Witaj Nieznajomy!
|
temat: [RPG] Śladami Starożytnych! komnata: Nieznane Opowieści |
wróć do komnaty |
strona: 1 - 2 - 3 ... 18 - 19 - 20 ... 40 - 41 - 42 | |
Antares |
Nautilius lekko się zawahał,lecz zdawał sobie sprawę że nie może się cofać. Zatem odpowiedział. -Zgoda, podejmę się prób. Następnie poszedł się wyspać i przygotował się do misji którą się bał niczym ognia. Zabrał potrzebne rzeczy, ale tez zadbał by to nie był zbyt duży ciężar. Ze swoim mieczem i tarcza powoli podszedł do portalu oczy zapaliły się czerwienią po czym pewnym krokiem przeszedł przez portal. |
Altair |
Po słowach Ningressa mroczni chwycili tajemniczego elfa i rzucili pod nogi Razorblade'a. Czy znasz tego minotaura? - zapytał Nie Panie pierwszy raz go widzę, ale wydaje mi się, że to on jest złodziejem - odrzekł nieznajomy. Wydaje ci się co? Przeszukać go! - krzyknął dowódca Po krótkim przeszukaniu mroczni zaleźli przy elfie tuzin klejnotów oraz dwie pełne sakwy złota. Co to ma być He? Jakoś nie wyglądasz mi na szlachcica. Masz coś do dodania minotaurze? - krzyknął Razorblade ________________________________________________________________________________ Dalerius przyglądał się czerwonemu kryształowi które czerwona aura stawała się coraz bardziej upiorna. Rycerz upuścił kryształ, lecz ten zamiast się roztrzaskać zaczął lewitować. Gdy światło księżyca padło na niego wokół ucichł wiatr i można było usłyszeć upadające płatki śniegu. W pobliżu pojawił się czerwony zarys bestii kryształu. Dalerius w końcu zrozumiał. Czerwony klejnot był tak naprawdę rogiem jakieś potężnej demonicznej bestii, która właśnie się zbudziła. Dwoje wściekłych oczu spoglądało na rycerza. ________________________________________________________________________________ Pierścień powietrza z pewnością by pomógł, ale najpierw trzeba by posiadać chociażby podstawową magii tego żywiołu. Co do szarej twoje zdolności wydają się być wystarczające, ale wciąż problemem jest twój zbyt niski poziom many i obawiam się, że nawet medytacja niewiele tu pomoże. Słyszałem, że władca wymiaru powietrza opracował jakąś eksperymentalną metodę zwiększania poziomu many, ale obawiam się, że przekonanie go do pomocy nie będzie ani łatwe, ani proste, a sama "terapia" raczej przyjemna nie będzie. - powiedział Altarf ________________________________________________________________________________ Nautilius po przejściu przez portal znalazł się w jakimś mrocznym miejscu pełnym kości i pordzewiałych fragmentów uzbrojenia. Najwięcej było smoczych kości. Mam złe przeczucia - pomyślał półwampir Wyraźnie było to smocze cmentarzysko, pytanie tylko kogo lub raczej co tutaj znajdzie. Trzeba być bardzo ostrożnym. - pomyślał. |
OGARexs |
Władca ognia, wody, ziemi, magii wszystko tylko nie powietrza!-Otto przypomniał sobie jak jacyś ekscentryczni magowie wrzucili go do wymiaru powietrza i jak władca tego wymiaru wziął go za nogi,myśląc że to kolejny człowiek z misją podobną do Tarnuma i wywalił go magicznym portalem 10000 stóp nad stolicą państwa demonów.- Jeśli mam mieć jakiekolwiek szanse musisz mnie nauczyć zaklęcia, którego użyłeś, by sprawić że wyglądałeś jak nekromanta, a twój golem jak szkielet.- Po czym szósty zmysł zaczął wariować. Sergnin |
Altair |
Obawiam się, że to niemożliwe. Zaklęcia zmiany postaci to nie jakaś tam zwykła iluzja to zaklęcie faktycznie zmieniające cię w kogoś innego. Wymaga to wysokich umiejętności, a nauka tego zajmuje kilka ładnych lat. Zresztą wątpię byś był w stanie kiedykolwiek to pojąc. Wiedz, że tego zaklęcia nauczyłem się w tej właśnie bibliotece. Co do władców żywiołów to mają dosyć porywczy charakter, ale nie pamiętają zbyt dobrze śmiertelników, tak ja my mielibyśmy problem z rozróżnieniem żywiołaków powietrza. Dla nich śmiertelnik to śmiertelnik. Nieważne minotaur, elf czy człowiek. Mogę przenieść nas wprost do Pałacu Wichrów gdzie spotkasz się z władcą tego żywiołu. Jak więc decydujesz się? - zapytał Altarf |
