starożytni byli potężnymi magami, a widziałeś porządnego maga, który nie potrafi zdobyć potrzebnych mu komponentów? Jak nie czarami, to za pomocą umysłu i prowizorki.
Dodaj do tego zaawansowane umiejętności techniczne i mamy McGyvera. ;)

Przyznam, że twoje argumenty są naprawdę mocne. Chociaż jest możliwe, że w pełni wyedukowani Starożytni opuszczają Akademię Gwiezdnej Floty (czy coś w tym stylu), a na wskutek nieużywania potrzebnych (w ich obecnej sytuacji) umiejętności innych profesji przez dłuższy czas, mogli w końcu zapomnieć co i jak. Ze zdobywaniem potrzebnych komponentów mogło być tak, że odpowiednie surowce mogli zorganizować, ale jak i jakie części należy wyprodukować oraz gdzie je wkomponować to już nie wiedzieli(chociaż nawet prawdopodobne jest to, że w jakiejś skrytce mogły być części zapasowe wraz z poradnikiem po "starożytnemu" "Jak naprawiać teleporty" :D).
Jeśli chodzi o prowizorkę to nawet najmniejsze ryzyko błędu (np. "przeteleportowania się" w przestrzeń kosmiczną) działa zniechęcająco, nawet gdy chodzi o ucieczkę z prymitywnej, acz przyjaznej dla życia planety.

No koniec wspomnę o możliwości, iż Przodkowie mogli nie chcieć się teleportować gdzie indziej, ponieważ mimo wszystko pragneli dbać o tą planetę oraz gdyby to zrobili ściągnęliby zgubę na Enroth i zostawiliby ślad w czasoprzestrzeni(to nadal moja teoria) za którym Kreeganie podążyliby dalej za nimi.

Morhad PW
3 sierpnia 2009, 22:06
Mam pytanie nie dotyczące Tarnuma bezpośrednio, ale w pewien sposób z nim związane. W Wojownikach pustkowi pojawia się termin królowie-magowie.

Pojawia się też postać król-mag Kurl (ten, który porywa bardów, a potem na koniec dowodzi obroną Steelhorn). Czy oznacza to, że tenże Kurl był ostatnim władcą Bracaduun? Czy że nie była to monarchia?
strona: 1 - 2 - 3 - 4
temat: Tarnum i Przodkowie

powered by phpQui
beware of the two-headed weasel