Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Cmentarz jest opustoszały
Witaj Nieznajomy!
zaloguj się    załóż konto
Nieznane Opowieścitemat: [RPG] Śladami Starożytnych!
komnata: Nieznane Opowieści
strona: 1 - 2 - 3 ... 40 - 41 - 42

Altair PW
25 grudnia 2014, 17:48
- Mości minotaurze - zaczął "bliźniak" Ningressa
Przebywając w jaskini 13 klątw przypadkowo uruchomiłem starożytną armatę. Na szczęście w porę ustawiłem działo w kierunku ściany. Wystrzał otworzył przejście do komnaty Zaghara. Pętla czasu objęła wtedy całą jaskinię. Ponieważ nikt nie mógł wtedy zginąć bez problemu przeszliśmy tą próbę. Mój kryształ nigdy mnie nie zawiódł i nigdy nie straciłem mocy. Niedługo potem zostałem przywódcą naszej drużyny. Z tobą było inaczej? - zaśmiał się drwiąco.

Ningress spojrzał na swojego "bliźniaka". W ogóle go nie przypominał. Tutejszemu "Ningresowi" brakowało pokory. Najwyraźniej nie znał uczucia porażki. Jak widać wszystko do tej pory mu się udawało. Ciekawe czy w tym świecie istnieje Sergnin? Być może jeszcze się nie ujawnił? Był w dobrym miejscu aby tego się dowiedzieć - przeszło mu przez myśl
_______________________________________________________________________________

Zgodnie z oczekiwaniami ghule poleciały za czaszką demilisza.
Proszę kogo tu widzę. Mistrz na pewno nagrodzi mnie za odkrycie zdrajcy w swoich szeregach - powiedziała Anxienty, która pojawiła się za plecami nekromanty
Seltrik rozejrzał się nie miał broni, ale byli przecież w skarbcu mistrza! Na pewno znajduje się tu coś czym można pokonać irytującą nekromantkę.




Irhak PW
25 grudnia 2014, 19:37
- Wychodzi na to, że miałeś szczęście i nie musiałeś się zbytnio gimnastykować. A co z Sergninem? To on był tym zdrajcą. I wygląda dokładnie jak ja. Przy okazji - zwrócił się do obu minotaurów - opanowaliście już może moce kryształów? Jestem przekonany, że to w nich jest powód dlaczego trafiłem akurat w tą wersję świata i w nich jest odpowiedź na to jak wrócić mogę do swojego. Przyda się też lista gdzie znaleźliście te wasze sześć kryształów i jakie to były. Jak wrócę do swoich to będzie można przyspieszyć poszukiwania i obędzie się bez niespodzianek w postaci ich mocy.

Garett PW
25 grudnia 2014, 19:42
-Nagrodzi cię? A co z tym, który ci pomoże mnie pokonać? A, nie, przecież nikogo ze sobą nie masz! - Lisz zaklekotał szczęką podczas wybuchu śmiechu. - Naprawdę myślisz, że dasz mi radę? Nawet w obecnym stanie jestem od ciebie ze 2 razy potężniejszy!
Seltkirk nie bawił się w sentymenty i wystrzelił falą chaotycznej many w Anxiety. Nie chciało mu się działać finezyjnie, zamierzał ją po prostu zmiażdżyć mocą. Oczywiście nie oznaczało, to że poszedł na przysłowiową "pałę". Co prawda miło by było zabić nekromantkę jednym zaklęciem, ale fala miała ją w gruncie rzeczy zająć do czasu, aż Seltkirk znajdzie jakieś przydatne artefakty. W ostateczności przywali jej Kajdanami Antymagicznymi, które Anxiety ukradła barbarzyńcom i które to Lisz zauważył kątem oka podczas szukania uzbrojenia. W końcu mag bez możliwości rzucania zaklęć, to nie mag!

Altair PW
29 grudnia 2014, 01:40
Sergnin? Nie słyszałem nigdy o nim. - odezwał się bliźniaczy Ningress.

Kryształy gdzie my je znaleźliśmy? Pierwszy znaleźliśmy na pustyni w dziwnej latającej trumnie. Drugi w tym w świątyni nag. Trzeci w Vori. Czwarty w Krewlod. Piąty w Deyii. Szósty był w Czeluści. Co do siódmego to jeszcze go nie znaleźliśmy. Wspomniałeś chyba coś o Kreeganach? Nie wiem jak było w twoim świecie, ale u nas dawno zostali pokonani. - powiedział Trufaks Krętouch następnie przystawił dziwny przyrząd najpierw Ningressa potem do naszyjnika.

