Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Cmentarz jest opustoszały
Witaj Nieznajomy!
zaloguj się    załóż konto
Podziemna Tawernatemat: Sport
komnata: Podziemna Tawerna
Grupa MŚ 2018 - czy Polacy wyjdą z grupy?
Tak, z pierwszego miejsca (10)
 
 59%
Drugie miejsce będzie nasze (3)
 
 18%
Skompromitujemy się i zajmiemy czwarte miejsce (4)
 
 24%
Nie, skończymy trzeci (0)
 
 0%
Zaloguj się i zagłosuj!
strona: 1 - 2 - 3 ... 19 - 20 - 21 - 22 - 23

Felag PW
7 stycznia 2017, 00:06
Dzisiaj warto chyba wspomnieć o fenomenalnym zwycięstwie Polaków w Turnieju Czterech Skoczni. Przed dzisiejszym, ostatnim konkursie w Bischofschofen Kamil Stoch w klasyfikacji generalnej zajmował drugie miejsce (tracąc 1,7* pkt. do prowadzącego Daniela Andre Tande), Piotr Żyła czwarte (ponad. 20 pkt. do Tandego, i ok. 7 pkt. do trzeciego Krafta) i Maciej Kot siódme. Polacy w całym Turnieju skakali bardzo równo i jeszcze przed ostatnim konkursem Kamil Stoch, pomimo że nie wygrał żadnego z dotychczasowych konkursów był głównym kandydatem do zwycięstwa. Po pierwszej serii Kamil zajmował drugie miejsce (przed nim jednak był Jurij Tepeš, dzięki czemu przegonił Tandego o ok. 3 pkt.), a Żyła czwarte (za Norwegiem).
Druga seria okazała się bardzo szczęśliwa dla Polaków i po słabszych skokach Stefana Krafta, Manuela Fettnera i Markusa Eisenbichlera, dwaj Polacy zapewnili sobie 3 (Piotr Żyła) i 4 (Maciej Kot) miejsca. Pozostały trzy ostatnie skoki, emocje rosną... jako pierwszy Daniel Tande. Miał walczyć o zwycięstwo w całym Turnieju z Kamilem Stochem i... w czasie lotu odpięła się kostka w bucie, zakołysał się stracił równowagę i wylądował na zaledwie 117 metrach! (dla porównania punkt konstrukcyjny skoczni to 125 metrów, jej długość to 140 metrów a rekordem jest ustanowiony dzień wcześniej 144,5 metra, przez Andreasa Wellingera).
Nie dość że został w całym Turnieju łatwo prześcignięty przez Kamila, to musiał ustąpić drugie miejsce Piotrowi Żyle i został z zaledwie siedmiopunktową przewagą nad Maćkiem.

Z pewnością Tegoroczny Turniej Czterech Skoczni był wyjątkowy (biorąc pod uwagę raczej wyrównany i wysoki poziom oraz dziwny konkurs w Insbrucku dwa dni wcześniej) i z pewnością przejdzie do historii.
Kamil Stoch odniósł w nim sukces jako drugi Polak w historii (po Adamie Małyszu). Dołączył też do wąskiego grona skoczków mających na swoim koncie zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni, Pucharze Świata, na Olimpiadzie i w Mistrzostwach Świata.
Polacy podciągnęli się mocno w rankingu Pucharu Świata, obecnie trzech znajduje się w pierwszej dziesiątce (Stoch - 3, Kot - 5, Żyła - 10), a Kamilowi Stochowi brakuje obecnie zaledwie 13 punktów do prowadzącego Domena Prevca (za zwycięstwo w turnieju PŚ jest 100 pkt. za drugie miejsce 80 pkt. a za trzecie 60 pkt.).
Polski zespół po TCS wysunął się także na prowadzenie w Pucharze Narodów (suma punktów zawodników danego kraju w Pucharze Świata), z ok. 100-punktową przewagą nad drugimi Austriakami.
Warto wspomnieć że TCS jest przez wielu uważany za ważniejszy i bardziej prestiżowy nawet od Mistrzostw Świata.

