Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Cmentarz jest opustoszały
Witaj Nieznajomy!
zaloguj się    załóż konto
Podziemna Tawernatemat: Star Wars - Gwiezdne wojny
komnata: Podziemna Tawerna
Jak oceniasz zwiastun Mandolariana?
Zapowiada się ciekawie (9)
 
 45%
Nie porywa, ale obejrzę (2)
 
 10%
Nudy (1)
 
 5%
Okropny (0)
 
 0%
Wolałbym coś o Jedi/Sithach (0)
 
 0%
Ciekawsze niż sequele (1)
 
 5%
Mam to gdzieś - Star Wars jest matwe (7)
 
 35%
Zaloguj się i zagłosuj!
strona: 1 - 2 - 3 ... 19 - 20 - 21 ... 24 - 25 - 26

Alistair PW
6 czerwca 2018, 21:32
W sumie to mnie zastanawia czy faktycznie każda część nowej trylogii ma innego pomysłodawcę, bo dla mnie jest głupotą, żeby kto inny robił odrębnie pierwszą część, a potem przychodził ktoś nowy i zmieniał koncepcję. Dla mnie powinna być najpierw koncepcja całej trylogii, a dopiero potem realizacja. Z drugiej strony nic nie jest w stanie mnie zdziwić, no może kosmita w moim pokoju.

Darth Ponda PW
7 czerwca 2018, 12:20
@Alistar
Przyszedł już jestem Abrams, nakręcił TFA, zostawił plany na resztę trylogii. Przyszedł Johnson, wyrzucił to do śmieci, KK przyklasnęła, nakręcił film i niby też coś tam zostawił, ale w sumie nie jego sprawa, on kręci tylko środkową część. Przyszedł Trevorrow, stwierdził że to idiotyzm, poskarżył się KK, pokłócili się. Zmarła Leia, Trevorrow musiał przepisać scenariusz, pokłócił się z KK o TLJ, wyleciał. Przyszedł znów Abrams... i nie wiadomo co dalej. Będzie grzebał w śmietniku? Wrzuci do niego „plan” Johnsona? A może z niego skorzysta?

Alamar PW
7 czerwca 2018, 12:51
Cytat:
Przyszedł już jestem Abrams, nakręcił TFA, zostawił plany na resztę trylogii.
Błąd. Jar Jar nie zostawił żadnych planów (teraz, gdy został reżyserem epizodu IX, pewnie co innego twierdzi :P). Kręcąc TFA nie wiedział, co dalej ma być. Nie wiedział nawet, jak Luke ma sie zachowywać w ostatniej scenie, o czym Mark Hamill wspominał - nakręcił kilka(naście) ujęć z różnymi reakcjami Luke'a na Rey i mieczyk, bo Jar Jar Abrams nie miał koncepcji, co właściwie Luke ma zrobić:
Mark Hamill:
Well, here’s what happened. We had discussed in broad terms before we went to Skellig Michael. And on the day that we actually did it, they were just going to run a [film] magazine, which I think is 12 minutes. So what I did was I turned and looked at Rey, holding out this lightsaber and I tried to go just do a range of reactions. From doubt to anger to welcoming to bewilderment. I mean, I really wanted to give him an array. It’s really turning over a lot of power to him ’cause he didn’t come to me and say, okay, look, I want you to do X, Y or Z. I thought if I gave him enough puzzle pieces he could choose this and this one and it would give him the power to control it the way he wanted.
Abrams jedyne co zostawił następnym reżyserom, to kilka tajemnic do rozwikłania (Snoke, rodzice Rey, Maz, Rycerze Ren), ale on sam nie miał pojęcia, jakie są na nie odpowiedzi (jakby ktoś miał jakiekolwiek wątpliwości, to przypomnę pewien serial, nad którym JJ pracował jako scenarzysta i reżyser - Lost).
Zresztą to nie był jego problem, bo miał tylko nakręcić pierwszy epizod nowej trylogii i już nie wrócić... ale teraz będzie musiał wypić to piwo, które w TFA nawarzył. :P