Wykryto obcą galaretkę z wertykalnego wymiaru. - odezwał się przyrząd

Uszkodzony kryształ przestrzenny! Uwaga wykryto śladowe ilości energii technologi Kreegan możliwe międzywymiarowe skażenie. Skonsultuj się najbliższym strażnikiem lub niszczycielem. - przyrząd odezwał się ponownie

Interesujące. Najwidoczniej mówisz prawdę - powiedział Trufaks
______________________________________________________________________________

Nekromantka wyciągnęła krótki miecz z którego emanowała silna magia.

Nie bądź taki pewny siebie. Jestem magiem bojowym, nie polegam tylko na swojej mocy. Swoją drogą jestem ciekawa jak zadziała na ciebie ten artefakt. - Anxienty chwyciła kostur zakończony białą czaszką

Seltrik upadł na kolana czuł jak coś blokuje jego nieumarłą energie.

Zniszczenie Nieumarłych, interesujące - powiedziała nekromantka.





Irhak PW
29 grudnia 2014, 10:31
- Dziwna latająca trumna? Rozumiem. Pierwszy zdobyliście na tym statku, gdzie dowiedzieliśmy się o Sergninie. Drugi zdobyliście u nag, gdzie my poznaliśmy tożsamość Sergnina. Kryształ Czasu był w Vori u nas. Od tego miejsca jesteśmy w miarę na bieżąco z wami. Kryształ portali jeśli dobrze pamiętam był własnie w Jaskini zaklęty w pętli czasu. Wysłano mnie tam, bo nasz Zaghar tam zginął, nie zdobywając go. Tak, mówię prawdę - rzucił do Trufaksa. - Co niby miałbym zyskać na okłamywaniu was, w tym samego siebie, co? Skoro u was Kreeganie zostali pokonani to czy nadal Altai i jego ekipa są uwięzieni w pętli czasu o długim okresie trwania? I po co wam te kryształy w takim wypadku?

Garett PW
29 grudnia 2014, 11:26
Seltkirk nigdy nie lekceważył wroga, żył zbyt długo, by popełnić taki głupi błąd. Zawsze jednak próbował doprowadzić przeciwnika do wściekłości, gdyż zimne wyrachowanie wygrywało z gniewem w 3/4 przypadków. W tym wypadku sprowokowanie Anxiety dało mu możliwość poznania jej mocy, gdyż nekromantka najwyraźniej postanowiła ukarać go za zniewagę rozprawiając się z nim za pomocą jednego zaklęcia. Niedoczekanie! Lisz pochłonął manę Overnautilusa, a ponieważ półwampir potrafił korzystać z magii światła, ciemności i czasu, to logicznie rzecz biorąc, Seltkirk również powinien umieć to wykorzystać. Nekromanta skupił się by wyizolować ze swej chaotycznej many poszczególne składniki. Za pomocą ciemności wzmocni swe ciało, by nie uległo zniszczeniu, szarą magią spróbuje zablokować działanie zaklęcia, a światłem zaatakuje Anxiety, by również poczuła jak o jest, gdy mrok utrzymujący cię przy życiu jest powoli wypalany przez bezlitosną światłość.

Altair PW
2 stycznia 2016, 13:20
Seltkirk stracił świadomość. Gdy się obudził, był zakuty w magiczne kajdany w jakimś obskurnym lochu. Nie pamiętał jak długo się tu znajdował. Ile mogło opłynąć czasu od ostatnich wydarzeń? Rozejrzał się. Obok niego w kajdanach przykutych do ściany dostrzel jakąś postać. To był Otto! Najwyraźniej jego także schwytali. Mistrz miał wobec nich jakieś plany o których wolałby nie wiedzieć.
_______________________________________________________________________________

Tak czy inaczej nie możesz tu pozostać. Nie mamy pojęcia z którego świata przybyłeś. Odeślemy cię do wymiaru z którego pochodzi ta energia Kreegan. To najprawdopodobniej źródło wszystkich zaburzeń w twoim wymiarze - powiedziała królowa nag.

Albo jego prawdziwy wymiar - powiedział jego sobowtór, który najwyraźniej mu nie ufał

Trufaksie podłącz swój artefakt z monolitem - niziołek niechętnie rozstał się ze swoim magicznym pudełkiem. Chwilę zajęło dostrojenie częstotliwości wertykalnego świata, ale portal został otwarty.

Ningress zawahał się. Istniało spore prawdopodobieństwo, że wyląduje w jakimś
"obcym" wymiarze pełnym zabójczych monstrów. Z drugiej strony być może znajdzie kryjówkę swojego mrocznego sobowtóra.

