Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Cmentarz jest opustoszały
Witaj Nieznajomy!
zaloguj się    załóż konto
Podziemna Tawernatemat: Wampiry - fenomen we współczesnej (pop)kulturze
komnata: Podziemna Tawerna
strona: 1 - 2 - 3

Dru PW
9 marca 2011, 20:53
Od pewnego czasu moja druga połówka ogląda film Zmierzch i serial Czysta krew jak i czysta książki o tym samym tytule. Nakłoniła Ona również mnie do obejrzenia tych filmów i szczerze mówiąc nie zachwyciły mnie one jakoś specjalnie. Nie przypadło mi do gustu wyciągniecie z klimatów fantasy Wampirów i wsadzenie ich w ówczesne realia. Nawet to śmieszne bo dowiedziałem się, że wampiry w słońcu się święcą, piją syntetyczną krew, płaczą krwią, wysuwają im się kły niczym scyzoryki. Nie jestem ekspertem od wampirów, ale to wszystko to raczej bzdura wymyślona na potrzeby Hollywood.

Od czasu ukazania się filmu Zmierzch, cały świat oszalał na punkcie wampirów. Zachwyt pojawił się głównie u płci pięknej, nastolatki, kobiety, żony, a może i matki zakochały się w bladych martwych pijących krew. Podobno oglądają One te filmy gdyż występują w nich elementy romansu. Po filmie Zmierzch, popularność zdobyły seriale Czysta krew i Dzienniki wampirów. A w pewnym odcinku oglądając rozmowy w toku, pojawił się wampirek Maxiu, który uważa, że musi pić krew bo jest przecież wampirem.

Czy ktoś potrafi wyjaśnić na czym polega ten fenomen? Ja cały czas się dziwię, że nagle wszyscy pokochali wampiry jakby nigdy wcześniej nie istniały w literaturze fantasy i dawnych wierzeniach. Co w nich jest takiego fascynującego czego nie mają inne fantastyczne stworzenia?

Mam nadzieję na rozwinięcie ciekawej dyskusji ;)

Irhak PW
9 marca 2011, 21:16
hmm... jakby to powiedzieć... ja bym ten fenomen, a raczej jego początek, umiejscowił gdzieś wcześniej... przynajmniej dla Polski. Seriale "Buffy the Vampire Slayer" czy "Angel" były dość popularne na długo przed wejściem na rynek sagi Twilight...

Cytat:
Nawet to śmieszne bo dowiedziałem się, że wampiry w słońcu się święcą, piją syntetyczną krew, płaczą krwią, wysuwają im się kły niczym scyzoryki.

Może nie jestem jakimś znawca w tym temacie (odsyłam do Anioła czy jego o wiele lat młodszej dziewczyny - panny Summers i jej 'opiekuna' Gilesa), ale o świeceniu się to np. pierwszy raz słyszę. Co prawda jakaś ich część może chodzić w pełnym słońcu. Co do picia syntetycznej krwi - tak to robią tylko te 'dobre' wampiry. A kły - no cóż może nie jak scyzoryki, ale się wysuwają...

Cytat:
Co w nich jest takiego fascynującego czego nie mają inne fantastyczne stworzenia?

IMO jedyne co może w nich pociągać to ich magnetyczny urok niebezpiecznej znajomości i możliwość wdania się w (z lekka) toksyczny związek...

Haregar PW
9 marca 2011, 21:20
Powiem tak: filmy takie jak przytoczony "Zmierzch" czy motyw wampirów, który z dumnego i przerażającego Drakuli został sprofanowany do rangi zniewieściałego nastolatka to po prostu kolejny objaw nie tyle popkultury, ale chęci żelików do samookreślenia.

Nie zgodzę się natomiast ze stwierdzeniem, że wampiry nie były popularne i nie istniały w literaturze fantasy. Wiele opowiadań różnych autorów mniej lub więcej brało motyw wampira, który istniał już przecież od średniowiecza. Tak! Owych delikwentów niestety linczowali, gdyż powszechnie znana inkwizycja tudzież zwykły wójt mógł ich oskarżyć o spisanie z diabłem cyrografu, który dostarczał życie wieczne w ciemności (symbol zła), a krew [dziewic] miała być jedynym pokarmem gwarantującym nieśmiertelność w złu.

Kontynuując - film "Drakula" i wszelkie jego odsłony pokazał, że wampir to zły, elitarny człek (nie-?), a nie niewieści chłopak, co to ostatnio jest rozchwytywany przez podaną grupę społeczną.

