Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Po cmentarzu włóczy się:
   Kuririn
Witaj Nieznajomy!
zaloguj się    załóż konto
Podziemna Tawernatemat: Star Wars - Gwiezdne wojny
komnata: Podziemna Tawerna
Jak oceniasz zwiastun Mandolariana?
Zapowiada się ciekawie (9)
 
 45%
Nie porywa, ale obejrzę (2)
 
 10%
Nudy (1)
 
 5%
Okropny (0)
 
 0%
Wolałbym coś o Jedi/Sithach (0)
 
 0%
Ciekawsze niż sequele (1)
 
 5%
Mam to gdzieś - Star Wars jest matwe (7)
 
 35%
Zaloguj się i zagłosuj!
strona: 1 - 2 - 3 ... 18 - 19 - 20 ... 24 - 25 - 26

Nicolai PW
29 maja 2018, 14:40
Zła pora? Przecież do czasu przejęcia przez Disneya, wszystkie części Gwiezdnych Wojen miały premiery w maju i zawsze dawały radę ;) Oczywiście, jest trochę ciasno, ale jak to w sezonie letnim. Zresztą, w zimę jest tak samo, więc żadnej różnicy by im to nie zrobiło. Poza tym nic większego im nie kolidowało bezpośrednio z premierą, wszak Deadpool 2, Rampage i Infinity War były od kilku tygodni w kinach. Także nie do końca chodzi...

A zakulisowe problemy? Zmiana reżysera, kosztowne dokrętki, kontrowersje wokół obsady i opóźniony marketing, który mimo to był drogi ;) Jeśli brzmi to znajomo to bardzo dobrze, bo powinno. To w zasadzie powtórka z Suicide Squad. Didney robi z SW to co Bracia Warner z DCEU :(

No i dochodzi nam zmęczenie materiału. Cztery filmy w cztery lata? To za dużo, zwłaszcza jeśli Lucasfilm nie ma żadnego quality assurance. Poza tym młodość Hana Solo wbrew pozorom nie była czymś czego widownia wyczekiwała. Ot był drobnym szelmą i tyle. To już spin-off z Obi-Wanem ma większe wzięcie, chociaż na chwilę obecną jest pisany palcem po wodzie.

Kastore PW
29 maja 2018, 15:05
Pora wprowadzić trochę rzetelności do tej dyskusji B-)


avatar PW
29 maja 2018, 17:12
I nagle wszyscy znają się na meandrach amerykańskiej kinematorafi <zieff>.

Nicolai PW
30 maja 2018, 20:41
Wysłuchałem Ichaboda (tak z 5 minut, bo dłużej nie dałem rady) i co on do diaska tworzy? Tłumaczy, że wszystkie filmy SW od Disneya to jak do tej pory to sukcesy i udowadnia to infografiką na której ocena krytyków jest z RottenTomatoes, ale notę widzów wziął już z CinemaScore. Wyjaśnienie drobnym maczkiem na samym dole gdzie zwykle są elementy interfejsu. No zobaczcie tylko, jak wrzuciłem jako załącznik to z ledwością rozczytuję :( Przecież to jawne oszustwo... no bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że chodziło o zatuszowanie miernej oceny Ostatniego Jedi na Pomidorach.



Tego, że R1 i TLJ zarobiły dwa razy mniej niż TFA w ogóle nie skomentował. Tak samo nie zaznaczył, że Ostatni Jedi sprzedał się poniżej oczekiwań. Wyniku Hana Solo bronił tym, że akcja reklamowa była skromna, bo pewnie producenci byli świadomi, że to nie będzie tak kasowy film. A guzik prawda, na marketing poszły ogromne kwoty, a dokrętkami podwoili koszty produkcji.

Na dodatek wmawiał, że wszystkie te obrazy, z tegorocznym łącznie, zostały pozytywnie przyjęte. TFA miało mieszane opinie, TLJ podzieliło fanów, a Hana Solo bojkotują. No pozytywnie w kit. I jeszcze zaczął chwalić Kathlyn Kennedy że świetnie zarząca. Tego było za wiele i wyłączyłem. Ja nie wiem czy on tak odrealniony, czy mu za to płacą, ale brzmiał jak zaprzyjaźniony dziennikarz próbujący zamienić porażki ulubionej partii w sukcesy i sprawiać jeszcze przy tym wrażenie obiektywnego.

