Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Cmentarz jest opustoszały
Witaj Nieznajomy!
zaloguj się    załóż konto
Biblioteka Legendtemat: Alternatywna historia Enroth
komnata: Biblioteka Legend
strona: 1 - 2 - 3

Tarnoob PW
24 sierpnia 2014, 15:25
Ten temat to bardziej fantazje i nadawałby się do działu o twórczości forumowiczów, ale dotyczy fabuły.

Na czacie dyskutowaliśmy z Nicolaiem i Irhakiem o alternatywnym końcu Heroes I.
1. Wygrywa Slayer – moim zdaniem to trwałoby krótko. Dzikie, nieokrzesane państwa szybko znikają, bo ich wo­dzom brakuje inteligencji i poważania. Dlatego pewnie zginąłby za bycie tyranem, z ręki rebeliantów lub zdrajców, jak kiedyś Tarnum.

2. Nicolai wymyślił zabawny scenariusz z Antoinem – nie zabiorę mu tego żartu i oddam mu głos.

3. Wygrywa Alamar – to zakończenie było najbliższe realizacji, tzn. według wspomnień Morglina walka z Alamarem była ostatnia i najdłuższa. Pewnie kontynuowałby badania nad GMO, rozwinął nekromancję z Ethrikiem i Sandro nie­za­leż­nie od nieistniejącego w tym wypadku Archibalda. Mógłby nawiązać kontakt z Antagarichem, np. gidlią ne­k­ro­man­tów w Deyji, ewentualnie być konkurencją dla Nighonu w sprzedaży naczyń dusz. Pewnie zgromadziłby wy­s­tar­cza­ją­cą moc do tego, żeby zniszczyć Kreegan do cna, tak żeby się nie pozbierali jak Xenofex i Lucyfer. Wojna o Ostrze Armagedonu mogłaby nie nastąpić, a Antagarich by ocalał. Ciekawe, jak Alamar lub gospodarze na An­ta­ga­ri­chu dogadywaliby się z załogą Lincolna.

4. Wygrywa Lamanda – tutaj zaczęły się nieprzyzwoite wynurzenia Nicolaia o matriarchacie, ciemnych elfach z A­shan, związkach partnerskich, pączkowaniu i innych bzdurach.

5. Wygrywa Morglin, ale następcą zostaje Archibald – oj, jedna wielka rzeź. :-) Scenariusz pewnie dość podobny – przynajmniej politycznie – jak po wygranej Alamara.

EDIT: Cała dyskusja wywinęła się ze zdziwienia Rabicana, że Ironfist wygrał, mimo że miał takie słabe miasto.

Fandor PW
24 sierpnia 2014, 15:37
Według mnie Slayer nie dał by szybko upaść państwu. Silna ręka i brutalna siła barbarzyńców trzymała by wszystkich w szachu. Byłoby zapewne wiele prób buntów/rebelii, ale raczej do jego śmierci były by tłumione. Po śmierci wielkie państwo na kontynencie by się rozpadło i zaczęła by się kolejna wojna domowa. Rycerzom i czarodziejom dowodziłby pewnie Roland (patrząc na ostatni "obrazek" przeciwnicy nie zostali by zabici). Czarnoksiężnikom i nekromantami Alamar lub Archi (lub wcześniej jeszcze wśród nich wojna o władzę nad gildią). Czarodziejki i barbarzyńcy raczej by ponownie wiele do powiedzenia nie mieli, ot barbarzyńcy po utracie wodza zostali odpowiednio urządzeni przez wszystkich rywali by nie stworzyć ponownego zagrożenia po latach ich okropnych rządów, a czarodziejki to czarodziejki one ogólnie nie są groźne i są mało ważnymi postaciami.

Nicolai PW
24 sierpnia 2014, 15:58
Tarnoob:
2. Nicolai wymyślił zabawny scenariusz z Antoinem - nie zabiorę mu tego żartu i oddam mu głos.
Stwierdziłem, że Antoine pewnie spiłby się tak bardzo przed koronacją, że uroczystość musiałaby się odbyć per procura.
Tarnoob:
4. Wygrywa Lamanda - tutaj zaczęły się nieprzyzwoite wynurzenia Nicolaia o matriarchacie, ciemnych elfach z Ashan, związkach partnerskich, pączkowaniu i innych bzdurach.
Wypraszam sobie, ja po prostu zastanawiałem się co byłoby z Kaśką jakby kobieta wygrałaby w H1. Co do całej reszty to sam zacząłeś o modliszkach gadać ;)

Alchemik PW
24 sierpnia 2014, 16:30
Cytat:
...czarodziejki to czarodziejki one ogólnie nie są groźne i są mało ważnymi postaciami.

