Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Cmentarz jest opustoszały
Witaj Nieznajomy!
zaloguj się    załóż konto
Portal Przeszłości (Heroes VI)temat: Heroes VI - ploty i newsy
komnata: Portal Przeszłości (Heroes VI)
strona: 1 - 2 - 3 ... 23 - 24 - 25 ... 33 - 34 - 35

zdobywca PW
11 kwietnia 2012, 19:27
... dla mnie jest to proste do wyjaśnienia. Mogli się wybić, widzieli w tym swoją życiową szanse... stąd te inwestycje. Nie sądzili jednak, że Ubisoft ich oleje... może kiedyś to zrozumiesz ;) Pamiętajmy, że kto nie gra to nie wygrywa ;) Tym razem się nie udało jednak lepiej próbować i się sparzyć niż stać w miejscu - takie moje zdanie. W końcu ktoś to deconi...

Altair PW
11 kwietnia 2012, 20:07
Skoro mieli podpisany kontrakt powinni się go ściśle trzymać, a nie wykładać własne fundusze na dodatkowe rzeczy. Widać, że zabrakło im doświadczenia czy to przy podpisywaniu kontraktu czy w trakcie wykonywania projektu. Powinni zawrzeć klauzurę, że za wszystkie zmiany ogólnej koncepcji Ubisoft płaci ekstra i to on ponosi odpowiedzialność za wynikające z tego powodu opóźnienia.

Alistair PW
11 kwietnia 2012, 20:25
Po pierwsze, to "zawrzeć". A po drugie jak ktoś naprawdę ładuje 1 mln euro we własne pomysły, poza kontraktowe, to musi mieć nie po kolei w głowie. Dali się "wydymać" i tyle.

Sawyer PW
11 kwietnia 2012, 20:33
Wypraszam sobie (zarazem w imieniu ludzi z BH), nie róbmy z pracowników BH tumanów, tak jak napisał @zdobywca - Widzieli w tym szanse wybicia się, faktem że przez Ubi już z 3-4 firmy padły, ale spróbowali. Zresztą doświadczenie mieli, stworzyli świetnie Armies Exigo i równie dobrego (z klimatem!) Warhammera Mark of Chaos. Także nie sądze żeby oni byli głupi, tylko że Ubi pokazało kto tu rządzi, do tego dawno nie robili nowej gry więc musieli zacząć coś robić. (Od Warhammera MoC trochę mineło...)
Jasne że mogli się do tego nie wiązać, ale skoro tak kochali Herosa i widzieli w tym szanse? Niektórzy chcieliby stworzyć herosa, nawet przy swoim 50% udziale twórczym. Napisali co chciało wydawnictwo, a co dodali oni z własnej kieszeni - głupota dla biznesu a dobro dla tych którzy to kupili. Także nie wytykajcie im tak błędu, bo chcieli dobrze dla fanów sagi, to że wyszło jak wyszło to trochę inne sprawa, ale nie sądze żeby przez takie coś im wytykać że to oni źle postąpili, bo założe się że gdyby oni mieli prawa do M&M to by zrobili świetną gre, która by miło nam zapadła w pamięci.

Gdy ktoś chce dobrze to inni to krytukują bo "biznes stracili" - Stracili dla Was! Chcieli żeby gra była jak najbardziej dobra w stosunku jakość/cena. Co z tego jak zaraz jeden i drugi odezwie się że to było głupie, no owszem - z punktu biznesowego tak, ale pokazali że chcieli z swojej ulubionej (lub jednej z) serii zrobić coś porządnego. To się dla mnie bardzo liczy, sam gest pokazania tego że dalej można robić bezinteresownie gry! (Owszem, kiedyś robiono)

Trochę się rozpisałem, no cóż...
Zobaczymy jak sprawa potoczy się dalej.

Warmonger PW
11 kwietnia 2012, 20:51
Rozumiem, że dla wielkich korporacje gry oznaczają tylko pieniądze. Ale żeby dla graczy? Panowie, doceńcie to, że dla niektórych nie liczy się tylko kasaądze (czy raczej dodatkowe miliony, bo na biedaków nie trafiło), a efekt końcowy.

