Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Cmentarz jest opustoszały
Witaj Nieznajomy!
zaloguj się    załóż konto
Podziemna Tawernatemat: Prawa autorskie, licencje i inne prawnicze dyrdymały
komnata: Podziemna Tawerna
strona: 1 - 2 - 3 ... 6 - 7 - 8

AmiDaDeer PW
29 kwietnia 2018, 12:46
voncur:
A ja głupi myślałem że z GoG i Steam się ściąga gry.
Przecież z kontekstu wypowiedzi Diabełka łatwo się domyślić, że nie o to chodziło.

voncur:
Nie wiedziałem Hobbit że można też streamować na tych serwisach.
A to już strawman, bo nigdzie nie komentowałem tego, co Avatar pokazał. A nie komentowałem dlatego, bo jest to praktycznie mało grywalne.

Alistair PW
29 kwietnia 2018, 13:03
Przecież wiesz, Diabełku, jaki jest tu stosunek do ściągania gier, czyli piracenia, to co się dziwisz?

IrhakIrhakA stosunek jest taki: nie przyznajemy się do piracenia otwarcie na forum.

diabełek412 PW
29 kwietnia 2018, 15:36
Rozumiem. Teraz przynajmniej wiem, dlaczego jest taki wielki nalot na mnie. Wiecie ja nigdy nie kupowałem gier, w ogóle i coś mi się zdaje, że tak zostanie. Dlatego wolę ściągać z internetu piraty, niż kupować legalnie gry z neta albo ze sklepów. Po za tym mam lepszy sposób na wydawanie pieniędzy. Skoro tutaj cenicie legalnie nabyte gry, to ja już o takiego typu rzeczy nie będę mówić.

Edit: Zapomniałem powiedzieć, że chodzi tu o gry komputerowe. Przepraszam, ale dosłownie padam dziś na twarz xp.

Dark DragonDark DragonCo za różnica jakie gry kradniesz?

voncur PW
29 kwietnia 2018, 21:35
Tak w ogóle, to nie wiem czemu Hobbice piszesz po angielskiemu.
Jeśli uważasz że diabełek ściąga pirata(a ja tak tego nie odebrałem), to jak jest ze mną?
To co czyni to ze mnie pirata, skoro z biegiem czasu straciłem płytki z playa i cd-a i ściągałem grę z torrków zanim kupiłem na gogu?
Ile razy trzeba kupować grę żeby ściągać ją legalnie?
Ba,zaraz się okaże, że spolszczanie jest be i w ogóle nielegalne...

Darth Ponda PW
29 kwietnia 2018, 23:36
Myślę, że przy piraceniu bardziej niż o kwestie prawne chodzi o etykę. Bo nikt nie będzie cię ścigał jeśli sobie ściągniesz kilka gier omijając płatności, chyba że robisz to na wielką skalę. Rzecz w tym, że ktoś włożył wysiłek i pieniądze w tą grę, i nawet jeśli większość kasy idzie do dystrybutora, to jednak twórcy też zarabiaja na sprzedaży. I o ile łatwo zrozumieć, gdy ktoś ściąga pirata gry bo potrzebował płytki do odpalenia i właśnie mu się połamała, albo gdy chodzi o niemal zapomniany tytuł sprzed lat, do którego co prawda wciąż ktoś ma prawa, ale na sprzedaży zarabia grosze, o tyle masowe piracenie gier pozbawia twórców zysku i zmniejsza szanse na ich dalszą działaność, więc jest trochę nieuczciwe.

