Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Cmentarz jest opustoszały
Witaj Nieznajomy!
zaloguj się    załóż konto
Biblioteka Legendtemat: Leanna
komnata: Biblioteka Legend

kiogu1 PW
14 kwietnia 2015, 14:06
Ostatnio przechodziłem sobie mrocznego mesjasza ponownie (po raz 3?)
Zaobserwowałem parę dziwnych faktów i doszedłem do absurdalnej, ale dość ciekawej teorii.
Jak wiecie wuj leny był demonologiem. (wyprawa po mroczny czerep, wiedział kim jest mesjasz, w jego gabinecie po śmierci stoi książka gdzie możemy poznać kompletną i raczej pozytywne zakończenie). Sama Lena była raczej pacyfistką. Przechodząc do sedna. W momencie kiedy widzimy ją po raz ostatni, w świątyni Arantir rzuca ją o ścianę mówiąc, że szkoda mu jej zabijać. Następnie spotykamy ją w heresh (czyli przeżyła?) gdzie ma być złożona w ofierze pająkowi. (Idiotyczna scena kiedy wrzeszczy o pomoc w stolicy nekromantów)
Jeśli ją uratujemy widzimy ją potem kolejno w : kanałach i w podziemiach Stonhelm (miejsca pozbawione światła, nigdy nie towarzyszą jej ludzie, o momencie gdy pod koniec "spada z nieba" nie wspomnę) Ciekawe jest, że mimo iż xana była z nami cały czas dopiero wtedy zaczeła ją "wyczuwać" i skierowała nas do jedynej świątyni "cudem" nie zniszczonej przez nieumarłych.

Tu istotne są następujące fakt
- Z książki menelaga dowiadujemy się, że tylko sam mesjasz mógł zmienić swoje przeznaczenie, więc arantir jako wybraniec ashy wiedział o tym.
- Sen o tańcu arantira i leny gdzie zdają się być przyjaciółmi (wszystkie inne sny były prawdziwe)
- Doświadczenia z kobietami arntira (ornella, mimo, że pomagała giovaniemu(?) została uczennicą arantira i zgineła za niego )

Potem dochodzimy do teorii spiskowej: Arantir wszystko zaplanował, lena była jego uczennicą (wampirem?) W pewnym momencie w hm5 na cmentarzu w 2 misji arantir rozmawia z duchem maga, który mów mu jak skończy, a ten świadom przeznaczenia jako nekromanta stara się przekuć śmierć w zwycięstwo. Sareth był kukiełką demonów i Nekromantów.

NicolaiNicolaiScalenie


Dodam jeszcze, że jeśli ta idiotyczna teoria była by prawdziwa, to sen na łodzi świadczy, że Sareth wybrał xanę, ale nie mówi co zrobił potem. Dodam też o momencie gdy arantir "rozpływa się" pod koniec, (był człowiekiem więc nie powinno to mieć miejsca)

Garett PW
14 kwietnia 2015, 14:35
@kiogu1 Bardzo ciekawa teoria i przemawia do mnie, lecz czy to prawda? Nie wiadomo, musimy jeszcze trochę poczekać, aż Ubi zdecyduje, które zakończenie jest kanoniczne, a i tak mogą powiedzieć, że to nic nie znaczy. Zresztą, biorąc pod uwagę fabułę, jaką Ubi nam serwuje, wątpię by zrobili taki epicki plot twist. ;P

Alamar PW
14 kwietnia 2015, 15:29
Leanna (nie Lena) jest (ostatnią) potomkinią linii Sokoła. Sar-Elam przepowiedział, że Ashan będzie istniał tak długo, jak długo będzie istniał ród Sokoła, więc jej śmierć jest na rękę tylko demonom, a nie Arantirowi, którego celem było powstrzymanie demonów i w jego interesie było zachowanie Leanny żywą.

Menelag z kolei tak naprawdę jest kultystą demonów (kampania Arantira w H5:ToE) i próbuje odnaleźć Czerep Cieni, by pomóc Mrocznemu Mesjaszowi zniszczyć mury więzienia demonów. Do tego chyba nie zna prawdy o pochodzeniu Leanny.

kiogu1 PW
14 kwietnia 2015, 16:52
Arantir nie chciał jej zabijać, ok tyle wiem z rozmów mijanych najemników w stonhelm. Ale dlaczego chciał ją zabić w świątyni? (czy nie chciał- jak twierdził) Dlaczego Mimo, że wiedział kim jest dał ją pająkowi? Jak mówiłem, według tej śmiesznej teorii uczynił z niej alkochlitkę tak jak zrobił z ornellą, w ciągnoł ją w krucjatę przeciw demonom,
Teoria ta zakłada, że podejrzewał, że saret nawiedzi miasto popiołów i uratuje ją. Być może miała go uwieść jak xana? Wiadomo, że był w stanie poświęcić to co kocha (znowu ornella) by uratować świat. Czy nie mógł by poświęcić siebie?

