Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Cmentarz jest opustoszały
Witaj Nieznajomy!
zaloguj się    załóż konto
Podziemna Tawernatemat: Star Wars - Gwiezdne wojny
komnata: Podziemna Tawerna
Jak oceniasz zwiastun Mandolariana?
Zapowiada się ciekawie (9)
 
 45%
Nie porywa, ale obejrzę (2)
 
 10%
Nudy (1)
 
 5%
Okropny (0)
 
 0%
Wolałbym coś o Jedi/Sithach (0)
 
 0%
Ciekawsze niż sequele (1)
 
 5%
Mam to gdzieś - Star Wars jest matwe (7)
 
 35%
Zaloguj się i zagłosuj!
strona: 1 - 2 - 3 - 4 - 5 - 6 ... 24 - 25 - 26

Alamar PW
6 grudnia 2016, 08:40
Wyjaśnienie, dlaczego zmieniono pewną scenę w oryginalnym filmie:


link

Alamar PW
14 grudnia 2016, 13:45

Darth Ponda PW
14 grudnia 2016, 15:55
Już jutro premiera filmu "Łotr 1. Gwiezdne Wojny historie". Dla niewtajemniczonych: Di$ney, chcąc okazać resztki szacunku wobec fanów, zdecydował się nie wypuszczać nowego epizodu co roku, lecz stworzyć samodzielne filmowe historie. Pierwszą jest właśnie "Łotr 1", opowiadający o kradzieży planów pierwszej Gwiazdy Śmierci. Oto teaser trailer, pierwszy trailer i drugi trailer w wersji oryginalnej.
PS. Nie widzę, żeby w "Komendach na forum" podano, jak wstawiać filmy.

Alamar PW
14 grudnia 2016, 15:58
Ponieważ takiej komendy tam nie ma.

Kastore PW
14 grudnia 2016, 20:14
Ichabod o Łotrze 1.

Dark Dragon PW
14 grudnia 2016, 23:27
Film rewelacyjny moim zdaniem. Sporo bezpośrednich połączeń z Nową nadzieją i Rebeliantami. Mroczny klimat, humor i akcja.

Alamar PW
15 grudnia 2016, 18:44
Cytat:
Film rewelacyjny. Sporo bezpośrednich połączeń z... Rebeliantami.
Te dwa stwierdzenia się wykluczają. ;P

Dark Dragon PW
15 grudnia 2016, 19:14
Cytat:
Te dwa stwierdzenia się wykluczają. ;P

Nie, jeśli komuś zależy na ciągłości i spójności uniwersum. No i jeśli ktoś lubi oglądać Rebelsów :P.

Nicolai PW
15 grudnia 2016, 19:26
Bezpośrednie połączenia z Rebeluchami? To będzie bolało ;)

Alamar PW
15 grudnia 2016, 19:39
Dark Dragon:
Nie, jeśli komuś zależy na ciągłości i spójności uniwersum.
Bo Filoni to akurat gwarant ciągłości i spójności. :P

Poza tym to nie Hultaj Jeden ma nawiązania do Rebeliantów, a na odwrót - Filoni wcisnąć co mógł i co wiedział o R1 do swoich fanficów. ;P

Anyway, dopiero w weekend będę mógł propagandę o ataku zdrajców i terrorystów obejrzeć, więc zobaczymy, ile z tych "ochów" i "achów" jest prawdziwych.


EDIT:

AlamarAlamarAnkieta zresetowana i przemieniona na "Łotra 1".

W poprzedniej dot. "Przebudzenia Mocy" wygrała opcja pozytywnie (27 głosów).

Dark Dragon PW
15 grudnia 2016, 22:50
Filoni nie pracuje już nad Rebels, a przynajmniej nie bezpośrednio. Podobno następny odcinek ma się jakoś ładnie łączyć z R1.