Chyba jednak nie doceniasz kobiet, one potrafią być groźniejsze niż faceci gdy się wściekną, to Kaśka w końcu miała najwięcej do powiedzenia na Antagarichu. Tak samo Emilia Nighthaven, niepozorna córka szklarza stworzyła najsilniejsze państwo na kontynencie (co do całego Axeoth ciężko powiedzieć).

Osobiście mam taką wizję:
1. Wygrywa Lord Slayer - kraj trzyma się tylko do Jego śmierci, ewentualnie przypomina Krewlod, sądzę że Kreeganie nie mieliby większych problemów z tym państwem.

2. Wygrywa Lamanda - jej państwo kojarzy mi się z Wielkimi Arkanami rządzonymi przez Emilię Nighthaven, nie jestem pewien jak Kreeganie by sobie z Nim poradzili, ale sądzę że bzdury typu kult Baa by nie przeszły, elfy i czarodziejki sprawiają wrażenie mniej ciemnych niż przeciętni chłopi i mieszkańcy zamku rycerza.

3. Wygrywa Alamar - państwo rządzone silną ręką, Tutaj Kreeganie mieliby trochę problem, czarnoksiężnicy pokazali by im co to jest prawdziwa potęga magiczna.

Morglin PW
24 sierpnia 2014, 17:52
Wątpię, by Alamar był w stanie wyplenić Kreeganów. Nie potrafił sobie poradzić z chłopami Morglina :P, a miałby zniszczyć przybyszów z kosmosu wyposażonych w zaawansowane technologie?

AmiDaDeer PW
24 sierpnia 2014, 17:59
Zwrócę tylko uwagę, że to, że Morglin rządził Enroth, wcale nie sprawiło że wszyscy stali się chłopami, pikinierami, paladynami i innymi zabawnymi stworkami z zamku rycerza. Ba - wciąż na kontynencie roiło się od różnych frakcji. Dlatego rozumowanie "Lamanda oparłaby się Kreeganom, bo elfy..." itp. jest trochę naiwne.

Fandor PW
24 sierpnia 2014, 19:42
Chodziło mi nie o rolę samych kobiet, a o to że zamek czarodziejki był trochę pomijany w kolejnych częściach Heroes.

Alchemik PW
25 sierpnia 2014, 05:38
Cytat:
Nie potrafił sobie poradzić z chłopami Morglina :P, a miałby zniszczyć przybyszów z kosmosu wyposażonych w zaawansowane technologie?

Morglin wygrał tylko dlatego że miał pod swoją kontrolą wszystkie pozostałe frakcje (które zdominował wcześniej), wykorzystując ich zalety. Co do Kreegan, coś te zabawki na nic się im nie zdały.

Cytat:
Chodziło mi nie o rolę samych kobiet, a o to że zamek czarodziejki był trochę pomijany w kolejnych częściach Heroes.

Fabularnie czarodziejki dalej spokojnie egzystowały w Enroth, w końcu Gem stamtąd przybyła i często wspominała o swojej mentorce Amandzie. Biorąc pod uwagę że literówki w imionach zdarzały się często w tej serii, jest możliwe że to Lamanda. Dlaczego się nie pojawiają jako frakcja? Widocznie producenci uznali że znacznie większa ilość fanów tej serii jest płci męskiej, więc w H3 stworzono zamki bardziej stworzone pod kątem męskiej demografii. W H4 frakcja natury była bliższa frakcji Czarodziejki niż bastion w H3.

Swoją drogą, odnoszę wrażenie że zamek Czarodziejki powszechnie był uznawany za słaby tylko dlatego że miał "dziewczęcy wygląd" i klimat, przynajmniej wśród osób z którymi ja mam styczność.

Alamar PW
25 sierpnia 2014, 06:30
Cytat:
Swoją drogą, odnoszę wrażenie że zamek Czarodziejki powszechnie był uznawany za słaby tylko dlatego że miał "dziewczęcy wygląd" i klimat, przynajmniej wśród osób z którymi ja mam styczność.
Powody były trzy:
1. Duszki - ginęły strasznie szybko (głównie dlatego, że blokowały strzelców).
2. Feniksy - j.w. - szybkie latacze, które równie szybko ginęły.
3. Krasnale - małe, brodate, powolne mięso armatnie, którego nikt nie lubi. ;P

Alchemik PW
25 sierpnia 2014, 14:49
Cytat:
1. Duszki - ginęły strasznie szybko (głównie dlatego, że blokowały strzelców).