Wielkie brawa!

* - 1 metr na dużej skoczni (a na takich właśnie skakali) przekłada się na 1,8 punkta.

Matheo PW
7 stycznia 2017, 09:04
No czapki z głów. Trzech Polaków w pierwszej czwórce TCS. Niebywałe...

Yaaqob PW
7 stycznia 2017, 10:39
Małysz płakał...

Magiellan PW
7 stycznia 2017, 19:54
Oczywiście ciesze się i doceniam osiągnięcia naszych skoczków, ale właśnie a pro po skoków mam pytanie do osób które się dobrze orientują w temacie... Nie uważacie, że jednak mimo nieporównywalnie większych osiągnięć i większej ilości dobrych utalentowanych skoczków, jednak obecnie nie ma to takiego zainteresowania i takiego boomu jak kiedyś ? Mam na myśli czasy Małysza i tą całą Małyszomanie... Sam się w to wkręciłem... Regularnie oglądałem Małysza czy takich skoczków jak Ahonen, Schmit, Hannawald, Goldberger czy jeszcze paru innych... Teraz mam takie wrażenie, że mimo wszystko nie jest to tak medialne jak choćby piłka nożna i jednak nie ma aż takiego boomu... Widać to nawet w moim otoczeniu... Kiedyś Małysza sam oglądałem, miałem też co najmniej kilku ziomków oglądających skoki... A teraz... Teraz jakoś to wszystko takie cichsze jest...

Felag PW
7 stycznia 2017, 20:55
@The Game
To fakt, że zainteresowanie od czasów Małysza spadło i jest dużo mniejsze. Ale po ostatnich sukcesach to zainteresowanie zaczyna ponownie wzrastać (bodajże w Lillehammer Polacy stanowili połowę widzów). Sam wśród swoich znajomych obserwuję coraz większe zainteresowanie skokami. Ale wpływ Małysza na obecne sukcesy jest nieoceniony. Zobaczcie, że sukcesy Polaków i pierwsze prowadzenie w Pucharze Narodów w historii nie bez powodu są w ok. 15 lat od pierwszych sukcesów Adama.

Yaaqob PW
8 stycznia 2017, 16:50
Małyszomania była masową reakcją polskiego społeczeństwa spragnionego sukcesów... Małysz, wyskoczył w czasie posuchy"... Nie było wtedy znaczących sukcesów w innych [bardziej popularnych] dyscyplinach. Małysz stał się, wybawcą polskiego sportu". ;)
Obecnie trochę tych sukcesów jest - w siatkówce, w piłce ręcznej; polska piłka nożna też zaczyna wyglądać coraz lepiej... toteż zainteresowanie skokami nie jest już tak powszechne. ;)

BychuBychu Jeden przecinek w zupełności wystarcza. Po słowie, nie przed.