Podstawowym grzechem nowej trylogii jest to, że nie było od początku zaplanowane o czym ma być i jak się potoczy. O ile u Lucasa to nie przeszkadzało, bo miał on ogólny zarys fabuły kolejnych filmów, o tyle brak jednego wizjonera, nawet jeśli ma on problemy z opowiedzeniem historii, napisaniem scenariusza - czego Lucas nie cierpiał robić (wiemy choćby po "I hate sand" dlaczego), edycją filmu czy pogoni za technologią tworzącą film (wszechobecne CGI), zamiast skupieniu się na właściwej reżyserii, uwidocznił się nie tylko przy nowej trylogii ale i przy spin-offach. TFA to przecież przepisana na nowo ANH, a i TLJ to zlepek scen z ESB i RotJ, tylko z dodanymi w stosunku do oryginałów zwrotami akcji. Prequele jakie były, takie były, ale braku oryginalności nie można im zarzucić (choć Bitwa o Naboo wygląda podejrzanie podobnie do Bitwy o Endor, łącznie z rozbiciem na trzy walki: na ziemi, w kosmosie i na miecze świetlne).
Powiedziałbym że problemem filmów Disneya są nie tyle reżyserzy (choć swoje zawinili), co brak konkretnej wizji i kierunku, w jakim miała podążyć nowa trylogia i o czym właściwie miała być (o Rey i Kylo, ale co poza tym? Wiem! Zróbmy Rebelię 2.0 kontra Imperium 2.0, choć nie ma to w tym za grosz logiki). Dochodzi do tego jeszcze fakt, że niektórzy widzowie chcieli zobaczyć przygody "wielkiej trójcy" (niemiłosiernie wałkowanej w EU w latach 1991-1999 - od czasów Trylogii Thrawna do czasów Nowej Ery Jedi), a gdy filmy przedstawiły nowe pokolenie bohaterów, to poczuli się zawiedzeni, że "wielka trójca" przekazuje im pałeczkę, zamiast po ran n-ty ratować Nową Republikę z rąk Imperium/kolejnego Sitha i ich superbroni o nazwie "Nozdrza Palpatine'a". :P

PS
Na Hansie Olo jeszcze nie byłem i nie wiem, czy sie w ogólę wybiorę. Nie interesuje mnie ten film (a powinien!). Zresztą co tam jest ciekawego do obejrzenia? Szczegóły w jaki sposób Han poznał swojego psa? Jak zdobył pistolet i Sokoła? Dowiedzieć się, że jego nazwisko to urzędnicza pomyłka? Zobaczyć Kessel Run? To dla mnie za mało. Nowa trylogia i Rogue One mają/miały jakąś tajemnice, jakieś niewiadome, jak to się dalej potoczy i co z tego wyniknie. Han Solo? Wiemy, że Han spotka Chewiego, wygra od Lando Sokoła, przeleci Trasę na Kessel w 12 parseków. Nie znajduję w tym filmie nic, co by mogło mnie zachęcić do jego obejrzenia. Do tego dochodzą jeszcze kontrowersje z produkcją filmu (zmiana rezysera, "marksistowski" droid) i głównego aktora (chwalony nie jest, w przeciwieństwie do Danny'ego Glovera). I chyba nie tylko ja się tak czuję, co widać po wynikach filmu.

PS 2
TLJ mi się podobał, więc wpływu na moją apatię na Solo nie ma.

Nicolai PW
7 czerwca 2018, 13:57
Alamar:
Błąd. Jar Jar nie zostawił żadnych planów.
Dokładnie, to są bajki powtarzane przez psychofanów, by domotywować swoją niechęć wobec Riana. Bo nie może być tak, że po prostu nie tak sobie wyobrażali, że ta historia się potoczy. On zrobił wszystko źle, wszystko! A tymczasem prawda jest taka, że Jar Jar nie zostawił Johnsonowi nic:



I zauważcie, że to nie były tylko słowa Riana, ale i samej Kathleen. Kennedy wprost powiedziała, że Abrams w ogóle nie zaczął obrabiać Epizodu VIII i stanęło na gdybaniu jak można to pociągnąć dalej. Ogólnie tutaj ładnie nakreślili całą sytuację.

