Witaj Nieznajomy!
|
temat: Sesja RPG komnata: Nieznane Opowieści |
wróć do komnaty |
strona: 1 - 2 - 3 ... 13 - 14 - 15 | |
Boryna |
Karczmarz odpowiada:Amulety,mówisz? O jakie amulety dokładnie ci chodzi? |
vinius |
-To świetnie. Wiem, jak zarobić trochę złota - musimy odnaleźć i zlikwidować złoczyńców, którzy pozbawili ubrania tego szlachetnego krasnoluda -tu wskazuję na Holgara. -na pewno mają jego ekwipunek i trochę złota. Ja je oczywiście przezmaczę na szlachetny cel budowy śwwiątyni.. a jeżeli Twoj kruk ma kaca - pomoże moj sygnet. |
Nevendar |
Chwila, chwila, jaki sygnet? |
Altair |
Odpowiadam Karczmarzowi: " - Interesują mnie wszystkie amulety pochodzące z Karigoru, ponieważ sam jeden takowy posiadam. Niestety nie wiem za wiele o jego wszystkich właściwościach." |
Holgar |
Zakładając rzeczy, które podarował mi Vinius, mówię: -"Jestem z wioski krasnoludów, której nazwy i połorzenia nie mogę ci podać, nawet wiedząc, że jesteś dobrym człowiekiem"- Kończę ubieranie. Rzeczy wręcz wiszą na mnie, ale lepsze to niż nic. -"W co wierzę, jakiego mam Boga... ale czemu my stoimy, usiądzmy"- Próbuję tym razem być miły i ukryć moje zdenerwowanie z powodu braku rzeczy i kuców. |
vinius |
-TEN sygnet -powiedziałem wskazując na pierścien na mojej dłoni. -jak kazdy wie, ów sygnet posiada magiczxną właściwość - łagodzi skutki kac... to znaczy zatrucia alkocholowego. Nie trzeba latać po mikstury do alchemika. Wysraczy, że kruk go założy, a po jakimś czasie poczuje sie lepiej... -wręczam sygnet Nevendarovi. |
Trang Oul |
Mówię do Viniusa: "Jak mamy znaleźć tych złoczyńców?" |
Nevendar |
Dziękuje Ci szlachetny paladynie. Jestem ci dozgonnie wdzięczny. Ide z wami. |
Holgar |
Widzę więcej ludzi wokół mnie i Viniusa. Przedstawiam się i pytam: -"Jestem Holgar... ekhem... kowal. A wy jak się zwiecie?"- Czekam na odpowiedz licząc, że ktoś zauważy małego krasnoluda... a i kompletnie nie wiem o czym oni rozmawiają... |
vinius |
-Alez nie ma za co -odpowiadam, po czym zwracam się do Tranga. -Wydaje mi sie, ze tutaj jest więcej poszukiwanych przygód. Ten goblin wygląda podejrzanie! I jaki ma dziwny pas! Czy to nie Twój, Holgarze? Lepiej to sprawdzić. |
Boryna |
Przerywając wszsytkie wasze rozmowy nagłym wejściem do karczmy do karczmy wchodzi kupiec.Od kupca aż błyszczy klejnotami i drogim strojem.Woła:Szukam drużyny do pewnego zlecenia!Oferuję 1000 szt.zł nagrody na łebka!Są zainteresowani?! |
Trang Oul |
Aa, tu jesteś. Ja jestem Trang. Kto na Ciebie napadł? Ja jestem zainteresowany - mówię do kupca. Pod nosem szepczę: "Może zdobędę więcej niż 1000 sztuk złota..." |
Holgar |
-"Goblin?! Gdzie?! Brać złodzieja!"- Ryknąłwszy wręcz to, rzuciłem się pierwszy w stronę małego goblina. Najwyraźniej pech dziś uczepił się mej krasnoludzkiej osoby, potknąłem się i upadłem tuż pod stolikiem tego stworka. |
vinius |
-My! -krzyknąłem natychmiast. -mów prędko, co to za misja. Goblinem zajmiemy się później. A jeżeli chcesz, szlachetny Kupcze, wspomóż kilkoma złotymi monetami budowę nowej świątyni. |
Boryna |
Kupiec krzyczy:Co się tu dzieje! Czemu tak się tarzasz po podłodze krasnoludzie?! I o jakim złodzieju tu mówisz! |
Qui |
Omijam jakiegoś dziwnego krasnoluda, który leży na podłodze i podchodzę do kupca. Mówię po prostu: -Ja. Następnie oblizuję się, patrząc na jego bogato ozdobiony strój. |
Holgar |
Leżąc pod stolikiem zauważyłem, że goblin ma pas, ale ten pas nie jest mój. Sam goblin patrzył na mnie jakby przewyższał mnie wiedzą po stokroć, ale chyba nie był zły. Wstaję i podchodzę tam gdzie stoi Vinius. Narazie się nie odzywam tylko słucham. Słysząc to co mówił kupiec, poczułem się jakbym stał się jeszcze mniejszy. Nie wiem co robić po prostu słucham. |
Altair |
Odpowiadam Kupcowi: "Ja jestem zainteresowany. Dla mnie nie musi być całe 1000 ale jakiś artefakt owszem" |
vinius |
Zaczałem cicho gwizdac zmieszany, gdyż goblin okazał się niewinny. Czekam na odpowiedx kupca, gdyż jestem zainteresowany owa propozycją. Nie przestaję obserwować goblina, gdyż wziaż wydaje mi sie podajrzany. Kupiec też jest potencjalnie podejrzany. Tak smao, jak karczmarz i reszta. -To co, kupcze, zlecisz MI owo zadanie? |
Boryna |
Qui: Kupiec również ukratkowo patrzy na cieie mas wrażenie że jego ozdobiona pierściniami ręka sięga delikatnie po sztylet przy pasie.... Trang:To wspaniale! Chodź do tamtego stolika! Kupiec woła:Karczmarz! Piwo dla każdego chętnego kto weźmie udział w wyprawie! |
strona: 1 - 2 - 3 ... 13 - 14 - 15 |
temat: Sesja RPG | wróć do komnaty |
powered by phpQui
beware of the two-headed weasel