Field PW
9 marca 2011, 21:24
Imo porównywanie Drakuli ze Zmierzchem to jak porównywanie tacos zjedzonego w Meksyku z tacos z fastfoodu :P

Haregar PW
9 marca 2011, 21:29
f!eld:
Imo porównywanie Drakuli ze Zmierzchem to jak porównywanie tacos zjedzonego w Meksyku z tacos z fastfoodu :P
Jak ostro to ostro.

Dru PW
9 marca 2011, 21:37
Haregar czytaj ze zrozumieniem - Nie napisałem nigdzie, że nie istniały w literaturze fantasy.

"Ja cały czas się dziwię, że nagle wszyscy pokochali wampiry jakby nigdy wcześniej nie istniały w literaturze fantasy i dawnych wierzeniach"

Czyli, że inni tak się zachowują jakby pozostali o tym nie wiedzieli o ich istnieniu.

Alistair PW
9 marca 2011, 21:37
Filmowa saga Zmierzch jest stworzona na podstawie książek, których nie czytałem, więc nie wiem czy autorka opisała je m. in. jako świecące w słońcu. Jeśli to jej pomysł, to trudno tu mówić o wymysłach na potrzeby Hollywood. Na czym natomiast polega fenomen tej sagi, to szczerze mówiąc nie mam zielonego pojęcia. Ja oglądałem tylko pierwszą część, która mnie nie przekonała jakoś szczególnie, ale też nie odrzuciła od razu. Ludzie zawsze fascynowali się wampirami, choć też nie mam pojęcia dlaczego. To raz. A dwa, że w historii ludzkości zawsze pojawiało się coś co fascynowało ludzi, choć często bez jakiegokolwiek sensownego uzasadnienia, bo nie reprezentowało sobą niczego szczególnego. Dlaczego niby ludzi zafascynował Justin Bieber? Przecież to dzieciak bez większego talentu, nie tworzący rewelacyjnej muzyki. Z drugiej strony medalu mamy np. The Beatles - fenomen na skalę światową, wywarli wielki wpływ na muzykę. Niestety w większości przypadków ludzie fascynują się czymś, co nie ma większej wartości. Jak to czasem żartuje mój kolega z pracy: "Tobie to się byle gówno podoba".

Nie można równocześnie zapominać o Harry'm Potterze, dzięki któremu wiele dzieci zaczęło czytać książki - jedni go uwielbiają bezgranicznie, inni jeszcze bardziej nienawidzą uważając za zło, oskarżając autorkę o sprowadzanie dzieci na złą drogę, o namawianie do odejścia od Boga i uprawianie czarnej magii. Notabene świadczy to o skrajnym debilizmie tych, którzy te bzdury opowiadają.

Haregar PW
9 marca 2011, 21:41
Wybacz zatem, bo istotnie ten wyraz mi umknął, aczkolwiek będę stał przy swoim, że to, iż żeliki masowo zaczęły czytać książki o niewieścich wampirach nie jest trendem przełomowym, bo wampiry zarówno w wierzeniach ludowych, jak i w sztuce były popularne od dawna dla innego typu ludzi.

Acid Dragon PW
9 marca 2011, 22:49
Skoro pewien lisz koniecznie chciał, to wklejam linka do rozważań gnomowych i moich (w komentarzu niżej) o wampirach - on o "Zmierzchu", ja o "Lestacie".

http://rewersja.blogspot.com/2010/08/postepujaca-degradacja-wampirow.html

Alamar PW
9 marca 2011, 23:03
Coś na odtrutkę od błyszczących "wampirów".

I przypomnienie czegoś jeszcze. :)

Właściwie to chyba ostatnia moda na wampiry-lalusie przyszła od Buffy. Co ciekawe, spin-off Angel był już normalniejszy, zwłaszcza jak tatusiowi odbiła szajba.

Rabican PW
9 marca 2011, 23:52
Nie bez powodu prosiłem Acida o przytoczenie swojego komentarza na forum. Poruszył w nim bardzo ważne zagadnienie: konwencję. Jej naruszenie, którego dopuszcza się Zmierzch, w pewnym stopniu wyjaśnia niechęć odczuwaną przez "prawdziwych" fanów wampirów do prozy Stephenie Meyer. W podobny sposób reagują wielbiciele Jamesa Bonda, gdy w filmie o nim odchodzi się od tradycyjnego wizerunku Agenta 007. Nota bene analogiczne zjawisko można zaobserwować już w bardzo odległych czasach, vide np. oburzenie czytelników Szekspirowskim antypetrarkizmem.

Skąd popularność Zmierzchu? Nie prowadziłem na ten temat badań, jednak jej źródła doszukiwałbym się w zgrabnym wpleceniu wampirzego motywu w konwencję romansu. Odświeżyło to ten ostatni i dodało rumieńców mało oryginalnej awanturniczo-miłosnej historii. Okazało się to strzałem w dziesiątkę i doskonale trafiło w oczekiwania młodych dziewcząt, które wraz ze zmianą mentalności coraz trudniej przyprawić o żywsze bicie serc. Wampir to idealny bohater tragiczny, rozdarty między instynktem a człowieczeństwem – cóż lepiej doda powieści dramatyzmu niż taka postać?