Niemniej żeby być uczciwy pokażę skąd wzięło się przekonanie, że RJ wziął i wywalił szkice JJ-a:

Daisy Ridley:
J.J. wrote 'Episode VII', he also wrote drafts for 'VIII' & 'IX'. Then Rian arrived and re-wrote 'The Last Jedi' entirely. I believe there was some sort of general consensus on the main storylines that would happen in the trilogy, but apart from that, we agreed that every director should probably make his movie his own way. Rian and J.J. Abrams met many times to discuss 'The Last Jedi', although 'Episode VIII' is very much mostly Rian's and I do believe Rian didn't keep anything from the first draft of the 'Episode VIII' script.

Chociaż trochę się to zgrzyta ze słowami Kennedy. Może Rey opacznie zrozumiała tamte wczesne ustalenia. To była bardziej burza mózgów, a ona brała to za sformalizowane ustalenia? A jeśli wierzyć w to, że był ogólny konsensus wobec tego jak poprowadzić historię to jeszcze wyjdzie, że to o co fani mieli pretensje to nie wina Johnsona XD Poza tym usuwanie zamysłów J.J. nie pasowałoby do Riana, wszak oni ściśle ze sobą współpracowali.

Osobiście zdradzę Wam, że pieruńsko współczuję Rianowi, został kozłem ofiarnym debilnych decyzji Didneya, bo miał czelność poprowadzić historię według swojego zamysłu. Oczywiście, nie był to epizod doskonały i można gadać o jego wadach, ale to co się tutaj wyczynia to jawny ostracyzm.

Darth Ponda PW
8 czerwca 2018, 10:32
Ok, źle się wyraziłem. Rzeczywiście głównym winowacją jest KK, która jako szefowa powinna tego pilnować lub pilnować osoby za to odpowiedzialne. Nie było czegoś takiego. Dlatego Abrams zostawił może nie tyle plany, co jakieś kilka zdań jak widzi resztę trulogii. Luźne myśli, pomysły, ale jednak coś, co pozwalało zachować pewną ciągłość i coś, co Johnson olał. Ale to, że miał całkiem inną wizję od Abramsa to jeszcze nie nieszczęście. Nieszczęściem jest że nikt nie czuwa nad ciągłością. I z perspektywy czasu stwierdzam, że taki ostry zwrot jest też w sporej mierze winą Abramsa, który dokonał pewnego wymuszenia końcówką TFA zamiast dać Johnsonowi więcej swobody.
@Alamar Niby tak, niby wszystko wiesz, ale choć Solo nie ma jakiegoś wielkiego zwrotu akcji, to ogląda się go bardzo przyjemnie. Alden to Solo, inny trochę niż Fordowy, bo młodszy - ale Solo. Lando zagrany wspaniale, L3 jako prześmiewcza forma SJW i paru innych rzecz - perełka. Poza tym pewnie nie wiesz co się stało z Sokołem że z takiej ładnej maszyny zmienił się w złom. No i te wszystkie smaczki, jeszcze więcej niż w Łotrze. Pod tym względem ten film świetnie łączy pozostałe części SW. I Legendy, w rozsądny sposób. Jest też pewne cameo, bardzo ciekawe przy nieco dokładniejszej znajomości uniwersum. Jeśli uważasz że Star Wars to coś więcej niż nawalanie się mieczami świetlnymi i wielkie bitwy kosmiczne/lądowe to gorąco ci Solo polecam.

AmiDaDeer PW
8 czerwca 2018, 12:19
Darth Ponda:
L3 jako prześmiewcza forma SJW i paru innych rzecz - perełka.
Przykro mi (trochę) psuć Twój pozytywny odbiór filmu, ale to, że L3 jako rewolucjonistka była przedstawiona w sposób komediowy, nie znaczy, że jest to "prześmiewcza forma SJW". Wręcz przeciwnie - jej działania na rzecz wyzwolenia swoich "braci i sióstr" miały przecież bezpośredni wpływ na to, że drużynie w ogóle udało się zrealizować swoją misję, a koniec wątku L3 był pokazany w sposób tragiczny (nie że "źle", tylko smutno). Więc mówienie o "prześmiewczości" jest z Twojej strony chyba odbieraniem czegoś tak, jak chce się to coś odebrać, nie zaś jak to faktycznie było przedstawione.

Natomiast Solo jest przyjemnym filmem, bardziej mi zapadł w pamięć niż Łotr z jakiegoś powodu, niemniej trzeba do niego podchodzić na luzie, z dystansem. No i jedna z końcowych scen, o której już wspominano rodziła więcej wątpliwości niż zainteresowania.

