Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Cmentarz jest opustoszały
Witaj Nieznajomy!
zaloguj się    załóż konto
Jarmark Cudówtemat: [książka] Piekielny wędrowiec
komnata: Jarmark Cudów
strona: 1 - 2 - 3 - 4 ... 7 - 8 - 9

AmiDaDeer PW
16 kwietnia 2014, 17:08
Wcięcia to nie jest problem - na forach dużo czytelniej natomiast jest wstawiać linijkę odstępu między akapitami. A najlepiej będzie cały tekst wrzucić w pdf-a i wcisnąć na jakiś hosting, zamiast męczyć się ze specyfiką forumową.

Andruids PW
16 kwietnia 2014, 17:11
Tak jak pisze Hobbit, ale można też rozważyć pastebin, albo googledocs.

Lili The Dragon PW
16 kwietnia 2014, 17:20
@ANcientDRuids
Wyprodukowałeś to co myślałam o opisach, a ze smoczego lenistwa i obowiązku zajmowanie się królikiem koleżanki nie miałam weny napisać :) Musisz być bardzo mądrym druidem skoro z mojego krótkiego postu wysnułeś to wszystko.

A propos dokumentów, gdzie na szybcika mogę wrzucić tekst pisany i potem bez trudu podlinkować ludowi?

Lili

Crystal Dragon PW
16 kwietnia 2014, 17:44
Dziękuję wszystkim, którzy mi pomagali za rady i porady, oraz pewne modyfikacje w tekście napisane przez was, np. scena walki, którą zaproponował mi Garett.

Mam nadzieję, że przy drugim rozdziale również otrzymam taką pomoc.

A z akapitami też dziękuję za pomoc, jakoś sobie z tym poradzę.

Cytat:
A propos dokumentów, gdzie na szybcika mogę wrzucić tekst pisany i potem bez trudu podlinkować ludowi?

Sorki Lili, nie mam pojęcia:/

Andruids PW
16 kwietnia 2014, 18:21
@Lili Zbyt mi schlebiasz. Zacząłem pisać wszystko, kiedy jeszcze ostatnim postem było pytanie Crystala o akapity. Zawarłem swój komentarz na ten temat, ale kiedy skończyłem pisać okazał się być zbyteczny, więc skasowałem go i przy okazji nawiązałem do twojej wypowiedzi, którą zdążyłaś w międzyczasie zamieścić. Ale myślimy podobnie, trudno się nie zgodzić ; )
A gdzie zamieścić tekst... własny temat na forum? Albo wspomniany przeze mnie pastebin. Znam tylko ten serwis hostingujący tekst.

Kodzo19 PW
16 kwietnia 2014, 19:16
Ciekawe i fajne a jak skończysz pisać jakie losy będą tej książki? Czy chciałbyś ją wydać czy coś w tym stylu?

Crystal Dragon PW
16 kwietnia 2014, 20:46
Powiem ci, że miałem w planach ją wydać.
sami oceńcie, czy to by wypaliło.

Kodzo19 PW
16 kwietnia 2014, 21:16
Ja też myślałem nad wydaniem książki o herosach ale na podstawie pierwszych części kompletnie od samego początku, a jakoś nie mogę się zebrać do przejścia pierwszej części MM1. A chciałbym napisać książkę która nie będzie tylko opisywać bohaterów ich podróż ale także otaczający ich świat, miasta, zamki, lochy, jaskinie i tym podobne. Bo w samej grze jest mało dialogów ale człowiek w tym filmie ma jakiś poradnik do MM2 i tam wszystko jest ładnie opisane tylko że po angielsku pokazuje go w 1:23 https://www.youtube.com/watch?v=FaBvv2LjDqY właśnie na takiej podstawie chciałbym spróbować to napisać tylko nie wiem jak się do tego zabrać. Jeśli chodzi o wydanie twojej książki to może być dobry pomysł bo ludzie na forum pomagają ci polepszyć fragmenty książki żeby się ciekawie czytało, w ogóle to masz talent.

Lili The Dragon PW
16 kwietnia 2014, 21:50
Crystal Dragon:
Powiem ci, że miałem w planach ją wydać.
sami oceńcie, czy to by wypaliło.


Chciałabym móc napisać że ten projekt by wypalił...
Prosiłeś aby ocenić toteż patrząc na próbkę jaką przedstawiłeś i z trochę brutalną szczerością powiem że żaden wydawca by tego nie przyjął ani na regularną książkę ani jako opowiadanie/publikowanie kolejnych rozdziałów w czasopiśmie fantastycznym. Twój tekst kwalifikuje się jedynie do fanfików, a nie książek. Oczywiście jest sporo kultowych już i świetnie napisanych fików (niektóre są nawet "wydane" w pdf) więc warto pisać dalej aby samemu zyskać taką pozycje!