Mimo to były zdecydowanie lepsze niż chłopi czy gobliny.

Cytat:
2. Feniksy - j.w. - szybkie latacze, które równie szybko ginęły.

w przypadku H2 się zgodzę, ale w pierwszej odsłonie były silniejsze.

Cytat:
3. Krasnale - małe, brodate, powolne mięso armatnie, którego nikt nie lubi. ;P

Nie nazwałbym ich mięsem armatnim, jest to chyba najbardziej upierdliwa jednostka 2 poziomu kiedy ma się ją za wroga, a to że "małe i brodate" to już inny problem.

Degraf PW
26 sierpnia 2014, 19:59
Slayer - państwo trwa do śmierci wodza. Dochodzi do serii wystąpień lokalnych zarządców bo "ja mam największy miecz/topór/maczugę to mam największe prawo rządzenia". Seria małych państewek nie jest w stanie całkowicie zdominować innych i dochodzi do zawarcia pokoju. Mamy sytuację podobną do sytuacji po Wojnach Diadochów. Ponieważ jest wiele państw a nie molochy dochodzi do rywalizacji na wyższym stopniu co pobudza rozwój (porównać Europę poststarożytną z Imperium Rzymskim - to drugie miało gorszy progres w jednostce czasu a to drugie potężnie się rozwijało; inny przykład to Europa minorów vs Chiński moloch itd.). Jest normalna polityka, większa indywidualizacja kultur i armii itd. Wszyscy będą patrzeć na Slayera jak diadochowie na Aleksandra i będą się ścigać, aby być bliżej jego. Powstaną sztuczne religie w celu samodeifikacji i unikania rewolucji.

Kreeganom otwarta ofensywa będzie przynosiła ciężkie straty, mają większą szansę na wygraną bo jednak nie walczy się z molochem. Zakładamy, że zajęli pewne terytorium i dalej się nie pchają na razie, bo za wielkie straty i szukają nowych metod inwazji. Ponieważ sfera religijna jest bardziej rozwinięta tak też i Kult Baa lepiej się rozwija. Ale państwowa religia związana z deifikacją władcy może wygenerowałaby coś na styl inkwizycji lub zorganizowanych pogromów (na styl IR vs Chrześcijanie). Ponieważ nie wiemy co konkretnie proponował Kult Baa to mogliby skończyć jak Katarzy lub jak Chrześcijanie. W pierwszym przypadku Kreeganie wchodzą tymczasowo do normalnej polityki, dążąc do Wielkiej Wojny aby wejść i zniszczyć pobite ludy. W drugim przypadku wojska kosmitów idą, bramy miast są otwierane mile a mieszkańcy witają ich chętnie.

Jeżeli się spodoba mogę wymyślić kolejne alternatywne historyjki :)

Acid Dragon PW
26 sierpnia 2014, 22:11
To ja tez spróbuję, a co.


Wygrywa Lamanda: Większość kontynentu żyje "w zgodzie z naturą", nie powstają żadne znaczące ośrodki miejskie, ani budowle obronne (poza zamkami już wybudowanymi za czasów wojen o dominację). Lamanda z rycerzem Ectorem powija kilka córek i syna. Syn wdaje się w rycerskie zapędy ojca. Gdy przybywają Kreeganie i bez większego trudu zajmują kontynent, to właśnie on chwyta za miecz i próbuje wyzwolić krainę. Ponosi porażkę i zmuszony jest uciekać, szukając pomocy u rycerzy z innego Kontynentu, gdzie są dowodzeni przez młodą, acz wojowniczą księżniczkę - Katarzynę Gryphonheart.

-------

Wygrywa Alamar: Jego władza trwa krótko i niedługo zostaje otruty przez "nieznanego sprawcę". Na tronie zasiada jego doradca, Sandro, dla którego jest to idealny moment na rozpoczęcie realizacji własnych planów dotyczących rozprzestrzenienia na tym świecie nekromancji, której tajniki zna ze swojego macierzystego świata. Alamar jednak, jako potężny czarnoksiężnik, jest mistrzem w sztuce wskrzeszania i dzięki uprzednio rzuconemu na siebie zaklęciu, zmartwychwstaje kilka dni po swej śmierci. Udaje się do krainy Nighonu na innym kontynencie, gdzie będzie szukał sojuszników, którzy pozwolą mu odbić jego królestwo. Kreeganie zaś widząc spustoszone ziemie Enroth, przepełnione nieumarłymi decydują się nie lądować, sądząc, że taki umierający świat i tak na nic by im się nie przydał.

