Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Cmentarz jest opustoszały
Witaj Nieznajomy!
zaloguj się    załóż konto
Nieznane Opowieścitemat: [RPG] Śladami Starożytnych!
komnata: Nieznane Opowieści
strona: 1 - 2 - 3 ... 39 - 40 - 41 - 42

OGARexs PW
4 listopada 2014, 21:10
"Kiedyś chyba sobie utnę ten język..." mruknął w myślach półelf. Westchnął smutno po czym rzekł:
-Dobra. Ile kosztuje ta sakieweczka. O! Albo lepiej. Gdzie znajdę najbliższego akcjonariusza większościowego jakiejś kopalni tego surowca?
Otto sięgnął po jedną z kulek metalu i obejrzał ją dokładnie. Jeden z najdoskonalszych materiałów jakie zna ten świat. Ile by dał za zbroje i oręż z takiego materiału. Wzmocniony egidą byłby niepokonany.
-Skąd ty właściwie to masz...?

Altair PW
5 listopada 2014, 21:00
Nie poznajesz mnie? Jestem Black Ice spotkaliśmy się już wcześniej - powiedziała półprzeźroczysta zjawa

Co Sergnina to obawiam się, że pojawi się dopiero gdy ten wymiar wyciągnie z ciebie resztki energii. Co reszty to masz racje. To miejsce BYŁO połączone z twoim wymiarem. I tylko dlatego zmiennokształtnemu udało się stąd uciec. Teraz nawet on nie dałby rady. Pomogę ci pokonać Segnina jeśli obiecasz, że mnie stąd uwolnisz? - powiedziała elfka

Ningressowi pomimo wielu prób nie udało się otworzyć portalu do swojego "świata". Wytłumaczenia mogło być tylko jedno - wciąż się w nim znajdował! Sergnin musiał poplątać wymiary. Wydostanie się może zająć mnóstwo czasu.
_________________________________________________________________________________

Thin nie zdążył odpowiedź Ottu, ponieważ jakiś nieidentyfikowany pocisk rozwalił dach i wybił olbrzymią dziurę w ścianie. Zostali zaatakowani. Półelf zobaczyć lufę gigantycznego działka starożytnych poruszającego się na pająkopodobnych stalowych odnóżach. Większość drużyny i barbarzyńców była jeszcze niedysponowana po uczcie. Minotaur zniknął w innym wymiarze. Jedynie Otto, osłabiony Limlight i Thin byli zdolni walczyć.

Irhak PW
5 listopada 2014, 21:49
- Wybacz, ale nie mam w zwyczaju pamiętać martwych istot, które próbowały mnie za życia zabić za coś czego nie zrobiłem - odgryzł się Black Ice. - Poza tym czuję, że jest Serek jest bliżej niż sądzisz. Wydaje mi się, że jednak nadal to jest część tego samego świata co mój. Klucz chyba został po drugiej stronie. Możemy mieć nadzieję, ze ktoś go znajdzie i otworzy te drzwi. A tymczasem spróbujmy użyć tutejszej materii do odkrycia jak ten obszar powstał. Jeśli to zrobimy, będziemy mogli się wydostać. Co o tym miejscu wiesz?

Altair PW
5 listopada 2014, 22:40
Żyłam, to znaczy nadal żyje w pewnym sensie. Ten wymiar pozbawił mnie prawie całej mocy. Pozostałą cześć przekazałam tobie dzięki czemu byłeś w stanie przetrwać starcie z demiliszem. - zaczęła Black

To miejsce wykracza po za twój wymiar. To bezkresna międzywymiarowa pustka. Otchłań pomiędzy Wertykalnymi Światami. Nie ma stąd wyjścia. Przynajmniej do świata z którego przybyłeś. Zmiennokształtny uciekł stąd scalając się z energią klucza. To miejsce zostało zaklęte tak by powstrzymać TYLKO ciebie od ucieczki stąd. Zanim zniknę chcę ci ofiarować kilka rzeczy - powiedziała zjawa po czym przekazała minotaurowi pęknięty kryształ i jakiś dziwny zwój.