Lili

Morglin PW
16 kwietnia 2014, 21:51
Kryształowe Smoczysko:
Powiem ci, że miałem w planach ją wydać.
sami oceńcie, czy to by wypaliło.

Nie wypaliłoby, bo nie masz praw do nazw własnych.

Mumia Kodzo Dziewiętnasty:
Bo w samej grze jest mało dialogów ale człowiek w tym filmie ma jakiś poradnik do MM2 i tam wszystko jest ładnie opisane

Historię CRON-u z tego poradnika możesz przeczytać (po polsku!) tutaj.

Crystal Dragon PW
16 kwietnia 2014, 22:09
Miło z waszej strony, że mnie wspieracie:)


Andruids PW
16 kwietnia 2014, 23:31
Morglin : ) Już się bałem, że wytkniesz mi "hostingujący".

Morglin PW
17 kwietnia 2014, 10:31
Akurat "hostingujący" brzmi w miarę dobrze w języku polskim. Za to "nafeedowany" już zupełnie nie pasuje (dwa e czytane jako i, strasznie obce brzmienie).

Mogę Ci za to wytknąć bardzo nieklimatyczny awatar. Poprzedni był dużo lepszy :P.

Lili The Dragon PW
17 kwietnia 2014, 22:01
Crystal Dragon:
Miło z waszej strony, że mnie wspieracie:)

Przecież nie chodzi tutaj o to że Ciebie nie wspieramy, bo zdrowa krytyka to też forma wsparcia. Lepiej żebyś popracował nad swoim tekstem niż zostawił go samemu sobie.

@Morglin
"Nafeedowany" już mnie nie razi-za dużo League of Legends:) Jakieś propozycje polskiego odpowiednika?

Lili

Crystal Dragon PW
18 kwietnia 2014, 12:39
Chciałem powiedzieć, że drugi rozdział jest w ponad połowie ukończony(zrobiłbym szybciej, ale Dracon na mnie polował:D)
Wczoraj w nocy natchnęła mnie wena i wymyśliłem coś świetnego( przynajmniej wg mnie:)).

Wasz kryształowy smok.

Kammer PW
18 kwietnia 2014, 12:41
Lili:
"Nafeedowany" już mnie nie razi-za dużo League of Legends:) Jakieś propozycje polskiego odpowiednika?
"Na wypasie". :D

Crystal Dragon PW
18 kwietnia 2014, 14:06
Jednak udało mi się wcześniej ukończyć drugi rozdział.
Wstawiłem jako takie akapity.
Czytajcie i podziwiaj......znaczy oceniajcie:).