Alistair PW
30 maja 2018, 21:08
Pewnie mu płacą. Teraz ludzie płacą za wszystko. Tylko co z tego, skoro wyników sprzedaży nic nie zmieni? Ludzie się wpieniają, że z Lando zrobiono homoniewiadomo i na sto różnych rzeczy. Ja poszedłem do kina, obejrzałem film, zwisa mi i powiewa kto jest gejem, kto ciotą, a kto niebieskim ninja. No dobra, może nie do końca, bo sam widzę, że wszędzie wpycha się czarnych, nawet tam, gdzie to nie ma sensu (vide Fantastyczna Czwórka z czarnym Johnny'm Stormem, ktoś ewidentnie miał Fantazję), w każdym serialu, który oglądam pojawiają się geje i lesbijki, dobrze, że z Hana Solo nie zrobiono ukrytego geja. Tyle, że to wszystko to takie wielkie koło, które się samo nakręca. Mam wrażenie, że im więcej ludzi się czepia homoseksualistów, tym więcej się tego wpycha. A niestety ludzie zrobią spinę ze wszystkiego, nawet z takiej bzdury jak inny kolor oczu. A z kolei inni najchętniej za pomocą Rękawicy Nieskończoności wymazaliby nie połowę populacji wszechświata, a wszystkich homo, nie mówiąc już o faktycznych dwupłciowcach, że tak to ujmę.
Mi osobiście nie przeszkadza orientacja seksualna, za to pomysły typu ubierania chłopców w szkołach w sukienki to już jest przegięcie.
Wracając do samego filmu o Hanie, to obejrzałem go z zainteresowaniem jako zarówno film ze świata Gwiezdnych Wojen, jak i western w kosmosie. Nie doszukiwałem się w nim żadnego drugiego dna, podtekstów religijnych, politycznych, społecznościowych, ekonomicznych itd. I tak się powinno odbierać ten film. Jako rozrywkę, a nie jako pole do debatowania nad kondycją ludzkości. Zakończę pitolenie tytułem jednego z filmów - "Żyj i pozwól umrzeć". Dobranoc.

Kastore PW
30 maja 2018, 21:48
No, jak to mówią, gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść.

anonim1233 PW
30 maja 2018, 22:02
Już nie wiem czy w ogóle obejrzeć ten film. Dotychczasowe filmy z wyjątkiem Łotra bardzomnie rozczarowały.

Warmonger PW
31 maja 2018, 08:29
Cytat:
No i dochodzi nam zmęczenie materiału. Cztery filmy w cztery lata? To za dużo, zwłaszcza jeśli Lucasfilm nie ma żadnego quality assurance.
Dlatego właśnie na zmianę tworzą nową sagę i filmy o bohaterach sagi poprzedniej.

Jakby nie patrzeć, SW ma wzięcie i nadal przynosi miliardy. Choć po "Przebudzeniu Mocy" moc jakby osłabła i zyski nie biją już rekordów. Ta sztuczka udała się tylko raz, publiczność drugi raz się nie nabiera.

Bacus PW
1 czerwca 2018, 12:22
Nicosia:
No i dochodzi nam zmęczenie materiału. Cztery filmy w cztery lata? To za dużo, zwłaszcza jeśli Lucasfilm nie ma żadnego quality assurance. Poza tym młodość Hana Solo wbrew pozorom nie była czymś czego widownia wyczekiwała. Ot był drobnym szelmą i tyle. To już spin-off z Obi-Wanem ma większe wzięcie, chociaż na chwilę obecną jest pisany palcem po wodzie.

A jeszcze większe wyczekiwanie by było jakby Disney zapowiedział film o Maulu, bo przecież fani go tak kochają, że trzeba go wskrzesić, wrzucić wszędzie gdzie się da i uczynić z niego jakiegoś mega uber super badassa. Problemem jest to, że wielu fanów chce czegoś co nie miałoby większego sensu. Film o Obi-Wanie będącym na Tatooine? Dla mnie super okazja jakby zrobić z tego coś mniej spektakularnego, przepełnionego akcją i efekciarskiego, a skupić się na postaci i jego przemyśleniach, rozterkach, szkoleniu i dbaniu o Luke'a w cieniu.