AmiDaDeer PW
29 kwietnia 2018, 23:39
voncur:
Tak w ogóle, to nie wiem czemu Hobbice piszesz po angielskiemu.
Bo słowo "chochoł" jest rzadziej spotykane niż angielski "strawman".

voncur:
Jeśli uważasz że diabełek ściąga pirata(a ja tak tego nie odebrałem), to jak jest ze mną?
To co czyni to ze mnie pirata, skoro z biegiem czasu straciłem płytki z playa i cd-a i ściągałem grę z torrków zanim kupiłem na gogu?
Jeśli ściągałeś grę z nielegalnych źródeł, to tak - piraciłeś ją.

voncur:
Ile razy trzeba kupować grę żeby ściągać ją legalnie?
Nie ma to żadnego znaczenia. Ściąganie gier z nielegalnych źródeł NIGDY nie jest legalne.

voncur:
Ba,zaraz się okaże, że spolszczanie jest be i w ogóle nielegalne...
Wszelkie nieoficjalne modyfikacje jakiejkolwiek gry są na granicy łamania prawa (EDIT: chyba że na tę modyfikację jest jasne przyzwolenie, np. poprzez udostępnianie narzędzi do jej modyfikowania). Ale jeżeli twórcy nie żądają usunięcia tych modyfikacji, to oznacza to tyle, co "ciche przyzwolenie" na tworzenie takich modyfikacji (co nie zmienia tak naprawdę niczego w kwestii ich legalności).

Warmonger PW
30 kwietnia 2018, 07:16
Hobbit jak zwykle nie wie, o czym mówi.

Ściąganie dowolnych treści opublikowanych w sieci jest z punktu widzenia legalne - nielegalne jest natomiast ich rozpowszechnianie.

W ogóle akt "ściągania" jest z punktu widzenia prawa mało istotny. Prawo traktuje o licencji na użytkowanie programu - a czy masz go na CD, ściągniesz z sieci czy wykonasz 100 kopii na taśmach perforowanych - to już twoja prywatna sprawa. Tutaj prawo stoi po stronie nabywcy i umożliwia kopiowanie / modyfikowanie programu na własny użytek.

Modyfikowanie gry jako takie JEST legalne. Legalne jest również tworzenie n.p. portów i łatek, których producent nie przewidział, a które są niezbędne do prawidłowego działania gry. Nielegalne jest natomiast rozpowszechnianie fragmentów oryginalnej gry, np. w postaci modów wykorzystujących chronioną prawem zawartość.

Umowa licencyjna NIE decyduje o tym, co jest legalne, a co nie. O tym decyduje prawodawca naszego kraju. Naruszenie umowy licencyjnej może natomiast skutkować np. unieważnieniem gwarancji.

avatar PW
30 kwietnia 2018, 09:21
Chyba jednak ściągnie programów z sieci to nie jest to samo co ściąganie filmów czy muzyki. O ile można sobie ściągnąć film na dysk i sobie go oglądać, to jednak ściągnięcie crackowanego Photoshopa (bez jego rozpowszechniania) to - teoretycznie - inna prawa kaloszy.
Cytat:
Modyfikowanie gry jako takie JEST legalne.
Żadna ustawa (chyba) nie mówi, że modowanie jest legalne. Tu jest miejsce na decyzję twórcy w jaki sposób jego dzieło może być wykorzystywane.
Cytat:
Umowa licencyjna NIE decyduje o tym, co jest legalne, a co nie. O tym decyduje prawodawca naszego kraju.
Niemniej jednak umowa licencyjna - jak każda umowa - ma pewien impakt prawny. Złamanie warunków UMOWY może doprowadzić do sądowych konsekwencji.

I o ile dobrze pamiętam - w umowie licencyjnej H3 jest wstawka o tym, że modowanie h3 jest niedozwolone. Więc o ile możesz sobie modować na własny użytek co się chcei jak się chce, to jednak rozpowszechnianie zmodyfikowanej zawartości - w myśl umowy licencyjnej 3DO jest niedozwolone - ergo: nielegalne. Choć wiadomo - to o wiele bardziej skomplikowany temat.

Hayven PW
30 kwietnia 2018, 09:39
Kiedyś gdzieś czytałem, że pobieranie rzeczy za pomocą torrentow jest bardziej nielegalne niż pobieranie w inny sposób/z innych źródeł, bo polega na jednoczesnym pobieraniu danych i ich udostępnianiu. Ktoś potwierdzi/zaprzeczy?

A co do chochoła, to nie spotkałem się chyba nigdy poza Grotą z jego wspominaniem czy po polsku, czy po angielsku. A po polsku brzmi całkiem wdzięcznie.

