Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Cmentarz jest opustoszały
Witaj Nieznajomy!
zaloguj się    załóż konto
Nieznane Opowieścitemat: [RPG] Śladami Starożytnych!
komnata: Nieznane Opowieści
strona: 1 - 2 - 3 ... 33 - 34 - 35 ... 40 - 41 - 42

Altair PW
18 marca 2014, 19:44
Lisze z tylnego oddziału rzucają zaklęcie anty-magi na czarnych rycerzy. Pętla czasu i lodowe pociski nie działają.

Nautilius rzuca zaklęcie przyzwanie gorynicza. Nieznany mag rzuca rozproszenie magii. Porażka! Gorynicz nie pojawia się.

Minotaur zrozumiał, że przeciwnik dysponuje potężnymi kontr-zaklęciami. Mało kto potrafił rzucać antymagię na poziomie mistrzowskim. Najpewniej więc czarni rycerze posiadają ochronę tylko na niskopoziomowe zaklęcia. Dużo groźniejszy mógł okazać się czar rozproszenia.

Jego rozmyślania przerwał Blade:
Nie ulega wątpliwości, że jesteśmy otoczeni. Przeciwnik ma miażdżącą przewagę nad nami. Jednak wciąż nie atakuje głównymi siłami. Działa rozważnie. Używa zaklęć ochronnych i rozproszenia. Dlaczego? Może wie coś czego my nie wiemy. Do tej pory walczyliście na własną rękę. Wasze ataki nie dawały zbyt zadowalających efektów...

Co masz na myśli? - zapytał Bowl

Chce tylko powiedzieć, że nieskoordynowane ataki są mniej nieskuteczne od skoordynowanych ataków całej drużyny. Najwyższy czas by połączyć siły i stworzyć skuteczną obronę. Następnie połączyć siły i zaatakować jednocześnie. Podsumowujmy:

Nautilius - potrafi zmieniać postać. W każdej z nich może być w znacznym stopniu odporny na zaklęcia światła lub ciemności.
Dodatkowo jego postać może podzielić dwie odrębne, a także dzięki postaci many może unieruchamiać wrogów i wysysać z nich manę (którą mógłby sam pochłonąć lub oddać drużynie).

Otto - w postaci galaretki jest odporny na wszelkie obrażenia fizyczne. W postaci wilkołaka na zaklęcia umysłu. W dodatku jest chyba żywym piorunochronem.
Może blokować nacierających wrogów jako galaretka lub ich rozszarpywać jako wilkołak. Jako połelf mógłby chronić drużynę Tarczą Egidy.

Ningress - może spowolnić czas dzięki czemu będziecie mogli odpowiednio zareagować na sytuacje i wystawić w danej chwili do walki najodpowiedniejszego członka drużyny. Potrafi zamknąć (czasowo) w swoim wymiarze przeciwników. Których jeden z was mógłby dobić dopóki są uwiezieni. Dodatkowo zna dużo zaklęć ofensywnych.

Dalerius - rycerz z kolei może dobić wszystko inne co przetrze się wasze bariery i osłony. Używając minimum mocy mieczy może wytworzyć mgłę (z pary) która osłoni was przez wzrokiem wroga i którą nie rozproszy żadne zaklęcie.

Shahed - doskonale walczy wręcz może chronić magów przed nacierającymi przeciwnikami.

Lloida - stanowi wsparcie z powietrza. Potrafi razić błyskawicami i zna dużo wrednych zaklęć. Razem z Ottem mogliby stworzyć dużo mocnych combo.

Bowl - to was strzelec wyborowy. Może zdjąć z dużej odległości urywających się i szczególnie uciążliwych wrogów.

A wszystkie te informacje zdobyłem tylko dzięki prostemu zaklęciu telepatii. Od was zależy jak podzielicie między siebie role. Jeśli będziecie nadal działać tak chaotycznie jak do tej pory z pewnością nie unikniemy śmierci.
- zakończył zadowolony Blade


Irhak PW
18 marca 2014, 20:18
- Bardziej przydałaby się moc portali lub gdybym przyłożył się wcześniej do topora - skonstatował Ningress. - Dobra, zaczynamy ta twoją szopkę. Dalerius mgła, Otto zamrożenie czasu na nieumarłych, reszta do mnie. Blade, kogo my na wszystkie Moce Kopuły mamy przeciwko sobie?