Pierwszą rzeczą jest kryształ wymiarów, który znalazłam w pokoju Sergnina. Niestety wygląda na to, że nie działa. Może ty będziesz w stanie go ożywić.
Drugą rzeczą jest Zwój z zaklęciem Ostatniej Szansy, użyj go tylko w ostateczności gdy wszystko inne zawiedzie.
- powiedziała zjawa

OGARexs PW
6 listopada 2014, 15:34
Otto był stary. Widział wiele. Ale czegoś takiego jeszcze nigdy. Przynajmniej na własne oczy. Słyszał stare legendy, widział ryciny w starożytnych kronikach ale na własne oczy czegoś takiego jeszcze nie widział. I musiał przyznać, że to było piękne. Szkoda, że trzeba będzie to zniszczyć.
-Dobra, młody wyprowadź stąd Limlighta i kogo możesz w jakieś bezpieczne miejsce. Ja zajmę się tym czymś.
Półelf uskoczył przed kolejnym pociskiem i wybiegł na zewnątrz. Chwycił jakiś kamień i rzucił w maszynę próbując zwrócić jej uwagę bądź też tego, kto ją pilotuje. Przygotował też tarczę egidy i wyciągnął sztylet na lince. Zamierzał wdrapać się na jakiś budynek i skoczyć na "grzbiet" działa gdzie zwykle umieszczona jest kabina kierowcy bądź też panel z kablami do przecięcia.

Irhak PW
6 listopada 2014, 20:20
- Dzięki za to, ale na niewiele się zdało, bo tutaj padnę zdaje się.

Ningress z kryształem mógł zrobić dwie rzeczy. Walnąć o podłoże albo skupić się i wymusić na nim coś w rodzaju odmłodzenia. Wybrał to drugie. Jeśli nie zadziała, to wbije sobie ten kryształ w łeb, zabijając się i mając nadzieję, że połączenie będzie działać w obie strony.

Altair PW
7 listopada 2014, 23:18
Potężny strzał z działka mechanicznego pająkopodobnego "golema" odrzucił Otta na kilka metrów. Gdyby nie magiczna odsłona Zbroi Egidy roztrzaskałoby go na kawałki. Półelf wspiął się na budynek i skoczył na grzbiet działa. Wtedy stało się coś czego nie przewidział. Działko uniosło się w powietrze na wysokość kilkudziesięciu metrów! Ktokolwiek sterował maszyną nie zamierzał pozwolić Ottu przejąć nad nią kontroli. Nagły ruch działka trącił połelfa który runął w kierunku ziemi.
Limlight zmienił się pomarańczowego ptaka i rzucił się mu na pomoc. Jego małe strzydła nie były jednak wstanie utrzymać takiego ciężaru.
Nagle naszyjnik Otta zmienił kolor i zaczął pulsować oślepiającym pomarańczowym światłem. Półelf zamknął oczy. Gdy je otworzył zobaczył, że unosi się w powietrzu na ogromnych pomarańczowych skrzydłach przyczepionych do jego pomarańczowej (?) zbroi na której pojawił się symbol pomarańczowego ptaka. Dzięki mocy naszyjnika Limlight połączył się zbroją Egidy pozwalając Ottu latać. Działko starożytnych wylądowało na ziemi. Najwyraźniej unoszenie się w powietrzu wymagało zbyt dużo magicznej energii.
_______________________________________________________________________________

Naszynik Ningressa uaktywnił się zmieniając rdzę czasu w odmładzający promień. Kryształ na chwilę ożył. Otworzył się portal który wciągnął minotaura, pozbawiając go przytomności. Gdy się ocknął zobaczył że znajduje się w świątyni nag. Do jego uszu dotarł gwar dobiegający z głównej sali ostrożnie zbliżył do niej. Trafił właśnie na ucztę. Przy stole siedzieli członkowie jego drużyny minotaur Zaghar, Kastratore, Trufaks Krętouch, Salix, Regeth, Indrid Cold oraz Otto. Nigdzie nie było Nautiliusa ani Daleriusa. Przy stole zobaczył także siebie samego! W końcu zrozumiał. TO NIE BYŁ świat który znał! Teraz pożałował, że nie wypytał Black Ice o wertykalne światy.