Garett PW
14 kwietnia 2015, 16:58
Cytat:
Jak mówiłem, według tej śmiesznej teorii uczynił z niej alkochlitkę tak jak zrobił z ornellą
To w końcu zrobił z niej akolitkę, czy alkoholiczkę? :P

orodreth PW
14 kwietnia 2015, 20:07
Według dobrej wersji alkoholiczkę (opili z Sarethem uratowanie Wolnych miast)
Według złej wersji wypiła jad namtaru i została akolitką.

Garett PW
14 kwietnia 2015, 20:12
@orodreth Wiesz co... Chyba pierwszy raz gadasz z sensem. :P

Fandor PW
14 kwietnia 2015, 20:20
Raczej nie mógł z niej zrobić żadnej odmiany trupa, bo tym samym zabija ostatnią osobę z Rodu Sokoła. Pająk może wcale nie miał zabić Leanny, lecz wywołać właśnie zmianę w mrocznym mesjaszu, aby ją uratował.

orodreth PW
14 kwietnia 2015, 21:43
Leanna była jakby aniołem (stróżem), chciała wypróbować Saretha czy wybierze dobro czy zło.

Xelacient PW
14 kwietnia 2015, 22:57
To akurat ma sens, bo ten wielki pająk rusza swój odwłok dopiero wtedy jak Sareth zwlecze swój zad na dół. Dzięki czemu Leanna ma dość czasu, żeby w kółko wrzeszczeć o pomoc.

Jednak pragnę nadmienić, iż jeśli jej nie uratujemy to później atakuje nas w formie lisza, nawet gdzieś w plikach gry wygrzebałem jakiś tekst o tym, "że ma wielki potencjał i będzie wartościowym nabytkiem po przemianie".

Oczywiście nikt w Ubisofcie za bardzo nie przemęcza się zachowywaniem spójności fabularnej, więc każdy scenariusz jest możliwy.

Na koniec tylko wspomnę, że bez względu na rodzaj zakończenia Leanna może przeżyć, nawet gdy "nie oczyścimy się" z Xany i "Sokołówna" nas atakuje to jest możliwość zejścia do podziemi bez jej zabicia.

kiogu1 PW
15 kwietnia 2015, 09:24
Nie zapominajcie Xanie. Paradoksalnie zakładając tę teorię jak i wybierając zakończenie Xana+zamknięcie portalu dochodzimy do wniosku, że była jedną z nielicznych pozytywnych (mniej więcej) postaci.
- Wybiera Saretha mimo, iż nie dorównuje on Kha-belethowi władzą i potęgą
- Po połączeniu dusz, Sareth uwalnia swoją demoniczną połowę poprzez połączenie z Xaną, logiczne jest, że Xana przejęła cech Saretha (demony nie mogą kochać, ale nie dotyczy to orków czy pół-demonów).

Jasne, że chciała przejąć władzę i rządzić (z) Sarethem, ale dlaczego pod koniec była wstanie oddać za niego życie? Leanna robiła to by ratować Stonehelm, ale ona?

Czy Sareth jako syn Izabeli sam nie był z rodu Sokoła?

Alamar PW
15 kwietnia 2015, 09:48
Izabela wywodziła się z rodu Charta. Xana z kolei była została przywołana i stała się demonem stróżem :P Saretha oraz robiła wszystko, by go chronić.

Poza tym... od kiedy to demony nie mogą kochać?

Xelacient PW
15 kwietnia 2015, 11:35
Demony mogą znają nienawiść to mogą znać i miłość... sama forma tej miłości to temat na inną dyskusję, jednak skoro Xana jak na porządnego sukkuba przystało miast zachęcać swojego "nosiciela" do czynów "lubieżnych i niemoralnych" wobec Leanny to jeździ po niej niczym po burej suce. Normalnie jakby byłaby zazdrosna o "jej" Saretha.

