Witaj Nieznajomy!
|
temat: Markal komnata: Biblioteka Legend |
wróć do komnaty |
strona: 1 - 2 | |
Nerevar |
Pewnie dlatego, że Arantir nie podbijał dla samego podbicia, tylko walczył po to, by ukrócić swobodę demonów/służyć Ashy (tak, jak ją sobie nekromanci wyobrażają). Inna rzecz, że porównywanie podbitych terenów to średni wyznacznik poziomu potęgi jednostek - szczególnie, gdy ich cele i motywacje są tak różne... Cytat: "Zwyczajny" w przypadku, w którym mówimy o potomku samego władcy demonów? Ciekawe...
By pokonać Merakala trzeba było 3 dużych armii, a Arantira- jeden, najzwyczajniejszy bękart, który był pół-demonem- jeden!!! To samo mówi za siebie, który lepszy |
TopFunny525 |
Rywalizujący ze mną Smok: A w Heroesa V Dzikie Hordy się nie grało?Negocjacje są dla słabych. To nie Arantir zawładnął całymi Srebrnymi Miastami, to nie on miał kontrolę nad całym Imperium Gryfów. Markal jako jedyny nekromanta rządził trzema krajami na raz: Heresh, Imperium Gryfów i Srebrnymi Miastami. Arantir nigdy tyle nie podbił. Zagraj w całą kampanię Aranitra to wtedy pogadamy. Po pierwsze: Przejął część terytoriów srebrnych miast(Misja 2 Kampani Wola Ashy) Po drugie: Przejął miasto Flamschrein jak i większość terytoriów imperium gryfów(Misje 3-5) Po trzecie: Władał całym Heresh i częścią terytoriów innych krajów(Imperium,Srebrne Miasta), Po czwarte: Markal, może i podbił znaczną część terenów innych krajów, ale wystarczył tylko taki Zehir który rozbił całą śmietankę zwycięstwa, I PS. Tak naprawdę, to tylko Zehir zabił Markala. Nie widziałeś końcowych chwil życia naszego umrzyka? |
Belegor |
Grałem w Dzikie Hordy i dlatego porównałem go do Markala. Co do Zehira, gdyby nie pomoc elfów i Godryka nie dałby rady. Oswobodził parę miast swego kraju, lecz Markal by je odbił. Po za tym, Arantirowi pomogła Ornella, Markal działał sam. BTW: Nawet wyjątkowy bękart demonów nie jest równie silny co trzy duże armie. A co do wskrzeszania Markal zamienił Nikolaja w wampira,a Arantir fanatyka ledwo w zombie przemienił. Kto tu ma większy talent? |
TopFunny525 |
Smok na poważnie: Zauważ również jeden malutki szczegół:Grałem w Dzikie Hordy i dlatego porównałem go do Markala. Co do Zehira, gdyby nie pomoc elfów i Godryka nie dałby rady. Oswobodził parę miast swego kraju, lecz Markal by je odbił. Po za tym, Arantirowi pomogła Ornella, Markal działał sam. BTW: Nawet wyjątkowy bękart demonów nie jest równie silny co trzy duże armie. A co do wskrzeszania Markal zamienił Nikolaja w wampira,a Arantir fanatyka ledwo w zombie przemienił. Kto tu ma większy talent? Cztery armie pokonały Kha-Beletha - Lorda Demonów, A ten"Bękart" jak go nazwałeś to była jedna z najpotężniejszych osób w Sheogh. Więc tak naprawdę to remis jeśli chodzi o tą kwiestię. Dwa: Dobra, Markal wskrzesił Nikolaja i wogóle, Arantir natomiast to inna bajka, Przemienił bez problemowo Ornellę w "prawdziwego" Nekromantę(inaczej wampira), zauważ jeszcze, że Markal wszystko robił dla swoich interesów a Arantira interesowała tylko możliwość polepszenia swoje wizerunku u pajęczej bogini. Anyway, nie mów, że Arantir "ledwo w zombie przemienił" bo, że tak za przeproszeniem brzydko powiem to gówno prawda! Wystarczyło pstryknięcie palca a facet już jest na jego usługi. Arantir załatwił najwyższych lordów Heresh. Więc nie mów, że Markal by se łatwo je odbił bo z tym to się nie zgadzam. A co do kwesti z Ornellą, Ona dołączyła do misji Arantira z własnej woli. A nie, że on chciał. Nawet bez jej pomocy by sobie poradził. Tylko, że trochę wolniej by mu to szło. |
Belegor |
To nie Arantir zmienił Ornellę w wampira, tylko Asha, sama musiała potem udać się do jej urodziska by skończyć przemianę. Markal nie musiał, się bawić w takie ceregiele. Poza tym umiejętność Markala też jest lepsza niż Arantira (szczgólnie na początku gry), z dowodzeniem Markal mógł powiększać armię bez problemu, (żywych dzięki talentowi automatycznie zamieniał w zmarłych odpowiedników). Szczerze możemy gdybać i gdybać, faktem jest jedno, że Markal dużo osiągnął w krótkim czasie, jak i Aranatir. Różnią się celami i priorytetami. Może byliby sobie nawet równi, ale nigdy się nie spotkali, więc rokować który lepszy nie ma sensu. |
TopFunny525 |
Poważny Smok: Z panem się zgodzę, dosyć rozmyślania i wałkowania na ten temat. Ustalmy, że jest remis i tyle;D.