OGARexs PW
19 marca 2014, 08:36
Zamrożenie czasu, zamrożenie czasu... Ciekawe czy ten byczek wie jak trudno rzucić zaklęcie szaromagiczne na kogoś? Mniejsza. Półelf odłożył łuk i rzucił na siebie oszczędność many. Następnie spróbował rzucić w kierunku nieumarłych zamrożenie czasu. Symultanicznie opracował plan. Czy się uda czy się nie uda zamrozić przeciwników rzuci się na pierwszego lepszego w postaci galaretki. Następnie, ciągle trzymając się na tego pierwszego, odbije do kolejnego i tak w kółko. Miał nadzieje, że półelfka zrozumie jego plan i trafi go błyskawicą. Jeśli nie zawsze może nieumarłym zmiażdżyć łby ale jeśli tak będzie miał całe stado porażonych prądem truposzy, które z łatwością rozszarpie jako wilkołak. Gdy plan był już opracowany, Otto zaczął wcielać go w życie.

Antares PW
19 marca 2014, 16:50
Mag zastanowił się nad sytuacją. Myślenie nie było jego najmocniejszą stroną w takiej sytuacji, ale musiał coś wymyślić. Jednak musiał wrócić do podziału swojej osoby i miał zamiar użyć zaklęcia Postać many i trochę kościaki oświecić. Powiedział:
-Nagi bądźcie w gotowości.
Następnie idąc w kierunku Lich podzielił się rzucił Postać many a następnie obaj Świetlny pocisk. Czekał na efekty, jak by się udało zaczął by ciachać je mieczem. Niestety były daleko.

Altair PW
25 marca 2014, 19:54
Gdy tylko Otta rzucił zaklęcie zamrożenie czasu wrogowie znieruchomieli. Otto zamienił się w galaretkę i rzucił się na stojące w pobliżu lisza. Tuż za połelfem biegł najemnik i najwyraźniej miał podobny pomysł do Otta. Nagle pomimo tego, że zaklęcie wciąż działało i nie zostało rozproszone. Lisz poruszył się i powoli wymamrotał zaklęcie Smoczego oddechu, który kirował się w stronę galaretki.
W tym samym momencie wylądowała Lloydia i błyskawicznie wystrzeliła w kierunku Otta zmniejszający promień, pomniejszył go rozmiarów mrówki. Lisz się złowrogo zaśmiał, ale czarodziejka jeszcze nie skończyła zaklęcia. Wyciągnęła jakiś tajemniczy naszyjnik i wypowiedziała niezrozumiałą inkantacje.
Wówczas Otta trafił śmiercionośny pocisk. Nastąpiła potężna eksplozja. Kiedy opadł kurz drużyna spostrzegła, że rozmiar galaretki zwiększył się dziesięciokrotnie. W środku niej widniała dziura po smoczym oddechu. Najemnik który stał za Ottem został w mgnieniu oka spopielony. Nie zostało po nim nawet kawałka kości. Gdyby nie szybka reakcja półelki było by już po półelfie.

Głupcze nie widzisz jaką oni dysponują mocą? Pojedynczo żadne z nas nie ma z nimi szans. Nawet zwiększone rozmiary nie uchronią cię przed oddechami smoka. Uciekaj stamtąd. Jednak istnieje pewna forma która jest odporna na zaklęcia ciemności. Niestety wiąże się z tym pewne ryzyko - powiedziała Lloydia

Słuchaj tej pani! Mądrze mówi! Tak czy inaczej Otto po tej przygodzie zyskasz z pewnością nowy przydomek: durszlak - zaśmiał się Bowl kręcąc się z decydowanie "za blisko" połelfki

Międzyczasie Nautilius powstrzymał nacierających Czarnych rycerzy za pomocą postaci many. Obie jego połówki zregenerowały całą manę wysysając ją wrogów. Jej nadmiar przybrał ludzką postać i zmienił się w półwampira. Na polu bitwy znajdowały się aktualnie trzy wcielenia Nautliusa: wampir, człowiek i półwampir.