Acid Dragon PW
30 kwietnia 2018, 11:43
Warmonger:
Hobbit jak zwykle nie wie, o czym mówi.

Obawiam się, ze jednak wie. Natomiast w Twojej wypowiedzi jest mnóstwo nieprawdy.

Warmonger:
Ściąganie dowolnych treści opublikowanych w sieci jest z punktu widzenia legalne - nielegalne jest natomiast ich rozpowszechnianie.

Nie jest to prawda. Wspominasz tu o prawie dozwolonego użytku osobistego, które pozwala na korzystanie z już rozpowszechnionych utworów, ale ustawa wyraźnie mówi, że programy komputerowe są wyłączone spod tego prawa. Jeśli autor nie udostępnia sam programu do ściągnięcia, to jakiekolwiek jego ściąganie jest nielegalne i zapisane w kodeksie karnym pod sekcją "kradzież".
(Art. 77 ustawy, Art. 278 kodeksu karnego)

Można więc legalnie ściągnąć muzykę czy film, ale nie program czy grę komputerową.


Warmonger:
W ogóle akt "ściągania" jest z punktu widzenia prawa mało istotny. Prawo traktuje o licencji na użytkowanie programu - a czy masz go na CD, ściągniesz z sieci czy wykonasz 100 kopii na taśmach perforowanych - to już twoja prywatna sprawa. Tutaj prawo stoi po stronie nabywcy i umożliwia kopiowanie / modyfikowanie programu na własny użytek.

Ponownie jest to nieprawda.
Prawo pozwala wyłącznie na zrobienie jednej, jedynej kopii zapasowej programu z legalnie posiadanego nośnika i to w dodatku tylko wtedy gdy "jest to niezbędne do korzystania z programu". Ściąganie nawet legalnie posiadanego programu lecz z nielegalnego źródła jest łamaniem prawa. Dodatkowo nielegalne jest równoczesne korzystanie z oryginału i kopii programu.
(Art. 75 ustawy)


Warmonger:
Modyfikowanie gry jako takie JEST legalne.

Nie jest to prawda. Właściciel praw autorskich ma m.in prawo do "tłumaczenia, przystosowywania, zmiany układu lub jakichkolwiek innych zmian w programie komputerowym".
To znaczy, że bez praw autorskich nie możemy sami takich zmian wprowadzać.
Dodatkowo zapis o tym, że użytkownik nie będzie próbował modyfikować gry jest w zapisie wielu umów licncyjnych, m.in. Heroes III.
(Art. 74 ustawy)

interesujący artykuł, skąd przytoczę cytat:
"Ustawa wskazuje natomiast, iż tłumaczenie, przystosowywanie, zmiana układu lub jakichkolwiek innych elementów w programie komputerowym stanowi uprawnienie dysponenta autorskich praw majątkowych, a zatem w generalnej większości przypadków twórcy. Tym samym tworzenie łatek i nakładek narusza prawa twórcy.

Warmonger:
Legalne jest również tworzenie n.p. portów i łatek, których producent nie przewidział, a które są niezbędne do prawidłowego działania gry.

To akurat jest prawda. Ustawodawca przewidział ten szczególny wyjątek. Jeśli gra nie działa prawidłowo, to w tym jedynym przypadku można legalnie grę zmodyfikować tak, aby zaczęła działać. Konkretniej, wolno bez zezwolenia twórcy wprowadzać zmiany do programu gdy jest to "niezbędne do korzystania z programu komputerowego zgodnie z jego przeznaczeniem".
(Art. 75 ustawy)

Warmonger:
Nielegalne jest natomiast rozpowszechnianie fragmentów oryginalnej gry, np. w postaci modów wykorzystujących chronioną prawem zawartość.

Również jest to prawda.

Warmonger:
Umowa licencyjna NIE decyduje o tym, co jest legalne, a co nie. O tym decyduje prawodawca naszego kraju. Naruszenie umowy licencyjnej może natomiast skutkować np. unieważnieniem gwarancji.