Warmonger:
Dlatego właśnie na zmianę tworzą nową sagę i filmy o bohaterach sagi poprzedniej.
I to wciąż zbyt często. Kiedyś filmy sagi SW wychodziły co 3 lata i tak powinno być dalej, a pomiędzy kolejne części wrzucić film z historii. Mielibyśmy film co półtora roku i nie byłoby tego przesytu, teraz cóż... Co chwile nowy film Marvela, DC, SW i człowiekowi się to nudzi, a tak może czekając dłużej na SW byłby większy hajp, no i więcej czasu na tworzenie filmów też raczej mogłoby mieć pozytywne efekty.

Widzę to w taki sposób:
Grudzień 2015 - VII część
Maj 2017 - SW Historie
Grudzień 2018 - VIII część
Maj 2020 - SW Historie
Grudzień 2021 - IX część
(...)

Ludzie są zmęczeni SW, bo tego jest za dużo, a jakość pozostawia wiele do życzenia.

Zmieniając lekko temat. Problemem obecnego kanonu SW jest brak kogoś kto by kontrolował ten cały bajzel. Tutaj wrzucam felieton, który moim zdaniem bardzo dobrze punktuje czemu obecne SW, są gorsze niż to co mieliśmy za czasów OT czy nawet Prequeli.

Druga sprawa to problem sagi, że każdy reżyser może to robić po swojemu. Nie ma jednej wizji, nie ma jednego planu. Przyszedł Abrams, zrobił po swojemu. Przyszedł Rian, zrobił całkiem inaczej. Wraca Abrams i znów pewnie spróbuje wyprostować to do swojego pomysłu. Brakuje tutaj kogoś kto dałby im gotowy skrypt i powiedział "Zróbcie to tak, ale przedstawcie to po swojemu".
Bo cóż... widać było, że Johnson nie miał pomysłu na postać Finna, która była po prostu w tej części(jak i poprzedniej) zbędna.

Nigdy nie sądziłem, że zatęsknie za starym, nudnym i głupkowatym kanonem, bo to co serwuje nam Disney obecnie jest znacznie gorsze... Całą winą obarczyłbym Filoniego, bo to on zaczął swoje fanfikcje 12-letniego chłopca wrzucać pierw do TCW, a potem do Rebels, a że to wpływa potem na całe uniwersum to pfffy, Kapelusznik wie lepiej.

Darth Ponda PW
1 czerwca 2018, 13:16
Piszecie o zmęczeniu sagą. Ale problemem nie jest ilość filmów, przynajmniej na tym etapie, tylko same filmy. TFA się broniło - było wtórne, ale przyjemnie się je oglądało, stanowiło swego rodzaju wstęp do sequeli. Błędy można było wybaczyć. Łotr spisał się na medal. Świetnie rozwija świat, dobrze spaja uniwersum, i choć jako film nie był arcydziełem został w zdecydowanej większości odebrany pozytywnie. Chociaż był skierowany bardziej do fanów, a i promocja miejscami kulała, zarobił sporo i wskazał LF w którą stronę rozwijać uniwersum.
Problemy zaczęły się przy TLJ - filmie postrzeganym przez jednych jako obrazoburczy, przez innych jako słaby pod względem technicznym i fabularnym, jeszcze przez innych jako zwyczajnie nudny. Zarobił dużo mniej niż TFA i tylko trochę więcej niż Łotr. Wielu straciło wtedy zainteresowanie marką, widać to dobrze po Chinach, gdzie SW nie jest tak istotną częścią kultury i film się nie przyjął. Właśnie na tej fali znacznie wzmocnił się ruch anty-Disneyowski.
Solo miał pod górkę od samego początku. Zawsze uważałem pomysł filmu o młodości Hana za mocno chybiony. Potem zwolnienie reżyserów i zmiana koncepcji, wszystko rozdmuchane przez media. Podobnie zresztą jak sprawa Aldena, który koniec końców spisał się genialnie, grając nie Forda, ale właśnie młodego, nieco naiwnego Hana. Hejt na SW, bo granica krytyki została już przekroczona, stał się w pewnym momencie modą wzmocnioną po TLJ, czym teraz obrywa Solo.
Ale nie wszystko stracone. Pomimo masy czarnego PR i początkowo niskiej oglądalności jej spadek jest dużo niższy, niż szacowany. Bo Solo nie jest filmem genialnym. Jest po prostu dobry, skierowany do fanów sagi, westernów i filmach o grupce złodziei. Pełen nawiązań, pewnego prześmiewu ze świata. (L3 właśnie zdaje mi się bardziej formią takiego prześmiewu niż manifestu racji politycznych, choćby dlatego że w tej drugiej formie kompletnie się nie sprawdza, a w pierwszej owszem). Dlatego polecam każdemu obejrzeć ten film i samemu wyrobić sobie opinię, a nie słuchać pseudo-znawców popkultury.
PS. #SoloIsAwesome