Dalerius |
Znając naturę demonów, nie miała żadnych szans "negocjacja". Dalerius wziął głęboki rozmach, a następnie uderzył ostrzem Waterblade w ziemię. Miał nadzieję, że jego nowa umiejętność znajdzie zastosowanie i przewróci lub zamrozi przeciwnika dając sobie czas na atak. |
Altair |
To było dobre posuniecie. Zdolność Lodowe pole w połączeniu z magią miecza skuło całą okolicę w promieniu 50 metrów grubą na kilka centymetrów warstwą lodu, zamykając przy okazji demona w bryle lodu. Dalerius rozejrzał się. Najwyraźniej mroźny klimat Bracady tylko wzmocnić jego zdolności. Dzięki temu miał przewagę na demonem. Tak przynajmniej mu się wydawało. Ze świątyni wybiegły wystraszone nagi. W tym momencie przy pomocy magii ognia demonowi udało się uwolnić z więzienia. Demon spojrzał na rycerza i tylko zarechotał złowieszczo. Po czym dobył swój ognisty miecz i wbił go w ziemię. Cały lód się stopił, a ziemia się zatrzęsła, powstały szczeliny lawy z których zaczęły wychodzić chochliki, magogi i infirity. Niebo zmieniło barwę na krwisto czerwone, a krajobraz wokół zmienił się nie do poznania. Gejzery i jeziora lawy, wokół czuć było smród wulkanicznych gazów, a może czegoś o czym lepiej nie wiedzieć. Oddział nag całkiem skutecznie radził sobie "przybyszami", ale tych wciąż przybywało. Jakimś cudem świątynia wciąż stała. Demon ruszył w stronę Daleriusa... |
Antares |
Nautilius mimo strachu szedł na przód powoli rozważnie i rozglądając się we wszystkie strony. Oczy mężczyzny znów zapaliły się niczym dwa ogniste pierścienie. Nasłuchiwał. W jego głowie tym czasem kłębiły się myśli. Co tu mogło się stać że to miejsce stało się cmentarzyskiem, albo co gorsza są tu nadal jakieś smoki a on nie czuje się na siłach do agresywnej negocjacji z smokami. Wiedział jedno że za darmo swojej skóry smokom nie odda. Nagle zatrzymał się i zastanawiał się. Skoro to cmentarzysko to może znajdzie jakąś broń która mu pomorze z smokami. zaczął przeszukiwać okolice. |
OGARexs |
Świetnie, chociaż myślałem że iluzja zmieni mój wygląd na żywiołaka powietrza.Lecz nie jest to ważne, przygoda czeka. Zawsze chciałem zwiedzić jakiś wymiar żywiołów. A tak na marginesie-Który my właściwie mamy rok? Po 1170 straciłem rachubę czasu... |
Irhak |
- Tylko to co już powiedziałem. Nie jestem złodziejem i tą sakwę dostałem od niego. Bo raczej nie uwierzysz, że szukam przedmiotu, który trafił w zapętlenie czasu i który może pokonać wielką bandę złych istot? Tych, które planują zniszczyć Eotię i resztę? |
Dalerius |
Hmm... być może wraz ze śmiercią demona, jego piekielni pomocnicy podzielą jego los - pomyślał. Ale póki co jego poplecznicy mu nie zagrażali. Bardziej obawiał się demona, który uwolnił się z lodowego więzienia bez żadnego szwanku. Ponowne użycie swej zdolności raczej nic nie zdziała. A więc pozostała otwarta walka. Będę musiał celnie mierzyć - uśmiechnął się lekko, po czym ruszył do ataku na demona celując w jego łeb. |
Altair |