Inna sprawa, że wszystkie te dywagacje opierają się na tylko jednym poście byłego pracownika BlackHole, który przedstawia sprawę niekoniecznie obiektywnie i w korzystny dla siebie sposób. Chciałbym jednak zobaczyć sensowną odpowiedź Ubisoftu na te zarzuty.

Acid Dragon PW
11 kwietnia 2012, 23:35
Cytat:
A po drugie jak ktoś naprawdę ładuje 1 mln euro we własne pomysły, poza kontraktowe, to musi mieć nie po kolei w głowie. Dali się "wydymać" i tyle.

Bez wątpienia Black Hole popełniło błędy podczas negocjacji kontraktu. I niejako przyznaje to sam autor. Wszak mówi, że ostatecznie uwierzyli oni na słowo Ubisoftowi, który słownie właśnie zapewniał, że oni na pewno z niczym się spóźniać nie będą. A potem gorzko się z tego śmieje.

Ostatecznie jednak się spóźniali, przez co Black Hole nie mogło się wyrobić w terminach i żeby wywiązać się z kontraktu musieli ten milion euro wyłożyć. Tak przynajmniej ja to rozumiem.

Spójrzcie też proszę na sprawę z trochę innej perspektywy.
Załóżmy, że jesteście członkami małego studia developerskiego - właściwie nikt o Was nie słyszał. Dostajecie propozycję od największego giganta branży przy pracy nad legendarną serią gier. To może być Wasza wielka szansa! - jeżeli taką grę zrobicie dobrze, to macie renomę i reklamę na lata. Trzeba postawić wszystko na jedną kartę - skupić całe swoje siły na tym jednym projekcie i zrobić go jak najlepiej. Tylko trzeba brać szybko tę propozycję, bo zaraz mogą pójść do kogoś innego!

Czy wtedy zaglądalibyście Ubisoftowi w zęby i żądali wszelkich potwierdzeń na papierze, że Ubisoft będzie dotrzymywał terminów i nie zrobi niczego głupiego? Przecież to profesjonaliści, którzy lata siedzą w tym biznesie - chyba się znają na rzeczy i można im zaufać, co nie?

Takim studiom developerskim jak BH jest często naprawdę ciężko, a historie z pracą po 10 miesięcy za darmo zdarzają się nie tylko jednostkowo. Mnie zawsze przejmowało to, co zrobić musieli panowie z polskiego studia People Can Fly, żeby zaistnieć. Aby się przebić na rynku ze swoim "Painkillerem" drużyna Adriana Chmielarza musiała właściwie zrezygnować ze wszystkiego - pracowali miesiącami za darmo, zrezygnowali z własnego pomysłu fabularnego, by grę dostosować do "mniej wymagających" odbiorców, cenę w dniu premiery ustawili na rekordowo niską (20zł!), aby dotrzeć do jak największej ilości ludzi, a ostatecznie - zrezygnowali nawet z jakichkolwiek praw autorskich do swego dzieła na rzecz producenta. Właściwie zrobili i oddali grę za darmo. Faktem jest - udało się. Przebili się, są rozpoznawalni, rok temu Electronic Arts wydał ich świetnie ocenianego "Bulletstorma" i ogólnie cały czas działają. Ale koszt był jak dla mnie ogromny. Kapitalizm naprawdę bywa okrutny.

Alamar PW
12 kwietnia 2012, 08:40
Acid:
Spójrzcie też proszę na sprawę z trochę innej perspektywy.
Załóżmy, że jesteście członkami małego studia developerskiego - właściwie nikt o Was nie słyszał.
Akurat BH miało na koncie Warhammera: Mark of Chaos (gra dość średnia, ale bez większych błędów), więc ktoś o nich słyszał.
Z drugiej strony, zabieranie się za strategię turową, mając na koncie tylko strategie w czasie rzeczywistym, nie jest najlepszym pomysłem. Te dwa gatunki inaczej się tworzy i na co innego kładzie się nacisk.
Ale to już wina Ubi, że myślało tylko o forsie.