Magiellan PW
10 stycznia 2017, 20:03
Stało się... Infantino wprowadza nowy format piłkarskiego Mundialu. Od 2026 roku, na Mistrzostwach Świata będzie występować aż 48 drużyn, które zostaną podzielone na 16 trzy-zespołowych grup. Awansują po dwie najlepsze drużyny, odpadnie tylko jedna. Reszta zmian ma zostać dogadanych i podanych jakoś w maju. Szczerze jestem przeciwny tej reformie. Nie oszukujmy się więcej drużyn, będzie oznaczało więcej miejsc dla tych najsłabszych federacji. Europa dostanie ze 3 albo 4 nowe miejsca. Co to oznacza? Oczywiście ogromną szansę dla słabych federacji oraz ogólny wzrost zysków, ale także niechybnie spadek poziomu całej imprezy... już teraz, latem na Mistrzostwach Europy we Francji było co najmniej kilka bardzo nudnych meczy, mimo iż drużyn było mniej więc w teorii poziom był wyższy. Mi jakoś średnio się widzi mecze przykładowo reprezentacji Niemiec czy Hiszpanii z reprezentacjami Taiti, Curacao, Uzbekistan, Uganda czy podobną potężną piłkarsko reprezentacją. A przy zwiększeniu liczby drużyn takie perełki możemy otrzymać. Oczywiście dla takich drużyn mecz z potęgą jak Niemcy urusł by niemal do rangi święta, ale dla tej mocnej drużyny, i dla większości fanów byłby to mecz właściwie towarzyski. Jeśli już koniecznie chcieli zwiększyć liczbę drużyn na Mundialu to osobiście bardziej podobałby mi się projekt z rundą przedwstępną w której grałyby systemem pucharowym 32 reprezentacje, a 16 najsilniejszych awans miały by zapewniony automatycznie. Wtedy dopiero po tej rundzie przedwstępnej, mając znowu 32 drużyny, normalny podział na 8 cztero-zespołowych grup i już rozgrywki w formacie znanym dotychczas... Oczywiście to wszystko (łącznie z tą rundą przedwstępna trwałoby latem w trakcie Mundialu i nie spowodowało by jego wydłużenia). Oczywiście przy takiej zmianie też mogły by trafić się perełki takie jak przykładowo starcie Ugandy z Taiti w tej rundzie przedwstępnej, ale mimo wszystko taki model bardziej by do mnie przemawiał. Tak naprawdę jeśli Fifa chciała reformę mającą podnieść poziom Mistrzostw to należałoby zmniejszyć, a nie zwiększać liczbę uczestników. Podsumowując, moim skromnym zdaniem, reforma jest bardziej po to aby podnieść zyski z takiej imprezy, a jeśli oprócz Fify ktoś na tym zyska, to właśnie słabsze piłkarsko federacje. My Europejczycy którzy mamy obecnie najmocniejszą piłkę tak naprawdę nic nie zyskamy, a być może nawet i stracimy zyskując więcej nudnych i zwyczajnie słabych spotkań.

Alistair PW
4 marca 2017, 18:42
Polacy w składzie Maciej Kot, Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Piotr Żyła, zostali Mistrzami Świata w skokach narciarskich. Brawo! Szczerze mówiąc nie dopuszczałem do siebie myśli o innym wyniku.

Felag PW
5 marca 2017, 00:32
Były trochę loteryjne warunki, co zapewne zadecydowało o medalu Norwegów. Ale prawdą jest, że Polacy zdeklasowali rywali. Szkoda tylko, że indywidualnie medal zdobył tylko Żyła...

Felag PW
6 marca 2017, 09:36
Fantastyczny występ polskich lekkoatletów na halowych mistrzostwach Europy w Belgradzie. Wygraliśmy klasyfikację medalową z 7 złotymi, 1 srebrnym i 4 brązowymi.

Felag PW
8 marca 2017, 23:25
Chyba warto o tym wspomnieć...
Dzisiaj odbył się mecz rewanżowy Barcelona-PSG. Wydawało się, że po pierwszym meczu zakończonym wynikiem 4-0 dla drużyny z Paryża, mają pewny awans do ćwierćfinału. Miecz przebiegał spokojnie do 85 minuty. Był wynik 3-1 dla Barcelony. Przy takim stanie do awansu brakowało by im 3 bramek do awansu (mecz był rozgrywany w stolicy Katalonii, a więc przy remisie w dwumeczu awansowało by PSG dzięki większej ilości bramek strzelonych na wyjeździe.)
Wtedy to PSG było przed szansą dobicia Barcy, lecz zmarnowało okazję.
I co z tego? Przecież i tak mieli przewagę nie do odrobienia...
Przed 90 minutą wynik jest już 4-1. Sędzia dolicza 5 minut. Barcelonie brakuje dwóch goli.
Realnie patrząc - niemożliwe.
TAM DAM DAM...
No i dobili te dwie bramki i awansowali.