Rozdział 2


 Odzyskuje przytomność. - powiedział czart.
Moja głowa. Co się stało? - zapytał Xeron, zupełnie nieświadomy, co się dzieje wokół niego. Gdy przetarł oczy, ukazała mu się ogniście czerwona twarz kreegana w towarzystwie kilku innych demonów. Całkowicie zapomniał, co się działo, zanim stracił przytomność.
- To już koniec. Koniec kreegan. Koniec Eofolu. - Powiedział Xex.
- Czemu?
- Stolica upadła.
 Te słowa odświeżyły Xeronowi pamięć. Przypomniał sobie to, co się zdarzyło w twierdzy Kreelah. Te wszystkie martwe ciała, zarówno elfów, lodowych i powietrznych kreatur, jak i jego pobratymców. Przed nim stanęła szansa odwrócenia biegu tego, co miało się stać. Gdyby nie Gelu. Gdyby tylko się nie pojawił, Eofol jeszcze by istniał. Gdyby nie on. Zebrał w sobie całą swoją niewyżytą furię i nienawiść, rycząc i wykrzykując klątwy i inne przekleństwa. Nagle spojrzał na jednego z demonów swymi zalanymi krwią oczami. - Gdzie jesteśmy?! - zadał pytanie Xeron, rozglądając się wokół. Jednak nie mógł ujrzeć zbyt wiele. Parę metrów dalej nic nie dało się zobaczyć Zauważył w połowie wypaloną pochodnię wiszącą na kamiennej ścianie oraz leżącą pod nią w połowie zniszczoną zbroję należącą do niego. Podniósł swoje pokryte bliznami, czerwone ciało i sięgnął po pochodnię. Jego towarzysze zaciągnęli go do jakiejś groty, jednak słyszał wycie ognistych ptaków znad sklepienia, więc zorientował się, że są gdzieś pod stolicą. Przed sobą ujrzał leżący szkielet jakiegoś nieszczęśnika. Obok niego leżał stary, już pordzewiały miecz. Xeron, który stracił swój wspaniały miecz, wziął go i schował za pas. Idąc trochę dalej zobaczył cień, który nie zależał do niego, ani do czartów i demonów. Po chwili kształt zniknął w czeluściach groty.
 -Gdzie wy mnie zanieśliście? - zapytał
- Dowódco, zabraliśmy cię do podziemnego schronu władcy, który był podarkiem od lordów Nighonu.
Xeron znieruchomiał. Jego towarzysze nie mieli pojęcia, na jakie cierpienia się skazali. Ogarnął go strach oraz jednocześnie nienawiść i wściekłośc wobec demonów, a oczy znowu zaszły mu krwią. Wplątali się w pułapkę, z której nie ma wyjścia. Podbiegł do jednego z czartów, zabijając go znalezionym zardzewiałym mieczem.
- Głupcy! Wprowadziliście nas w pułapkę bez wyjścia i skazaliście na pewną śmierć! - Mówił Wściekły Xeron.
- Ale przecież Nighon jest naszym sojusznikiem. - Odpowiedział konający czart, po czym osunął się martwy na ziemię, a całe skalne podłoże wokół niego zalało się jego palącą krwią.
- Prawda jest taka, że z tych tuneli nie da się wyjść! Dziesięć lat temu było tu podziemne trzęsienie ziemi, które odcięło przebywające tu demony i inne istoty od ziemi. Niewiele kreegan o tym wiedziało. Z nieznanych mi powodów Lucyfer kazał wymordować wszystkich, którzy wiedzieli cokolwiek. Tylko mnie zostawił przy życiu. Nigdy nie wyjaśnił, dlaczego zabił innych. Jednak są pogłoski, że żyją tu nieoswojone czarne smoki i inne różnorakie kreatury. Nie możemy uciec z tego miejsca, gdyż Kreelah patrolują żywiołaki. Teraz musimy utorować sobie drogę do wyjścia z tych tuneli.
Kończąc to zdanie ruszył do tunelu, który był przed nim.
 Idąc dalej Xeron i reszta kreegan błądziła bez przerwy w mrocznych zakamarkach tuneli Zbudowanych przez lordów Nighonu. Często spotykali murszejące szkielety nieszczęśników, na których widok wyobraźnia tworzyła straszliwe obrazy męk, tortur i w końcu śmierci. Powoli zaczęli odchodzić ich zmysłów. Widzieli swoje wyobrażone koszmary, powoli niektórzy nie byli w stanie iść dalej. Taki los spotkał drugiego adiutanta, który ocalił Xerona przed śmiercią na murach Kreelah. Zaczął bredzić, że widział Katarzynę dzierżącą Ostrze Armageddonu, która szarżowała na niego z szaleńczym uśmiechem na ustach i płonącymi nienawiścią do kreegan oczami. W końcu jego umysł zaniknął wśród wyobrażeń i korytarzy bezkresnych tuneli. Towarzysze zostawili go na pastwę jego spaczonych myśli i kreatur ukrywających się w szczelinach i grotach. Tylko Xeron pozostawał nieugięty. Do czasu.
 W dalszym ciągu maszerując poprzez korytarze Nighonu napotkali kolejny oparty o skalną ścianę szkielet. Jednak różnił się od innych słabo świecącymi, zielonymi oczodołami. Na nieszczęście Xeron tego nie dostrzegł i ruszył dalej. Nagle szkielet rzucił się z krzykiem i ze złamanym mieczem na dowódcę kreegan. Xeron spojrzał w jego jarzące się oczodoły. Niestety to, co tam ujrzał przełamało jego wolę i zmiękczyło umysł. Zobaczył tam męki wychudzonego, umierającego demona, który nie miał siły wstać. Skończyło mu się pożywienie. Bez przerwy podgryzały go szczury, W końcu dopadły go dwa smoki, czarne jak noc - to były właśnie czarne smoki. Rozerwały nieszczęśnika na pół i pożarły. Nagle jeden z nich skierował swój jaszczurzy łeb w stronę Xerona, po czym zionął ogniem w jego stronę. Przerażony Xeron zaczął krzyczeć i panikować, po czym upadł. Szkielet wymierzył złamane ostrze w jego czarcie, nienawistne serce. Już miał zakończyć lamenty Xerona, gdy ocalił go jeden z czartów, roztrzaskując mu czaszkę swoimi czerwonymi łapami. Szczątki rozsypały się na Xerona, spanikowanego i nie mogącego wypowiedzieć żadnego słowa. Jego oczy wszędzie widziały czarne smoki lub podobne do nich kreatury. Gdyby nie kreeganie, którzy z nim byli, zapewne podzieliłby los drugiego adiutanta. Najsilniejszy ze wszystkich czart wziął nieszczęsnego dowódcę kreegan na swoje barki. Jednak po chwili Xeron mógł znowu sam chodzić. Jednak dalsza podróż po tunelach wykańczała kreegan i ich dowódcę.