OGARexs PW
3 stycznia 2016, 10:33
"Na przodków i kot tam jeszcze słucha, moja głowa" pomyślał Otto niemrawo mrugając próbując przyzwyczajać oczy do ciemności lochu. To było naprawdę mocne uderzenie, dotąd huczało mu między uszami. W dodatku od dłuższego czasu jego ręce były zdrętwiałe i podrażnione od kajdan. Po kilku chwilach przyzwyczaił się do mroków i widział quasi-wyraźnie jak wrzucają do jego celi półwampira. Towarzystwo przypomniało mu o osobie Limlighta, co, biorąc pod uwagę okres czasu jaki mu to zajęło, sprawiało, że był chyba najgorszy "ojcem" na wschód od Eeofolu.

-Hej, panie półzimny, żyjesz pan? - Rzekł do współwięźnia w sumie od niechcenia.

Altair PW
3 stycznia 2016, 13:50
Nim lisz mu odpowiedział Otto zorientował się, że to wcale nie w głowie tak mu huczało. Wycia, odłosy walki, krzyki tysięcy gardeł. U Sufitu podwieszona była swego rodzaju kratownica z której skapywała jakaś czarna śmierdząca maź. Limlighta nigdzie nie było. Odgłosy w tle nie cichły. Czarna breja zaczęła ściekać cienką strugą. Otto nie miał dobrych przeczuć. Kajdany w które go zakuto nie były chyba magiczne. Nie miał jednak siły by zmienić formę lub rzucić jakieś zaklęcie. Jego towarzysz - Seltrik wydawał się pogodzony z losem. Trudno zresztą wyczytać jakiekolwiek emocje z "twarzy" truposza.

Garett PW
3 stycznia 2016, 14:58
Seltkirk obudził się w lochu przykuty do ściany magicznymi łańcuchami.
-A więc jednak mnie pokonała - pomyślał. - Ile ona może mieć lat? Sto, dwieście? Ach żeby takie dziecko mnie pokonało, chyba się starzeję...
Arcylisz rozejrzał się po lochu Mistrza. Nie było tu nic ciekawego prócz dziwnej czarnej mazi i likantropa którego widział wcześniej podczas bitwy. Osobiście wolałby tu zobaczyć jego towarzysza, półwampira, by móc zadać mu pytania odnośnie jego mocy, ale Otto nadal był lepszy od tego impertynenckiego minotaura. Nekromanta zaczął się zastanawiać nad sposobami ucieczki, kiedy likantrop zadał mu pytanie, które go bardzo rozbawiło.
-Czy żyję? Za takie coś kapłani by cię pewnie spalili na stosie, bo według nich żyć może jedynie istota posiadająca duszę, a ja swoją zamknąłem w pewnym ładnym pudełeczku setki lat temu! Jeśli jednak pytasz się o moje osobiste odczucia, to tak, żyję, chociaż wolałbym opuścić to godne pożałowania miejsce i odwdzięczyć się naszemu gospodarzowi zabierając go do mojego laboratorium by przeprowadzić tam na nim kilkadziesiąt bolesnych eksperymentów. Jeśli masz podobne odczucia co ja, to pozwól, że zdradzę ci pewna sztuczkę poznaną od pewnego głupiego złodzieja, który próbował niegdyś mnie okraść. Oczywiście wyjawił ją już po staniu się moim nieumarłym sługą. Żeby uciec z kajdan musisz wybić kciuki za stawów, a potem ciągnąć z całych sił. Dłonie powinny ci się wysunąć, aczkolwiek zedrzesz przy tym skórę z nich oraz nadgarstków, więc radziłbym ci potem szybko wypić jakąś Miksturę Leczenia Chorób, coby przez tę wszechobecną tutaj rdzę nie zachorować na tężec.

Sam Seltkirk również postanowił wykorzystać tę sztuczkę. Ponieważ był jednak liszem, jego kajdany były o wiele ciaśniejsze, tak by nie zsunęły się z jego kościstych rąk, więc pewnie będzie to o wiele trudniejsze niż przypadku Otto. W ostateczności lisz skorzysta z faktu, iż jego kość są dosyć kruche i urwie sobie dłonie. Będzie to dosyć ekstremalne wyjście, ale jego zdolności regeneracji powinny to załatwić, a poza tym zawsze będzie mógł "pożyczyć" brakujące kończyny od jednego ze sługusów Mistrza, którzy z pewnością będą chcieli im przeszkodzić w ucieczce.

Altair PW
3 stycznia 2016, 16:34
Rozmowę przerwało echo kroków na schodach. Usłyszeli metaliczny szczęk klucza w zamku i skrzypienie zardzewiałych drzwi.

Kogo my tu mamy - upiorny szept zwrócił się do więźniów. Odwiedził ich sam mistrz!

