Witaj Nieznajomy!
|
temat: Sesja RPG komnata: Nieznane Opowieści |
wróć do komnaty |
strona: 1 - 2 - 3 ... 6 - 7 - 8 ... 13 - 14 - 15 | |
Kaazam |
-Musiał by dać w mojej obecności - oderwałem wzrok od pięknego drzewa- nie pytaj dlaczego. To sprawa między mną a nim. Odwróciłem głowę, i przyspieszyłem. |
Boryna |
Jedziecie dalej przez las choć on już się zaczyna kończyć. Słychać trzask łamanych gałęzi dochodzący z prawej strony. Ogólnie jest w miarę ciepło jeszcze świeci słońce, przedierające się przez gałęzie. Jednak słtszany trzask wzbudza w was niepokój.... Vinis: Ty jak narazie idziesz przez las. Gałęzie są w nim dość rzadkie i jest bardzo jasno. Słońce aż oślepia. Jest spokojnie, atmosfera jest wprost bajkowa. Twoją głowę zaprząta jedynie myśle gdzie jest ekwipunek Holgara. Jednak odczuwasz niepokój.... |
Trang Oul |
Zsiadam z konia i idę sprawdzić, co się dzieje. Na wszelki wypadek przygotowuję się do rzucenia zaklęcia Ognisty Pocisk. |
vinius |
"Kto i po co mógł ukraść rzeczy tego dziwnego krasnoluda? A może miał coś wartościowego? Lub zatargi z prawem? Cóż, najpierw odnajdę grabieżców, potem się z nim sprawiedliwie rozliczę. Jednak na co ja sie porwałem!? Sam nie wiem, gdzie mam iść, czego i kogo konkretnie szukać, bez drużyny... idiota ze mnie. Jak by to powiedział poeta: "Bohaterstwo, to udręka..." - pogrążony byłem w rozmyślaniach. Moja chęć czynienia szlachetnie przyćmiewała chyba zdrowy rozsądek. Nagle zacząłem odczywać niepokój... |
Qui |
Zatrzymuję się i wołam do Tranga: -Dajże spokój, jedźmy dalej, już dość czasu zmarnowaliśmy! Spodziewasz się że co tam znajdziesz, grupę tańczących minotaurów? |
Nevendar |
Podążam za Trangiem, kruk obniża lot i trzyma sie mojego ramienia jakby chciał odgonić mnie z tamtąd. Pytam Tranga: - Po co tam idziemy. Mój kruk nie chce tam iść, może jest tam jakieś niebezpieczeństwo? Na wszelki wypadek rzucam na kruka czar "Usunięcie strachu". BORYNA:Tracisz 2 PM za rzucenie czaru. |
Altair |
Zatrzymuję się w niewielkiej odległości od reszty, jednak nie zsiadam z konia. Nasłuchuję dokładnie zbliżających się odgłosów. Wyciągam Kapłańską buławę i czekam... |
Nevendar |
Trzymam mocno kij i szykuję się do walki. |
Boryna |
Trang i reszta: Słysycie w tym momencie świst strzał dość niedaleko od was. Po dokładnym nasłuciwaniu odgłosów mieszają się one z popiskianiem oraz wrczeniem. Vinius :Idąc zauważasz w oddali dym.Albo raczej wiele dymów. Widać też słomiane dachy oraz młyn i odbijające się od wody promienie słońca. Z oddali słychać głosy oraz odgłosy zwierząt gospodarskich. |
Trang Oul |
-To na pewno odgłosy polowania. Jedźmy dalej do Moulder. |
vinius |
-Pali się! -krzyknąłem z przerazeniem, chociaż sam nie wiedziałem, co sie dzieje. Zaczałem biec w stronę budynków. Przecież słomiane dachy w połączeniu z dymem i krzykami nie wróżą nic dobrego. Muszę ich ratować! |
Altair |
Odpowiadam Trangowi: - Jakieś dziwne to polowanie! Chyba, że ktoś na nas poluje!! Po tych słowach chowam się za pobliskim drzewem i obserwuje kierunek skąd słychać było warczenie. |
Nevendar |
To pewnie zamach na Viniusa. Uciekamy czy sie bronimy? |
Qui |
Zirytowany niepotrzebnym opóźnieniem zsiadam z konia i dobywam miecza. -Co to za chowanie się za drzewami? Albo jedźmy dalej, albo chodźmy zabić to, co tam warczy! |
Nevendar |
Nie jestem za zabijaniem, ale stanowczo musimy coś z tym zrobić. |
Altair |
Zwracam się do Qtogzoga: To idź i sprawdź co to jest. Jest duża szansa na to, że nikt ciebie nie zaułważy. |
Boryna |
Vinius: Biegniesz w stronę wioski. Teraz dopiero widzisz ogrom nieszczęści. Wioska jest spalona prawie całkowicie. Nieliczni chcłopi biegają w stronę studni po wodę. Płonie wszsytko ludzie są zrospaczeniu. Wołają pomocy Pożar!!! Reszta:Kryjąć się za krzakiem słyszycie kolejne odgłosy strzał i znowu popiskiwanie oraz warczenie. Po dokładnym przysłuchiwaniu słyszycie odłosy łamanych gałeżie. Odgłosy śa coraz głośniejsze........ |
vinius |
-Ayarhhyu! v-wydałem z siebie nieludzki dźwięk. Tylko na tyle jestem zdolny w tej chwili. Prędko podbiegam i natychmiast łapie leżące nieeopodal wiadro. Przyłączam sie do gaszących pożar chłopów. Staram się jednoczesnie zaprowadzić tutaj jako-taki porządek, aby uratować, co się da. -Ludzie! Ludzie! Do wiader! Gasić czym się da! Szybciej! -jednak zdaje mi sie, ze me wrzaski nikną w owej zawierusze. Nie wiem, czy ludzie mnie słyszą. Serce mi się kraje widząc matki z dziećmi na rękach stojące w płonących domach, chłopów rozpaczliwie pragnących ugasić pożar i płonący ludzki dobytek. Staram się przekrzyczeć wrzaski śmierci i mówie do najblizej stojącego chłopa: -Człowieku! Kto wam to zrobił? Co się stało!? Zemsty!!! Mów prędko! |
Qui |
-Masz rację Altair, jest szansa że mnie nie zauważą. Ale mam lepszy pomysł. Krzyczę w stronę, z której dochodziły odgłosy: -Ciszej tam! My tu próbujemy podróżować!!! |
Boryna |
Nikt nie odpowiada na twoje wołanie.Jednak warczenie jakie słyszysz jest coraz bliżej. Nadal słyszysz też odgłosy strzał oraz kolejne popiskiwania. Vinius:Chłop odpowiada: Bandyci! Podpalili wioskę! Kilka minut temu! Idz gadać z sołtysem! Do wiader!!!!!!! |
strona: 1 - 2 - 3 ... 6 - 7 - 8 ... 13 - 14 - 15 |
temat: Sesja RPG | wróć do komnaty |
powered by phpQui
beware of the two-headed weasel