Nautilius rozpoczyna nową misje poboczną - Nieskończona moc - czyli kończ to co zaczynasz

Ningress przetarł oczy ze zdumienia. Mentorka Otta posiadała magiczny artefakt, który odwrócił działanie zmniejszającego promienia zmieniając go w powiększający promień! Był ciekawy jak takie "coś" zadziałałoby z jego mocami. Czy przy podobnym koszcie many jego "rdza czasu" zmieniłaby się w odmładzający promień?


Altair PW
1 kwietnia 2014, 21:11
Spójrzcie! Czy nie on czasem kieruje całą tą nieumarłą hordą? - Bowl wskazał samotnego lisza na skraju pola bitwy.

Mam pewne wątpliwości. Ten wygląda dość licho. - powiedział Blade

Lisze zawsze wyglądają licho mądralo. - odpowiedział złośliwie elf, który nie mógł zdzierżyć obecności mrocznego.

Jednakże umarlak to tej pory nie brał chyba udziału w bitwie. Wyglądał na lekko zdezorientowanego. Jakby dopiero co spadł nieba lub wypadł z jakiegoś portalu.

Irhak PW
1 kwietnia 2014, 21:11
"Dobra. Nautilius od strony nieumarłych spisze się świetnie. Otto i Dalerius po obu stronach. Co do reszty..." zastanawiał się przez chwilę Ningress.

- Nautilius wyssysaj manę liszom ile tylko dasz radę. Dalerius ty zajmij się głównie barbarzyńcami. Bowl ściągaj lisze - zaczął rzucać rozkazami. W międzyczasie rzucił kilka lodowych eksplozji w obie strony (tzn. i w kierunku nekromantów, i w kierunku barbarzyńców). - Shahed barbarzyńcy. Lloyda, Otto połączcie siły i atakujcie nekromantów. Muszą paść szybciej! Im dłużej trwa ta walka tym większa ich przewaga! Blade dasz radę walczyć w pojedynkę u mnie? Lloyda, twój naszyjnik wypacza czy ustawia przeciwległe żywioły? - kolejne eksplozje w obie strony. - Blade, przy okazji kojarzysz coś takiego jak rdza czasu?

OGARexs PW
1 kwietnia 2014, 21:51
-Wiesz co? - Mruknął Otto do półelfki zmniejszając się (przy okazji miażdżąc kilku nieumarlaków swoją galeretkowatą postacią). - Jeśli masz na myśli postać wilkołaka to ja jestem za! Wariatem tak czy siak jestem, rządzą mordu w zestawie.
Łowca czekał na odpowiedź. W razie czego kategorycznego "Nie" i tak to zrobi.

Altair PW
1 kwietnia 2014, 22:38
Nie wiem do końca jak on działa minotaurze. Na pewne zaklęcia działa na inne wydaje się nie mieć wpływu. Wiedźma, która mi go "pożyczyła", skrzeczała coś o jakieś korelacji z magią właściciela. Nie mam pojęcia co miała na myśli, ani skąd go wzięła. - powiedziała półelfka.

Następnie zwróciła się do Otta:

Otto miałam na myśli formę Mrocznego Cerbera. Twoja postać wilkołaka to zmiennokształtność drugiego poziomu, a galaretka pierwszy poziom. Kolejne poziomy są znacznie trudniejsze i wymagają niekiedy wielu lat treningu. Dlatego mniej wyćwiczeni zmiennokształtni najczęściej łączą swoje siły wspólnie zmieniając się w wielogłowe bestie, hydry i smoki. Niestety wiąże się z tym pewne ryzyko. O ile przemianę można zawsze cofnąć to scalenie istot często okazuje się trwałe. - zakończyła Lloidia

OGARexs PW
2 kwietnia 2014, 07:41
Czyli mam do końca życia być trójgłowym psem? - Półelf rozważył wszystkie za i przeciw takiego rozwiązania. Z jednej strony znacznie ucierpi jego i tak stojąca na niewysokim poziomie inteligencja i aparycja a z drugiej będzie miał swbodę do końca życia. I będzie żył w wiecznej monogamii ze wszystkim co się rusza.
- Dobra, mi pasuje. Co mam robić?

