Witaj Nieznajomy!
|
temat: Nasze wcielenia komnata: Podziemna Tawerna |
wróć do komnaty |
strona: 1 - 2 - 3 ... 10 - 11 - 12 - 13 - 14 | |
Crag Hack |
To może i ja się dopiszę... ;P Jestem Mistrz (Gry) Barbarzyńca Crag Hack. Aha - lisze są do niczego ;P Kruche toto, jednym ciosem topora można takiego zgładzić... cieniasy :) (Jakby co, to ja tego nie powiedziałem ;) ) |
dambibi |
Co.że niby cieniasy! Crag: jednym ciosem topora można takiego zgładzić... cieniasy :) Najpierw trzeba dobiec.A to może być już rzeczą trudniejszą... PS:kiedy zostanie obwieszczone to, kto załapał się do sesji RPG? down@:kto mówiło magii.Wystarczy trochę szkieletów/zombie.Bo jak znam życie to lisz zawsze ma obstawę.A no i filekatrium(tak miało być?). |
Solmyr |
Bardzo dobrze mówisz Crag:D:D. Jaki tam problem; barbarzyńca jest odporny na magię, więc spokojnie może szarżować. Och, Filusie, strasznie mnie zmatwiłeś tym... scaleniem:D:D. |
MCaleb |
I może jeszcze sam sobie zaaplikował antymagię? :) Nie bądź śmieszny, może na słabe lisze to zadziała, ale te wyższe zrobią z Ciebie sieczkę. Poza tym, jeżeli się takiemu fuksem uda, to dochodzi też stopień nieumarłości i regeneracji. Najpotężniejsze nieumarłe istoty mogą się pozbierać nawet po porąbaniu na drobne kawałeczki. Na szczęście (dla was) to bardzo rzadkie przypadki, lecz w Grocie jest takich paru (na pewno Trójca się do nich zalicza, Vatrasa jeszcze nie sprawdzałem pod tym względem ;). Zresztą nie tylko nieumarli znają się na masakrowaniu barbów/palantów, którym wydaje się, że magia nic im nie zrobi. Prawda, grotowi czarnoksiężnicy? |
Solmyr |
Oj, MCalebie, chciałem chłopakowi otuchy dodać, a ty musiałeś w tak brutalny sposób go ostudzić. Niestety taka jest prawda, że magia jest potężniejsza od miecza:D:D:D. |
Crag Hack |
O, przepraszam, MCaleb, ale kierujesz się stereotypami barbarzyńcy ;) Nie mam nic wspólnego z tą całą hołotą biegającą w tę i z powrotem, a nawet jakbym kiedyś był, to i tak przez te wszyskie części M&M/HoMM nauczyłem się więcej, niż niejeden licz. Obecnie jestem starym dziadkiem, spisującym historie młokosów, a żeby zniszczyć lisza, wcale nie trzeba się do niego zbliżać, wystarczy 'tylko' znaleźć filakterium i już ;). A w ogóle to całe liszostwo nieźle przereklamowane jest. EDIT@up: Też mi coś... 'chłopakowi'... Od miecza może i tak, ale od topora, szczególnie magicznego, niekoniecznie (ofc. zależy jaki topór i jaka magia ;) ) |
MCaleb |
Tak samo Ty się kierujesz stereotypami lisza. Odpłacam się po prostu tym samym. Filakterium istotnie jest bardzo ważne, ale co byś zrobił, gdyby lisz takiego nie posiadał, albo naprawdę dobrze je ukrył? Tak dobrze, że nikt się tam nie dostanie, a on sam nie musi po nie wracać (bo i po co?). Oczywiście zachęcam zawsze do próbowania. Dzięki takiemu obrotowi spraw mam darmowe zwłoki (lub też żywych, co zapewnia więcej rozrywki), które praktycznie same przychodzą, do mych eksperymentów. |
Crag Hack |
MCaleb, wybacz mi w takim razie, ale licze, które spotkałem dotychczas, były słabe i nie umiały się bronić. Dopiero w większych ilościach potrawiły trochę napsuć krwi. Aż chciałoby się powiedzieć: "Ech, te dzisiejsze licze..." ;) |
Ginden |