OGARexs PW
8 listopada 2014, 13:10
Półelf początkowo nie mógł uwierzyć w to, co widzi. Mógł latać! Chyba w końcu zaczął rozumieć, jak dokładnie działa jego nowa błyskotka. I wiedział jak wykorzystać nowe zdolności. Szybko podleciał do palisady i wyrwał luźno osadzoną belkę. Co prawda była cholernie ciężka ale mógł dzięki adrenalinie i sile nośnej ją unieść. Zatrzymał czas i całym możliwym do wytworzenia impetem wbił ją w lufę działa. Następnie wyciągnął miecz postanowił wbić go w grzbiet maszyny tak jak zaplanował na samym początku. Dzięki skrzydłom miał większa szansę ponieważ miał większe szanse na unik.

Garett PW
8 listopada 2014, 18:19
-Ej no, tylko nie od złodziei i łajdaków - obruszył się Seltkirk. - To samoróbka zrobiona na szybko z nieznanych mi do końca składników. W dodatku mylisz się, to nie Homunculus, a raczej nieumarły potrafiący zmieniać postać. Tak po prawdzie to samemu trudno mi określić jego naturę, to po prostu unikat. Mogę go jedynie opisać jako coś w rodzaju lisza ze sztuczną duszą i żywym, zmieniającym się ciałem. Dobra, młody zmień się w coś innego bo wygląd dziecka rzeczywiście ci nie służy, najlepiej żebyś przywdział oblicze czegoś przerażającego. Swoją drogą Lloydio - Lisz skinieniem ręki odprawił ghula - nie mogłaś tak od razu? Ja cię do czasu tego przedstawienia nie oszukiwałem, a ty mnie za to kilka razy i po co? Jestem tutaj tylko dlatego, że jakiś głupi gobliński wódz poczuł się urażony moją nieumarłą obecnością, a akurat uczennica nekromanty kradła im kajdany antymagiczne i mnie ze sobą zabrała, a jak już tu dotarliśmy, to pomyślałem sobie czemu by nie dobrać się do jego wyników badań. Śmieszne, że przez to wydarzenie jestem twoim jedyną szansą na wybawienie i nawet z chęcią to zrobię. Nie obchodzi mnie czy chcesz wziąć ze sobą jeden przedmiot czy cały wór tych dupereli, interesuje mnie za to twoja drużyna. Aura magii, która ich otacza jest niezwykła, o wiele starsza ode mnie, a nawet właściciela tegoż przybytku. Rzekłbym wręcz, że starożytna, o ile wiesz o co mi chodzi. To jak będzie, uraczysz mnie historyjką o nich, zapomnimy o tych nic nieznaczących, w stosunku do wieczności która nas czeka, nieporozumieniach i oddamy się radosnemu rabowaniu artefaktów, a gdy już stąd się wydostaniemy, to wytłumaczysz swoim "towarzyszom", iż nie grozi im z mojej strony żadne niebezpieczeństwo i chcę jedynie ich trochę poobserwować, przynajmniej do czasu aż mnie nie znudzą?

Altair PW
8 listopada 2014, 19:11
Skrzydlata zbroja wydawała się mieć własną wolę (Limlight?) i łatwością sama unikała trafienia przez działko. Cios Otta okazał się skuteczny. Działko zostało przepołowione. Wyskoczył z niego ghul-pilot i zaczął uciekać. Niestety to nie był koniec. Pojawiły się trzy pająkopodobne golemy. Najwyraźniej ten pierwszy był tylko zwiadowcą. Półelfowi z trudem przychodziło unikanie ich ataków. Potem sytuacja jeszcze się skomplikowała. Pojawiły się upiory i zaczęły wyssać manę Otta. Bardzo szybko poczuł, że opada z sił. Naszyjnik zaczął jarzyć się szkarłatnym blaskiem. Czekając jakby na reakcję właściciela.
________________________________________________________________________________

Powoli Seltrik... Najpierw zniszcz to szkaradzieństwo, które "przypadkiem" stworzyłeś i rozkuj mnie, a wtedy spokojnie porozmawiamy. Widzę, że tobie też "mistrz" podprowadził zabawki. Wiem gdzie je trzyma. - powiedział czarodziejka

Nie pozwolę by obrażano mojego twórcę. Mistrzu błagam cię pozwól mi ją zabić. Ona nie jest nam do niczego potrzebna. - stwór nieco urósł przybierając postać groteskowego garbatego karła. Przy odrobinie złośliwości można było uznać go za mrocznego "bliźniaka" Limlighta.