Acid:
Dostajecie propozycję od największego giganta branży przy pracy nad legendarną serią gier. To może być Wasza wielka szansa! - jeżeli taką grę zrobicie dobrze, to macie renomę i reklamę na lata. Trzeba postawić wszystko na jedną kartę - skupić całe swoje siły na tym jednym projekcie i zrobić go jak najlepiej. Tylko trzeba brać szybko tę propozycję, bo zaraz mogą pójść do kogoś innego!

Czy wtedy zaglądalibyście Ubisoftowi w zęby i żądali wszelkich potwierdzeń na papierze, że Ubisoft będzie dotrzymywał terminów i nie zrobi niczego głupiego? Przecież to profesjonaliści, którzy lata siedzą w tym biznesie - chyba się znają na rzeczy i można im zaufać, co nie?
"Zaufanie jest dla głupców... i martwych" jak powiedziała pewna bohaterka.
No i się niestety sprawdziło.
Niestety, w biznesie trzeba mieć wszystko na papierze, a nie pokładać nadzieje w ufności. Dlatego Ubi ma się dobrze, a BH padło. Jeżeli podpisuje się kontrakt, w którym są tylko obowiązki pracownika, a żadnych obowiązków dla pracodawcy (materiały nadesłane w terminie chociażby), to jak takie postępowanie nazwać?

Acid:
Takim studiom developerskim jak BH jest często naprawdę ciężko, a historie z pracą po 10 miesięcy za darmo zdarzają się nie tylko jednostkowo. Mnie zawsze przejmowało to, co zrobić musieli panowie z polskiego studia People Can Fly, żeby zaistnieć. Aby się przebić na rynku ze swoim "Painkillerem" drużyna Adriana Chmielarza musiała właściwie zrezygnować ze wszystkiego - pracowali miesiącami za darmo, zrezygnowali z własnego pomysłu fabularnego, by grę dostosować do "mniej wymagających" odbiorców, cenę w dniu premiery ustawili na rekordowo niską (20zł!), aby dotrzeć do jak największej ilości ludzi, a ostatecznie - zrezygnowali nawet z jakichkolwiek praw autorskich do swego dzieła na rzecz producenta. Właściwie zrobili i oddali grę za darmo. Faktem jest - udało się. Przebili się, są rozpoznawalni, rok temu Electronic Arts wydał ich świetnie ocenianego "Bulletstorma" i ogólnie cały czas działają. Ale koszt był jak dla mnie ogromny. Kapitalizm naprawdę bywa okrutny.
Jest jedna różnica zdaje się, PCF tworzyło własną grę i szukało wydawcy, zaś BH zostało zatrudnione do stworzenia gry kogoś innego. W pierwszym wypadku wiesz czego chcesz i z czego można zrezygnować, w drugim przypadku musisz spełniać każde humory zleceniodawcy, a jak widać po poście domniemanego pracownika BH, nie dość, że klient co chwila zmieniał zdanie, to jeszcze BH postanowiło zrobić projekt po swojemu i ulokowało swoje skromne środki nie w tym, co było najważniejsze. Owszem, 300 pól bitew jest fajne, ale 20 nie zrobiłoby aż takiej różnicy, gdy gra jest zabugowana i niedopracowana. To samo z ekranami miast - poświęcili czas i pieniądze na stworzenie tego co mamy, a i tak okazało się, że jest to do kitu. Równie dobrze można to było przesunąć na "zrobienie po premierze" (i tak tam wylądowało). O interfejsie już nie wspomnę.


Nie to, żebym bronił tego molocha, ale BH nie jest ani bez winy, ani takie święte, jakby z oryginalnego posta miało wynikać. Źle ulokowane zasoby, skupienie się nie na tym, co jest ważne i inne błędy sprawiły, że HVI wygląda jak wygląda.