Nie jest to prawda.
O ile ustawa rzeczywiście stoi wyżej w hierarchii prawnej niż umowa licencyjna, to jednak umowa - jak każda umowa cywilnoprawna - obowiązuje obie strony, które się na nią godzą. Inaczej mówiąc, jeśli zawierasz z kimś umowę i sam z własnej woli się zgadzasz na jej zapisy, to masz obowązek prawny tej umowy dotrzymać. Złamanie zasad umowy licencyjnej skutkuje najczęściej jej unieważnieniem i odebraniem prawa do korzystania z utworu, ale może również pociągnąć za sobą konsekwencje prawne (prawo cywilne). Nie występują natomiast konsekwencje z prawa karnego.

Natomiast jeśli występuje "konflikt", czyli zapisy w umowie licencyjnej są wyraźnie sprzeczne z zapisami ustawy (np. umowa zabrania zrobienia kopii zapasowej programu, podczas gdy ustawa na to pozwala), to te zapisy umowy są wtedy nieważne i wynika to z hierarchii prawnej. Jeśli jednak konfliktu nie ma, to zapisy umowy są prawnie obowiązujące.

================================================

Hayven:
Kiedyś gdzieś czytałem, że pobieranie rzeczy za pomocą torrentow jest bardziej nielegalne niż pobieranie w inny sposób/z innych źródeł, bo polega na jednoczesnym pobieraniu danych i ich udostępnianiu. Ktoś potwierdzi/zaprzeczy?

Zgadza się. O ile nie wyłączono opcji udostępniania w opcjach programu do obsługi torrentów, to nawet jeszcze w trakcie pobierania jednocześnie udostępniamy utwór (mimo iż we fragmentach) innym, a więc łamiemy prawo dotyczące nielegalnego rozpowszechniania utworu. O ile prawo nie mówi wprost o udostępnianiu utworu we fragmentach, to jednak prawnicy są tu jednomyślni w interpretacji i mówią, że jest to naruszenie prawa tak samo jak udostępnianie utworu w całości. Wyjątkiem jest rozpowszechnianie pojedynczego fragmentu utworu, które jest legalne (prawo cytatu).

Natomiast nie ma czegoś takiego jak "bardziej nielegalne" ;). Albo coś jest legalne, albo nie jest. Co najwyżej można mówić o wyższym wymiarze kary lub większej ilości złamanych przepisów.

Nicolai PW
30 kwietnia 2018, 15:41
avatar:
Żadna ustawa (chyba) nie mówi, że modowanie jest legalne.
Myślałem, że ta szkoła przepadła razem z poprzednim ustrojem, a tu proszę. W każdym razie polska teoria prawa uznaje coś takiego jak funkcja gwarancyjna, czyli w myśl paremii "nullum crimen sine lege" nie popełnia się przestępstwa jeśli nie jest ono określone przepisami. Także w naszym porządku karnym jest dokładnie na odwrót niż napisałeś. To nie tak, że ustawodawca musi napisać, że modowanie jest legalne by było legalne. On musi napisać, że jest nielegalne, by było nielegalne. Jak to zwykło się mawiać "co nie jest zabronione, jest dozwolone".

Acid Dragon:
(...) programy komputerowe są wyłączone spod tego prawa. Jeśli autor nie udostępnia sam programu do ściągnięcia, to jakiekolwiek jego ściąganie jest nielegalne i zapisane w kodeksie karnym pod sekcją "kradzież".
Tak, ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych wyłącza programy komputerowe spod dozwolonego użytku osobistego (ale co ciekawe nie film, muzykę i książkę), ale... kodeks karny wcale nie zapisuje "jakiekolwiek ich ściągnięcie pod sekcję kradzieży. Art. 278 § 2. KK wyraźnie zaznacza:
KK:
Tej samej karze podlega, kto bez zgody osoby uprawnionej uzyskuje cudzy program komputerowy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
"Własny użytek" to nie próba podjęcia korzyści majątkowej. Innymi słowy ściągnięcie programu "dla siebie" jest zakazane, ale nie podlega karze. Penalizacja deliktu to kwestia odrębna względem jego legalności.