Chcesz powiedzieć, że to jest jego prawdziwa postać? - Loydia wybuchnęła głośnym śmiechem.

Miiiistrzuuuu... - stwór najwyraźniej tracił nad sobą panowanie.

Wniosek był jeden ta dwójka raczej nie dojdzie do porozumienia. Nie było rady musiał wybierać. Tylko kogo?

Garett PW
8 listopada 2014, 19:22
-O co ci chodzi z tym, że podprowadził mi zabawki? Ach, no tak, Anxiety mówiła, że moje laboratorium zostało przejęte przez Króla Deyji, by mógł się przygotować na nadchodzącą wojnę, ale widocznie żadnej wojny nie będzie i to jej Mistrz tak naprawdę zagarnął moje badania. Hmm, teraz jak o tym myślę, to możliwe, iż to ten nekromanta mnie wtedy zabił... - Seltkirk zamyślił się i dopiero po chwili zaczął kontaktować, iż jego Homunculus zaczyna szaleć.
Lisz rzucił zaklęcie Wampirycznej Broni na nóż rytualny i dźgnął nim karła, zamierzając wyssać z niego życie oraz manę, którą wtłoczył do jego ciała podczas rytuału.
-Mam tak zasadę, gdy sługa mnie zawodzi, to się go pozbywam, a ty mnie właśnie zawiodłeś.

OGARexs PW
9 listopada 2014, 14:27
Otto postanowił postawić wszystko na jedną kartę. Jeśli się nie mylił (a zapewne mylił się jak zwykle) to artefakt który miał to coś w rodzaju, nazwijmy to, "katalizatorem absorpcji" czyli czegoś, co pozwala łączyć magiczne stworzenia/istoty/artefakty z jego zbroją. Więc istniał jakiś cień szansy, że zdoła połączyć się z jakimiś częściami powalonego golema. Da mu to przynajmniej minimalne szansy na obronienie się a może nawet na, bo ja wiem, "Działo Egidy". Ale nie liczyłbym na to. Modląc się w duchu do jakiegokolwiek boga który aktualnie go słucha, stanął nad szczatkami machiny i chwycił za coś, co przypominało broń.
-Działaj, kuźwa, działaj...
W razie czego pozostawał mu taktyczny odwrót z nadzieją na to, że ten mały goblin postarał się o ewakuacje jego drużyny.

Altair PW
9 listopada 2014, 21:30
Zbroja Egidy rozsypała się (koniec many). Naszyjnik Otta zabłysł. Nastąpiła przemiana. Połelf nie mógł nic dostrzec z powodu piasku który otoczył cala okolicę. W końcu zrozumiał. To jego skrzydła wzbijały kurz. Kim, a raczej czym był teraz? Spróbował się uspokoić. Pył w końcu opadł. Naszyjnik zainicjował przemianę jego i Limlighta w Chimerę! W tej chwili nie potrzebował many, ani magicznej zbroi. Magiczny artefakt znacznie ulepszał i rozszerzał jego dotychczasowe możliwości przemiany!

Strzał z działek nagle ustał. Ghule-piloci najwyraźniej nie były na to przygotowane.
________________________________________________________________________________

Miiiistrzuuuu... dlaczego? - zawył stwór. Co ciekawe nie próbował się nawet bronić przed Seltrikiem. Następnie rozsypał się w pył. Spod niego wystał magiczny cyrkon który posłużył do jego stworzenia.
Zniszczenie stwora uwolniło Lloydię.