Albo zwyczajnie "zabezpieczała" swój plan zostania "królową świata".

Garett PW
15 kwietnia 2015, 14:39
@kiogu1 O ile zdolność kochania u zwykłych demonów można poddać pod wątpliwość (w końcu Królowa Roju zjadała niektóre ze swoich dzieciaczków zaraz po urodzeniu), to sukkuby oraz inkuby były kiedyś zwyczajnymi istotami i raczej nadal mogą odczuwać te dobre uczucia. Zresztą sama Xana była dość specyficznym sukkubem, gdyż jako jedyna z mieszkańców Sheoghu nigdy nie kłamała. Innymi słowy, myślę, że jej miłość do Saretha była szczera. A co do jej jeżdżenia po Leannie... Cóż, bardziej prawdopodobna jest wersja, iż była zazdrosna, bo w końcu w H6 Cyryl ją rzucił na rzecz Sary. :P

Nicolai PW
15 kwietnia 2015, 14:46
@Garett: Tylko zauważ, że Królowa Roju nijak ma się do Xany. Pochodzą one z dwóch zupełnie innych uniwersów, w których podejście do demonów jest zgoła inne.

Garett PW
15 kwietnia 2015, 15:09
@Nicolai Ekhem

Nicolai PW
15 kwietnia 2015, 15:17
Rzeczywiście, na śmierć zapomniałem o tym bossie. Tak, faktycznie istnieją takowe demony w Ashanie, wybacz mi wprowadzanie w błąd. W każdym razie "demon" w nowym uniwersum to bardzo szerokie pojęcie. Pod niego podczepić można wszystko co stworzył (lub przerobił) Urgash, niezależnie czy to wielogłowy pies czy mackowaty rodnik. Także trochę ciężko uogólniać w ich przypadku, bo inaczej zapatrują się na świat Inkuby, a inaczej Zmory. Jedne znają miłość, drugie radośnie patatają po Sheogh w poszukiwaniu czegoś co można przestraszyć.

Tarnoob PW
2 czerwca 2015, 12:21
Niedawno ukończyłem DMoMM i wreszcie mogę dołączyć – z 9-letnim opóźnieniem – do grona dyskutantów o świe­cie Ashan. :-P

1. Alamar jak zwykle uzupełnił informacje o bohaterach i mógłby to dopisać w dziale Dark Messiah. Ta prze­po­wie­d­nia Siódmego Smoka o Rodzie Sokoła jest faktycznie ważna w kontekście Leanny, tak jak to że Arantir jest wy­brań­cem Ashy.

2. Uważam zarówno Leannę i Xanę za postacie pozytywne, przy czym Xana nieco mniej, bo jest strasznie e­go­i­s­tycz­na i oportunistyczna, stając po stronie zwycięzców. To prawda, że była bardzo zazdrosna o Saretha przed Le­an­ną. Dlatego demonica po tej człeczynie jechała, jak to ładnie zaznaczył Xelacient, niczym Ludwik Dorn o jakimś wrogu politycznym, którego nazwał podobnie psio. :-P

3. Xana rzucała niemoralne propozycje lub chociaż fantazje Sarethowi („oszczędzaj to ciało dla mnie” zalotnym gło­sem itp.). Sukkuby raczej działają w ten sposób niż nakłaniając do zdrożności z kim innym (jak np. z Leanną). W tym wypadku było to szczególnie zrozumiałe, bo konkurowały o jednego faceta, więc nawet jeśli Xana nie była heteryczką i miała Leannę za atrakcyjną, to nie wyobrażałaby pewnie sobie zbliżenia do Leanny (nawet pośrednio, przez Saretha) – dlatego blokowała jak się da tę ludzką parę.

4. Ktoś świetnie zwrócił uwagę, że Arantir pewnie wiedział o tej przepowiedni Rodu Sokoła, dlatego nie chciał zabić Leanny – już w Świątyni Pająka, po zainstalowaniu kryształu, pojmał ją bez zabijania. Rzucenie jej pająkom mogło być tylko zwabieniem Saretha. Jej krzyki o pomoc wcale nie były takie idiotyczne, bo wiedziała, że w pobliżu może być jej ziomal. Jeśli ta „hipoteza zwabienia” to nieprawda, to był to raczej samosąd innych mieszkańców Heresh. Pewnie nie wiedzieli nawet o przepowiedni Mrocznego Mesjasza, a co dopiero o przepowiedni Rodu Sokoła, więc pod nieobecność Arantira lekkomyślnie zabijali, jak leciało.