Garett PW
2 kwietnia 2014, 08:48
Seltkirk był równie zdezorientowany co wściekły, czyli BARDZO! Najpierw jakiś paladyn wdziera mu się do laboratorium i go zabija, chociaż jedyne króliki doświadczalne jakich używał Lisz to nieumarli i względnie On sam. Przynajmniej zakładał, iż to paladyn, czasy kiedy umierał od przeprowadzanych eksperymentów dawno minęły. Lecz to nie śmierć tak go wściekała, w końcu był Liszem, a umieranie to dla niego chleb powszedni. To, co wzbudziło w nim gniew, był fakt, iż zamiast obudzić się w swej przytulnej kryjówce, z masą książek u boku dzięki którym wszystko by sobie szybciutko przypomniał, leżał na jakimś zadupiu pełnym barbarzyńców. W dodatku czuł się jak enrothiański przedstawiciel gołoty, czyli nieciekawie. Zniknęło wszystko; potężne magiczne pierścienie, Fynaksańska Korona, Płaszcz Kapłana Księżyca, Pas Cienia, a nawet para bliźniaczych wampirycznych sztyletów typu "Mordred" które z wielkim trudem zdobył, miał na sobie tylko jakieś szaty-szmaty. Po lekkim ochłonięciu, Seltkirk spojrzał na pole bitwy która przed nim się rozgrywała. Pomijając brudnych barbarzyńców i nie dostrzegających plusów nieśmiertelności nekromantów-amatorów, na samym środku pola broniła się grupa poszukiwaczy przygód od których czuć było starożytną magię. Minotaur-Mag(pewnie mutant), Półwampir, para zmiennokształtnych Półelfów, para elitarnych nagijskich wojowniczek, Mroczny Elf, elfi łucznik i jakiś Mnich.
Przydałoby by im się pomóc - mruknął do siebie Seltkirk - może wiedzą co tu robię. Zanim jednak spróbuje coś zrobić lepiej poszukam na tym wzgórzu jakichś sztyletów, gdybym zaczął rzucać zaklęciami na oślep, a oni by tu przyszli, byłoby nieciekawie.
Oczywiście nawet w razie nieznalezienia żadnej broni do walki wręcz, Seltkirk i tak zamierzał wysłać w stronę barbarzyńców serię Uderzeń Umysłu, żeby sprawdzić jak bardzo tym razem zmniejszyła się jego moc.

Irhak PW
3 kwietnia 2014, 21:38
- Pokaż go - chwycił naszyjnik i poczuł jakby kiedyś należał do niego. - Naszyjnik zmian - szepnął i kierowany jakąś wewnętrzną siłą użył go na szarżujących barbarzyńcach, rzucając przy tym jednocześnie lodowy pocisk i pętlę czasową. Czuł, że efekt może być niesamowity. Czuł, że przy odpowiednim skupieniu wytworzy rdzę czasu na całej grupie przeciwników.

Antares PW
6 kwietnia 2014, 15:04
Maga zaskoczył lekko efekt który wystąpił, powiedział tylko:
-Nagi na skrzydła, nie pozwolić wrogowi się przebić. Natomiast zajmę się połączeniem wszystkich trzech magów ciekawe co z tego wyjdzie. Miał pewne podejrzenia. Wiedział że po połączeniu zostanie sumowana mana i hp. Ale czy magia jest taka przewidywalna?

Altair PW
6 kwietnia 2014, 22:20
Loydia popatrzyła na Otta jak na nierozumne dziecko.
To tak nie działa głuptasie. Nadal będziesz mógł wrócić do dawnej postaci. Tyle tylko, że nasze umysły i moce zostaną połączone na zawsze. Oczywiście to tylko jedna z możliwości. Myślę jednak, że wszystko się uda - zachichotała pólelfka

Otto miał złe przeczucia. Czuł, że nie mówi mu wszystkiego. Perspektywa zdobycia mocy czarodziejki była kusząca. Co jednak jeśli to on utknie w ciele połelfki a ona przejmie jego moce i ciało?