Barcelona - PSG 6-1

Drwal PW
9 marca 2017, 08:20
Faktycznie coś niesamowitego. Dawno nic tak dobrze mi się nie oglądało jak wczorajszy mecz. Czułem wielką radość i emocje niczym kilkanaście lat temu jak po kryjomu oglądałem LM (rodzice kazali chodzić wcześniej spać). Oczywiście sędzia dołożył swoje 3 grosze, ale po prostu nie można nie klaskać po takim meczu. Brawo Barcelona, wyrazy współczucia dla Krychowiaka i jego kolegów. :)

Magiellan PW
9 marca 2017, 11:51
Macie rację panowie. To co się wczoraj wydarzyło na Camp Nou było po prostu niesamowite i magiczne... Ciężko to wszystko opisać słowami. Jak dla mnie to chyba najbardziej nieprawdopodobny mecz jaki w życiu widziałem. Nawet bardziej niż finał z 2005 AC Milan vs Liverpool (od 3:0 do 3:3 i zwycięstwa Anglików w karnych) i niż finał z 1999 Man Utd vs Bayern M. (zdaje się do 88 minuty 0:1 i ostatecznie zwycięstwo United 2:1). To co się wydarzyło jest wręcz nie pojęte i irracjonalne. Więcej. Według statystyk jest to pierwszy w ogóle w historii europejskich pucharów raz gdy udało się odrobić porażkę 4:0. Wcześniej zdarzały się podobne wyczyny np. 5:1 (ale zawsze jednak ta bramka dawała jakieś nadzieje). Jeśli chodzi natomiast o samą LM, to największy powrót zaliczyło Deportivo w sezonie zdaje się 2003/2004. Po przegranej z AC Milan na wyjeździe 4:1, u siebie wygrali 4:0 i również przeszli dalej. Ale wracając do sedna. Zyskałem ogromy szacunek do Barcy (generalnie średnio za nią przepadam) i trzeba docenić tą legendarną rzecz której dokonali, ale jak zawsze jest pewne ale... Chodzi mi o dwie kwestie... Po pierwsze niestety ale na mecz wpłynęli sędziowie. Moim zdaniem żaden z dwóch podyktowanych Barcelonie karnych się nie należał... Za to co najmniej jeden karny należał się dla PSG (przy stanie 3:1, faul Mascherano na wychodzącym już niemal sam na sam Di Marii). No i co ważne Neymar powinien dostać czerwień, za chamskie kopnięcie Marquinhosa bez piłki (też przy stanie 3:1). Druga sprawa która mnie mocno w oczy kłuła to postawa PSG w całym meczu. Nie oszukujmy się Paryżanie zagrali bardzo słabo... Zbyt bardzo cofnięci, zbyt skoncentrowani na obronie i z takim za dużym respektem... Mieli przebłysk po bramce na 3:1 Cavaniego, gdzie z resztą mogli strzelić jeszcze co najmniej dwie bramki, ale moim zdaniem PSG grało bardzo słabo. Byli zwyczajnie, źle ustawieni i, zbyt przestraszeni. Gdyby zagrali tak jak w pierwszym meczu... Nie mniej trzeba docenić to co się wczoraj wydarzyło bo to była iście historyczna noc...

Ps: Skoro już temat, o sporcie, to warto wspomnieć o jeszcze jednej ważnej rzeczy. Otóż, został opublikowany najnowszy ranking Fifa. Oczywiście ranking ten jest mocno kontrowersyjny, ale jednak Polska znalazła się w nim na najwyższym w historii 12 miejscu, a 8 biorąc pod uwagę tylko drużyny europejskie. Przed takimi bądź co bądź tuzami jak Anglia czy Włochy. Biorąc pod uwagę, że na koniec marca gramy dwa mecze w eliminacjach bardzo realny jest awans do pierwszej 10 w następnym notowaniu które będzie w kwietniu. Tak więc to duży sukces.