Acid Dragon:
Nie jest to prawda.
O ile ustawa rzeczywiście stoi wyżej w hierarchii prawnej niż umowa licencyjna, to jednak umowa - jak każda umowa cywilnoprawna - obowiązuje obie strony, które się na nią godzą. Inaczej mówiąc, jeśli zawierasz z kimś umowę i sam z własnej woli się zgadzasz na jej zapisy, to masz obowązek prawny tej umowy dotrzymać.
Złamanie zasad umowy licencyjnej skutkuje najczęściej jej unieważnieniem i odebraniem prawa do korzystania z utworu, ale może również pociągnąć za sobą konsekwencje prawne (prawo cywilne).
A guzik prawda... Poczytaj sobie czym są klauzule abuzywne i jak się się je rozpatruje. Wcale nie jest tak, że jak coś podpisałeś to musisz to przestrzegać nawet jeśli jest to wbrew porządkowi prawnemu. W takich przypadkach uznaje się brak mocy wiążącej poszczególnych zapisów z defektem prawnym, a nie rozwiązanie umowy jako całości. Chyba najsłynniejszym przykładem takiego postępowania jest wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie Windowsów na licencji OEM. Masz prawo do odsprzedaży takowego systemu i jest to w pełni legalne nawet jeśli producent mówi co innego. Na Allegro to nawet zaczęli wklejać prawne mantry, by przypadkiem niedoinformowany moderator nie usunął im oferty:

Cytat:
Oprogramowanie - Oryginalne na licencji ESD sprzedawane jest na terenie Unii Europejskiej i zgodnie z prawem obowiązującym na terenie UE, a także zgodnie z Wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 03.07.2012r. który to orzekł, że na terenie UE można legalnie odsprzedawać używane programy, oryginalne licencje odsprzedaży dokonać mogą zarówno osoby fizyczne jak i firmy.

Wyrok jest wykładnia prawa tj.dyrektywy 2001/29/WE (art. 4 ust. 2). Mówi ona wprost - prawo producenta do wyłącznego rozpowszechniania wygasa wraz z chwilą sprzedaży oprogramowania licencji po raz pierwszy - wszelkie próby zablokowania odsprzedaży przez producenta są po prostu nielegalne.

Acid Dragon PW
30 kwietnia 2018, 20:39
Nicolai:
"Własny użytek" to nie próba podjęcia korzyści majątkowej. Innymi słowy ściągnięcie programu "dla siebie" jest zakazane, ale nie podlega karze. Penalizacja deliktu to kwestia odrębna względem jego legalności.

Nie zgodzę się.
Uzyskanie korzyści majątkowej polega w tym przypadku na zaoszczędzeniu pieniędzy na legalne oprogramowanie. Ściągnięcie więc płatnego programu "dla siebie" jest uzyskaniem korzyści majątkowej i podlega karze.

Odsyłam do dwóch źródeł potwierdzających taką interpretację (są to jednocześnie pierwsze wyniki w goole po wpisaniu "kradzież program komputerowy"):
(opinia radcy prawnego)
https://www.poradaprawna.pl/porada/6010/kradziez-programu-komputerowego
cytat:
"korzyść majątkowa polega na zaoszczędzeniu wydatków na legalne oprogramowanie"

(wyrok sądowy)
http://orzeczenia.katowice.sa.gov.pl/content/$N/151500000001006_II_AKa_000495_2012_Uz_2013-01-24_001
cytat:
"Należy przyjąć, że osiągnięcie korzyści majątkowej w rozumieniu komentowanego przepisu może wyrażać się już w nieodpłatnym uzyskaniu programu komputerowego. Korzyść stanowi tu uniknięcie strat w majątku (...)"

To ostatnie jest realnym przykładem wyroku skazującego za ściągnięcie programu "dla siebie", co więcej - zwracam uwagę, że jest to wyrok sądu apelacyjnego.