Nautilius usłyszał trzepot smoczych skrzydeł. Miał tylko nadzieje, że to nie Drakolicz. Tuż przed nim wylądował dziwny zielony stwór o wielu głowach. No w końcu coś treściwego na obiad - odezwała się pierwsza głowa. Nie przesadzaj ten wczorajszy zombiak był całkiem smaczny. - odpowiedziała druga głowa Od tygodni nie jedliśmy niczego świeżego. Jeśli chodzi o mnie to mam dość tej nekromackiej kuchni - odpowiedziała pierwsza "Fastfudy" to niedobry posiłek dla Gorynyczy. Przez tego paladynoburgera którego zjedliśmy przed miesiącem wciąż mamy zatwardzenie. - odpowiedziała druga głowa Nieprawda to przez te szkielety sprzed dwóch tygodni. Kto widział, żeby jeść same kości bez popitki. Co to ja jakiś ogar jestem? - odpowiedziała pierwsza A tak właściwie to czy to "coś" jest jadalne? Nigdy nie widziałem takiego cudaka? - zapytał trzecia głowa spoglądając wprost na Nautiliusa ______________________________________________________________________________ Dobrze w takim razie przeniesiemy się do pałacu wichrów w wymiarze powietrza - Powiedział Altarf po czym wypowiedział jakieś zaklęcie, które natychmiast przeniosło ich do pałacu władcy powietrza. Dobrze teraz pozostaje tylko przekonanie panującego tu żywiołaka do pomocy - zaczął mag Ruszyli w kierunku sali tronowej. Otta zastanowiło, że wszyscy jakby spodziewali się ich wizyty. Po czym mag w kilkuset słowach wyjaśnił władcy w czym rzecz i poprosił o pomoc. Sam nie wiem. Jeden śmiertelnik to trochę za mało jak na taką maszynerię. Szybko się zużyje. Przyprowadź ich więcej to porozmawiamy. - powiedział żywiołak Zapewniam, że jest bardzo wytrzymały. - negocjował mag Nie mam tu zbyt wielu rozrywek zgodzę się jeśli mnie rozśmieszycie - powiedział władca. Otto twoja kolej zrób coś głupiego! wyszeptał do połelfa Altarf _____________________________________________________________________________ "Dostałeś" od niego sakwę? Czy to prawda? - zapytał nieznajomego. Nie.. to znaczy tak... ja tylko miałem przechować.. to znaczy minął umówiony czas więc mu ją oddałem nie wiedziałem, że ją ukradł - kłamał nieznajomy Wiecie co, nie mam czasu na zagadki, ani na szukanie winnego. Jak na mojego nosa jesteście wspólnikami. Czy ktoś coś może powiedzieć na ich obronę? - zapytał Nikt się nie odezwał. Tylko do przywódcy mrocznych podszedł karczmarz i wyszeptał mu coś do ucha, zerkając co chwila w stronę Ningressa. No proszę, karczmarz świadczy przeciwko wam. Jesteście wspólnikami i dobrze się znaliście skoro jeden postawił tyle trunków drugiemu. To mi wystarczy. Dla pewności obu zabić! Wyprowadzić przed karczmę i uciąć im te złodziejskie łby! - krzyknął Razorblade Mroczni natychmiast ich chwycili i wyprowadzili przed karczmę. Minotaurowi pociemniało w oczach... Ocknął się. Był znów w jaskini. Naprzeciwko zobaczył drzwi. Teraz zrozumiał dlaczego jego pobratymiec się poddał. Od tej czasowej pętli można było dostać obłędu. ____________________________________________________________________________ Demon natychmiast skontrował cios Daleriusa swoim ognistym mieczem, który dodatkowo wystrzelił serię ognistych kul, które odrzuciła rycerza na kilka metrów. Znów spróbował zaatakować i znów czerwona bestia odparła atak. Musiał istnieć jakiś inny sposób na pokonanie tego potwora, a może tylko mu się tak wydawało. Tak czy inaczej demon lepiej władał swoim magicznym mieczem niż on. Jakim cudem jego miecz strzela ognistymi pociskami? - Obejrzał swoje ostrze Waterblade, o którym w zasadzie niewiele wiedział. Przydałaby się jakaś instrukcja obsługi - pomyślał |
OGARexs |
Otto wyciągną kryształ i zmienił się w galarete. Podskakiwał zmieniał, kształty, papugował. Wystrzelił nawet serie ognistych pocisków, zrobił sobie nibynóżkę że wyglądał jak kula na tyczce połkną ogniste pociski i znaczą świecić, i tworzyć miniaturowe wybuchy w swojej endoplaźmie. Potem wypluwał je z prawej i połykał z lewej sprawiając wraże nie żonglowania. Na koniec zaczął tańczyć regeński taniec Maka-reno.W międzyczasie wykrzesał z kryształu stare właściwości pokazując nad swoją głową ile razy się już zbłaźnił. |
Irhak |
Tym razem minotaur postanowił nie wchodzić do środka. Był ciekaw jak te mroczniaki wlazły do środka w tej pętli, skoro karczma to tylko zapadła rudera pośrodku pustej jaskini. A przynajmniej tak to wyglądało z zewnątrz. Usiadł trochę dalej od budowli i czekał, obserwując uważnie. |