Nicolai PW
8 czerwca 2018, 14:17
Hobbit:
Przykro mi (trochę) psuć Twój pozytywny odbiór filmu, ale to, że L3 jako rewolucjonistka była przedstawiona w sposób komediowy, nie znaczy, że jest to "prześmiewcza forma SJW". Wręcz przeciwnie - (...)

Przykro mi (trochę) psuć Twój pozytywny odbiór L3, ale Ponda ma wyjątkowo rację:

Lord Sidious:
Lawrence Kasdan z synem promując film, zdradzają kolejne szczegóły. Otóż tym, co pozostawili po sobie Phil Lord i Christopher Miller jest L3 w tej formie jaką widzimy w filmie. Mieli oni pomysł, by L3 była taką parodią feministki i SJW (Social Justice Warrior, czyli osoby, która bardzo walczy o pewien światopogląd w mediach społecznościowych). Tak też zostało.

AmiDaDeer PW
8 czerwca 2018, 14:21
Chętnie poznałbym oryginalną wypowiedź Kasdana na ten temat, bo po spektakularnym nieporozumieniu, jakim było rzekome podanie orientacji seksualnej Lando, nie ufam w niebezpośrednie relacje z tego, co scenarzyści mówią, a czego nie. Tym bardziej że Google gryzie i jedyne, co wyskakuje, to "teorie" fanów na ten temat, a film pokazuje tę rolę w sposób może i satyryczny, ale jednoznacznie pozytywny. No i The Atlantic w swoim artykule na temat L3 nie podaje w ogóle nic z tej rzekomej wypowiedzi Kasdana, co jest co najmniej zastanawiające.

Alamar PW
8 czerwca 2018, 16:22
Proszę:



EDIT:
Darth Ponda:
No i te wszystkie smaczki, jeszcze więcej niż w Łotrze. Pod tym względem ten film świetnie łączy pozostałe części SW. I Legendy, w rozsądny sposób. Jest też pewne cameo, bardzo ciekawe przy nieco dokładniejszej znajomości uniwersum.
Czyli rozumiem, że jest jeszcze więcej fanserwisu niż w Łachudrze Jednej? Tam przecież Vadera wstawiono tylko przez wzgląd na fanów, a jego akcja w korytarzu wyglądała jak coś wyjętego z łamów komiksu. Do tego wrzucenie Lei, które całkowicie jest nielogiczne z początkiem Nowej Nadziei (misja dyplomatyczna, my ass :P), wrzucenie sprawnej Gwiazdy Śmierci, choć ponownie na początku NN wspomniano, że jeszcze nie została ukończona i jeszcze parę innych rzeczy (Ponda Baba i Evazan czy szturmowcy nie potrafiący trafić w stodołę, gdy na Tantive IV nie mieli takiego problemu).
A co do cameo - nie ma ono nic z rozsądnym sposobem wspólnego. To kolejny fanserwis, gdyż postać okazała się popularna. A że jej pojawienie się przeczy wszelkiej logice? Trudno. Na szczęście to też dobra informacja, bo owo cameo jest sprzeczne z (niby kanonicznymi) Wojnami Klonów i Rebeliantami, więc te seriale animowane zostaną w ten czy inny sposób zdekanonizowane przez filmy Disneya. A podobno nowy kanon nie miał mieć głupot i braku ciągłości znanych ze skasowanego EU? Jaaaasne. :P

AmiDaDeer PW
8 czerwca 2018, 16:45
Jak rozumiem chodzi Ci o ten fragment, tylko nie mogłeś umieścić dokładnego czasu? :P

No cóż, w tym fragmencie nie ma nic o tym, że to miała być postać prześmiewcza wobec SJW (cokolwiek SJW miałoby w tym wypadku być). Jest tylko stwierdzone, że L3 jest "sort of Social Justice Warrior", a następnie wyjaśnienie, skąd w ogóle ten pomysł się wziął (a wziął się z Nowej Nadziei, gdzie C-3PO i R2-D2 nie zostają wpuszczeni do kantyny na Tatooine). Więc jeśli faktycznie chodzi o tę wypowiedź, to teza z linku podanego przez Nicolaia to nadinterpretacja, bogus, zwykła nieprawda.