Wierny, aż do końca. Mam nadzieje, że wiesz co właśnie zrobiłeś. Stworzenie Homunkulusa w pełni posłusznego swojemu twórcy jest praktycznie niemożliwe. To nie marionetka/niewolnik z ożywionych kości. To żywa myśląca istota. Ten był po prostu lojalny. - powiedziała z lekkim uśmiechem czarodziejka

Nekromanta zastanowił się. Czy wszystkie kobiety w tej krainie są tak przewrotne? Przed chwilą sama przecież zachęcała go do jego zniszczenia.

Seltrik! Idziesz do skarbca mistrza czy nie? Mam duże opóźnienie i nie zamieszam czekać! - z zamyślenia wyrwał go głos czarodziejki dobiegający z korytarza

Irhak PW
9 listopada 2014, 21:57
- Dobry, jestem Ningress. Wpadłem tutaj z innego Wertykalnego Świata i nie wiem jak wrócić. Pomoże ktoś?

OGARexs PW
10 listopada 2014, 11:19
No cóż. Tego to nie planował. Ale to jeszcze nie powód by nie być z tego zadowolonym. Chimera to naprawdę potężna bestia. Co prawdo ciągle to nie smok czy inny wielki gad ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. "Czas się zabawić" pomyślał półelf i zaryczał na najbliższe działo. Chwilę potem rzucił się na nie i chwycił swą paszczą za działo próbując je wyrwać/uszkodzić. W międzyczasie okładał pazurami po grzbiecie maszyny niszcząc kabinę pilota. Następnie zasłonił się szczątkami od pocisków jego przeciwników. Rzucił nimi następnie w jedną z dwóch pozostałych maszyn. Drugą zaś czekało podcięcie jego żądłem i rozszarpanie pilota przez kły i pazury bestii. No i tak ostał się tylko jeden ghul-pilot. Otto uniósł się w powietrze i zapikował w stronę machiny. Tuż przed nią wyciągnął swój ogon z zamiarem zrobienia z nieumarlaka trującego kebaba.

Garett PW
12 listopada 2014, 17:24
Seltkirk guzdrał się przez chwilę zajęty poszukiwaniem zmian na cyrkonie, który przecież jeszcze przed chwilą był częścią Homunculusa
-Już ci powiedziałem, żebyś dała sobie spokój ze złośliwościami. Właśnie problem był w tym, iż ten Homunculus był zbyt lojalny. Nie zareagował na mój rozkaz zostawienia cię w spokoju, tak bardzo go zdenerwowało twoje zachowanie w stosunku do mnie, z czasem wyszłoby pewnie, iż by mnie gdzieś zamknął i nie pozwalał się stamtąd ruszyć "bo mógłbym sobie coś zrobić". Mam ten cyrkon, więc będę mógł stworzyć kompletnego Homunculusa, a nie zlepkę kilku magicznych składników i zwłok. No dobrze, na coś się umówiliśmy przecież, mów czego szukają twoi towarzysze.

Antares PW
12 listopada 2014, 23:41
Nautilius stał nawet nie drgnął. Wyglądał jak by o czymś rozmyślał. Tak też było.

Altair PW
24 grudnia 2014, 00:48
Czarodziejka nie odpowiedziała gdyż właśnie stanęli przed potężnymi wrotami skarbca "Mistrza".
Lloydia wystrzeliła w ich kierunku piorunem. Uderzenie energii spowodowało, że zamek stopił się a drzwi z łoskotem się otworzyły.
Weszli do środka. Skarbiec był ogromny. Wydrążony został w komorze jaskini. U jego sklepienia znajdował się mały świetlik przez który wpadało do środku nieco dziennego światła. Znajdowało się tu mnóstwo rzadkich artefaktów. Wciąż jednak było mnóstwo miejsca na nowe zdobycze.
Na środku pomieszczenia w małej szklanej gablocie znajdował się mały sztylet emitujący żółtą poświatę. Czarodziejka nie czekając ani chwili rozbiła ją i chwyciła sztylet.
Na pobliskim stoliku Seltrik dostrzegł "swoją" czaszkę Demilisza.
No nic trzeba się zbierać zaraz pojawi się tu stado wściekłych ghuli. Ja dotrzymałam swojej części umowy. Zależy mi tylko na tym jednym artefakcie. Resztę możesz zabrać. - Czarodziejka zmieniła się w ptaka gromu chwyciła w szpony rękojeść sztyletu i wyleciała przez świetlik.
Było pewne, że "Mistrz" z pewnością zamontował tu jakiś magiczny system alarmowy.
Być może udałoby się go ominąć gdyby nie impulsywne zachowanie czarodziejki. Teraz było już na to za późno. W oddali nekromanta usłyszał odgłos kroków zbliżających się ghuli.
________________________________________________________________________________