Mogłem was już dawno zabić, ale "dostałem" od was te piękne dary. - po tych słowach pokazał Ottu złotą klatkę dla ptaków w której zamknięty pył Limlight.

Tato Pan "Mistrz" daje mi dużo smacznych mitrilowych i złotych cukierków - chłopiec - ptak nie był wcale przerażony.

Mistrz tylko złowrogo się zaśmiał kpiąc z półlefa.
Ottu przypomniało sobie, że nigdy nie nauczył malca by nie brać cukierków od nieznajomych. Szczególnie takich bez twarzy, w ciemnym stroju i kapturze.
Ta twoja Lloydia coś mi ukradła. Dlatego zatrzymam sobie jej syna. Ty nie będziesz mi już dłużej potrzebny. - zaśmiał się do Otta.

Co do ciebie Seltriku to jestem bardzo zawiedziony. Myślałem, że podczas przesłuchania wyciągniesz jakieś informacje z tej elfki zmiennokształtnej czy też kim ona tam jest. - mistrz zaczął swoją tyradę słowną

Ty jednak sprzymierzyłeś się z nią i zacząłeś spiskować za moimi plecami. Aby mnie zabić stworzyłeś nawet tego niezniszczalnego homunkulusa. A potem nieudolnie próbowałeś go zniszczyć. Jednak Anxienty w porę cię powstrzymała. Chociaż ja jej nie wierzę. Ghule doniosły mi, że po prostu zemdlałeś podczas walki. - zaśmiał się szyderczo mistrz

Miiiistrzuuuu... - zawył stwór wyglądający jak mały groteskowy, garbaty stwór łudząco przypominający syna Otta.

Widzisz jest mi całkowicie wierny. Sługa idealny. Poświęci swoje życie dla mojego kaprysu. - powiedział mistrz

Tato zobacz mam teraz przyszywanego braciszka! - powiedział Limlight do Otta.

Na tym chyba zakończymy nasze spotkanie. Widzowie już na was czekają. Barbarzyńcy kochają walczyć i przelewać krew. Dlatego moja arena jest tak popularna. Dziś staniecie się rozrywką dla tej gawiedzi. Mógłbym oczywiście wysłać na was różnych przeciwników i bestie patrzyć jak razem ramię w kość z nimi walczyć, a na końcu zaoferować wolność temu który zabije drugiego. Chyba jednak darujemy sobie ten wstęp bo jak widzę nawet tutaj nie pałacie do siebie przyjaźnią. - mistrz wyszedł rechocząc na niedolą swoich więźniów.

Następnie krata na suficie rozsunęła się. W tle rozległ się szczęk łańcuchów. Podłoga celi w której się znajdowali okazała się podestem który teraz podnosił się. Po chwili znaleźli się w ogromnej owalnej grocie skalnej. Na trybunach wykutych w skale pełno było goblinów, orków i cyklopów, którzy domagali się krwawej jatki. Wszędzie pełno było krwi i flaków. Wokół walały się ucięte/odgryzione kończyny.
Gobliny rozkuły więźniów. Starcie lisza ze zmiennokształtnym miało się rozpocząć.


OGARexs PW
4 stycznia 2016, 17:37
-Po pierwsze primo to ta walka jest nie fair - powiedział głośno półelf robiąc salto w tył do najbliższej kupy ścierwa. - On jest nieumarły, a ja w połowie marnym człowiekiem i to po półwieczu za sobą.

Zaczął grzebać w leżących tu i ówdzie flakach. Na całe szczęście były tu jelita. Otto wybrał te najbardziej cuchnące, bo wypełnione, ale to był akurat plus.

-Po drugie primo - znalazła się i czaszka. Na całe szczęście nikt nie dbał tu o jakąś czystość więc zaczęła się rozkładać. Żuchwa była praktycznie już goła. Zmiennokształtny uśmiechnął się - to walka bez jakiejś porządnej broni to nie walka, tylko impertynencka napierdzielanka po twarzach.

Otto szybko zawiązał węzeł z jelit przez żuchwę tworząc dość prowizoryczny - i śmierdzący cmentarzem sławojek - kiścień. Łowca zaczął powoli kręcić nim prawą ręką okrążając lisza. Szukał miejsca z jak największymi "widzami". I na całe szczęście je znalazł.

-Po trzecie primo et ultimo - tu mówił już stojąc w miejscu kręcąc czaszką co raz szybciej i celując... - to powinniście zainwestować w trochę oleum we łbie - ... prosto w oko jakiegoś wielkiego cyklopa. Nawet jeśli nie trafi go prosto w oko to i tak smród fekaliów zawartych w prowizorycznym sznurze z jelit i sam akt ataku powinien sprowokować atak hałastry a co za tym idzie - chaos. A chaos równa się dużo szans na zdobycie czegoś, co pozwoli mu zwiać. Albo chociaż przechylić szansę na jego stronę.