 Niestety, poprzednie spotkanie z szkieletem uwolniło z umysłu Xerona jego najpotworniejsze lęki. Na każdym skrzyżowaniu i zakręcie zdawało mu się widzieć połyskujące, ogromne smocze ślepia i lecący z paszczy kreatury palący ogień. Jednak Xeron był świadom tego, że to jedynie obrazy jego lęków, które wywołąła w nim tajemnicza, szkieletopodobna kreatura. Cały czas wmawiał sobie, że ma przywidzenia. Wiedział, że jeżeli nie wytrwa, te tunele go wynisczą. Jednak stawał się coraz bardziej niepoczytalny, w końcu znowu nie był w stanie chodzić. Co jakiś czas jego towarzysze słyszeli jego krzyki i lamenty na widok wyolbrzymionych kreatur.
 Na jednym ze skrzyżowań spotkali dość dziwną istotę. Potwór nie posiadał oczu, mimo to dobrze orientował się w tunelach. Jego kończyny były blade i wychudzone, a on sam był garbaty. Wyglądał na sędziwego. Podpierał się prymitywną włócznią z grubej, ociosanej gałęzi i kamiennym trzonkiem. On sam zląkł się ogromnych, umięśnionych istot posiadających rogi i o czerwonej skórze. Czarty zdziwiły się, jak wychudzony, stary potwór był w stanie przetrwać tu tyle czasu. Po chwili zaczął przemawiać do zdumionych kreegan.
- Gratuluję wam. Jesteście pierwszymi, żywymi istotami, które spotkałem. Zwykle widziałem tylko szczątki i murszejące szkielety biedaków, którzy utknęli tu i oszaleli z braku światła, wody i pożywienia.
- Kim jesteś? - Spytał się jeden z czartów.
- Jestem troglodytą, mieszkańcem tych podziemnych tuneli. Wy zapewne jesteście kreeganami. W Nighonie zwą mnie Darkarius. Zanim tu utknąłem, byłem cenionym generałem troglodytów. Niewielu z mojego gatunku możę się chwalić takim tytułem. Lordowie Nighonu zawsze pomiatają troglodytami, więc to naprawdę rzadkość spotkać jednego z nich z tytułem wojskowym. Będąc tutaj nie oszalałem, bo nie mogłem zobaczyć nic strasznego i mrocznego. Poza tym my, troglodyci, umiemy rozeznać się w tunelu i ciemnościach. Żywiłem się gnijącymi ciałami biedaków, którzy tu utknęli. A wy skąd pochodzicie? I kim jest wasz towarzysz, którego nosicie?
- Uciekamy przed wojskami Katarzyny, które zniszczyły nasze królestwo. A ten, którego nosimy to Xeron, nasz dowódca. Napadła go jakaś tajemnicza kreatura o wyglądzie szkieleta.
- Pokażcie go. Zobaczę co da się zrobić.
Jeden z czartów położył Xerona przed troglodytą, który zaczął go oglądać. Po głębokim spojrzeniu w oczy wziął jakąś fiolkę ze świecącym się płynem w środku, po czym napoił ją Xerona. W fiolce znajdował się Eliksir Czystego Umysłu.
- Co się stało? - spytał Xeron.
- Napadła cię spektra. - odpowiedział Darkarius.
 Spektra to nie jest do końca nieumarły. Jest to postać eteryczna, która ma wygląd taki, jak za życia. Mimo to mogą się wcielić w przedmioty i ciała. Atakują nieostrożnych podróżników tym, co mają pod ręka i wspomnieniami ze swojej straszliwej śmierci.
- Kim jesteś?
- Troglodytą. Utknąłem tu parę lat temu. Wiem, że chcesz stąd wyjść. Zaprowadzę was, ale wyjście jest zasypane głazami. Musicie sami usunąć kamienie sprzed wyjścia.
Kończąc to zdanie, Darkarius zaczął prowadzić Xerona i resztę kreegan przez tajemnicze tunele.
 Bez przerwy wędrując przez skrzyżowania tuneli napotkali coś, co nie mogło powstać samo z siebie - żelazne drzwi. Demony nie pohamowały ciekawości i otworzyły je. Teraz właśnie odkryli tajemnicę martwego Lucyfera Kreegana. W środku niewielkiej "komnaty" były ukryte jego skarby, trofea, korony i przeróżny złoty oraz magiczny oręż.
- Głupcy! krzyknął Darkarius - Zamknijcie te wrota! Tam jest wielkie niebezpieczeństwo!
 Wtem Xeron ujrzał swój największy lęk. Z ciemności wynurzyła się jaszczurza, ponad piętnastometrowa postać. Miała łuski czarne jak noc, ostre, ogromne pazury, a jej ogromne oczy połyskiwały płomieniami. Bestia zionęła ogniem w niczego nie spodziewające sie demony, które zrozumiały, w jak wielkim są niebezpieczeństwie. - Smok! - Krzyknął jeden z czartów. Ogień zabił Darkariusa i prawie wszystkie demony. Spanikowanemu Xeronowi i dwóm czartom w ostatniej chwili udało się uciec. Bestia poczęła ich gonić, nawet przez ciasne korytarze, przez co tunele, zaczęły się trząść. Mijając losowo wybrane korytarze Xeronowi na szczęście udało się dobiec do wyjścia. Ale czy to na pewno było szczęście? Wyjście było zawalone głazami. Smok zapędził go w ślepą uliczkę. W tym momencie Xeron przeciwstawił się swojemu lękowi. Wziął miecz wbity w szkielet obok i rzucił nim z całej siły w nienaturalnej wielkości czarnego smoka. Miecz wbił się prosto w serce jaszczura, który, upadając ryknął i padł u stóp kreegana, który jeszcze nie tak dawno bał się czarnych smoków.
Jednak potężny upadek gada wywołał trzęsienie ziemi. Na szczęście dla Xerona głazy sprzed wyjścia obsunęły się, a Xeron mógł uciec. Jednak czarty, które z nim były, nie miały tyle szczęścia, wszakże przygniotły ich spadające ze stropu głazy.
 Ostatni z kreegan wydostał się z tunelu, którego dosięgła zagłada. Nareszcie mógł zobaczyć światło i świat z zewnątrz. Ale dla Xerona to był dopiero początek wiecznej tułaczki po Antagarichu. Zabrał z leżących obok szczątków szkieleta czarne szaty, poczym się nią nakrył i stary miecz, który włożył za pas. Teraz nie był już Xeronem. Stał się piekielnym wędrowcem, pozbawionym miejsca, które byłoby dla niego domem i przepełnionym nienawiścią do wszystkiego, co żyje.