Szczerze możemy gdybać i gdybać, faktem jest jedno, że Markal dużo osiągnął w krótkim czasie, jak i Aranatir. Różnią się celami i priorytetami. Może byliby sobie nawet równi, ale nigdy się nie spotkali, więc rokować który lepszy nie ma sensu. |
Alamar |
Arantir wyszczuplił nosa z książek dopiero podczas ToE i od razu podporządkował sobie władców Hereshu (a opornych odesłał do Ashy). Potem zaś udał się do Srebrnych Miast, by pozbyć się kultystów demonów. Gdy to uczynił, wrócił do swoich poszukiwań Mrocznego Mesjasza. Czyli vini, vidi, vici w przeciwieństwie do Markala, który vini, vidi, nici. ;P No dobra, Markal zemścił się za śmierć Sandra i zniszczeniach dokonanych w Hereshu na czarodziejach (na Cyrusie), ale potem zamiast skupić się na konkretnych rzeczach, postanowił zgłupieć, zostać stereotypowym nekromantą i podporządkować sobie świat. Widać obecność Izabeli wpłynęła zbyt mocno na jego umysł. :P Fabularnie Arantir posiada potężniejszą specjalizację - przyzwanie awatara śmierci kontra charyzma u nieumarłych - co niby jest potężniejsze? :P Poza tym trzyma się konkretnie celu - nie interesuje go władza, manipulacja ogłupiałą królową, czy zemsta. Jego interesowało ocalenie świata przed Mrocznym Mesjaszem i spędził na tym celu dwadzieścia lat. Markal, gdy dorwał się do władzy, zapomniał czego tak naprawdę chcą nekromanci, a zamiast tego rozkoszował się swoją potęgą. Aha, do pokonania Markala wystarczył też jeden młokos... i to na dodatek na terenie Markala. :P |
Belegor |
Markal osiągnął sukces- zemsty dokonał i miał władzę, krótko ale miał. Arantir zaś.... 20 lat spędził na zniszczeniu demonów i jak skończył? Pokonany przez bękarta, więc zawiódł w najważniejszym momencie. Nie pomógł nawet jego Avatar śmierci. |
Matheo |
Wróciłby do tematu, ale ta dyskusja jest o wiele ciekawsza heh. Hm.. Według mnie: Markalem kierują pobudki osobiste. Wielu władców cienko na tym wyszło. On także, jego celem nie było doprowadzenie do "rozkwitu" Hereshu. Skupiał się na zemście, a gdy dostrzegł możliwość wpłynięcia na decyzje Izabeli, od razu to wykorzystał. Arantir, był wiernym wyznawcą Ashy. Starał się wypełniać jej wolę. Podbijał Imperium Gryfów bo szerzył się tam kult demonów. Gdyby ten kult nie powstał, Aranthir dalej siedziałby w swej bibliotece hehe. Jak dla mnie żaden z nich, nie był typem zdobywcy, lub kogoś kto podbija inne ludy dla chwały i bogactwa. Ich "imperia" powstały trochę z przypadku hehe. |
Alamar |
syrious: Ale co zrobił, jak już osiągnął swój cel? Zgłupiał i postanowił otwarcie zaatakować wszystkich dookoła (magów i elfy, gdyby krasnale były w podstawce, pewnie także i je).Markal osiągnął sukces- zemsty dokonał i miał władzę, krótko ale miał. syrious: Na szukaniu Mrocznego Mesjasza, a gdy go znalazł, to go zabił. No prawie (inaczej gra by się skończyła w połowie).Arantir zaś.... 20 lat spędził na zniszczeniu demonów i jak skończył? Pokonany przez bękarta, więc zawiódł w najważniejszym momencie. Nie pomógł nawet jego