Antares |
Nautilius był wciekły słuchając tych tępych wywodów goryniczy. Miał w oczach wręcz pierścienie ognia.Wiedząc dobrze że to może być jego ostatnią rzeczą która powie ale jednak na koniec powiedział: -Na żarcie musicie zapracować wy tępe gorynicze! Nie mam ochoty zabijać takich tępaków wiec powiedzcie kim jesteście? Tak naprawdę bał się strasznie z przyszykowanym zaklęciem Postać many I czekał na reakcje. |
Altair |
Śmiech władcy żywiołów zabrzmiał niczym trąba (powietrzna). Otto ledwo zdołał się utrzymać na nogach. Nigdy nie wydziałem czegoś podobnego, a żyję już naprawdę długo. Szkoda go trochę będzie bo maszyneria go upiecze, ale umowa to umowa - powiedział władca Otto właśnie zrozumiał, że chyba nie był to najlepszy pomysł. W międzyczasie został skuty magicznymi łańcuchami i wyprowadzony z sali tronowej. Powodzenia! - rzucił mu na pożegnanie Altarf Pięciu żywiołaków powietrza prowadziło półelfa przez długie korytarze. Po kwadransie zatrzymali przed komnatą z symbolem pioruna. Otto poczuł zapach pieczonego mięsa. Drzwi otworzyły i wyszedł z nich szary żywiołak. Zephyrze przyprowadziliśmy kolejny obiekt doświadczany, podobno jest dosyć wytrzymały - odezwał się jeden żywiołaków, które "eskortowały" Otta. Bardzo dobrze, szczurów, królików i kurczaków nigdy za wiele. Wprowadźcie go i przykujcie do Tesla Coil - powiedział Zephyr Otto rozejrzał się. Wokół leżały upieczone na złoto kurczaki. A może to były harpie? Były też inne nieidentyfikowane szczątki. Jak sam wiesz mój króliku nasza rasa nie należy do zbyt silnych żywiołaków. Dlatego chcielibyśmy się wzmocnić, dlatego zbudowaliśmy tą maszynerię do transformacji w żywiołaki burzy. Niestety tylko 40% z nas przeżywa ten proces. Dlatego masz szanse nam pomóc stać się bardziej potężnymi. Mam nadzieje, że okażesz się bardziej odporny niż gryfy, harpie i gobliny - zakończył Zephyr, który jak na zywiołaka był niezwykle gadatliwy. _______________________________________________________________________________ Ningress obserwował co się stanie, a może ciekaw był jak zginął jego pobratymiec? Przez kwadrans nic się nie działo. Potem poczuł niewielki wstrząs. Kontem oka spostrzegł, że skały lekko się przesunęły. nie dowierzając swoim zmysłom zmierzył kosturem szerokość jaskini. trzy i 3/4 - powiedział do siebie. Przez następnych kilkanaście minut było podobnie. Potem znowu skały drgnęły. Zmierzył ponownie: trzy i pól - stwierdził. Minotaur powoli zaczynał rozumieć. W chwili gdy ktoś w karczmie lub po za nią "wbije mu nóż w plecy" pętla jest przerywana i wraca do punktu wyjścia. Jednak jednocześnie jaskinia w której się znajduje zmniejsza się o 1/16 za każde nieudane podejście. Gdy poczeka kwadrans w jaskini ta także zmniejsza się o 1/16. Jeśli tak dalej pójdzie to za niecałe 4 godziny te przeklęte skały rozsmarują mnie na miazgę - pomyślał w duchu dziękując zjawie Zaghara, że oszczędziła mu tych "wspomnień". _______________________________________________________________________________ Jesteś niemiły! - odezwała się druga głowa. Przecież słyszałeś jak rozmawiamy. Jesteśmy Gorynyczem! Chyba nigdy nie słuchasz co mówią inni? - powiedziała "trzecia" A może to ty byś się łaskawie przedstawił? Lubię wiedzieć co jem. Tyle teraz chemii pakują do tych konserw rycerzopodobnych - stwierdziła pierwsza |
OGARexs |
-Zaraz zaraz testowaliście to - wskazał na postument podbródkiem, ledwo hamując śmiech- Na Harpiach? Na gryfach? NA GOBLINACH? Nie no myślałem że znacie się na naszym świecie. Minotaury, ogry, krasnale, smoki... Nawet członkowie Z.O.R. są wytrzymalsi a to głównie psy.Ale-powiedział "strzelając" karkiem-trzeba zaczynać! NIECH PRZODKOWIE MAJĄ MNIE W OPIECE!Jedźmy z tym koksem. |