Ningress próbował użyć ukradzionego naszyjnika Loydii. Jednak bez powodzenia. Szarżujący wrogowie zmienili się w proch. Gdy przyjrzał mu się bliżej zauważył pęknięcie w zdobiącym go klejnocie.
Nic ci z tego nie przyjdzie jest uszkodzony. Myślisz, że po co udałam się tu z wami do tej barbarzyńskiej krainy? Podobno można znaleźć tu szamana który potrafi naprawić takie rzeczy. - powiedziała połelfka i wyrwała swoją własność z rąk minotaura.

Ningress zastanowił się. Było wysoce prawdopodobne, że magiczny naszyjnik pochodził właśnie stąd. Antymagiczne ochraniacze, naszyjniki negacji... to dzieła barbarzyńskich szamanów. Wiedźmy muszą mieć swoich dostawców. Będzie musiał dokładnie przetrząsnąć okoliczne wioski barbarzyńców. Gdzieś musi być ich więcej.

Drużyna rozpoczyna nową misje poboczną Barbarzyńskie relikty


Gdy tylko Nautilius powrócił do swojej pierwotnej postaci ziemia wokół zadrżała. Półwampira paliło ciało od wewnątrz. Nie było przystosowane go kumulacji takiej ilości energii. Zamknął oczy.
Oślepiający błysk. Pobliscy upiorni rycerze rozpadli się w proch pod działaniem dziwnego Szarego Płomienia. Wróg wyczuł co się święci. Na maga rzuciła się horda upiorów i zaczęła gorączkowo wysysać manę. Otworzył oczy i podniósł dłoń. Upiory stanęły w szarym płomieniu i rozsypały się w proch. Półwampir poczuł w sobie nową nieznaną moc. Był teraz Overnautiliusem władającym nieprzewidywalną magią chaosu. Nagle zaatakowali barbarzyńcy. Wykorzystali chwilę nieuwagi drużyny i nekromantów. Były ich setki i ciągle zjawiali się nowi. Półwampir jakby w transie ponownie podniósł dłoń i wypowiedział zaklęcie Płomienia Chaosu. Setka goblinów i orków zapłonęła szarym płomieniem i rozsypała się w proch. Reszta zatrzymała się oszołomiona. Mag padł na ziemie od ciosu kościanym skrzydłem. Zaatakował go kościany smok! Półwampir poczuł słabość. Jednak przemiana w Overnautiliusa i użycie jego mocy wymagało olbrzymich ilości many, a ta właśnie mu się kończyła. Czuł, że został mu jeden, co najwyżej dwa ataki potem wróci do dawnej postaci.

Na co czekacie! Pomóżcie mu! - krzyknął Blade

______________________________________________________________________________

Pomimo wielu prób Seltkirkowi nie udało się znaleźć żadnych sztyletów. Wszędzie za to walało się mnóstwo trucheł goblinów i orków. Niestety ich broń była dla lisza raczej nieprzydatna. Nie umiał posługiwać się mieczami ani maczugami. Rzucać toporami nawet nie próbował. Po chwili dostrzegł jednak na tyłach armii nekromantów grupkę rozczłonkowanych szkieletów, najwyraźniej porzuconych przez umarlaków. "Biedactwa" bezskutecznie próbowały zebrać się do kupy, ale porzucone i odcięte od magi właściciela nie miały wielkich szans na powodzenie.