Alamar PW
8 czerwca 2018, 18:00
Jedyna informacja o tym, że droid miał mieć rolę "prześmiewczą", znalazłem tutaj:
Cytat:
The droid L3-37
(...)
I want to say that the character was created by Lord and Miller to be comedic in the vain of “South Park’s” PC Principal, but the lines she is given don’t come off as jokes, they come off as serious. So, it was probably either the Kasdan’s or Kennedy’s idea for the character to be taken seriously.
Jako że Twittera czy Failbooka nie śledzę, nie mam pojęcia, gdzie autor tego artykułu znalazł te informacje, ale wydają się one prawdziwe (co innego konkluzje autora).


PS
Tego chyba jeszcze tu nie zamieszczałem?

Happy Dog PW
9 czerwca 2018, 09:40
Mój Osobisty Ranking Filmów Star Wars

1. Przebudzenie Mocy
Świetny, miękki remake serii. Wszystko to co najlepsze w Nowej Nadziei zostało przeniesione i ulepszone przez mistrzowskie, praktyczne efekty specjalne oraz śmiesznych, wyrazistych bohaterów.

2. Ostatni Jedi
To samo, a nawet lepiej, bo tutaj stare i oklepane motywy zostają odwrócone. Co więcej, bohaterowie swoimi działaniami robią więcej złego niż dobrego. To odważny, artystyczny film i bardzo mi się podoba, otrzymuje drugą pozycję tylko ze względu na słaby montaż i feel.

3. Solo
Dobry, bardzo przygodowy film i mistrzowskie aktorstwo, nawet lepsze niż w trylogii sequeli. Brakuje jednak mocy i wysokiej stawki, nie mniej film jest ważny, bo wprowadza do uniwersum postać, która przeżyła - Dartha Maula.

4. Łotr 1
Miał potencjał na pierwsze miejsce, ale niezależnie jak mistrzowskim filmem wojennym i przygodowym by nie był, to brakowało mu jednego, kluczowego elementu - Mocy. Pan Chintol - używając terminologii pewnego jutubera - robił co mógł, ale marketingowe działanie, podobnie jak Vader, który nigdy nie powinien wchodzić w rolę aktywnego rębajły... nie, nie o to tu chodzi, Disney.

5. Zemsta Sithów
Wspaniałe widowisko, najwięcej akcji i mistrzowskie walki na miecze świetlne (nie licząc tej Mistrza Windu). Hayden i Natalie w końcu zaczynają grać, a McGregor daje absolutny popis. Emocjonalny, pełen wydarzeń film.

6. Powrót Jedi
Pierwszy blockbuster kina ze wspaniałą akcją dzieloną na "piechotę" na Endorze, myśliwce w kosmosie i mistyczną walkę na miecze świetlne - każdy znajdzie coś dla siebie.

7. Imperium Kontraatakuje
Pierwszy dobry film starej trylogii z bitwą o Hoth i napięciem, choć film jest zbyt mroczny, a za mało przygodowy.

8. Atak Klonów
Aktorstwo jest średnie (nie złe, nie dobre - średnie), wątek miłosny i detektywistyczny również, ale bitwa klonów i jedi na arenie z droidami i geonasianami robi wrażenie do dziś, co dopiero wtedy. No i pierwszy raz możemy obejrzeć Yodę z mieczem świetlnym, co jest zagraniem kontrowersyjnym, ale bardzo widowiskowym.

9. Nowa Nadzieja
Film przełomowy i ważny, ale nudny jak flaki z olejem, gadają jakieś trzy po trzy i snują się, dopiero pod koniec coś się faktycznie dzieje. Lucas jeszcze wtedy nie był gotowy na reżyserkę, a walka Obi-Wana i Vadera to parodia. Filmowi szkodzi drewniany jeszcze wtedy Luke. Ale warto obejrzeć, bo od tego się zaczęło.

10. Mroczne Widmo
Ten mały kurwiu rozwalający gwiazdę śmierci to jest już przesada nawet jak na film przygodowy. Poza tym siedzą na tych tapczanach i fotelach, pieprzą o jakieś polityce jak w żadnym innym filmie, jakieś osrane żaby z bagien, Jar Jar Binks, Nascar na pustyni i kręcenie w kółko, żydowski tapir. Williams, Darth Maul i efekty specjalne ratują całość, ale nie polecam.