--------

Wygrywa Slayer: Nie tworzy zorganizowanego państwa. Pozostaje na tronie jako "wódz klanów", lecz kraina składa się z wielu małych plemiennych państewek, rządzących się własnymi prawami. Jedyną jego rolą jest niedopuszczanie, by się wzajemnie pozabijały. Jego śmierć wiele nie zmienia. Do czasu przybycia Kreegans. Wtedy próbę zjednoczenia barbarzyńców i przeciwstawieniu się najeźdźcom podejmuje najsilniejszy z nich - Crag Hack. Walki trwają długo, lecz ostatecznie barbarzyńcy zyskują przewagę. Pod wodzą Craga docierają do Ula, zabijają królową i niszczą reaktor... co oczywiście kończy się efektowną eksplozją całej planety.

Fandor PW
26 sierpnia 2014, 23:06
Czy mi się zdaje, że jakby Alamar wygrał, to zaraz zamieniłby się z Sandro miejscami? Tak wnioskuję z twojego opisu tej historii Smoku.

Dark Dragon PW
26 sierpnia 2014, 23:36
Tak, bardzo niechcący by się zmienił ;).

Acid Dragon PW
26 sierpnia 2014, 23:44
Biorąc pod uwagę charakter Sandro, to raczej uznałby, że teraz byłby bardzo dobry moment, aby chwycić władzę i realizować własne plany. Po co toczyć jakieś wojny, czy tworzyć państwo od zera? Niech kto inny to zrobi. A jeśli ten ktoś potem będzie musiał przedwcześnie umrzeć... no cóż...

Alamar PW
27 sierpnia 2014, 12:27
Biorąc pod uwagę to, że jeśli Alamar pokonał geniusza taktycznego, jakim był Morglin, to z Sandrem nie miałby też za wiele kłopotów. W końcu Sandro był pod butem Archibalda w czasie Wojen o Sukcesję. Co jak co, ale w porównaniu z Archibaldem to Sandro jest amatorem w kwestii uzurpowania tronu i intryg.
Z drugiej strony Alamar też służył Archibaldowi (jeśli to była ta sama posta, a podejrzewam że jednak tak) i z jakiś powodów skończył w więzieniu w głębiach Nighonu... z trzeciej strony Sandra też spotkał ten sam los na Anagarichu (tyle że więzienie było w Deyji), no i został upokorzony przez półgłówka Fineasa Vilmara. Nie wiem, którego z tych dwóch bohaterów spotkał gorszy los.. ;)

Fandor PW
27 sierpnia 2014, 12:37
Czy ja wiem czy Archibald był takim geniuszem taktycznym? Ot każdy by wpadł na ten pomysł co on znając realia wyboru i koronacji następcy tronu, a później przegrał z Rolandem. Błędem Sandro zawsze było niedocenianie swoich marionetek (bohaterowie z SoD i Fineas), jednak pomijając to, jego plany wydają mi się skuteczniejsze niż Archibalda. Alamar natomiast pokazał się tylko podczas pierwszej wojny o Entroth i ją przegrał, więc sądzę że gdyby odwrócił się jej bieg i wygrał Alamar, to Sandro nie miałby z nim najmniejszych problemów.

Alamar PW
27 sierpnia 2014, 12:42
A pod czyimi rozkazami służył Sandro? ;)
Co do Archibalda, to więcej informacji o jego charakterze i uczynkach masz w MM6-7. Wiesz, jeśli do uratowania Enroth przed Kreeganami jest on niezbędny, to coś o nim samym mówi.
A Archie przegrał wojnę z Rolandem przez Rocklina i jego krasnale. Gdyby nie one, smoki rozgromiłyby Rolanda, a tak wpadły w szał bojowy i chciały koniecznie pożreć kurduple, że żadne rozkazy do nich nie docierały. Zawsze wszystkiemu są winne krasnale, przegranej Alamara także. ;)

Degraf PW
27 sierpnia 2014, 12:50
Kiedy Sandro wylądował na Jadame to jedyne co mu wyszło to utworzenie gildii nekromantów, które nie była silniejszą organizacją niż inne tubylcze. W czwórce zaś (kampania Pół-Martwego) był wspominany jako ktoś, kto nie potrafiłby zbudować sensownego państwa. Dlatego no bym nie przesadzał z jego zdolnościami i geniuszem.

Alamar PW
27 sierpnia 2014, 12:51
Na Jadame gildia istniała na długo przed Sandrem. Jedynie co mu wyszło, to zajęcie głównych stołków tam... wraz z wampirem Thantem.
strona: 1 - 2 - 3
temat: Alternatywna historia Enroth

powered by phpQui
beware of the two-headed weasel