Nicolai PW
15 grudnia 2016, 23:00
Właśnie wróciłem z Gałgana i powiem, że dobry film. Może początek trochę w stylu Filoniego (mamy tylko dwadzieścia minut na zchecklistowanie całej tej ekspozycji, musimy się śpieszyć), ale po rozkręceniu było naprawdę OK. No i całość bardzo ładnie komponuje się z ANH ;)

Demorator PW
17 grudnia 2016, 19:02
Byłem, widziałem, było super!

Ursus PW
17 grudnia 2016, 19:46
Film mi się bardzo podobał. Nie spodziewałem się tego, jak skończą bohaterowie i jestem pozytywnie zaskoczony (w sensie żal, że skończyli jak skończyli), bo w TFA było oczywiste, że bohaterowie przeżyją, bo są głównymi bohaterami, a tu nie. Najbardziej za serce ujął mnie Krennic - żal mi go, bo stara się chłop jak może, a ciągle dostaje opiernicz od dowództwa i żyje pod presją. Dubbing tak średnio - jak słyszałem Pawlaka/Vadera to kojarzyło mi się ze spotami reklamowymi jakichś discopolofestiwali na polsacie. Ogólnie film bardzo dobry i naprawdę dużo w nim wojny :).

Felag PW
18 grudnia 2016, 23:36
Dobra, Łotr-1 obejrzany. I powiem że o ile na TFA zawiodłem się strasznie, o tyle ten film mi się spodobał. Wyraziste postacie i sensownie skonstruowana fabuła to pierwsze, ale bardzo ważne plusy i tym film już pobił w moich oczach SWVII. Zakończenia trochę szkoda, jednak w ostatecznym rozrachunku dobrze to wyszło. Parę nieścisłości i błedów było, ale w ostatecznym rozrachunku wyszło to całkiem dobrze.
A najbardziej urzekła mnie muzyka - i tu należy się wielka pochwała dla twórców. Ten film rozbudził we mnie nadzieję, że może jednak ta seria idzie w dobrą stronę.

Alamar PW
21 grudnia 2016, 18:56

Nicolai PW
22 grudnia 2016, 19:02


PS. Nadal nie poznałem opinii Ala o R1 ;)

Alamar PW
26 grudnia 2016, 21:45
Dobra, dopiero dzisiaj mogłem obejrzeć film (choroba nie wybiera). Na dodatek film sponsorował u mnie Polsat*.

Ogólne wrażenia pozytywne. Film nie przynudzał, nawet początek, ponieważ nie tylko przeznaczono czas na przedstawienie bohaterów, ale i na ich krótką charakterystykę. Pierwsze dwie planety to (Jedha i Eadu) pokazały bohaterów w akcji i ich wzajemne relacje, Yavin 4 w interludium nakreślił sytuację w samym Sojuszu Rebeliantów (który to wcale takim zgodnym sojuszem jeszcze nie jest), zaś Scariff to typowa dla filmów akcji "ostateczna rozgrywka".

Osobiście zmierziło mnie za to wrzucanie easter-eggów i nawiązań, gdzie tylko było na to miejsce. Bitwa w kosmosie nad Scariff to przeniesienie niemal kropka w kropkę rozmów eskadr rebeliantów z Bitwy o Yavin w Nowej Nadziei. Choć plus, że tym razem Imperium wysłało swoje eskadry myśliwców, by zajęły się rebeliantami, choć ich sam start wyglądał strasznie sztucznie (plus wyszedł twórcom gag "ilu klaunów może zmieścić się w garbusie?" :P).

Ogólnie film pozytywnie wypada, choć część wprowadzająca bohaterów może się wielu osobom nudzić, efekty specjalne wypadają przyzwoicie, a z bohaterów, podobnie jak w Przebudzeniu Mocy, znów prym wiedzie droid. :P
Łajza Jedna :P wg mnie jest o wiele lepsza od Episodów I-III, ale mimo wszystko czegoś jej brakuje do "magii" Epizodów IV-VII (w Przebudzeniu przynajmniej był Han i to w znaczącej roli, a nie tylko przez 5 sekund :P).

Mimo moich narzekań poniżej, na film warto się wybrać. To nie prequele ani ostatnie filmy z DC :P, to mimo wszystko "Gwiezdne wojny".