Nagle Otto poczuł, że trafiło go zaklęcie smoczego oddechu i padł na ziemię. To musiał być potężny czarnoksiężnik/nekromanta - przeszło mu przez myśl. Przemiana się zakończyła. Tylko gruba skóra Chimery uchroniła jego i Limlighta przed dezintegracją. Zostali pojmani i zakuci kajdany. W dodatku nie miał siły by rzucić zaklęcie lub zmienić postać. Reszta drużyny była niedysponowana po uczcie. Wróg wolał jednak nie ryzykować. Ghule ciągnęły ich przez pustynie w nieznanym mu kierunku.
________________________________________________________________________________

Gość z innego świata? Zasiądź z nami do uczty. Możesz zając miejsce przy naszym Ningressie. Właśnie świętujemy zdobycie szóstego kryształu! Ningress spojrzał na swojego sobowtóra. Nie robił wrażenia zbyt silnego. Na jego szyi wciąż znajdował się kryształ wymiarów! Natomiast na szyi Zaghara znajdował się kryształ czasu! W tym świecie najwyraźniej wszystko potoczyło się zupełnie inaczej.

Irhak PW
24 grudnia 2014, 17:38
- Wolałbym gdzieś indziej. Nie wiadomo jakie to będzie miało skutki dla nas obu. Wspominałeś o szóstym krysztale? My mieliśmy wyruszać po, jeśli dobrze liczę, trzeci do strażnicy w Deyji. Nasz Zaghar zginął w jaskini 13 klątw, skąd potem uzyskałem kryształ portali czy wymiarów, ale straciłem jego moc na rzecz zdrajcy, który przebywał we mnie, a byłem tego nieświadomy. Potem uzyskałem moc kryształu czasu. Wygląda na to, że w moim świecie jestem skupiskiem dla nich. Jestem ciekaw jak się wasze losy potoczyły. Może w nich będzie zagadka czemu akurat tutaj trafiłem zamiast na przykład do świata, gdzie Kreeganie zwyciężyli.

Garett PW
25 grudnia 2014, 14:50
Tak po prawdzie, to Seltkirk nie był zły na Lloydie. Ba, podejrzewał nawet, że coś takiego odwali, ale Lisz postanowił śledzić rozwój wypadków. Teraz Nekromanta wiedział co za artefakt chciała zdobyć czarodziejka, a skoro go chciała zdobyć, to musi być potężny, więc będzie się opłacało go jej kiedyś ukraść.
Na tę chwilę jednak Lisz miał inne problemy, a mianowicie ghule. Jeszcze nie weszły do skarbca, więc może uda się je oszukać, zwłaszcza, iż ten rodzaj nieumarłych nie grzeszy inteligencją. Seltkirk złapał swoją czaszkę Demilisza i "włożył" z powrotem do niej jej esencję, którą to cały czas za sobą ciągał. Stworzony na nowo nieumarły praktycznie nie miał mocy, ale tak po prawdzie, to wystarczyło samo lewitowanie i świecenie. Nekromanta wysłał swego małego sługę by odciągnął ghule, a sam wziął się za przeszukiwanie skarbca. W końcu nawet tak głupie istoty jak ghule nie będą się dawać wodzić za nos w nieskończoność, a artefakty które tu znajdzie powinny zrekompensować mu aktualne braki w mocy magicznej i będzie miał szansę się stąd wydostać bez uszczerbku na zdrowiu!
strona: 1 - 2 - 3 ... 39 - 40 - 41 - 42
temat: [RPG] Śladami Starożytnych!

powered by phpQui
beware of the two-headed weasel