Nicolai PW
1 czerwca 2018, 19:16
Alistair:
Ludzie się wpieniają, że z Lando zrobiono homoniewiadomo i na sto różnych rzeczy. Ja poszedłem do kina, obejrzałem film, zwisa mi i powiewa kto jest gejem, kto ciotą, a kto niebieskim ninja.
To po co w ogóle o tym rozmawiamy? Nikt ani słowem o tym nie pisnął, a Ty cały post tylko o tej sprawie ;) Powiem tak, mnie guzik obchodzi mnie orientacja bohaterów, ale oni usilnie próbują sprawić żeby zaczęła. Nachalnie wpychają gejów do filmów, w których seksualność nie ma żadnego znaczenia. Równie dobrze wszyscy mogliby być aseksualni, dla fabuły byłoby to bez różnicy. I jak ja to zauważę to jestem współwinny? Lol...
anonim1233:
Już nie wiem czy w ogóle obejrzeć ten film. Dotychczasowe filmy z wyjątkiem Łotra bardzomnie rozczarowały.
Mam dokładnie to samo. Jestem zwyczajnie zmęczony tą całą sytuacją i nie wiem czy dalej chcę w tym wszystkim uczestniczyć. Także brawa dla wszystkich stron konfliktu. Sprawiliście, że mam dosyć Gwiezdnych Wojen. Nie wierzyłem, że kiedykolwiek to powiem, ale jednak... Z jednej strony Didney zajeżdża tą markę. Z drugiej strony psychofani, którym nic się nie podoba.
Warmonger:
Jakby nie patrzeć, SW ma wzięcie i nadal przynosi miliardy.
Tylko pytanie czy się zwraca? Han Solo jest na dobrej drodze ku "nie". Sam nie mogę znaleźć żadnych liczb, ale wierząc Alowi na słowo, szacuje się, że potrzebują 700 mln by wyjść na zero.
Bacus:
I to wciąż zbyt często. Kiedyś filmy sagi SW wychodziły co 3 lata i tak powinno być dalej, a pomiędzy kolejne części wrzucić film z historii.
Dokładnie, kiedyś na epizod czekało się trzy lata, a po skonkludowaniu trylogii dekady przerwy. A teraz co? W sześć lat podwoją liczbę odcinków Gwiezdnowojennej Sagi. No i niezależnie od tego czy film ma numerek czy nie to jest Vader, Tarkin, Gwiazda Śmierci, Leia, Han, Lando, Chewbacca, Sokół Millenium, Maul i Boba... czyli tak czy siak kisimy się w sosie własnym. Marnotrawstwo idei spin-offów.
Bacus:
Zmieniając lekko temat. Problemem obecnego kanonu SW jest brak kogoś kto by kontrolował ten cały bajzel.
Nie, problemem jest to kto jest tą osobą, Kathlyn Kennedy. To ona jest tutaj decyzyjna, żaden pomysł nie wyjdzie poza fazę konceptu bez pytania jej o zdanie. Nie wiem za co Ichabod ją tak chwalił, ale ona sprawdza się na tym stanowisku fatalnie. Aczkolwiek biorąc pod uwagę, że zmienił zdanie na temat rentowności Hana Solo zgaduję, że nie ma zielonego pojęcia o czym mówi. W każdym razie nie ma ona zielonego pojęcia czego chce. Pozwoliła na rozpoczęcie prac nad Nową Trylogią bez ustalenia czego chcemy i do czego zmierzamy. Ot dała reżyserowi wolną rękę i niech się dzieje wola nieba. A potem go zmieniła i pozwoliła na kontynuację po swojemu. I tak się tworzą Sequele, ad hoc. Pod jej skrzydłami powstawało pięć filmów z uniwersum i jeszcze się tak nie zdarzyło, by dwa kolejne dostała ta sama osoba. Ba... na pięć filmów pod nią, wiecie ile miało zmienianego reżysera? Wszystkie. Co to ma być? Produkcja rotacyjna? Ona tańczy z sagą odbijanego? A i jest ktoś taki jak Leland Chee, jego zadaniem jest dbanie o spójność uniwersum, ale nic sobie z niego nie robiono jeszcze za czasów Lucasa.
Bacus:
Nigdy nie sądziłem, że zatęsknie za starym, nudnym i głupkowatym kanonem, bo to co serwuje nam Disney obecnie jest znacznie gorsze... Całą winą obarczyłbym Filoniego, bo to on zaczął swoje fanfikcje 12-letniego chłopca (...)
Ta... moim faworytem jest akcja kiedy Moc i jej aspekty przyjęły ludzką postać i powiedziały Anakinowi "jesteś Wybrańcem, a to jest Twoja przyszłość". Tak bardzo się zamotał, że musiał sięgnąć po deus ex machina i usunąć mu pamięć ;)
Darth Ponda:
TFA się broniło - było wtórne, ale przyjemnie się je oglądało, stanowiło swego rodzaju wstęp do sequeli. (...) Problemy zaczęły się przy TLJ - filmie postrzeganym przez jednych jako obrazoburczy, przez innych jako słaby pod względem technicznym i fabularnym, jeszcze przez innych jako zwyczajnie nudny.
Nigdy chyba nie zrozumiem tej perspektywy. TFA ma na swoim koncie:
1) Zanegowany happy endu RoTJ tylko dlatego, że JJ chciał chamską kalkę ANH.
2) Nowa Republika jako farsa wymazana z mapy Galaktyki sekundę po tym jak ją zobaczyliśmy.
3) Leia jako wyrzutek.
4) Jej syn został emo-terrorystą, bo bunt młodzieńczy.
5) Han uciekł przed odpowiedzialnością i z bohatera zdegradował się z powrotem do łotrzyka.
6) Rozwiązanie Zakonu offscreen.
7) Luke dosłownie schował głowę w piasek.
8) Odrodzone Imperium to nazi parodia.
9) Główny zły to random bez pomysłu i dizajnu.
Kiedy TLJ mamy do zarzucenia:
1) Luke miał chwilę kryzysu, bo punktu 1-6.
2) Zabicie Snoke'a, bo 9.
Oczywiście. Możemy mówić, że chodzi o to, że film był słaby technicznie i fabularnie nudny, ale wszyscy wiemy o co tak naprawdę chodzi. Obraziliśmy się, bo RJ śmiał pójść własną ścieżką. Nie zaadresował naszych bzdurnych teorii i poprowadził bohaterów nie tak jakbyśmy chcieli, nawet jeśli była to logiczna konsekwencja nie jego decyzji. Psychofanom ubzdurało się, że podyktują mu fabułę. A jak się nie sprawdziło to podnieśli takie larum, że czuję się wręcz winny tego, że mi ten film się podobał.