*W czasie filmu, podczas fragmentu "lecimy na Eadu" wysiadł prąd. Mieliśmy więc przerwę (na reklamę :P) na kilka dłuższych minut.


A teraz trochę więcej, tyle że ze spoilerami:
Główna dwójka wypadła dobrze, ale brakuje jej dużo do "wielkiej trójcy" z Oryginalnej Trylogii. Są bo są, mają swoją przeszłość, swoje poglądy na życie w Galaktyce, itd., ale brak u nich wyrazistości. Co innego u K2 - podobnie jak BB8 w Przebudzeniu Mocy wypada najlepiej z całego tego towarzystwa. Dyrektor Krennic też wyszedł pozytywnie - ale niekiedy odniosłem wrażenie, że zachowuje się jak rozkapryszone dziecko, które jak ktoś mu ukradnie jego zabawkę (Tarkin), to leci do "pani" (Vadera) na skargę. Przynajmniej Vader "dał mu klapsa". :P

Z reszty bohaterów pozytywnie wyróżniają się Chirrut Îmwe i Baze Malbus, czyli dwójka "duchownych" z Jedhy. Widać "chemię" między nimi, podobnie jak to było z Hanem i Chewiem w Nowej Nadziei. Reszta... są bo są i tyle.
Na minus wypadają "gwiazdy" filmu, czyli Galen Erso (ojciec Jyn) i Saw Gerrera (terrorysta z Jedhy). Pojawiają się na pięć minut i giną, wygłaszając jakieś tam bajki moralne. Ich gra aktorska była poniżej możliwości.

No i jeszcze dwie ważne postaci z Nowej Nadziei: Tarkin i Vader. Tarkin, w przeciwieństwie do Lei, nie wpada tylko na chwilę, by przypomnieć, że istnieje. Nie tylko udziela Krennicowi "lekcji", ale tez pokazuje, jak nisko dyrektor jest w łańcuchu pokarmowym Imperium. Vader także "informuje", co o nim myśli i o jego gierkach ("Nie udław się własną ambicją"). Niestety, Tarkinowi w wykonaniu CGI daleko do gry aktorskiej Petera Cushinga, zaś wg mnie scena Vadera podczas abordażu była zupełnie niepotrzebna. Owszem, pokazuje co potrafi, ale to wyglądało jak z marnego komiksu.

Bitwa o Scariff wyszła dobrze, ale nie bez problemów. Po pierwsze, pokazano taktykę rebeliantów w działaniu - infiltracja, podłożenie ładunków, odwrócenie uwagi od rzeczywistego celu, dezinformację (lądowiska 5 i 12) oraz "atak i ucieczkę", gdy trzeba, lub "utrzymanie pozycji", gdy tego sytuacja wymaga. Wsparcie z powietrza, gdy przybyły posiłki, też wyszło dobrze. W końcu zobaczyliśmy, co może zdziałać At-AT przeciwko prawdziwym myśliwcom (tyle samo, co piechota przeciwko bombardowaniu orbitalnemu :P).

Bitwa nad Scariff za to była tragiczna. Dwa Gwiezdne Niszczyciele konta zbieranina rebelianckiego złomu? Toż to powinna być szybka i sprawna eliminacja terrorystów (co zresztą pokazał Vader ze swoim Devastatorem). Zamiast tego mamy niewytłumaczalną ciszę ogniową ze strony niszczycieli, a myśliwce obu stron nie potrafią skoncentrować ognia na jednym celu (o wypuszczeniu torped na stację tarczy planetarnej nie wspominając). Zbieranina Rebelii też nic nie robi, dopóki nie-Ackbar wpada na swój "genialny" pomysł (patrz niżej). A wystarczyłby jeden wyładowany materiałami wybuchowymi transportowiec, co wykorzystano "już" w Bitwie o Endor i w grach X-Wing i X-Wing vs TIE Fighter: Balance of Power.