Jednocześnie w tym samym wyroku jest też wspomniane, że istnieją też inne interpretacje czym w takim przypadku jest "korzyść majątkowa". Uważam jednak, że ponieważ wyrok jest taki, a nie inny i przychyla się do interpretacji wspomnianej przeze mnie wyżej, toteż przepis ten jest stosowany w praktyce również w przypadku uzyskania programu "dla siebie" i ludzie są na podstawie tego przepisu skazywani na karę.


Nicolai:
A guzik prawda... Poczytaj sobie czym są klauzule abuzywne i jak się się je rozpatruje. Wcale nie jest tak, że jak coś podpisałeś to musisz to przestrzegać nawet jeśli jest to wbrew porządkowi prawnemu.

Tu wydaje mi się, że źle mnie zrozumiałeś lub ja napisałem coś nieprecyzyjnie. Pisałem o hierarchii prawnej i również pisałem o tym, że w przypadku konfliktu zapisy umowy licencyjnej sprzeczne z ustawą są nieważne. Więc jak najbardziej się z Tobą zgadzam. Jednocześnie nie rozumiem z czym Ty się nie zgadzasz, czyli co jest wg Ciebie "guzik prawdą".

Napisałem, że umowa cywilnoprawna, a taką jest umowa licencyjna jest prawnie wiążąca. Oznacza to, że jeśli umowa jest sporządzona w zgodzie z obowiązującym prawem, to obie strony są zobowiązane do jej respektowania. Jeśli jakaś strona złamie zasady umowy - np. zobowiąże się do niemodyfikowania gry, po czym to zrobi - to może to skutkować konsekwencjami prawnymi (lub np. karami umownymi).

Więc nie jest tak, jak pisał Warmonger, że mogę sobie zawrzeć umowę, następnie nie dotrzymać jej warunków i nic się nie stanie lub co najwyżej stracę gwarancję.

Inną sytuacją jest gdy zapisy umowy licencyjnej są sprzeczne z ustawą (lub ogólnie - polskim prawem) i o tym też pisałem - wtedy takie postanowienia umów (ale tylko postanowienia, nie całe umowy) są nieważne.

Warmonger PW
1 maja 2018, 07:26
Ok, przyznaję się do błędu. Przepisy, o których myślałem, nie odnoszą się do programów komputerowych. Za to odnoszą się do innych dzieł, z czego wynika, że ściągania filmów i muzyki z torrentów jest legalne, ale gier - już nie. Trochę bez sensu.
Inna sprawa, kto i w jaki sposób miałby to egzekwować.

Pozostaje jeszcze zagadnienie kwestia ochrony gry jako programu komputerowego. Współczesne gry są jednak czymś więcej, niż tylko kawałkiem kodu - bliżej im do filmów z rozbudowaną warstwą audiowizualną i wieloma zatrudnionymi artystami wszelkiej maści.

Acid Dragon PW
1 maja 2018, 11:57
Warmonger:
Ok, przyznaję się do błędu. Przepisy, o których myślałem, nie odnoszą się do programów komputerowych. Za to odnoszą się do innych dzieł, z czego wynika, że ściągania filmów i muzyki z torrentów jest legalne, ale gier - już nie. Trochę bez sensu.

Nie. Ściąganie z torrentów prawie nigdy nie jest legalne. Czegokolwiek. Dlatego, że wiąże się jednocześnie z rozpowszechnianiem. Ściąganie muzyki i filmów jest legalne ze wszelkiego rodzaju stron internetowych, serwerów, czy YouTube'a, ale nie z torrentów. Jedyna możliwość legalnego ściągania muzyki i filmów z torrentów to wyłączenie wszystkich możliwych opcji seedowania i niedopuszczenie nawet do minimalnego transferu danych jako upload. To jednocześnie jednak w wielu programach do obsługi torrentów sprawia, że download staje się bardzo ograniczony, więc efektywnie traci to sens.