Bychu PW
9 marca 2017, 18:35
Magiellan:
Moim zdaniem żaden z dwóch podyktowanych Barcelonie karnych się nie należał...
To dobrze, że nie jesteś sędzią.
Pierwszy karny był ewidentny. Zabawny, ale ewidentny. Rozpędzony Neymar ma pod nogami rywala. Co ma robić, zatrzymać się i przerwać akcję? Obiegać go i tracić czas, w którym rywale wybiją sobie spokojnie piłkę? Biegł najkrótszą drogą, przeciwnik położył mu się pod nogami, to się wywrócił. Jeśli tutaj chcesz dyskutować, czy karny był, czy nie, to nie chcę wiedzieć co sądzisz o drugiej sytuacji.
Sytuacja druga. Czy Suarez jest boiskowym cwaniakiem? Tak. Czy dodał coś od siebie? Tak. Czy był karny? Tak. Obrońca nawet nei spojrzał na piłkę. Wyciągnął rękę przed Suareza blokując go, plus kontakt między nimi był.
Ja wiem, że jeden rabin powie tak, drugi powie nie, ale zgodnie z przepisami sędzia mógł podyktować karnego i to zrobił.

Znów ten człowiek wyżej :
Za to co najmniej jeden karny należał się dla PSG (przy stanie 3:1, faul Mascherano na wychodzącym już niemal sam na sam Di Marii).

AdM oddał już strzał. Rzekomy faul był już po całej sytuacji i niczego nie zmieniał, piłka już poleciała. Czy można było gwizdnąć tu karnego? Może i można było, ale to sędzia ma gwizdek, na całe szczęście. Sędzia nie podjął żadnej decyzji, która byłaby zła.

Magiellan:
Oczywiście ranking ten jest mocno kontrowersyjny
Nie. Ten ranking jest debilny, nie kontrowersyjny.

Drwal PW
9 marca 2017, 19:01
Pierwszy karny dla mnie również ewidentny. Miałem pewne wątpliwości, ale rzucenie się komuś pod nogi (umyślne czy też nie) nie mając szans dojść do piłki to zagranie definiowane jako faul. Sędzia postąpił słusznie, chociaż rozumiem niektóre osoby, które bronią Meuniera. Przewinienie było wybitnie nietypowe.

Druga sytuacja to bardzo sporna kwestia. Ja jestem bliżej żółtej kartki dla Suareza. Przede wszystkim Urugwajczyk przyaktorzył, od początku widać było że szuka tego karnego. To co prawda jeszcze nie argument by poprzeć moją zdanie, ale trzeba mocno wziąć to pod uwagę. Obrońca chciał dyskretnie utrudnić grę Suarezowi (nie wyszło mu to za bardzo), a sam Suarez chciał karnego. Mimo wszystko to gra kontaktowa i takie dotknięcie nie mogło spowodować upadku, a nawet utraty rytmu biegu.

Magiellan PW
9 marca 2017, 22:28
Bychu

Rozumiem, że masz inne zdanie ale w żadnym wypadku się z nim nie zgadzam. Pierwszy karny, zarówno ty jak i Drwal mówicie, że ewidentny... No nie do końca. Po primo Meunier się poślizgną. Nie było intencji ataku. W takim razie skoro się poślizgną to jak miał niby inaczej upaść? Po drugie, moim zdaniem Neymar widząc padającego obrońce jeszcze specjalnie zostawił nogi i tu też upadł mocno teatralnie. Więcej on jeszcze specjalnie zwolnił bieg, a gdyby naprawdę chciał to mógł jeszcze spokojnie ominąć/przeskoczyć Meuniera. Takich karnych w tak ważnym meczu zwyczajnie się nie gwiżdże. Jeśli chodzi o drugi karny to zgadzam się właściwie w 100% z Drwalem. Suarez od początku szukał tego kontaktu i karnego... A, że ktoś kto grał wcześniej w Anglii w taki sposób i po takiej akcje padnie jak długi to nikt nie uwierzy... Co do karnego dla PSG to polecam obejrzeć jeszcze raz dokładnie powtórkę. Sam wślizg istotnie był już po fakcie, ale wcześniej Mascherano kopnął DIM gdzieś w okolicach pięty w momencie oddawania strzału. Karny ewidentny...

Bychu PW
11 marca 2017, 13:55
Magiellan:
Rozumiem, że masz inne zdanie ale w żadnym wypadku się z nim nie zgadzam.
To nie moje zdanie. To przepisy gry w piłkę.