I te midichlorki czy co to tam było. To niszczy mistyczną moc, które niby się wywodzą od jakiegoś wirusa. Nawet nie będę o tym dyskutował.

anonim1233 PW
9 czerwca 2018, 10:15
To ja też postanowiłem umieścić własny ranking filmów z serii ( bez spin-offów):

1. Zemsta Sithów - m.in. za najciekawszy soundtrack. W ogóle prequele dla mnie są pod tym względem najlepsze.

2. Imperium Kontratakuje - Najlepsza część z oryginalnej trylogii. Dla mnie niewiele ustępuje Zemście Sithów.

3. Powrót Jedi - Gdyby nie irtyjące miśki to byłby wyżej.

4. Atak Klonów

5 Nowa Nadzieja - Mimo, że zapoczątkowała serię to jest średnia.

6. Mroczne Widmo - plus za końcową walkę i pokazanie Starej Republiki.

7. Przebudzenie Mocy - po krytyce prequeli m.in. za wątki polityczne Disney fanów dzięki czemu w filmie jej w ogóle nie ma. Doprowadza to do tego, że nie wiadomo skąd się wziął FO. Nowa Republika jest tylko po to, żeby miał on co zniszczyć. Po za tym film to tylko kalka Nowej Nadziei.

8. Ostatni Jedi

Alexiei PW
9 czerwca 2018, 18:57
Jak robimy rankingi, to może też coś napiszę.

1. Imperium Kontratakuje
2. Mroczne Widmo, głównie z powodu nostalgii (oglądałem w kolejności I-VI)
3. Zemsta Sithów
4. Atak Klonów
5. Powrót Jedi
6. Ostatni Jedi
7. Nowa Nadzieja
8. Przebudzenie Mocy

Darth Ponda PW
10 czerwca 2018, 13:17
Nicolai:
Ponda ma wyjątkowo rację
Zwykle mam rację, tylko wypowiadam się akurat jak jej nie mam.
Alamar:
Czyli rozumiem, że jest jeszcze więcej fanserwisu niż w Łachudrze Jednej? Tam przecież Vadera wstawiono tylko przez wzgląd na fanów, a jego akcja w korytarzu wyglądała jak coś wyjętego z łamów komiksu. Do tego wrzucenie Lei, które całkowicie jest nielogiczne z początkiem Nowej Nadziei (misja dyplomatyczna, my ass :P)
Tak, jeszcze więcej. Vadera i Leię wstawiono nie tylko dla fanów, ale też dla spójności sagi. Koniec Łotra niemal idealnie pasuje do ANH, choć zmienia jej wydźwięk. Misja dyplomatyczna okazuje się byle wymówką przygotowaną na kolanie (zauważ, że z samego filmu wynika, że Leia kłamie; nie wiemy również jak rozpoczęła się walka między Tantive a Devastatorem). A nawet przyjmując że to czysty fan service to co z tego? Jedna scena, która właściwie niczego nie zmienia, a powoduje zachwyt wśród wielu fanów.
Alamar:
wrzucenie sprawnej Gwiazdy Śmierci, choć ponownie na początku NN wspomniano, że jeszcze nie została ukończona i jeszcze parę innych rzeczy (Ponda Baba i Evazan czy szturmowcy nie potrafiący trafić w stodołę, gdy na Tantive IV nie mieli takiego problemu).
Ale Gwiazda Śmierci nie była sprawna. Była niemal ukończona (co jest logiczne biorąc pod uwagę, że akcja ma miejsce tuż przed ANH), ale nie w pełni. Zauważ, że dopiero montowali czaszę i użyto tylko jednego reaktora do zniszczenia Scarif i Jedhny. Ponda Baba (nie mylić ze mną) i Evazan na Jedhnie? Easter egg, ale czemu nielogiczny? Bo skoro widzieliśmy ich na Tatooine to cały czas teraz muszą tam być? A szturmowcy... ok, tamte argumenty jeszcze rozumiem, ale celność szturmowców to problem nierozwiązany od premiery ANH.
Alamar:
A co do cameo - nie ma ono nic z rozsądnym sposobem wspólnego. To kolejny fanserwis, gdyż postać okazała się popularna. A że jej pojawienie się przeczy wszelkiej logice? Trudno. Na szczęście to też dobra informacja, bo owo cameo jest sprzeczne z (niby kanonicznymi) Wojnami Klonów i Rebeliantami, więc te seriale animowane zostaną w ten czy inny sposób zdekanonizowane przez filmy Disneya. A podobno nowy kanon nie miał mieć głupot i braku ciągłości znanych ze skasowanego EU? Jaaaasne. :P
Zgadzam się, że to cameo to był tani, nędzny chwyt, i wiesz co? Na mnie zadziałał. Ot tak, po prostu. Ale dlaczego ma przeczyć logice? (potencjalne spoilery z Solo)Z TCW wiemy, że Sidious pokonał i pojmał Maula po tym, jak ten planował zemstę przejmując władzę nad Mandalorianami. Później w komiksach wydostaje się na wolność i tworzy... syndykat przestępczy. Nie wiem jak ta historia się kończy, ale wiem, że potem spotykamy go w Solo, gdzie dowodzi inną grupą przestępczą. A może tą samą, ale po zmianach? Dość, że po siedmiu latach jest sam, uwięziony na Malachorze, gdzie odnajduje go Ezra. I gdzie tu masz sprzeczność? Nie ma potrzeby dekanonizacji seriali (chociaż ze skasowania Rebels bym sie cieszył; tam to dopiero jest niezdrowy fan service), nie ma też w tym konkretnym miejscu żadnych nieciągłości.