5. To, że dopiero po uwolnieniu od pająka Leanna przyczepiła się do Xany – czy raczej demonicznej aury Saretha – to wynik bardzo widzialnego „opętania” Saretha przez Xanę, które nastąpiło dopiero po pewnym czasie. Po zdo­by­ciu i zainstalowaniu kryształu przez Saretha Arantir chyba schwytał Leannę, a w międzyczasie Sareth samotnie szu­kał Cienistego Czerepu. Potem Xana uratowała go przed Arantirem przez fuzję (trochę jak w Harrym Potterze 7: Harry stał się horkruksem, co go uratowało przed zabójstwem w finałowej walce). Taka integracja była już nie do u­krycia i zwróciła uwagę Leanny, kiedy była odnaleziona w Heresh. Co ważne: Leanna chyba nie wiedziała o Xanie ani przed, ani po tym złączeniu!



6.(66 muahaha) Mówiąc trochę kontrowersyjnie, językiem teologii: Sareth był od urodzenia jedną osobą o dwóch o­sob­nych naturach, ludzkiej i demonicznej, trochę jak… Jezus wg Soboru Chalcedońskiego z VI w. i przez to wię­k­szo­ś­ci wyznań chrześcijańskich. Sareth nie był „półdemonem” pokroju orków. Podobnie Jezus nie był „półbogiem” czy „nadczłowiekiem” jak mitologiczni herosi (herezja tego typu to tzw. monofizytyzm). Kiedy człowiek-demon Sa­r­eth dostał „de­mo­na stróża” Xanę, wcale nie zmieniło to jego natury.

Dopiero to „złączenie” po pierwszej, przegranej walce z Arantirem (w świątyni pająka) namieszało. Sprawiło, że Sa­r­eth chyba przestał być w pełni człowiekiem. Jego ludzka natura złączyła się z tą demoniczną lub z naturą Xany. (Spe­c­jal­nie daję „lub”, a nie „albo”, bo wszystkie 3 – dwie Saretha i jedna Xany – mogły się połączyć). Wtedy mia­ło­by się faktycznie do czynienia z czymś w rodzaju monofizytyzmu. Jednocześnie gdyby w „złączeniu” brała udział natura Xany, to z tych trzech scenariuszy (Sareth-człowiek + Xana, Sd.+Xana, Sc.+Sd.+Xana) każdy miałby po dwa warianty. 1) Xana mimo jedności natury z Sarethem pozostawałaby odrębną osobą. Wg teologów – nie wiem, od którego soboru czy synodu – osoby Trójcy są właśnie odrębne, mając jedną (a nie tylko np. podobną) naturę.
2) Xana byłaby „częścią” nowej istoty, Saretho-Xany, co sugeruje możliwość transformacji jednego w drugie, ro­z­mycie się umysłów, itd. Herezja o tym, że osoby Trójcy są „częściami”, co umniejszało im pełni boskości, to tzw. sabelianizm.



Jest też inny, piąty wariant poza powyższymi czterema (Sareth-d.+Sareth-c., Sd.+Xana, Sc.+Xana, Sd.+Sc.+Xana). Być może osoba Xany została tylko jakoś „dodana” na stałe do ciała Saretha, zachowując o­czy­wi­ś­cie swoją odrębność (także natury). Nota bene herezja o istnieniu dwóch osób Jezusa – boskiej i ludzkiej – w je­d­nym ciele to tzw. nestorianizm, właściwie przeciwieństwo monofizytyzmu. W tym wypadku „nestorianizmem” jest hipoteza, że po „złączeniu” Xana „na stałe” „zamieszkała” w ciele Saretha, przy czym ona dalej pozostała de­mo­nem, a on człowiekiem-demonem.

Pedant zauważy też szósty wariant, który jest połączeniem piątego i jednego z poprzednich. Obie natury Saretha mogłyby się połączyć (monofizytyzm), a osoba Xany mogłaby być dodana trwale do tego ciała (nestorianizm).

Najlepiej wszystkie warianty byłoby rozrysować na diagramie. :-P Jeśli zajdzie taka potrzeba, to wydzielę do innego tematu obszerną dygresję o Sarecie. (Pozdro Field – Twoja nauka o odmianie „Tritha” przydała się też tutaj).
temat: Leanna

powered by phpQui
beware of the two-headed weasel