Zaś już kuriozum to było użycie Hammerheada przeciwko unieszkodliwionemu niszczycielowi. Przy tej prędkości, to z Hammerheada powinno zostać tyle, co z transportowca Gallofree, który miał nieszczęście stać na drodze wychodzącego z nadprzestrzeni Devastatora. Zamiast tego dostaliśmy holownik, który używa unieszkodliwionego niszczyciela jako tarana przeciwko drugiemu niszczycielowi (z tarczami!). Pomysł fajny, wykonanie okropne. Na dodatek to ten (jeszcze sprawny) niszczyciel zostaje przepołowiony, a nie ten uszkodzony. Zgaduję, że Hammerhead i pierwszy niszczyciel miały pancerz z adamantium, podczas gdy drugi pancerz szturmowców?

A właśnie. Szturmowcy. Tragedia. Chyba przeniesiono ich do Jedhy i na Scariff z "Rebeliantów"? Ja rozumiem, że czasem muszą spudłować, zwłaszcza do bohaterów, ale spudłować do ślepca (tak, wiem, on miał akurat plot armor w postaci Mocy)? Przestać strzelać, gdy Baze idzie do umierającego Chirruta, a zacząć strzelać (patrz wyżej) dopiero, jak ten się pożegna z przyjacielem? A podobno to byli Deathtrooperzy - coś bardziej elitarnego, niż zwykli szturmowcy... Ich pancerz chroni przydaje się tylko wtedy, gdy Chirrut używa szturmowca jako zasłony, w innym wypadku brakowało tylko Ewoków do pełni szczęści. :P

Kolejna rzecz, która mnie razi. Nawiązania. Przebudzenie Mocy miało dużo nawiązań (pominę już z litości samą fabułę), ale Łotr Jeden już przesadził. Obowiązkowo musiała być Leia na końcu. I to w tak nielogicznej scenie. Plany mógł jej przekazać inny statek, który uciekł spod Scariff, z Vaderem na ogonie. Ale nie, pokażmy, że siedziała przez cała walkę bezpieczna w hangarze statku dowodzenia rebeliantów.

Na Jedhie nasi bohaterowie spotykają Dr Evazana i Pondę i ci muszą koniecznie zacząć tę samą gadkę, co w kantynie jakiś czas później.
O wykorzystaniu rozmów między pilotami z Nowej Nadziei już wspomniałem. Do tego musiano pokazać, co się stało z poprzednim Czerwonym 5. Pomysł może i nie był zły, ale wystarczyło jedno ujecie na to.

Z plusów odnośnie nawiązań mogę wymienić choćby same plany Gwiazdy Śmierci (które mają te same wady, co w Nowej Nadziei), torpedy jonowe, które ostatnio widzieliśmy w grze X-wing vs TIE Fighter bądź X-Wing Alliance oraz, jeśli dobrze usłyszałem (bo napisy sugerowały co innego), strażników Whillów (w postaci Baze'a i Chirruta), zamek Vadera na Vjun... tzn. na Mustafarze.

Także postacie Mon Mothmy i Baila Organy wyszły na plus. Całe to interludium na Yavinie to przykład dobrze wprowadzonych rozwiązań. Napomknięcie tu i tam o starym przyjacielu z Wojen Klonów, o wysłaniu kogoś zaufanego po niego, pokazanie w tle Jana Dodonny (bez nachalnego wkładania mu słów w usta), sama świątynia i hangar - tu odwalono kawał dobrej roboty, nie ma "nic na siłę". Na dodatek pokazano, że Sojusz Rebeliantów nie jest jeszcze monolitem znanym z Epizodów IV-VI. Jeszcze czegoś do tego brakuje (nadziei i pewności siebie, którą dostali po Bitwie o Scariff i o Yavin).

Najbardziej mnie mierzi jednak to, że w niektórych miejscach Łotr przeczy Nowej Nadziei. C-3PO na Yavinie? Zaraz, on chyba wspominał Luke'owi, że nic nie wie o Rebelii (tak, wiem, mógł kłamać, ale co wtedy z tajną bazą, o której wg. Łajzy wiedział?).