Co do tego, że to "bez sensu", to przepisy dotyczące dozwolonego użytku prywatnego zostały opracowane przed upowszechnieniem się Internetu (ustawa pochodzi z 1994 roku). Chodziło bardziej o to, aby ludzie mogli legalnie nagrywać sobie piosenki z radia na kasety, czy filmy z telewizji na kasety VHS. Takie traktowanie praw autorskich generalnie nie robiło różnicy autorom ani nie wpływało znacząco na sprzedaż muzyki i filmów.

Dziś jest inaczej i wielu ludzi ma teraz wybór - ściągnąć za darmo i legalnie muzykę z Internetu czy zapłacić twórcom. Wybór wydaje się oczywisty.

Więc być może nasze prawo powinno zostać dostosowane do współczesnych czasów, a filmy i muzyka powinny być traktowane podobnie jak programy komputerowe, czyli tak jak jest w USA, UK czy wielu innych państwach, gdzie ściąganie muzyki i filmów nawet na własny użytek jest również nielegalne.

Jednocześnie wątpię, aby którykolwiek polityk zaproponował taką zmianę i by kiedykolwiek zyskała akceptację społeczeństwa. Dlatego na razie możemy się cieszyć z tego, że mamy prawo umożliwiające nam dostęp do kultury, sztuki i rozrywki za darmo, ale jednocześnie powinniśmy pamiętać, że każdemu artyście, pisarzowi czy twórcy za jego pracę należy się zapłata, jeśli z tej pracy korzystamy.


Warmonger:
Inna sprawa, kto i w jaki sposób miałby to egzekwować.

Są do tego odpowiednie organy. Przede wszystkim Policja, która ma prawo monitować sieć, uzyskiwać dane osoby naruszającej prawa autorskie od dostawcy Internetu i ma obowiązek reagować na zgłoszenia naruszenia praw autorskich od właścicieli tychże praw.
Jak możesz zobaczyć z mojego poprzedniego posta, wyroki sądowe w takich sprawach się zdarzają.

Jednocześnie wszyscy wiedzą, że gdyby to prawo było egzekwowane bezwzględnie, to trzeba by zamknąć w więzieniach większość Polaków - z Tobą i ze mną włącznie. Co więcej - trzeba by zamknąć w więzieniach większość obywateli rozwiniętych państw. Ewidentnie jest potrzebne jakieś rozwiązanie tej prawnej sytuacji patowej, ale chyba jeszcze nikt nie wpadł na dobre rozwiązanie, które jednocześnie chroniłoby interesy twórców i wydawców, ale nie robiłoby z połowy świata przestępców.


Warmonger:
Pozostaje jeszcze zagadnienie kwestia ochrony gry jako programu komputerowego. Współczesne gry są jednak czymś więcej, niż tylko kawałkiem kodu - bliżej im do filmów z rozbudowaną warstwą audiowizualną i wieloma zatrudnionymi artystami wszelkiej maści.

Gra komputerowa w prawie to utwór złożony - z innych utworów. M.in. z programu komputerowego, ale też z filmów, muzyki czy innych. Wystarczy jednak, że gra zawiera program komputerowy (a każda gra go zawiera), aby podlegać ochronie jak dla zwykłego programu komputerowego.

Na tej samej zasadzie nie możesz przywozić do kraju narkotyków zarówno w czystej postaci, jak i zmieszanych z bananami, książkami i pluszowymi misiami. Nawet jeśli to będzie to 20 gramów narkotyków i 20 ton bananów - ciągle będzie to nielegalne.

Podobnie jeśli gra zawiera tylko mały program oraz gigabajty grafiki i filmów, to wciąż ten mały program będzie chroniony.

Natomiast gdybyś znalazł sposób na ściągniecie samych filmów czy muzyki z gry, ale bez programu, to w polskim prawie byłoby to legalne.

Alistair PW
1 maja 2018, 12:40
Tak naprawdę wielu z nas jest przestępcami, tylko nikt tego nie egzekwuje. Ściągamy filmy i muzykę, które normalnie kosztują. Gdyby tak zliczyć wartość całej naszej kolekcji, to wyszłyby z tego grube tysiące. Na razie możemy czuć się bezkarni, ale to może być tylko kwestia czasu, kiedy za to zapłacimy. Wystarczy, że ktoś wymyśli właściwy przepis, który umożliwi ściągnięcie z nas choćby minimalnej kwoty tej wartości, którą ukradliśmy. Każdego z nas zabolałoby parę tysięcy złotych kary. Bo bądźmy szczerzy, skoro nie płacimy za płatny produkt, to go kradniemy. Nie ma znaczenia czy robimy to przez torrenty czy chomika.