Zaś co do francuskiego giganta, to ktoś może chce napisać pracę doktorską na temat ich błędów? ;)


Warmonger:
Rozumiem, że dla wielkich korporacje gry oznaczają tylko pieniądze. Ale żeby dla graczy? Panowie, doceńcie to, że dla niektórych nie liczy się tylko kasaądze (czy raczej dodatkowe miliony, bo na biedaków nie trafiło), a efekt końcowy.
Niestety bez pieniędzy, gry nie ujrzysz. Poza tym to były rozważania z czysto ekonomicznego punktu widzenia oraz pokazanie, że BH też jest sobie winne. To nie jest tak, że za marną jakość HVI odpowiada tylko jedna strona. Owszem, gros popełnionych błędów raczej przypada na wydawcę, a nie na producenta, ale to nie oznacza, że wszystkie.


Sawyer:
Zresztą doświadczenie mieli, stworzyli (...) równie dobrego (z klimatem!) Warhammera Mark of Chaos.
Co najwyżej średniego... niestety.

Sawyer:
Napisali co chciało wydawnictwo, a co dodali oni z własnej kieszeni - głupota dla biznesu a dobro dla tych którzy to kupili. Także nie wytykajcie im tak błędu, bo chcieli dobrze dla fanów sagi, to że wyszło jak wyszło to trochę inne sprawa, ale nie sądze żeby przez takie coś im wytykać że to oni źle postąpili, bo założe się że gdyby oni mieli prawa do M&M to by zrobili świetną gre, która by miło nam zapadła w pamięci.
No niezbyt. Ekrany miast im nie wyszły. :P
I chyba wiesz, jakie miejsce jest wybrukowane dobrymi chęciami?
Ostatecznie, to właśnie te dobre chęci pogrążyły HVI. Bez BH trudno będzie doprowadzić tę grę do ładu i zapewnić porządne dodatki. Jest to możliwe, ale patrząc na postępowanie Ubi, raczej mało wykonalne.

Sawyer:
Chcieli żeby gra była jak najbardziej dobra w stosunku jakość/cena. Co z tego jak zaraz jeden i drugi odezwie się że to było głupie, no owszem - z punktu biznesowego tak, ale pokazali że chcieli z swojej ulubionej (lub jednej z) serii zrobić coś porządnego.
Liczy się przede wszystkim efekt końcowy, a HVI od standardów porządnej gry dużo jeszcze dzieli. Czyjeś chęci kupującego mało obchodzą, ważne jest to, co dostanie za cenę, jaką zapłacił.

Xelacient PW
12 kwietnia 2012, 12:51
I w sumie potwierdza się smutna prawda, że obecnie zrobienie gry to tak poważny projekt, że sama pasja to za mało i bez precyzyjnego planu oraz solidnego budżetu ani rusz.

Paradoksalnie brak takiego poświęcenie studia Black Hole mógłby wyjść serii na dobre, bo oni się tu wykosztowali, by gra była jak najlepsza, a kasę za to zgarnął Ubisoft, zarobił, więc nie odczuwa potrzeby zmiany w swojej polityce dotyczącej marki.

Gdyby zrobiliby tylko to co byłoby zawarte w umowie, gra byłaby gorsza, być może na tyle, że kilka dni po premierze zostałaby zmieszana z błotem co znacząco odbiłoby się na wynikach sprzedaży(chociaż biorąc pod uwagę ten matketing i nacisk na składanie zamówień przedpremierowych.
A niski (stosunkowo) przychód mógłby wywołać w Ubikacji znacznie większy wstrząs niż ten cały wyciek.

I jeśli tak dalej pójdzie, to skończy się na tym, że fani będą "ripować" modele 3D z szóstki, żeby dodać nowe grafiki do trójki. xD

Altair PW
12 kwietnia 2012, 18:40
Sawyer:
Gdy ktoś chce dobrze to inni to krytukują bo "biznes stracili" - Stracili dla Was! Chcieli żeby gra była jak najbardziej dobra w stosunku jakość/cena. Co z tego jak zaraz jeden i drugi odezwie się że to było głupie, no owszem - z punktu biznesowego tak, ale pokazali że chcieli z swojej ulubionej (lub jednej z) serii zrobić coś porządnego. To się dla mnie bardzo liczy, sam gest pokazania tego że dalej można robić bezinteresownie gry! (Owszem, kiedyś robiono)