Kolega raczy bredzić. Wyższe formy liszy przerabiają nawet smoki na paszę dla bobrów, a co dopiero barbarzyńcę. Chyba nigdy nie widziałeś szrapnela, implozji lub zniekształcenia w akcji. Chyba nie muszę mówić jak bolesne jest zniekształcanie? Liszowi należy zejść z drogi, jeśli chce się zachować rozpęd... lub ważne życiowo organy. Nie widziałeś też co ja zrobiłem z pewnym głupim smokiem. Każdy nieumarły jest silniejszy od żywego. Lisza możesz zabijać ile razy chcesz, a on i tak kiedy się tego nie spodziewasz złapie cię swoją kościaną ręką za gardło. |
MCaleb |
Kolega Ginden uwielbia munchkinów. Nie chodzi o to, że nieumarli są niepokonani, a o to, że są wśród nich lepsi i słabsi. Inaczej świat już dawno byłby pod ich rządami, lub też wytłukliby się wzajemnie doszczętnie. Dlatego też nie ma wielu "ostatecznych nieumarłych", a ci co są, zazwyczaj walczą między sobą. Dlatego często w takich konfliktach nieumarły-nieumarły dochodzi do stanu równowagi, gdzie ani jedna, ani druga strona nie może zdobyć przewagi. Jeżeli w tym czasie pojawi się zagrożenie dla obu stron, to zachodzi porozumienie, by osobiste sprawy załatwić po tym ważniejszym problemie. Wracając do munchkinizmów - jak powiedziałem w ostatnim poście nie ma wielu wyższych (arcy)liszów. Dlatego też zwykłe lisze da się pokonać, a nawet te najwyższe, choć wymaga to o wiele więcej zachodu, niż podbiec i wbić miecz/topór w lisza/filakterium. Dlatego też o ile zwykłe lisze stanowią poważne zagrożenie dla nieprzygotowanego śmiałka, tak odpowiednio wyszkolona osoba dałaby mu rady. Niestety nie ma tylu śmiałków, którzy pokonali wyższe lisze i przeżyli. Dzieje sie tak, ponieważ wyższe lisze w momencie śmierci ostatecznej lubią pociągnąć za sobą takiego przeciwnika/ów. Czemu to wszytko mówię? Gdyż im więcej zwykłych liszy wybijecie, tym mniejszą będę miał konkurencję do władzy. Proste i logiczne. Miłych łowów i nie radzę wybierać się w kierunku krypty któregokolwiek lisza należącego do Trójcy. EDIT: Chyba będzie trzeba parę postów stąd przenieść do tematu o Liszach. |
Vatras |
MCaleb: I miejmy nadzieję, że nigdy tego nie sprawdzisz :)Vatrasa jeszcze nie sprawdzałem pod tym względem Zdolności regeneracji nie opanowałem jeszcze w pełni, toteż czasami coś mi się źle poskłada. Na szczęście moja haniebna przeszłość ma też swoje dobre strony. Otóż jako były inkwizytor mam całkiem dobrze opanowaną jasną stronę mo... ekhm, magię światła. Szczególnie fajna jest jest zabawa z Interwencją Bóstw. Czym jest te kilka lat wobec wieczności :) Muszę się tylko pilnować, by chwilach depresji nie odprawić na sobie egzorcyzmów. |
Field |
Tak to czytam i czytam... I zaczynam się zastanawiać nad oficjalnym podaniem o przemianę :P Co mnie blokuje to fakt, że będę musiał wyemigrować na kilkaset lat, żebyście nie wyrżnęli kolejnego konkurenta :P A teraz w gruncie rzeczy mi jest dobrze - nikt nie gania jak głupi, w razie czego poszczuję kotem... no i mogę robić dziwne grymasy na twarzy (zwane uśmiechami), kiedy kogoś mam zaraz przerobić na miazgę :] |
Ginden |
Głupcze! Lisz też może szczerzyć czaszkę! I od czego jest iluzja? Lisze w tej Grocie już mają cel nadrzędny, czyli oczyścić grotę z żywych. |
MCaleb |