Avatar śmierci. Widzisz, Markal w Clashu jest przedstawiony jako "normalny" nekromanta z Hereshu, który dba o swój "lud". I jako taki miał potencjał. Kłopot w tym, że w HV nagle "zidiociał" i stał się stereotypowym nekromantą, którego interesuje tylko zemsta i władza. I nie widzi nic poza tym. Nie zastanawia się, co będzie potem. Sandro w H3 miał charyzmę, plany w planach, wiedział, co zrobi po przejęciu kontroli nad światem. W porównaniu do niego, Markal z HV wygląda żałośnie. Arantir chociaż wiedział, na czym mu zależy. Miał cel, do którego dążył bez względu na koszty (zniszczenie Stonehelmu, to wg niego była mała cena za pozbycie się demonów raz na zawsze), a także knuł i wykorzystywał swoich wrogów (jak i sojuszników - orki w ToE), zamiast otwarcie ich atakować. Możesz oceniać Markala wg jego charakteru z Clasha, ale nie zapominaj o tym, jak został przedstawiony w HV. Jego plany przejrzałby każdy z odrobiną oleju w głowie, ale jak widać Izabeli nawet tego zabrakło, a Godrykowi zaś jaj, by zrobić to, co powinien dla swojego kraju, nawet przeciwko swojej (oszalałej) królowej. Może patrzę na to z perspektywy Cienia Śmierci, Kronik Tarnuma czy kampanii z HIV i zbyt dużo wymagam, ale tam były opowiedziane podobne historie, bohaterowie byli w podobnych sytuacjach i jakoś potrafili wybrać mądrze, nawet jeśli musieli działać wbrew sobie czy swoim zasadom. |
Belegor |
Markal "zidiociał" bo został skrzywdzony przez najbliższych swej znajomej, oraz upokorzony przez magów, którzy przez długi czas trzymali go na wygnaniu w dolinie, która była jego więzieniem. Takie rzeczy zmieniają ludzi, nawet obcujących z nieumarłymi. W porównaniu do tego z Clash of the heroes Markal postarzał się, więc na starość miał prawo "zgrzybieć". |
Dark Dragon |
Ładnie ubrane w słowa :) Ogólnie w CoH był dużo sympatyczniejszy :) |
TopFunny525 |
Cytat: Nie "zidiociał" tylko zgłupiał jak coś:D. BTW. Skrzywdzili go nie tylko bliscy ale również np. Godryk bądź co bądź również Fiona która została zmuszona do wygnania Markala.
Markal zidiociał |
Belegor |
O nie, królowa Fiona go nie wygnała. To wszystko urządził Godryk z Cyrrusem i Nikolajem po śmierci swej siostry. Wcześniej było to niemożliwe, gdyż królowa go broniła,a sprzeciwić się jej nie mógł. |
TopFunny525 |
W sumie racja, wszystko się potoczyło tak szybko, że Markal ni stąd ni zowąd znalazł się poza granicami Imperium. BTW. Gdyby Godryk nie wtrącił swoich 3 groszy to najprawdopodobniej Markal do dziś siedziałby w swoim tzw. biurze(bądź obserwatorium nieważne:)) I kontynuował to co robił w tamtych czasach. |
Alamar |
syrious: Cyrus to nie ta bajka, on nie miał z banicją nekromanty nic wspólnego.
To wszystko urządził Godryk z Cyrrusem i Nikolajem po śmierci swej siostry. |
kizdas |
"Knowledge is power.. i did well" |
Nicolai |
Cytat: Po to odkopałeś temat sprzed półtora roku?
"Knowledge is power.. i did well" |
strona: 1 - 2 |
temat: Markal | wróć do komnaty |
powered by phpQui
beware of the two-headed weasel