Garett PW
7 kwietnia 2014, 09:07
Cóż za potęga, nie widziałem takiej magii od mojej pierwszej śmierci! - mruknął ze zdziwienia Seltkirk, widząc to co wyprawia Overnautilus - Smoczek ma chyba co do niego inne plany niż ja.
Seltkirk nie mógł pozwolić żeby tak obiecujący obiekt badań został rozszarpany przez kościanego smoka, co jak co, ale Lisz nienawidził gdy ktoś zabijał takie unikaty. Rzucił serię Uderzeń Umysłu, mając nadzieję, iż odwrócą uwagę smoka, porwał dwa najbliższe truchła goblinów i pobiegł do zauważonych wcześniej rozczłonkowanych szkieletów. Jak na złość nie pamiętał zaklęcia Reanimacji, ale w jego czaszce zaczął rodzić się plan. Niegdyś eksperymentował nad przekazaniem innym nieumarłym jego zdolności regeneracji. Nie znalazł sposobu by sami z siebie zaczęli to robić ale zauważył kilka ciekawych rzeczy:
1)Gdy używa na nieumarłych zaklęcia Wampirycznej Broni, to gdy wysysają siły życiowe z wrogów ich stan jest najbliższy stanowi regeneracji Seltkirka.
2)Żywi mogą wysysać z pomocą Wampirycznej Broni życie tylko z innych żywych, natomiast nieumarli wysysają energię z samej krwi.
3)Ponieważ jego magia służy jako przekaźnik energii życiowej, to często przejmuje w ten sposób kontrolę nad nieumarłymi.
Po to właśnie ciągnął zwłoki goblinów, prawda sposób był ryzykowny i nie miał pewności czy przejmie kontrolę nad szkieletami, jednak nie miał też innego wyboru. Cóż gdyby się nie udało, pozostawało wierzyć, że ci poszukiwacze przygód mu pomogą, albo znajdzie tam jakiś dobry sztylet.

Irhak PW
7 kwietnia 2014, 09:08
- Jakoś nie widzę, byś sam był zainteresowany w walkę - odszczeknął się Blade'owi Ningress. - Jeszcze trochę i zabiorę wszystkich, a ciebie zostawię na pastwę Kreegan!

"Uspokój swój umysł" przypomniał sobie słowa swojego elfiego mentora. "Poczuj siłę przepływającą obok i przez ciebie. Odnajdź równowagę i prześledź co się działo".

"Generałowie jeszcze nie zaatakowali bezpośrednio" myślał już na spokojnie minotaur. "Jeżeli to Sandro i Crag Hack to żadnego z nich nie uda nam się przekonać bez walki z nim. Nasze ataki wciąż są chaotyczne. Ktoś musi przyjąć rolę dowódcy, ale Blade'owi nie ufam. Jest z nim coś dziwnego. I w tej sytuacji. Tak jakby mieli nas związać walką. Nie, to nie Sandro dowodzi nimi w takim razie. Ale kto? W dodatku zaczęli walkę później niż barbarzyńcy. Coś musi być na rzeczy.

Upiory i ich wysysanie many. Gdyby był jakiś sposób na przejęcie nad nimi kontroli to... ale nie ma. Nautilus! On ma ich zdolność i może..." wziął głęboki oddech, gdyż znowu myśli mu przyspieszały. "... i może nie tylko ładować siebie. Problemem jest też jego nowa postać. Zbyt szybko traci siły.

Otto i Mroczny Cerber. Gdzieś o nich słyszałem. Tylko niewielu przeżywa w starciu z nim. Przydałaby się nam taka bestia. Jednakże cena... może być zbyt wielka dla niego. Ale to jego wybór, nawet jeśli nie wie wszystkiego.

Dalerius i jego combo mieczy. Siła nie tkwi w pojedynczym mieczu, ale stosowaniu dwóch naraz. Jeżeli przy minimum wytwarza mgłę, która teraz niewiele by i tak dała to przy maksimum mielibyśmy wulkan czy epokę lodowcową. Lub nawet oba naraz.

Shahed. Nic o nie wiadomo. Dlaczego nam pomaga? Jaki jest jego cel? A Lloida? Nie wierzę, że chodzi jej tylko o naprawę tego naszyjnika. Korzysta z niego choć nie działa. Jej także nie można ufać.

A ten umrzyk? Mógłby dowodzić nimi, ale nie zachowuje się jak taki. To nie on nimi dowodzi. Kim on jest?

Rdza czasu ma przyspieszać starzenie się. Pętla spowodowała, że się rozsypali. Czyżby były one połączone? A co jakbym rozszerzył pętlę na całą armię? Nie miałbym zbyt wiele siły, aby ją utrzymać, ale jakby mi się udało ją rozcieńczyć? Ale postarzenie zadziała tylko na barbarzyńców.