Od tego są umowy pisemne. Nie rozumiem dlaczego ludzie w tak ważnych sprawach polegają na umowie słownej. Z wielkimi korporacjami w szczególności trzeba mieć się na baczności. Jako programista z wieloletnim doświadczeniem nigdy bym nie wykonał żadnego komercyjnego projektu "na słowo". To po prostu głupota. Niektórzy zlecają wykonanie tego samego kilku różnym niezależnym programistom, a potem wybierają co im się bardziej podoba lub co tańsze. Jeśli tego nie zastrzeże się na piśmie można zostać na lodzie i bez zapłaty. Podobne rzecz ma się ze specyfikacją. Jak widać BH (a przynajmniej ktoś to odpowiadał za kontrakt) nie miał o tym pojęcia lub został przekupiony przez Ubi.

Matheo PW
12 kwietnia 2012, 19:25
Racja Black Hole nie błysnęło geniuszem przy podpisywaniu kontraktu. Ale na Kregan czy to w tym wszystkim jest najważniejsze? Gdyby ludzie z Ubi nie byli świnimi, którym zależy na tylko na mamonie, to BH nadal by prosperowało, a HVI mogłoby wyglądać o wiele lepiej. Dla mnie ważny jest fakt, że członkowie BH to ludzie z podobnym podejściem do HoMM. Jak Ci z HotA Crew, lub 3DO. To ludzie, którzy mają szacunek do tej sagi, jak i do jej fanów. W to co robią wkładają serce i chcą by efekt końcowy zadowoli jak najwięcej fanów 'Heroes'. Natomiast ludzie z Ubi, to cholerni materialiści. Z HVI zrobili by Simsy, gdyby wiedzieli, że gra się sprzeda. Fani obchodzą ich tylko wtedy, gdy płacą za 'ich' dzieło. Dla mnie liczy się fakt, że BH miało wizję jak ulepszyć tą grę. Mieli wiele genialnych pomysłów i chęci by wcielać je w życie. Niedość, że Ubi zakopało te pomysły, to jeszcze ' uśmiercili' (być może celowo) firmę, która chciała dla Heroes jak najlepiej. Ja po przeczytaniu artykułu mam tak, że gościom z BH postawiłby pomnik, a tych z Ubi rozstrzelał ;)

Nerevar PW
12 kwietnia 2012, 19:43
To raczej trzeba nazwać podpisaniem wyroku na siebie. Ale abstrahując od tego - pomnika bym nie postawił z jednego, prostego powodu: zamiast skupić się (nawet w nadprogramowym czasie) na załataniu bugów, ekipa wzięła się za pierdoły (czy naprawdę nieanimowane menu główne to jakiś problem?). Choć gro winy leży po stronie UBI, BH także po części odpowiada za to, że dostaliśmy zabugowanego do granic możliwości gniota...

Mitabrin PW
12 kwietnia 2012, 19:50
Cytat:
Akurat BH miało na koncie Warhammera: Mark of Chaos (gra dość średnia, ale bez większych błędów), więc ktoś o nich słyszał.
Z drugiej strony, zabieranie się za strategię turową, mając na koncie tylko strategie w czasie rzeczywistym, nie jest najlepszym pomysłem.

Z całym szacunkiem dla ciebie Alamarze, ale w tych dwóch zdaniach napisałeś tak dużą głupotę, że aż sam się tobie dziwię...

Z racji na pasję moich krewnych, na technicznych aspektach Warhammera znam się dość mocno i jak na dłoni widać, że Mark of Chaos jako czysty RTS prezentuje się dość średnio głównie z uwagi na to, iż twórcy prawie wszystkie aspekty tej figurkowej gry bitewnej starali się przenieść do sfery strategii czasu rzeczywistego. Co prawda wyszedł z tego nomen omen chaos, w którym niektóre elementy na dłuższą metę przeszkadzały (przykładowo w skirmishu praktycznie każda potyczka kończyła się tym, że moje wojska szukały pojedynczych jednostek przeciwnika, które przedtem zaczęły uciekać z pola bitwy, co w denerwujący sposób przedłużało rozgrywkę), ale pokazało też to, że studio BH o grach turowych wiedzę posiada. Ponadto w trakcie produkcji Mark of Chaos zapewne BH nabyło znacznego doświadczenia w modyfikowaniu strategii turowych i można by stwierdzić, że dzięki temu świetnie nadawało się na "wprowadzacza" wszystkich innowacji, które Ubi chciało umieścić w H6.