A, że nudny i słaby? Zabawne, że krytykom, osobom o bardziej wymagającym guście, to właśnie najbardziej się podobało. Spójrzmy prawdzie w oczy, Rian zastosował wiele nowatorskich zabiegów (jak chociażby taranowanie nadprzestrzenne), a w bohaterów tchnął drugie życie. Kylo dostał głębie, Snoke zaczął być ciekawy, Poe miał nauczkę, a Luke był najlepiej napisany i zagrany w całej sadze.

Wielu miało też zarzuty wobec absurdów. Lol... w Sadze, która zaczęła się od dźwięków w kosmosie i wieśniaka, który pierwszy raz zasiadł za sterami myśliwca i od razu zniszczył stację bojową wielkości księżyca... jednym strzałem. Także osobiście nie widzę problemów z nadprzestrzennym taranowaniem. Przecież ten krążownik miał 3.5 kilometra długości, na normalnej prędkości wyrządziłby wiele szkód. A Leia w próżni? Po jedno jest to córka Wybrańca, siostra Wielkiego Mistrza i matka Najwyższego Dowódcy. Moc ona ma we krwi i jak widać przeszła szkolenie. Poza tym... wbrew bzdurom rodem z sci-fi próżnia to nie instant kill. Robiono swego czasu eksperymenty na psach i wytrzymywały one półtorej minuty.