Oczywiście nie twierdzę, iż Zmierzch jest literaturą wartości, jednak nie inaczej ma się sprawa z większością literatury fantastycznej. Odnośnie do "bzdur wymyślonych na potrzeby Hollywood": wampir we współczesnej kulturze ma niewiele więcej wspólnego z tym obecnym w legendach niż brodaty grubas w reklamach Coca Coli ze świętym Mikołajem z Miry. Natomiast co do popularności wampiryzmu, nie jest ona charakterystyczna tylko dla ostatnich lat: wampir, wynaturzenie odżywiające się cudzym życiem, jest od wieków przerażającym, lecz fascynującym symbolem zła.


Pozdrawiam serdecznie.
Я.

Irhak PW
12 marca 2011, 13:13
Dobra... wczoraj Zmierzch, dzisiaj... śmiech?
Przez to, że wspominaliście na forum o tym filmie jak i o tym, że miał być wczoraj na TVN, musiałem obejrzeć... teraz krótka recenzja...

Minusy:
- 'świetlistość' wampirów,
- baseball bez wykorzystania piorunów, na co się zapowiadało,
- bohaterka zbyt wcześnie dowiaduje się kim jest Edward (choć w realu, czy innym Auchan, pewnie też by się szybko dowiedziała),
- horror klasyfikowany dla osób od lat 12 - no ja proszę... jedyne co kwalifikuje go do horroru to obecność wampirów... a wampir =/= horror... przynajmniej w moim odczuciu tak jest często...

Plusy:
- niektóre teksty, ("Lew zakochał się w owcy", "Głupia owca", "Lew masochista")
- szybki baseball,
- krzyż leżący pod ścianą u Edwarda,
- niekonwencjonalne podejście Belli do wampirów. (Edward: "Dom pełen wampirów, a ty się boisz, że Ciebie nie zaakceptują...")

Ocena ostateczna: 6/10 (przez moje zboczenie w kierunku wampirów)

EDIT - jakby ktoś chciał porównać sobie z literackim pierwowzorem, to niech pisze na gg/maila... mam całą serię -.-'

Alamar PW
12 marca 2011, 13:37
Cytat:
krzyż leżący pod ścianą u Edwarda

Chyba wiesz, że krucyfiks czy woda święcona miały takie samo działanie jak czosnek? Czysty PR.

Irhak PW
12 marca 2011, 13:39
Ależ wiem, że w ogólnej konwencji tak jest... tylko rzeczywistych wampirów nie obchodzą krzyże i inne cudeńka - mordeńka demonów...

vinius PW
12 marca 2011, 13:28
Cytat:
tylko rzeczywistych wampirów nie obchodzą krzyże i inne cudeńka - mordeńka demonów...
Co Wy wiecie o prawdziwych wąpierzach... przypominam, że badziewia pokroju mang czy inne profesjonalne uniwersa jak FR nie dostarczają wiarygodnych informacji na temat demonologii.

Alistair PW
12 marca 2011, 13:45
Na temat demonologii itp. nic nie dostarcza wiarygodnych informacji. Żeby takowe mieć, trzeba mieć czosnek, krzyż, wodę święconą, osikowy kołek. I nie wolno zapominać o najważniejszym elemencie - trzeba najpierw natknąć się na prawdziwego wampira czy innego demona. Dopiero wtedy zobaczysz czy masz jakieś szanse w walce z nim. Najprawdopodobniej żadnych, chyba że umiesz się bić. W kontekście "Zmierzchu" można jedynie mieć swoje upodobania, czyli taka wizja może się podobać albo nie. I tyle. I jeszcze jedno - sugerowałbym nie wierzyć w to, że przeciwko wampirom wystarczy skrzyżować palce ;)

Rabican PW
12 marca 2011, 15:43
Vinius:
Co Wy wiecie o prawdziwych wąpierzach... przypominam, że badziewia pokroju mang czy inne profesjonalne uniwersa jak FR nie dostarczają wiarygodnych informacji na temat demonologii.
Zainteresowałeś mnie. Mógłbyś wskazać źródła, które uważasz za wiarygodne?