Tyle ode mnie.

Alamar PW
12 kwietnia 2012, 20:02
W Heroesie masz CAŁĄ OTOCZKĘ EKONOMICZNO-STRATEGICZNĄ. I o to mi chodziło. Bitwy bitwami, ale planowanie, zarządzanie królestwem, wystawianie wojska oraz kontrola swoich ziem to istotny element HoMM-a. W tym BH nie miało doświadczenia i to widać.
Ten aspekt gry nie sprowadza się tylko do wybudowania siedliska i zbierania zasobów jak w RTS-ach. Punkty kontroli w postaci fortów i miast niezbyt się sprawdziły (ograniczają strategie gracza zamiast zaoferować mu nowe drogi).
Także dobieranie celów podczas walkie przez SI wymaga innego podejścia, niż w RTS-ie (gdzie zazwyczaj wystarczy najprostsza komenda typu "zaatakuj najbliższy cel").

Zaś Mark of Chaos wypada po prostu blado w stosunku do swoich poprzedników.

Matheo PW
12 kwietnia 2012, 20:27
@ Nerevar to była metafora taka.

Gdyby Ubi współpracowało z BH zamiast tylko wymagać, to żadnych bugów by nie było. Gra jest naszpikowana błędami bo:
Cytat:
Heroes 6 jest gigantycznym projektem z 1,5-2 milionami linii kodu.
i
Cytat:
W przypadku Heroes, ludzie z Ubisoftu ciągle coś zmieniali i dodawali nowe pomysły przez cały proces tworzenia gry - nawet podczas ostatnich miesięcy.

Nerevar PW
12 kwietnia 2012, 21:18
Pytanie, ile z tych bugów naprawdę pojawiło się przez mieszanie UBI, a ile BH przegapiło, skupiając się na czym innym... Tego nie dowiemy się nigdy.

Matheo PW
12 kwietnia 2012, 21:51
Nad grą na pewno siedziała całą masa ludzi. Jakoś nie wydaje mi się żeby całe BH siedziało nad nowym menu przez 24 godzinny na dobę. Robiło je na pewno tylko kilka osób. I raczej nie byli to programiści i osoby odpowiedzialne za testowanie gry. Więc nie sądzę aby rzeczy, które BH dodało od siebie w jakimś większym stopniu wpływały na jakość gry i tempo jej powstawania.

Nerevar PW
12 kwietnia 2012, 22:09
Menu to był tylko przykład - patrząc na listę podaną przez ich pracownika, to chyba tylko okno kampanii i cutscenes miały większy sens (okna miast i tak są paskudne, trochę gorsze wiele by nie zmieniły; czy naprawdę potrzeba kilkuset pól bitewnych? gdyby każde było unikalne pod względem taktycznym to co innego, ale tak? dodatkowi NPC - cóż, tu diabeł tkwi w szczegółach). A to summa summarum są już rzeczy, które wymagały sporo czasu i pracy.

Matheo PW
17 kwietnia 2012, 19:54
Hm.. Co teraz o tym wszystkim sądzićie? Jest kilka nowych informacji na temat owej umowy pomiędzy Ubi a BH. Jak myślicie ta nowa firma będzie w stanie wydać jakiś dodatek?

zdobywca PW
17 kwietnia 2012, 20:18
Zobaczymy na jakim poziomie będzie patch :) wtedy się wypowiemy ;P

Matheo PW
17 kwietnia 2012, 21:12
Najbliższy patch to raczej nie dzieło tej nowej firmy. Przecież BH już nad nim pracowało wraz z Ubi. Ubisoft zapewne tylko go dokończył i dziś go udostępni ;)
strona: 1 - 2 - 3 ... 23 - 24 - 25 ... 33 - 34 - 35
temat: Heroes VI - ploty i newsy

powered by phpQui
beware of the two-headed weasel