Zgodzę się co do iluzji, reszta to bzdury. Chciałbym się dowiedzieć które to lisze chcą się pozbyć żywych z Groty? Bo ja pierwsze słyszę. Rozumiem też, że mogłem się zawieruszyć w swojej krypcie (ale ten czas szybko leci), więc mogłem to przegapić, a chęcią dowiem się o co chodzi. Gindek, przestań się bawić w adwokata nieproszony. A jak znów będziesz miał rządzę napisania czegoś podobnego, racz uprzejmie strzelić sobie w głowę z kiejś magicznej różdżki. |
Field |
I najlepiej, żeby to była co najmniej alakornowa. Zaczynam być przeciwko hybrydom. υβρις - obraza, zniewaga, bezczelność Pozdrawiam, Gogol. robal opętany przez zchomiczonego serafino-lisza... nie dość, że obraza wszystkich czterech gatunków, to jeszcze logiki i Matki Natury... -_-" |
Rabican |
Crag: To samo mógłbym powiedzieć o większości znanych mi smoków.MCaleb, wybacz mi w takim razie, ale licze, które spotkałem dotychczas, były słabe i nie umiały się bronić. Dopiero w większych ilościach potrawiły trochę napsuć krwi. Aż chciałoby się powiedzieć: "Ech, te dzisiejsze licze..." ;) MC: W wolnej chwili. Teraz zamierzam oddać się rozkoszy onejromancji.Chyba będzie trzeba parę postów stąd przenieść do tematu o Liszach. Ginden: Kolega raczy bredzić. Gdyby nie było żywych, kim byśmy władali?Lisze w tej Grocie już mają cel nadrzędny, czyli oczyścić grotę z żywych. Field: Taa... Strach się pytać, jak to powstało, aby nie wyjść na parafila...robal opętany przez zchomiczonego serafino-lisza... nie dość, że obraza wszystkich czterech gatunków, to jeszcze logiki i Matki Natury... -_-" Pozdrawiam serdecznie. R. |
Alamar |
MC: I tu masz błąd w rozumowaniu liszy - skoro zamierzają (nie)żyć wiecznie, to po co przygotowują pułapki na wypadek końca swej egzystencji? Czyżby jednak podświadomie wiedzieli, że tak naprawdę jedyne co zyskali to "kilka" lat żywota więcej?Niestety nie ma tylu śmiałków, którzy pokonali wyższe lisze i przeżyli. Dzieje sie tak, ponieważ wyższe lisze w momencie śmierci ostatecznej lubią pociągnąć za sobą takiego przeciwnika/ów. Skoro lisz ma istnieć wiecznie i być niepokonany, to na co mu pułapka, która zadziała wraz z ostateczną śmiercią nieumarłego? Innymi słowy - lisze nie mają wiary (że tak to określę) w to, iż są niepokonane i będą istnieć na wieki wieków. A jak wiadomo wiara pozwala przenosić góry (i nie chodzi mi tu w cale o modlitwy do jakiegoś bóstwa - skoro wierzysz, że kiedyś zostaniesz pokonany, to tak się w końcu stanie). |
MCaleb |
Alamarze, odpowiedź jest bardzo prosta - nie ma nic wiecznego. Wiedzą to raczej wyższe lisze, które już nie jednego innego nieumarłego pokonały. Wiadomo, że kiedyś może się zjawić ktoś lepszy i przegrana jest możliwa. A takie zabezpieczenie niewiele kosztuje. Większa jest liczba pokonanych liszy, które były przekonane o własnej nieśmiertelności, niż tych, co wiedziały, że nie są wieczne. "Niepokonany" lisz jest tylko stereotypem, który mimo, iż sprawdza się w większej części "populacji", tak nie należy go uogólniać na całą. |
Ginden |
MC: Teraz już wiem, czemu Acid nie zniszczył liszokracji!A takie zabezpieczenie niewiele kosztuje. |
Naruto-kun |
Krasnolud, pogromca trolli, złośliwy, wredny, upierdliwy, rubaszny i do tego alkoholik. :] |
strona: 1 - 2 - 3 ... 10 - 11 - 12 - 13 - 14 |
temat: Nasze wcielenia | wróć do komnaty |
powered by phpQui
beware of the two-headed weasel