No, to już wiecie, skąd się wziął tytuł.

Kodzo19 PW
18 kwietnia 2014, 14:30
Bardzo ciekawie to opisałeś, czyli ta książka będzie opowiadać o tym co się stało z Xeronem gdy Eofol upadł?

Crystal Dragon PW
18 kwietnia 2014, 14:48
Zgadłeś.

Garett PW
18 kwietnia 2014, 14:54
Nie mam czasu szukać błędów ortograficznych i literówek więc wypiszę tylko błędy fabularne:
1.Nadal męczysz nieszczęsnego Xexa który nawet w późniejszej części rozdziału nie jest wspomniany więc naprawdę możesz go usunąć.
2.Patrzysz na Kreegan jak na ludzi, a to błąd. Oni są rasą bezwzględnych kosmitów, na każdej planecie na której wylądują wymordowują wszystkich mieszkańców. Zwłoki w podziemiach nie powinny napawać ich lękiem, a co najwyżej odrazą. Społeczeństwo Kreegan jest okrutne dla słabych, tylko silni mają prawo bytu, ci pomniejsi to jedynie słudzy. Spektrum mogło przerazić Xerona, ale nie tym czego boją się ludzie, widząc śmierć tego ducha mógłby jedynie wyśmiać jego słabość.
3.Troglodyta, generał i co z tego? Kreeganie uważają takie istoty za słabe i zamiast grzecznie go witać powinni go zmusić do wyprowadzenia z tuneli.
4.Skarbiec Lucyfera, cóż ja tam zamiast złota widział bym masę technologii, typu Reaktor Kreegan.
strona: 1 - 2 - 3 - 4 ... 7 - 8 - 9
temat: [książka] Piekielny wędrowiec

powered by phpQui
beware of the two-headed weasel