Garett PW
4 stycznia 2016, 20:01
Lisz nie zdążył wprowadził swojego planu w (nie)życie, gdyż celę odwiedził sam Mistrz. Seltkirk zatrzeszczał czaszka imitując śmiech po tym jak tajemniczy mistrz mrocznych sztuk skończył wreszcie gadać.
-Zemdlałem? Doprawdy, Panie Mistrzuniu, dziękuję ci za twe słowa, bo moje od dawna martwe i przegniłe serce pewnie pękłoby z żalu gdyby naprawdę pokonało mnie takie dziecko jak ta twoja Anxiety. Omdlenie o wiele łatwiej jest zrzucić na karb wieku... Przykro mi jednak, że cię zmartwię, ale nie wszystko kręci się wokół ciebie. Homunculusa stworzyłem w celu zmuszenia Lloydii do gadania, a nie zabicia cię. Gdybym chciał się ciebie pozbyć, to po prostu zrobiłbym taki bajzel w twoim laboratorium alchemicznym, że wystarczyłoby abyś w nim pierdnął aby wszystko wyleciało w powietrze. I w gwoli ścisłości, to Limdark pierwszy zaczął gadać o zdradzeniu cię, a kiedy Lloydia zaczęła z niego kpić, to mu odwaliło, więc musiałem coś z nim zrobić. Miło jednak wiedzieć, że moje dzieło jest tak wytrzymałe, zważywszy na fakt, iż stworzyłem go na szybko.

Kiedy Mistrz opuścił celę, podłoga zaczęła się wznosić i wkrótce lisz ujrzał arenę pełną krwi, odciętych lub odgryzionych kończyn oraz flaków. To tłumaczyło skąd się wzięła ta ciemna substancja, która wcześniej kapała z sufitu. Na trybunach nekromanta ujrzał hordę żądnych krwi barbarzyńców. Wziąwszy pod uwagę ich okrzyki pełne entuzjazmu, musieli oni tu siedzieć z własnej woli.
Gdy tylko gobliny rozkuły Otto, likantrop szybko znalazł sobie prowizoryczna broń i zamiast walczyć z Seltkirkiem rzucił się na cyklopy. Lisz wątpił w powodzenie tak prostego planu, ale przynajmniej powinno to na chwilę odwrócić od niego uwagę. Nekromanta powalił kilka goblinów za pomocą Uderzenia Umysłu i wskrzesił je jako marionetki. Wzrokiem omiótł arenę szukając czegoś co mogłoby mu pomóc w walce. Jak na złość nie było tutaj praktycznie żadnych zwłok zachowanych w stanie zdatnym do wskrzeszenia. Za to pełno flaków... Selkirk w moment wpadł na pomysł. Wcześniej próbował stworzyć Kościanego Golema, ale było to na tę chwilę ponad jego możliwości. Zresztą i tak nie miał tu żadnych kości, więc musiał skorzystać z innego budulca. Lisz nakazał swym nieumarłym goblinom by go chronili za sam zajął się tworzeniem Golema z Mięsa, który pogoni całą tę barbarzyńską hołotę!

Irhak PW
4 stycznia 2016, 22:58
- To na pewno bezpieczne - spytał minotaur, spoglądając w portal. - I przy okazji jakaś rada zanim wskoczę w portal?

Altair PW
5 stycznia 2016, 00:27
Nikt nie przejął się postępowaniem Otta ani Seltrika. Cyklopy omal nie pobiły się o czaszkę rzuconą im przez Otta. Która najwyraźniej była cennym trofeum z areny. Mistrz najpewniej uzyskiwał na nich dodatkowy przychód.
W tle rozległ się donośny głos Anxienty (grota miała doskonałą akustykę najpewniej wspomaganą magią).