Gwiazda Śmierci latająca po galaktyce i rozwalająca miasta. Wygląda super, ale czy w Nowej Nadziei nie wspomniano, że póki nie zostanie ukończona, rebelianci mogą jej zaszkodzić? Tutaj mamy ją w pełni sprawną.

No i sprawa grafiki z postu Nicolaia - owszem, wytłumaczenie dobre i logiczne, ale przypomnę odprawę generała Dodonny z Nowej Nadziei, który w Łotrze Jeden był przy tym, jak Jyn relacjonowała słowa swego ojca. Otóż Dodonna stwierdził, że feralny błąd wynikał z tego, iż Imperium nie uważało, że jednoosobowy myśliwiec może stanowić zagrożenie dla stacji, zaś szyb był awaryjnym ujściem nadmiaru ciepła z reaktora (chronionym osłonami przeciwlaserowymi, tak na wszelki wypadek).

Skok w hiperprzestrzeń z powierzchni planety przemilczę, bo to była awaryjna sytuacja (śmierć tutaj lub ryzyko śmierci podczas skoku) i K2 coś tam przebąkiwał odnośnie słów Hana o tym problemie z Nowej Nadziei.

Końcówka ze "sztafetą" z planami też prosi się o facepalma. Żołnierz, który ma plany i który stoi przy nie do końca zamkniętej grodzi, zamiast wpierw przekazać je drugiemu żołnierzowi po drugiej stronie, a dopiero jak cel zadania wszystkich rebeliantów na i nad Scariff (po to tam przybyli!) będzie bezpieczny, krzyczeć o ratunek, czeka z tym do ostatniej chwili. Vader jakimś cudem nie zdążył na "swój" statek (znów plot armor), ale ten żołnierz wybitnie robił wszystko, by Vader te plany dostał.

No i sama Leia. Przecież w Nowej Nadziei kłamie Vaderowi w twarz, że o planach nic nie wie i że jej statek był w misji dyplomatycznej. Widząc, jak ta "misja dyplomatyczna" wyglądała w Łotrze Jednym, jej próba kłamstwa jest idiotyczna.


Nie zrozumcie mnie źle, film mi się spodobał, ale nie jest pozbawiony wpadek. Sama fabuła ujdzie, ale próba wytłumaczenia niektórych pytań, doprowadza do powstania nowych pytań. Myślę, że dużo pochwał film zawdzięcza temu, że "kill'em all" (czego po Disneyu się nie spodziewano), a nie faktycznej fabule czy grze aktorskiej.
Film jest dobrym wprowadzeniem do Nowej Nadziei, ale niektóre głupoty aż biją po oczach. Albo strzelają tak jak szturmowcy. :P

PS
Czy mi się wydawało, czy na Yavinie 4 mignęła Otana z X-winga Alliance? A może to by jednak Ghost z "Rebeliantów"? Taki transportowiec podobny do Sokoła, tylko z kabiną między pylonami.

Nicolai PW
26 grudnia 2016, 23:11
O... w końcu Al się wypowiedział. Jak mu się podobało to teraz ostatnia nadzieja w Kastorze :P A tak na serio to nic dziwnego, że nie ma takiego dwugłosu jak w przypadku TFA, bowiem zachowano klimat, ale zebrano w sobie odwagę, by zrobić coś oryginalnego, coś nowego. Przebudzenie Mocy było niestety obrazem wykalkulowanym.