Swoją drogą krytykowanie odważnego epizodu, drugiego w Trylogii wedle efektu świętego Mateusza? Coś mi to przypomina... Dokładnie tak samo było z Imperium Kontratakuje :P Masz recenzję popremierową, przeczytaj i przemyśl.


Alistair PW
1 czerwca 2018, 19:59
Nicolai:
a Ty cały post tylko o tej sprawie

faktycznie, straszne.

AmiDaDeer PW
1 czerwca 2018, 22:52
Nicolai:
Powiem tak, mnie guzik obchodzi mnie orientacja bohaterów, ale oni usilnie próbują sprawić żeby zaczęła. Nachalnie wpychają gejów do filmów, w których seksualność nie ma żadnego znaczenia. Równie dobrze wszyscy mogliby być aseksualni, dla fabuły nie miałoby to najmniejszego znaczenia. I jak ja to zauważę to jestem współwinny?
Okej, wypadałoby chyba coś wyjaśnić, bo chyba dotarła do Ciebie i do Alistaira bardzo zniekształcona wersja wydarzeń niż to, co zdarzyło się naprawdę.

Otóż Huffington Post zapytał scenarzystów od filmu o Hanie Solo, czy Lando jest panseksualny. To nie było tak, że ci scenarzyści sami wyskoczyli z tą propozycją, że powiedzieli o tym otwarcie bez kontekstu czy coś. Nie, zostali o to wprost zapytani.

Co mogli odpowiedzieć? "Nie, on jest zainteresowany tylko kobietami i odwalcie się od niego"? No nie, to byłoby bardzo niemedialne, tym bardziej jeżeli nie mają ku takiemu stwierdzeniu żadnych podstaw (typu jakaś postać kobieca, która jest stałą partnerką Lando, czy coś). Więc jak najbardziej odpowiednie było powiedzieć, i tu cytat z Jonathana Kasdana: I would say yes.

To nie jest tak, że wciśnięto tutaj postać LGBT na siłę. Nie, temat seksualności pojawił się tylko przez to jedno pytanie ze strony Huffington Post - i eksplodował. Nie wspominając już o tym, że potem Donald Glover stwierdził, że "jak można nie być panseksualnym w kosmosie, skoro jest w nim tyle różnych obcych form życia" - zupełnie tak, jakby w panseksualności chodziło o międzygatunkowość (protip: nie, nie o to w tym chodzi).

Więc kanonicznie seksualność Lando jest dalej otwarta, tak jak i większości postaci z uniwersum Gwiezdnych Wojen. A że w wywiadzie ktoś zada jakieś pytanie, to czy warto o to robić zamieszanie?

Alistair PW
2 czerwca 2018, 07:19
Ja wiem tylko jedno - poszedłem do kina na ten film i kompletnie nie zwróciłem uwagi na to, że Lando jest niby panseksualny. Faktycznie nie zachowywał się chyba jak prawdziwy maczo, ale poszedłem na film przygodowy, a nie obyczajowy. Dla mnie to on mógł zabawiać się z droidami. Naprawdę jego sprawa. Co nie zmienia tego, że takie sprawy wciska się na siłę w wielu przypadkach. Jeśli nie było tu odgórnych nacisków w tej kwestii, to dobrze.

Kastore PW
2 czerwca 2018, 09:04
Co to w ogóle za randomowe pytanie czy jakiś randomowy bohater jest panseksualny.