Mieszkańcy Krewlod, zielonoskórzy z całego Krewlod oraz przyjezdni z innych krain, witam was na co tygodniowej walce! Chcecie masakry iiii ją dostaniecie! W lewym narożniku niedoszły uczeń naszego potężnego mistrza, wątły lisz Seltrik! Po prawej stronie z nieznanych krain zmiennokształtny stwór Otto GAR Exsus (tłum zaczął wiwatować najwyraźniej półelf był ich faworytem lub dużo na niego postawili). Zawodnikom przypominam, że odmowa walki wiąże się z nieprzyjemną, ale jakże widowiskową eradykacją przez magię areny! Tylko jeden wyjdzie stąd o własnych siłach. Zwycięzca otrzyma wolność oraz rekompensatę w złocie za każdą odciętą lub odgryzioną kończynę. Otrzyma też jeden z artefaktów ze skarbca Mistrza! Widzom siedzącym z przodu przypominam, że nie odpowiadamy za zranienia i zejścia spowodowane aktywnością zawodników na arenie. - zakończyła nekromantka

Seltrik poczuł przypływ mrocznych sił. "Omdlenie" mogło być spowodowane próbą absorpcji mocy Overnautiliusa. Teraz czuł się doskonale. Miał znaczną przewagę na wyczerpanym półelfem. No i wciąż miał czaszkę Demilisza! Byłaby to też niezła zemsta na Lloidii. Odszedłby stąd unikając starcia z mistrzem w dodatku z jakimś cennym artefaktem. Mięsny golem wyglądał dosyć pokracznie i lewo trzymał się kupy, ale mógł się łatwo regenerować.

Otto spojrzał na trybuny. W loży vipów siedział Mistrz z pokracznym stworem nekromanty i Limlightem zamkniętym w klatce. Pomarańczowy ptaszek wykładał na starszego! Na najwyższych trybunach siedział stary goblin łudząco podobny do Lepiszcza oraz drugi podobny Thin Kera. Albo przybyli mu z pomocą albo przyszli obejrzeć spektakl. Kto tam zrozumie gobliny.
Połelf spojrzał na golema Seltrika i nagle zrobił się głodny. Stwór wyglądał całkiem apetycznie. Obecnie nie miał siły by rzucać zaklęcia. Została mu tylko przemiana. Bez syna miał mniejsze szanse. Pobyt w lochu i wcześniejsza walka go wyczerpały. Musiał wymyślić jak zregenerować swoje siły.

Nekromanta rozpoczyna od przyzwania mięsnego golema co teraz zrobi zmiennokształtny? - zaczeła komentować rozwój wypadków Anxienty

____________________________________________________________________________

Trufaks wyciągnął urządzenie z portalu, podszedł do Ningressa i wręczył mu go.
Weź go może ci się przyda. Ja i tak mam jeszcze kilka identycznych zabawek.

Nie wiem co cię tam czeka, ale ten wymiar jest specyficzny. Nigdy w żadnym nie wyczuwałam takich magicznych zakłóceń. Być może znajdziesz tam odpowiedzi, których szukasz. - odpowiedziała królowa

OGARexs PW
8 stycznia 2016, 19:33
Otto wziął głęboki oddech. Było, mówiąc krótko, źle. Manny nie miał za grosz, sił też nie zbyt a do tego był głodny na co najmniej dwa sposoby. A co było bardziej denerwujące głód fizyczny był tym mniej dokuczliwym. Musiał szybko obmyślić jakikolwiek plan ataku i defensywy, a następnie JAKOŚ odzyskać mannę i siły.

Zmiennokształtny spojrzał na swoje dłonie i skupił się nań. Miejsce paznokci zastąpiły pazury, zewnętrze zaś porosło futrem. Rozmiar też się zwiększył. Na tym półelf postanowił poprzestać - nie był pewny na ile mu starczy sił a i nie chciał też tracić resztek przytomnego myślenia. Skupił się znów i powtórzył czynność zmiany ze swoim aparatem gębowym i nogami. Obiektywnie rzecz ujmując wyglądał pokracznie ale w pewnych chwilach estetyka ustępuje miejsca skuteczności. Wilkołakopodobny Otto wyszczerzył swe kły i zawył jak głodne zwierze, którym summa summarum był. "No to zaczynamy zabawę..."

Łowca zrobił szybko kilka szerokich kroków by przejść jak najszybciej w sprint po krzywej. Gdy był jakieś trzy-cztery jardy od golema skoczył na niego. Nie chciał oberwać jego łapą dlatego u szczytu lotu zmienił pozycje na taką bardziej aerodynamiczną i zanurkował do nóg stwora, dokładniej tej lewej, i zanurzył w niej swoje kły, tuż przy ziemi. Miał szczerą nadzieje na to, że siły go nie zawiodą i będzie wstanie oderwać mu nogę. Albo przynajmniej wywrócić. Efekt będzie ten sam a mianowicie golem na ziemi którego można rozszarpać a przynajmniej uszkodzić na tyle by nie przeszkadzał przez tą chwilę w której będzie gryzł lisza po kościach.