Potrzebny nam nowy plan."

Ningress rozejrzał się i w ostatniej chwili zablokował cios topora swoim kosturem i używając swojej minotaurzej siły posłał z jego pomocą barbarzyńcę w jego własny oddział, kończąc combo rozpryskiem kwasu, co poddało mu pewien pomysł. Chmura kwasu. To może być to!

Rzucił pętlę czasu na kościanego smoka.

- Przejmuję dowodzenie! Bowl, zlokalizuj dowódcę nieumarłych! Nautilus, potrzeba nam sporo many. Wszystkim magom! Otto, uważaj na Postać Cerbera, ale spróbuj być na górze połączenia! Lloida, łańcuch błyskawic. Oczyść nam teren! Shadet, Blade niech nieumarli i barbarzyńcy walczą bardziej między sobą niż z nami! Dalerius, zrób chmurę z tego rozprysku kwasu! - ostatnie polecenie zaakcentował posyłając rozprysk kwasu w oddział niedaleko niego. - Potem w bezpieczną stronę pełna moc Arktycznego Wylkanu!

OGARexs PW
7 kwietnia 2014, 15:31
Otto wzruszył ramionami. Jego obawy poszły w niepamięć ponieważ jak nikt na świecie nie zna swoich możliwości i ograniczeń, więc gdyby półelfka zdobyła jakoś jego moce wiedziałby jak je odzyskać, a w najgorszym wypadku jak skutecznie wyeliminować Loydia'e z gry.
-Dobra skarbie gadaj co mam zrobić, bo - tu wyciągnął miecz i pchnął nim do tyłu robiąc fishkebaba z jakiegoś barbarzyńcy. Następnie schował miecz do pochwy i dokończył - naprawdę nie mam całego dnia.

Antares PW
7 kwietnia 2014, 21:53
Nautilius leżał niczym trup. Nie słyszał Ningressa, czuł tylko przenikający ból w barku. Przypomniał sobie kiedy ostatnio był w takim stanie. W tedy dostał szczałą w ramie. Grot przebił każdą kość, która stała jej na drodze (co było i tak niesamowite). Pamiętał co zrobił później. złamał szczałe w połowie i ruszył do walki, Ale tym razem nie mógł wstać. Był na nim kościany smok, słyszał jak mu kości skrzypiały coś na wzór oddechu. Mimo urazu myślał jak przeżyć. Zdecydował się na atak. Wiedząc że ma mane na ukończeniu, musiał gdzieś się naładować. Najbliższe możliwe żródło to był smok. Mimo że kościak to jakąś mane musi posiadać. Spróbował zastosować na dobry początek postać many następnie by się wyrwać spod niego chciał użyć świetlnego Pocisku, a potem by go przypalić troszeczkę szarym ogniem. Postanowił spróbować i czekać na efekty.

Altair PW
9 kwietnia 2014, 19:41
Seltkirk powoli wymieniał uszkodzone "części". Zaklęcie reanimacji nie było konieczne. Wystarczyło kilka kończyn wymienić na goblinie zamienniki i po kilku minutach Lisz dysponował niewielkim oddziałem składającym się z sześciu szkieletów. Pozostałe szczątki były zbyt uszkodzone by cokolwiek dało się z nimi zrobić. Przynajmniej z narzędziami którymi dysponował.

Nautiliusowi dzięki wsparciu minotaura udało się uwolnić od smoka. Szary promień poważnie zranił kościaną bestię. Smok uciekł na tyły armii nekromantów i zniknął wszystkim z widoku. Niestety przemiana w Overnautiliusa dobiegła końca i półwampir wrócił do swojej dawnej postaci. Nautilius nie czuł jednak prawie wcale zmęczenia. Skutkiem ubocznym przemiany była regeneracja many do podstawowego poziomu. Teoretycznie umożliwiało to ponowny podział postaci i regeneracje magicznych zasobów by ponownie stać się Overnautiliusem. Żaden zwykły śmiertelnik nie wytrzymałby takiej ilości many przepływającej przez ciało. Nautilius był nim jednak tylko w połowie. Dlatego też zmiana formy była nietrwała. Jednak i tak pozwalało w sprzyjających warunkach na stworzenie niekończącego się cyklu przemian. Półwampirowi zawsze brakowało cierpliwości by w pełni opanować swoje moce.