Hayven PW
1 maja 2018, 13:47
Prawo nie działa wstecz, więc coś takiego się stać nie może.

Alistair PW
1 maja 2018, 14:00
To super. Można kraść dalej ;P

Darth Ponda PW
1 maja 2018, 14:32
Non omne quod licet honestum est.
Btw. świetny wątek, dużo się można dowiedzieć.

Acid Dragon PW
1 maja 2018, 16:11
Cytat:
Non omne quod licet honestum est.

Bardzo dobry cytat.
To odzwierciedla stanowisko dużej części prawników odnośnie pobierania muzyki i filmów z Internetu nawet jeśli jest to pobieranie z nielegalnych źródeł (a więc z nielegalnego rozpowszechniania tych utworów).

Takie pobieranie jest uważane za nieuczciwe, ale jednak legalne.

To jest chyba dobre miejsce do zamieszczenia mojego własnego pytania do prawnika, na które kilka lat temu dostałem odpowiedź na portalu legalnakultura.pl

Miałem wtedy wątpliwości, czy pobieranie muzyki i filmów z nielegalnych źródeł (a więc de facto korzystanie z przestępstwa) mieści się w granicach prawa. Okazuje się, że tak.

Cytaty (pełna wersja w linku powyżej):

- Czy wg polskiego prawa legalne jest kopiowanie muzyki i filmów z nielegalnych źródeł?

- (...)fakt, iż utwór został kiedykolwiek udostępniony publicznie za zgodą twórcy nie oznacza, że konkretny egzemplarz lub konkretne publiczne udostępnienie np. w Internecie utworu także zostało dokonane za zezwoleniem twórcy (czyli zgodnie z prawem). W praktyce najczęściej tak rzeczywiście nie jest – najczęściej bowiem podmiot, który umieszcza w Internecie dane treści nie posiada zezwolenia twórcy na dokonanie takiego udostępnienia, zatem działa nielegalnie. Jeżeli jednak dany utwór spełnia jednocześnie przesłankę rozpowszechnienia (czyli został udostępniony publicznie za zgodą twórcy, co oznacza w uproszczeniu, że odbyła się już jego oficjalna premiera), to osoba prywatna może na cele własnego użytku osobistego pobrać taki utwór i z niego korzystać.

(...)

Należy mieć przy tym świadomość, iż twórca nie otrzyma wynagrodzenia za korzystanie z jego utworu w ramach dozwolonego użytku prywatnego przez osobę, która uzyskała utwór z nielegalnego źródła za pośrednictwem Internetu. Takie korzystanie jest zatem w tym sensie nieuczciwe w stosunku do twórcy, ale jednak legalne.



Więc poniekąd owszem,
Cytat:
Można kraść dalej ;P

Darth Ponda PW
1 maja 2018, 16:37
Swoja drogą w obliczu niniejszej dyskusji ciekawi mnie jak wygląda sytuacja prawna Skarbca? Czy umieszczanie tam materiałów stworzonych i udostępnionych nieodpłatnie przez fanów nie narusza jakoś ich praw autorskich? Czy znajdujące się tam mody są formą rozpowszechniania nielegalnego oprogramowania? Czy mapy należy traktować jako modyfikacje oprogramowania czy tylko wytwór artystyczny? I co z umieszczonymi tam pierwszymi grami M&M? Jeśli prawa do nich wygasły (przyznam że nie wiem czy tak jest) to można je dowolnie modyfikować, powielać i rozpowszechniać, mam rację?
strona: 1 - 2 - 3 ... 6 - 7 - 8
temat: Prawa autorskie, licencje i inne prawnicze dyrdymały

powered by phpQui
beware of the two-headed weasel