Garett PW
8 stycznia 2016, 22:27
Barbarzyńcy najwyraźniej nie zareagowali w taki sposób w jaki myślał Otto. Anxiety jakby nigdy nic objaśniła zasady walki i komentowała poczynania Seltkirka. Sam Lisz rozejrzał się nieco po arenie, szukając miejsca z którego mówi nekromantka lub czegoś co może mu powiedzieć więcej o magii areny. Wtedy nagle poczuł przypływ sił. Było to o tyle dziwne, że jeszcze przed chwilą siedział w kajdanach antymagicznych, co powinno mieć na niego raczej negatywny wpływ. Wytłumaczeń mogło być kilka. Arena była zaklęta zaklęciami mroku, a ciało lisza samoistnie pochłaniało część jej magii, wchłonięta moc Overnautilusa musiała przeciążyć ciało Seltkirka, a dłuższy czas siedzenia w kajdanach doprowadził je do normy lub na zewnątrz była właśnie północ, w trakcie której nieumarli z reguły stają się nieco silniejsi.

Lisz nie miał czasu na zastanawianie się nad tym fenomen, gdyż Otto częściowo zamienił się w wilkołaka i go zaatakował. No co za gbur, nawet pomyśleć nie pozwoli w spokoju! Likantrop najwyraźniej próbował odgryźć Mięsnemu Golemowi nogę by marionetka nekromanty straciła równowaga. Seltkirk postanowił zrobić więc coś czego pół-elf się nie spodziewa i rozkazał czaszce demilisza gryźć zmiennokształtnego w stopę, nieumarłej górze flaków i odciętych kończyn przewrócić się... Tyle, że wprost na agresora, który w takiej pozycji, w jakiej się aktualnie znajdował, miał nikłe szanse na uniknięcie takiego manewru. Później rozkaże Mięsnemu Golemowi spróbować pochłonąć poł-elfa. A nuż arena nie zorientuje się, iż zmiennokształtny jeszcze żyje wewnątrz marionetki nekromanty. Nie żeby lisz chciał ratować Otto tak z dobroci serca, po prostu dawno nie miał takiego ciekawego okazu do swoich badań, a eksperymenty na żywym pół-elfie powinny przynieść lepsze ciekawsze wyniki. W razie czego zawsze może rozkazać golemowi rzeczywiście zabić tego irytującego osobnika.

Irhak PW
8 stycznia 2016, 22:37
- Dzięki - rzekł, chowając artefakt gdzieś przy sobie. Jakoś wolał nie zdradzać, ze ma swój wewnętrzny świat. - Tego mi było trzeba - mruknął na wieść o magicznych zakłóceniach - kolejne kłopoty.

- No cóż, żegnam państwa i mam nadzieję, że kiedyś jej wybaczysz, Ningress - rzucił, robiąc krok ku tyłowi, wchodząc tym samym w portal.

Altair PW
9 stycznia 2016, 02:20
Otto zdołał oderwać spory kęs z mięsnego golema. Pożary kawałek miał ostry smak od kipiącej magii Seltrika. Wyczuł jeszcze jakiś nieznany smak. Poczuł niewielki przypływ magicznej energii. TO DZIAŁAŁO! Pytanie ile jeszcze będzie musiał tego zjeść aby odzyskać zdolność do walki. Po chwili poczuł ugryzienie demilisza i metaliczny dźwięk. Jego noga wróciła do pierwotnego kształtu i pokrył ją fragment zbroi egidy. Zdolność zablokowała się i Otta nie mógł zmienić kończyny na powrót wil-kołaczą.
Latająca czaszka demilisza zaczęła zawodzić następnie zniknęła wewnątrz mięsnego golema. Stwór poruszył się następnie minimalnie zmalał. Obrażenia, które zadał półelf zostały zregenerowane. Golem wydał niski dźwięk, przypominając pomruk i zaczął nacierać na Otta. Wyraźnie był szybszy niż poprzednio. Na razie półottołak bez problemu unikał jego ataków. Jednak w ludzkiej formie miałby najpewniej z tym problem. Normalnie cieszyłby się z ochrony magicznej zbroi. Teraz jednak uzbrojona w żelastwo kończyna przeszkadzała mu w walce.

Mięsny golem nie do końca słuchał swojego pana. Być może było to spowodowane połączeniem z demiliszem, a może powoli przestawał być stabilny. Seltrik domyślał się co może dalej się stać. Golem może wpaść w szał, zaatakować twórce, eksplodować lub wszystko na raz. Użycie magii ciemności zawsze niosło ryzyko skutków ubocznych. Arcylisze są świadome tych efektów i wykorzystują je na swoją korzyść. Nic zresztą niezwykłego. Jako nieumarły był odporny na większość klątw. Tak czy inaczej była duża szansa, że areny nie zaprojektowano z myślą o nieumarłych. Mógł to wykorzystać na swoją korzyść.