Magiellan:
Po primo Meunier się poślizgną
Nic to nie zmienia.

Magiellan:
Po drugie, moim zdaniem Neymar widząc padającego obrońce jeszcze specjalnie zostawił nogi i tu też upadł mocno teatralnie
No i? To nie napastnik ma nie dać się z faulować, to obrońca ma tego nie zrobić.

Magiellan:
Jeśli chodzi o drugi karny to zgadzam się właściwie w 100% z Drwalem. Suarez od początku szukał tego kontaktu i karnego...

Klik. Paragraf 42.Marquinhos próbował powstrzymywać Suareza ręką. To, czy on tam dodał od siebie czy nie, nie ma nic do rzeczy. Była podstawa, sędzia podjął taką i nie inną decyzję i miał do tego prawo. Po co wystawiał rękę? Suarez był przed nim, poczuł, że ma przy szyi rękę, to się położył.

Magiellan PW
11 marca 2017, 17:55
Oczywiście, że to obrońca ma nie faulować, ale jeśli chodzi o napastników, to jest różnica między zostać sfaulowanym, a polować na ten faul. Moim zdaniem Neymar po prostu wykorzystał w tej sytuacji powiedział bym taką niezdarność Meuniera. Tak jak pisałem wcześniej widząc padającego obrońcę tak pod niego podszedł, aby zostać sfaulowanym... Oczywiście miał do tego pełne prawo, ale biorąc pod uwagę fakt, że mimo wszystko mógł do piłki dobiec to uważam, że sędzia nie powinien w tak ważnym meczu i momencie dyktować takiego karnego... No dobra ale nawet zakładając, że ten pierwszy karny był słuszny to nie ukrywam, że dziwi mnie fakt iż osoba która przecież ogląda BPL tak broni tej sytuacji z drugim karnym... No, ok przepisy przepisami, ale jest też chyba jakaś ich interpretacja... Ja naprawdę nie wiem z której strony ty tam ten faul widziałeś? Mówi ci coś pojęcie walka bark w bark o piłkę?. Przecież gdyby sędziowie dyktowali 11 za każdą sytuację gdzie obrońca wystawił rękę to przecież w każdej lidze i każdej kolejce byłoby ich po parenaście... Tam nic nie było Suarez tylko poczuł rękę obrońcy i padł jak rażony... To było klasyczne padolino, klasyczne... To powinna być żółta kartka dla Suareza, druga zresztą...

Niemniej tak jak już wspomniałem w pierwszym poście, nie chcę wyjść na hejtera, który zwala wszystko na sędziów. Tak czy inaczej Barcelona zagrała magicznie i z pomocą czy nie jednak dokonała czegoś historycznego i istnego cudu. Mam też tutaj duże zastrzeżenia do PSG. Paryżanie zagrali bardzo słabo i w niczym nie przypominali drużyny z pierwszego meczu. Oni już chyba na prawdę nie wierzyli, że w drugim meczu może się im coś jeszcze stać i zwyczajnie podeszli do rewanżu za bardzo na luzie, nieco nawet lekceważąc Blaugranę...

Bychu PW
11 marca 2017, 18:03
Magiellan:
Mówi ci coś pojęcie walka bark w bark o piłkę?.
Bark w bark - tak. Ręką w klatkę i szyję - nie.

Magiellan PW
11 marca 2017, 18:13
Na prawdę na spokojnie obejrzyj jeszcze raz, uważnie skrót. Drugiego karnego na milion procent nie było. To był zwykły nurek i padolino...

Ps: Mam jeszcze jeden ostatni argument... Wiesz, że Suarez pada w momencie gdy Marquinhos już nawet tej ręki na nim nie trzyma... Przypatrz się. Na powtórkach widać to dobrze. W momencie gdy Suarez pada to Marquinhos ma już obie ręce w górze...
strona: 1 - 2 - 3 ... 19 - 20 - 21 - 22 - 23
temat: Sport

powered by phpQui
beware of the two-headed weasel