Również obejrzałem wczoraj Zmierzch. Nie mogę powiedzieć, że seans nie sprawił mi przyjemności, przeciwnie: zabawa była świetna, ale głupia. Film ten nie jest według mnie zamachem na intelekt pokroju niektórych mang, jednak znajduje się niebezpiecznie blisko tej kategorii. Przyznaję, iż adaptacja była dla mnie bardziej znośna niż książka (którą czytałem we fragmentach) – łatwiej jest mi przełknąć miałką grę aktorską niż nieudolną narrację oraz przyprawiające o odruch wymiotny wynurzenia głównej bohaterki. Ponadto muszę pochwalić połączenie gatunków, wplecenie wampirów w szkolny romans – wyszło to całkiem zgrabnie i prawie nie widać szwów.

Mimo paru ciepłych słów wygłoszonych powyżej uważam, iż wady Zmierzchu przeważają jego zalety. Wspomniana gra aktorska, bezpłciowe postacie, przewidywalna fabuła, różnej wielkości błędy i niekonsekwencje (autorka ma chyba dość niskie mniemanie o inteligencji postaci), brak klimatu – długo można by wymieniać. Najbardziej przeszkadzało mi słabe zaakcentowanie faktu, że mamy do czynienia z wampirami: mało krwi, sporadyczne nawiązania do długowieczności i jej wpływu na psychikę, rozdarcie postaci objawiające się tylko chimerycznością Edwarda, brak rozbudowanej historii postaci, wampirzych legend i tradycji itd. Nie przekonuje mnie to.

Niestety, mimo iż Zmierzch aspiruje do bycia filmem (książką) o wampirach, jest przede wszystkim szkolnym romansem, adresowanym do niezbyt bystrych ani dojrzałych nastolatek. Z tego powodu nie mogą się w nim pojawić elementy, które kochają "prawdziwi" fani wampirów: brutalność, tajemnicza, mroczna fabuła, dramatyzm i tragizm z prawdziwego zdarzenia czy wampiry o nieludzkiej, ale złożonej i realistycznej psychice. Jeżeli weźmiemy to pod uwagę i ocenimy Zmierzch w ramach gatunku, okaże się solidnym, rzemieślniczym produktem, średnio innowacyjnym i pozbawionym artyzmu. Jako film o wampirach jest natomiast bardzo, bardzo słaby.


Pozdrawiam serdecznie.
Я.

vinius PW
12 marca 2011, 16:51
Cytat:
Zainteresowałeś mnie. Mógłbyś wskazać źródła, które uważasz za wiarygodne?
Zastanówmy się wspólnie. Cóż może być wiarygodnym źródłem przy opisywaniu zjawisk legendarnych albo mitologicznych?
Dla jednych będą to zapewne popkulturowe wytwory, jak na przykład uniwersa fantasy, przetwarzające wzorce zaczerpnięte z już istniejących systemów (np. religijnych) (Nie odnoszę się teraz do tworów całkowicie nowych, wymyślanych na potrzeby światów fantastycznych) (zrobiłem trzecią parę nawiasów żeby wyglądało cool).
Moim zdaniem to podejście nieprawidłowe. Jestem zwolennikiem sięgania do korzeni. Jako, że wampir to wymysł wierzeń wschodnioeuropejskich (głównie: słowiańskich), a z czasów przedchrześcijańskich źródeł pisanych nie mamy (prawdopodobnie Słowianie nie posiadali pisma), za najbardziej wiarygodne uważam prace etnograficzne. Dlatego też rekomendowaną przeze mnie książką jest "Polska demonologia ludowa" dr Leonarda Pełki, nie tylko profesjonalna, ale niesamowicie ciekawa ;).

Irhak PW
12 marca 2011, 17:52
Cytat:
Jako, że wampir to wymysł wierzeń wschodnioeuropejskich (głównie: słowiańskich)

VETO! VETO! VETO po trzykroć!
Wampir to nie twór wschodnioeuropejski! A przynajmniej nie tylko... są wampiry różnych typów... poszukaj dobrze, a zobaczysz, że wampiry były też obecne m.in. w kulturze dalekowschodniej!

vinius PW
12 marca 2011, 19:45
-- plama po kwasie --
Cytat:
obecne m.in. w kulturze dalekowschodniej!
...jeżeli to ma jakiekolwiek przełożenie na współczesne postrzeganie wampira w sztuce. Bo jeśli był jakiś bożek chiński który-cośtam-gdzieśtam-i-nikt-nie-wie-kto-to-kurde-jest-bo-to-patron-wioski-o-50-mieszkańcach, a nie miał większego wpływu na wizerunek wampirów z którego czerpią uniwersa fantasy, to mnie mało takie coś interesuje. Bo stworzenie wysysające krew to się znajdzie pewnie i w Nowej Zelandii.
strona: 1 - 2 - 3
temat: Wampiry - fenomen we współczesnej (pop)kulturze

powered by phpQui
beware of the two-headed weasel