Aha, EA zaserwuje nam grę z mrocznych czasów, singla, wcielamy się w padawana który przeżył rozkaz 66. Oby warto było czekać do 2019.

Hayven PW
10 czerwca 2018, 13:37
Ej, ale niech ktoś ogarnie ten spojler w poście Happy Doga.

Kastore PW
10 czerwca 2018, 13:40
Darth Ponda:
Ale dlaczego ma przeczyć logice?
Bo Maul zginął w pierwszej części, a nikogo nie obchodzą komiksy i seriale, zwłaszcza, że nawet tam motyw, że przeżył bycie przeciętym na pół jest kretyński.

Sobieski PW
10 czerwca 2018, 14:55
Hayven:
Ej, ale niech ktoś ogarnie ten spojler w poście Happy Doga.
Spoiler:
Adam i Ewa zostali wygnani z Raju.

Jeśli ktoś poszedł na tak niszowy film jak Solo, to raczej zna trochę uniwersum.

Kastore:
Bo Maul zginął w pierwszej części
Nie pokazali, że nie żyje.

Swoją drogą skoro Vader przeżył spalenie żywcem, to czemu Maul nie mógł przeżyć rozczłonkowania? Co on, gorszy?

Kastore PW
10 czerwca 2018, 15:05
Sobieski:
Nie pokazali, że nie żyje.
Właśnie takie cwaniackie podejście do Maula, rodem z telenowel, bardzo mi się nie podoba.
Sobieski:
Swoją drogą skoro Vader przeżył spalenie żywcem, to czemu Maul nie mógł przeżyć rozczłonkowania?
Przecięcia na pół i spadku do jakiegoś szybu.
Sobieski:
Jeśli ktoś poszedł na tak niszowy film jak Solo, to raczej zna trochę uniwersum.
Co jest z Tobą nie tak?

Sobieski PW
10 czerwca 2018, 15:25
Kastore:
Właśnie takie cwaniackie podejście do Maula, rodem z telenowel, bardzo mi się nie podoba.
Typowe zabili go i uciekł. Na przykład powrotu Sandora "Ogara" Clegane w GoT rozumiem też nie popierasz? W końcu był już żywym trupem jak go ostatni raz widziano.

Kastore:
Przecięcia na pół i spadku do jakiegoś szybu.
Według mnie też nie powinien żyć. Tak samo jak koleś, któremu odcięto 3 kończyny i spalono żywcem. No ale fabuła tego wymagała, tudzież bo tak.

W legendach jakiś random Boba Fett został pożarty żywcem i przeżył.

Kastore:
Co jest z Tobą nie tak?
Eee... nie rozumiem pytania.
strona: 1 - 2 - 3 ... 19 - 20 - 21 ... 24 - 25 - 26
temat: Star Wars - Gwiezdne wojny

powered by phpQui
beware of the two-headed weasel