Loydia popatrzyła na Otta z rozbawieniem. Następnie zmieniła się w wilczycę i rzuciła się na połelfa przewracając go. Otto poczuł jej kły swoim ramieniu. W tym momencie oboje zniknęli w potężnym płomieniu. Oczom reszty drużyny ukazał się wielki dwugłowy cerber. Piekielny ryk wstrząsnął całym polem bitwy. Armie barbarzyńców jak i nekromanci cofnęli się widząc potęgę bestii.
To jest właśnie zmiennokształtność trzeciego poziomu - powiedziała pierwsza głowa (Loydia) do drugiej (Otto).

Półelf był oniemiały potęgą nowej formy. Czuł się jednak nieswojo. Oprócz Loydii wyczuwał w swoim umyśle obecność jeszcze jednej istoty. W tym samym momencie nekromanci rzucili wszystkie swoje siły do walki.

Ningress od początku nie mógł rozgryźć intencji czarodziejki. Gdy głębiej się nad tym zastanowił to od początku interesowała ją tylko jedna osoba - Otto.
Jego rozmyślania przerwała nagła przemiana Otta i Loydii oraz stwierdzenie mrocznego elfa:
Póki co nie walczycie drużynowo. Dlatego wolę zachować siły na czas kiedy rzeczywiście będzie to potrzebne. Nie zauważyłem byś ty minotaurze także specjalnie się przemęczał, dlatego chyba rozumiesz, że... - przerwał Blade bo właśnie zaatakowali nekromanci.
Minotaur przetarł oczy gdy rozejrzał się wokół wszędzie pełno było umarlaków: szkieletów, zjaw, mrocznych rycerzy i wampirów. Nie zaatakowali go tylko dlatego, że mroczny elf za pomocą swoich zdolności stworzył zaporę z Mrocznego Ognia przez którą nie mogli się przedrzeć.

Pozostali byli w znacznie gorszej sytuacji. Musieli teraz odpierać bezpośrednie ataki wroga.


Barbarzyńcy w panice rzucili się do ucieczki.
Gdy reszta drużyny była zajęta walką, grupa wilczych jeźdźców porwała nieostrożnego Shadeta i zniknęła w tumanie kurzu. Nikt jednak nie zwrócił na to chyba specjalnej uwagi. Mieli teraz większe zmartwienia.

Garett PW
9 kwietnia 2014, 20:32
Kościany Smok uciekł na tyły armii nekromantów, akurat tam gdzie był Seltkirk ze swoim niedorozwiniętym oddziałem szkieletów.
Może i amatorzy, ale ta bestia dawała im dużą przewagę - myślał na głos Seltkirk - pokierowanie takim nieumarłym byłoby w tej chwili dla mnie nieocenione.
Szybko przypomniał sobie co wie o Nieumarłych Smokach. Dusze Smoków są bardzo mocno związane z ich kośćmi, dlatego tworząc taką bestię zawsze potrzeba tegoż materiału. W wypadku Widmowych Smoków nadal potrzebne są szczątki, ale jedynie jako "wabik" na ducha. Potwór aż błyszczy od pozostałości magii chaosu jakiej użył na nim Overnautilus, prawdopodobnie jedno zaklęcie, na przykład Uderzenie Umysłu, pobudzi te resztki i wywoła reakcję łańcuchową, w związku z czym z kości zostanie sam proch, wtedy dusza zostanie uwolniona. Jedyny problem to aktualny stan mocy Seltkirka, który na pewno nie wystarczy by przejąć kontrolę nad duchem i stworzyć widmo. Możliwe jednak, że smoczek zgodzi się na pertraktacje...
strona: 1 - 2 - 3 ... 33 - 34 - 35 ... 40 - 41 - 42
temat: [RPG] Śladami Starożytnych!

powered by phpQui
beware of the two-headed weasel