Obecny na trybunach Thin ker notował:
Wydaje się, że mięsny golem, posiada zdolności regeneracyjne. Następuje to jednak kosztem ubytku masy. W efekcie obniżając zdolność defensywne i siłę ataku przy wykładniczym wzroście szybkości

Anxienty racjonowała dalej:
Zmiennokształtny ugryzł golema w nogę. Najwyraźniej doskwiera mu głód. My natomiast polecamy pieczone skrzydełka harpii w sosie. Seltrik pozostaje bierny. Wysyła kolejnych sługusów w kierunku przeciwnika!
____________________________________________________________________________

Przejście przez portal nie było przyjemne. Ningress czuł się jakby cały czas spadał. Wtedy odezwało się pudełko podarowane mu przez niziołka.
Tryb zmiany właściciela... Zmieniam ustawienia, kalibruje sprzęt... Rozpoczęto skanowanie galaretki... Zakończono. Rasa: bykoczłek ze świata Antagarich. Ponadprzeciętne zdolności magiczne. Sugerowany dalszy rozwój w świecie starożytnych... Łączenie z najbliższym strażnikiem... - w tym momencie minotaur zakończył podróż twardym lądowanie na jakimś pustkowiu. Czerwone niebo, zaduch i zapach zgnilizny nie wróżyło najlepiej.

Error 78737741 - nie znaleziono strażnika ani niszczyciela, skanuje ekwipunek... Analiza zakończona znaleziono dawne uszkodzenie kryształu hiperwertykalnego z macierzystego wymiaru galaretki-właściciela. Prawdopodobna przyczyna uszkodzeń rezonans hiperprzestrzenny z kryształem innego hiperwerdykału. Poszukiwanie form życia... Error 79777100 ... wykryto nieznaną istotę. - odezwało się ponownie urządzanie.

Niestety Ningress aż za dobrze znał tą energie. Pamiętał ją z jaskini czerwonych krasnoludów. To mógł być tylko Koszmar. Stwór zatrzymał się kilka metrów przed minotaurem i bacznie go obserwował. Póki co nie atakował. Coś najwyraźniej go powstrzymywało.


OGARexs PW
9 stycznia 2016, 12:58
Otto zmienił drugą ze swoich nóg. Posiadanie łydki i stopy z zamienionymi względem drugiej kończyny długościami nie jest zbyt przydatne. Półelf zrobił kilka salt w tył myśląc intensywnie nad stosunkiem mięso-wilkość-szybkosć w golemie. I nad demiliszem.

"Ten czerep ma wystarczająca ilość manny w sobie na podstawową motorykę i lewitacje. Zresztą ciemność jest przyjemnie ostra choć zawsze sądziłem, że smakuje porzeczkami na ciepło."

Otto będąc w bezpieczniejszej odległości pomyślał nad możliwościami ataku. Cofając się nastąpił na jakieś jelito. Nie wiedzieć czemu skojarzył je z krasnoludzką kiełbasą i kobrą. I o ile pierwsze skojarzenie tylko zwiększyło jego apetyt to to drugie wyimaginowało w jego umyśle obraz dość skutecznej taktyki.

Półelfołak skupił się znów nad swymi zmiennokształtnymi zdolnościami. Czuł jak jego czaszka się wydłuża, jak zaczyna przypominać łeb jakiegoś gada z wiwerną w rodzinie. Czuł jak wypełnia się kłami i jak jego szyja wydłuża się kosztem górnych kończyn. Wyglądał jeszcze bardziej pokracznie niż zwykle. Ocenił swe rezerwy manny. Dobrze nie było ale wystarczy na zatrzymanie czasu na jakąś sekundę, może półtorej. Powinno wystarczyć.

Wężopodobny Ottołak zaczął biec wprost na golema z szyją zwiniętą w kłębek by niczym wyżej wspominana kobra zmagazynować energię kinetyczną potrzebną na atak. Gdy był już w zasięgu stwora zatrzymał czas i zaatakował swą głową wprost w miejsce, gdzie widział znikającą w cielsku potwora czaszkę. Przebił się przez mięso swym trójkątno-wężowym pyskiem dość szybko, było w końcu sklecone naprędce i nadgniłe. Teraz miał tylko nadzieje, że zdąży capnąć demilisza i odgryźć to i owo by nabrać sił. I że zrobi to zanim uderzenie golema zmieni jego wewnętrzne w puzzle. I że demilisz tam jeszcze był.

"W sumie to to był wujowy plan..."
strona: 1 - 2 - 3 ... 40 - 41 - 42
temat: [RPG] Śladami Starożytnych!

powered by phpQui
beware of the two-headed weasel