Uwaga, bo wkraczamy w spoiler zone :P

Alamar:
Osobiście zmierziło mnie za to wrzucanie easter-eggów i nawiązań, gdzie tylko było na to miejsce.
Zmierziło? Mnie raczej rozbawiło... w jeden dialog potrafili wprowadzić więcej nawiązań mówionych do pozafilmowych źródeł niż we wszystkich epizodach razem wziętych. I ten kyber... teraz naprawdę każda broń musi być tym zasilana?
Alamar:
Główna dwójka wypadła dobrze, ale brakuje jej dużo do "wielkiej trójcy" z Oryginalnej Trylogii.
A kogo nazywasz główną dwójką? Jyn i kto? Cassian? On był jakiś taki... przezroczysty i tak trochę mało ważny w tym obrazie.
Alamar:
Dyrektor Krennic (...) Przynajmniej Vader "dał mu klapsa". :P
I do tego Vader zaheheszkował w stylu Miami :P Acz fakt, Krennic to fajnie upisana postać, jednak według mnie mogłaby być lepiej zagrana. Acz te wypytywanie "Imeprator? A będzie Imperator?" było bardziej w tonie serialu animowanego niż filmu aktorskiego :P
Alamar:
Z reszty bohaterów pozytywnie wyróżniają się Chirrut Îmwe i Baze Malbus, czyli dwójka "duchownych" z Jedhy.
Prawda, ten duet był świetny, acz ta mantra Ip Mana mnie trochę irytowała :P
Alamar:
Na minus wypadają "gwiazdy" filmu, czyli Galen Erso (ojciec Jyn) i Saw Gerrera (terrorysta z Jedhy). Pojawiają się na pięć minut i giną, wygłaszając jakieś tam bajki moralne. Ich gra aktorska była poniżej możliwości.
Fakt, zmarnowany potencjał. Załatwić Mattsa tylko po to, by zagrał przez kilka minut to grzech... a Saw? Fajnie, że razem z Cassianem poprowadził temat grzeszków Rebelii, ale szkoda, że donikąd to nie poprowadziło :/
Alamar:
Niestety, Tarkinowi w wykonaniu CGI daleko do gry aktorskiej Petera Cushinga, zaś wg mnie scena Vadera podczas abordażu była zupełnie niepotrzebna. Owszem, pokazuje co potrafi, ale to wyglądało jak z marnego komiksu.
Zabawne, że trochę odwrócili dynamikę duetu z ANH. Tutaj wychodziło na to, że to Wilhuff (nadal ma tak na imię?) niepotrzebnie popędzał, a Vader musiał sprzątać. Co do zakończenia to z jednej strony byłem wzruszony, że zakończyli w praktycznie tym samym momencie, w którym zaczęła się ANH, ale z drugiej strony wyglądało to tak, że Imperium nie upadłoby gdyby Vaderowi chciało się biegać :P
Alamar:
Bitwa o Scariff wyszła dobrze, ale nie bez problemów. (...) Bitwa nad Scariff za to była tragiczna.
Fakt, na powierzchni było świetnie. Przegrana batalia z przytłaczającymi siłami, w której walczy się o każdą sekundę, która może zadecydować o powodzeniu misji. W kosmosie z kolei bili się tak trochę w stylu Filoniego. Nawet nie chodzi mi o to, że Imperium zadziwiająco długo męczyło się ze szrotem Rebelii, bo tak to już we filmach bywa i to im wybaczę, ale taranowanie niszczycieli korwetą? Czysty Dave :P
Alamar:
A podobno to byli Deathtrooperzy - coś bardziej elitarnego, niż zwykli szturmowcy...
Nie mów tak, bo ranisz uczucia szturmowców :P
Alamar:
Obowiązkowo musiała być Leia na końcu. I to w tak nielogicznej scenie.
A mnie się podobało... może i trochę na siłę, ale za taką klamrę to można wybaczyć większe grzeszki.
Alamar:
Na Jedhie nasi bohaterowie spotykają Dr Evazana i Pondę i ci muszą koniecznie zacząć tę samą gadkę, co w kantynie jakiś czas później.
Dobra, to była przesada i to mocna :P

Resztę skomentuję w rundzie drugiej... jeśli będzie mi się chciało ;)

Eggyslav PW
27 grudnia 2016, 21:58
Cholerny 2016 rok! Carrie Fisher dołączyła do klubu zmarłych celebrytów. Odpoczywaj w pokoju, Księżniczko... :(
strona: 1 - 2 - 3 - 4 - 5 - 6 ... 24 - 25 - 26
temat: Star Wars - Gwiezdne wojny

powered by phpQui
beware of the two-headed weasel