Irhak |
- No dobra - zamruczał do siebie. - Skoro tak to musi być sposób, aby przerwać pętlę - wtedy zorientował się, że w środku były znajome jemu samemu twarze. - Przecież jeśli to przeszłość to on przetrwał to, a jeśli przyszłość to mnie będzie pamiętać. Wszedł do środka. Ponownie wpadł na tego samego gostka z workiem, ale tym razem drzwi zostawił otwarte, a tego faceta złapał za szatę i słodząc mu, zaproponował, żeby usiadł razem z nim koło znajomej twarzy. Po czym syknął mu do ucha: - Idziemy, złodzieju. Kiedy razem stanęli koło Altanara, Ningress spytał się czy może się dosiąść. Odpowiedź była twierdząca, więc zaraz po zmianie pozycji, nieco ściszonym głosem spytał się 'znajomego'. - Kojarzysz mnie? |
Antares |
Pół wampir odpowiedział z wielkim strachem: -Nazywam się Nautilius. Niemiły jestem z zasady. A Słucham tylko siebie. Chyba taka chimera jak ja to niejadalne. ;-) Jeszcze zadał pytanie: -Kim ty jesteś? |
Dalerius |
Dalerius wpadł na pewien pomysł. Skoro ostrze demona potrafi wypuścić kule ognia, to dlaczego jego nie mógłoby mieć podobnych zastosowań? Potrząsnął ostrzem w nadziei na użycie jakiejś ukrytej mocy, która mogłaby przechylić szalę zwycięstwa na jego stronę. |
Altair |
Demon zauważył próby Daleriusa. Najwyraźniej uznał to za zagrożenie i najwyraźniej nie miał pojęcia, że jego przeciwnik nie umie w pełni korzystać ze swojej bronii. Potwór wbił ognisty miecz w ziemię i wypowiedział jakieś zaklęcie. Poteżna eksplozja wstrząsała okolicą Do uszu rycerza dotarło tylko jedno słowo: INFERNO! - Dalerius odruchowo wbił Waterblade w ziemię trzymając go z całych sił. Zamknął oczy. Kiedy otworzył zobaczył, że najbliższe kilkanaście metrów było doszczętnie wypalone. Chochliki, magogi, oddział nag nawet infirity po prostu wyparowały. Rycerz spojrzał na swoje ręce, nie był nawet poparzony. Najwyraźniej magiczna aura jego miecza uchroniła go przed niechybną śmiercią. Demon patrzył w jego kierunku oczekując na ruch. Rycerz spojrzał na miecz. Gdyby tylko wiedział jak go użyć. ____________________________________________________________________________ Do Zephyra dołączył mniejszy żywiołak (najwyraźniej jego asystent). 0,1% mocy - zaordynował Zephyr Ustawione - odpowiedział asystent Otto poczuł mrowienie na całym ciele. 0,2% mocy - Otto poczuł bolesne szczypnięcie elektryczności. 0,5% - Wyładowanie było bolesne. Skóra na plecach zaczęła go piec. 1% - Ból nasilał się. Poczuł zapach spalenizny. Słabo, ledwo doszliśmy do 1%, a ten już zaczyna się piec. Kurczaki miały większą wytrzymałość - powiedział Zephyr To chyba były harpie? - odpowiedział asystent Nieważne -odpowiedział żywiołak 2% - Otto zaczynał dymić. Jeśli nie rzuci jakiegoś zaklęcia ochronnego upiecze się. _____________________________________________________________________________ Czy mógłbyś przedstawić nam siebie i twojego przyjaciela? - zapytał Altanar Złodziej nie odzywał się. Crimson chwycił miecz i przystawiając go do gardła Ningressa: Gadaj kto cię tu przysłał, albo pożałujesz. - krzyknął Crimson. Jednak gest jego towarzysza najwyraźniej go uspokoił i po chwili wrócił na swoje miejsce. Wokół rozległa się nieznośna cisza. Wszyscy czekali na to co powie minotaur. _____________________________________________________________________________ Chimera? Ble - odezwała się pierwsza głowa parząc na Nautiliusa Czuć od ciebie raczej człowiekiem i umarlakiem - odezwała się trzecia To kim w końcu jesteś? - odezwała się druga |
strona: 1 - 2 - 3 ... 18 - 19 - 20 ... 40 - 41 - 42 |
temat: [RPG] Śladami Starożytnych! | wróć do komnaty |
powered by phpQui
beware of the two-headed weasel