Darth Ponda PW
2 czerwca 2018, 13:25
@Alamar Nicolai
Masz sporo racji. Wiele osób zwyczajnie hejci TLJ bo nie spełnił ich oczekiwań. To też ma wpływ na ogólny odbiór filmu i dalej wpływa na Solo. Mi Ostatni Jedi nie przypadł do gustu. Nie dlatego że ta pokraka zwana Najwyższym Przywódcą zdechła jak jej się należało i okazała się tylko podróbką, i to tanią, Palpiego. Nie dlatego, że Rey pochodzi znikąd, bo to świetne wyjście z sytuacji. Nie z powodu taranowania nadprzestrzennego czy latającej Lei. Dlaczego więc?
TLJ to drugi, bo Bitwie Pięciu Armii film, na którym co chwila patrzyłem na zegarek. Johnson wprowadził bohaterów takich jak Rose i Holdo, co krytykuję nie bo jestem jakimś rasistą czy mam dość poprawności politycznej w Hollywood (a mam, swoją drogą), ale dlatego, że są zbędne, niepotrzebnie przeciągają film i o ile Holdo jeszcze by uszła gdyby od razu nie umarła, o tyle Rose jest postacią całkiem dla mnie niestrawną. Jestem nawet skłonny twierdzić że jest agentką FO, bo to ona sabotuje RO przez cały film.
Postacie zostały wyraźnie pogłębione, prawda. Johnson wprowadził wiele innowacji, też prawda. Tylko często w sposób nieudolny, a potem się z tego wycofując. A czasem odbierając filmowi klimat. Przykład: w filmie nie padają tak charakterystyczne "bad feeling", co niejako izoluje film od reszty epizodów. A potem reżyser tłumaczy się w wywiadach że te słowa padają. Konkretnie "beep beep". Szkoda że komentarz Lei kompletnie do takiego tłumaczenia nie pasuje. Dochodzi tu też niespójność między kolejnymi częściami wynikająca bezpośrednio z braku spójnej wizji reżyserów. Ciekawe jaki pasztet z tego wyniknie przy dziewiątce.
Jest jeszcze jedna kwestia, zasadnicza różnica między filmami Disneya. TFA było do bólu zachowawcze, aż za bardzo. Jak pisałeś nie rozumiesz perspektywy, w której TLJ niszczy więcej ducha sagi niż TFA. Bo TFA psuje zakończenie RotJ. To prawda. Ale jest przy tym Gwiezdnymi Wojnami pełną gębą, zalicza punkty krok po kroku, robi to, czego ludzie oczekują po epizodach. Oni w zdecydowanej większości właśnie po to poszli na ten film. Od odchodzenia od ducha sagi i zmian klimatycznych są przecież spin-offy, po western czy film wojenny w świecie Lucasa prosimy tędy. Ale od zwartej historii są epizody, i o ile Abrams dopisał po prostu kolejne strony, o tyle Johnson to wyśmiał i zrobił wszystko po swojemu, jak samodzielny film. Ale jednocześnie ten film byłby nic nie wart bez poprzedników, co właśnie po Chinach widać.

Edit: @Alamar
Pomyliły, akurat czytałem twój post gdy zaczynałem pisać odpowiedź. xD

Alamar PW
2 czerwca 2018, 13:48
Nie pomiliły Ci sie osoby?

anonim1233 PW
2 czerwca 2018, 14:10
A jak jest z popularnością SW w Chinach?

Warmonger PW
2 czerwca 2018, 17:48
Słabo. Chińczycy nie znają oryginalnej sagi i dla nich nie jest kultowa.

https://medium.com/shanghaiist/solo-a-star-wars-story-is-a-major-box-office-flop-in-china-as-expected-f38a7d0c4c40

Patrząc na to z drugiej strony, obecnie SW jedzie tylko na marce. Filmy same w sobie nie mają mocy przyciągania.

Nicolai PW
6 czerwca 2018, 20:36
Analitycy filmowi dodali, odjęli, pomnożyli i wyszło im, że Lucasfilm będzie stratny 50-80 mln na Hansie Olo. A tak "ekspert" Ichabod zapewniał, że się zwróci i to z nawiązką :P

Klej

Plotka chodzi po Hollywood, że KK jest na wylocie. Oczywiście, oficjalnym powodem jest "zmęczenie fanami", ale chyba wszyscy wiemy, że nie jest to główny powód.

Acz co do zmęczenia fanami to Rose i Rey miały z nimi realny problem i dlatego też zdecydowały się na usunięcie konta na Instagramie.
strona: 1 - 2 - 3 ... 18 - 19 - 20 ... 24 - 25 - 26
temat: Star Wars - Gwiezdne wojny

powered by phpQui
beware of the two-headed weasel