Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Cmentarz jest opustoszały
Witaj Nieznajomy!
zaloguj się    załóż konto
Biblioteka Legendtemat: Uniwersum HoMM
komnata: Biblioteka Legend
strona: 1 - 2

Irhak PW
20 czerwca 2012, 16:15
Cytat:
Sporne Ziemie zajmują spory kawałek terenu na wchód od Erathii, na południe od AvLee, na zachód od Eeofolu i na północ od Kamiennego Miasta. Imperium Phynaksiańskie leżało na terenach Spornych Ziem, zaś późniejsze Harmondale wchodziło w skład tego imperium.
Na bazie krótkiego przejrzenia tekstów też mi się wydaje, że Harmondale i Barrow Downs to dawne Imperium Phynaxiańskie.

AmiDaDeer PW
20 czerwca 2012, 16:29
Dlaczego nie czytasz moich postów, Alamarze? :P

Phynaxia znajdowała się na stepach, podczas gdy Sporne Ziemie to były lasy w okolicach Harmondale. Później te lasy przerodziły się w pustkowia - z pewnymi wyjątkami, jak widać w Ziarnach niechęci z RoE.

Niezależnie od powodu upadku Imperium Phynaxiańskiego - skąd pomysł, żeby miało się znajdować na terenie Spornych Ziem? Gdzie masz na to jasne dowody, a nie dobudowywanie teorii i upartą ich obronę bez tekstów mówiących konkretnie co i jak się wtedy działo? Korona nie jest na to dowodem, wierz mi - mogła pojawić się gdziekolwiek i to całkiem przypadkiem.

Wszystkie zacytowane przez Ciebie teksty sugerują, że Sporne Ziemie znajdowały się obok Imperium. Do tego jeszcze mam prawo twierdzić, iż "południe Erathii" to może też być południe Erathii, a nie Antagarichu - nie masz dowodu na to, że tak być nie może. Ok, przyznaję, że sprawa nie może być całkowicie rozstrzygnięta i twoja wersja jak najbardziej ma prawo być prawdziwa, jednak więcej rzeczy przemawia za oddzieleniem tych dwóch terenów aniżeli za ich utożsamianiem.

Nie przyjmuj swoich teorii za aksjomaty, bo takowymi po prostu nie są.

Alamar PW
20 czerwca 2012, 16:36
Cytat:
Niezależnie od powodu upadku Imperium Phynaxiańskiego - skąd pomysł, żeby miało się znajdować na terenie Spornych Ziem? Gdzie masz na to jasne dowody, a nie dobudowywanie teorii i upartą ich obronę bez tekstów mówiących konkretnie co i jak się wtedy działo?

Dowody masz wyżej przytoczone. Jak nic Ci z nich nie wynika, to już Twój problem.

Cytat:
Wszystkie twoje teksty wskazują na to, że Sporne Ziemie znajdowały się obok Imperium. Do tego jeszcze mam prawo twierdzić, iż "południe Erathii" to może też być południe Erathii, a nie Antagarichu - nie masz dowodu na to, że tak być nie może. Ok, przyznaję, że sprawa nie może być całkowicie rozstrzygnięta i twoja wersja jak najbardziej ma prawo być prawdziwa, jednak więcej rzeczy przemawia za oddzieleniem tych dwóch terenów aniżeli za ich utożsamianiem.
Zamiast pleść bzdury, włącz logikę.
Elfy nie przemierzą Ci pół kontynentu, a tym bardziej państwa, z którym toczyło przed chwilą wojnę, by zniszczyć jedno królestwo. Poza tym jak Imperium Phynaksianskie mogło leżeć na terenach południowej Erathii, gdy to królestwo było jednością? Co, pozwalało autonomicznemu państwu tak sobie istnieć w swoich granicach, a potem pozwolić innemu je zniszczyć, które przy okazji przemaszerowało w te i nazad przez całe terytorium Gryphonheartów?
Po drugie, w tym fragmencie przytoczonym przeze mnie wcześniej, a który jest z oficjalnego źródła, jasno masz napisane, że mieszkańcy Spornych Ziem, to potomkowie Phynaksian. Skoro temu nie wierzysz, to nic Cię nie przekona i nie ma sensu Ci tłumaczyć niczego więcej.

AmiDaDeer PW
20 czerwca 2012, 16:59
Alamar:
Elfy nie przemierzą Ci pół kontynentu, a tym bardziej państwa, z którym toczyło przed chwilą wojnę, by zniszczyć jedno królestwo.
A co miałaby w tym wypadku zmienić twoja teoria, iż Phynaxia miałaby się znajdować na terenach Spornych Ziem? Oświeć mnie.

Alamar:
Poza tym jak Imperium Phynaksianskie mogło leżeć na terenach południowej Erathii, gdy to królestwo było jednością?
A pomyślałeś o tym, że może chodzić w tym opisie o granice Erathii z czasów MM7, a nie z czasów istnienia Phynaxii? I że elfy nie musiały wcale przechodzić przez królestwo Gryphonheratów, by dobijać już i tak upadające imperium? W końcu od wschodu też jest droga.

Alamar:
w tym fragmencie przytoczonym przeze mnie wcześniej, a który jest z oficjalnego źródła, jasno masz napisane, że mieszkańcy Spornych Ziem, to potomkowie Phynaksian.
Przeczytaj jeszcze raz ten fragment.
Ja sam nie wiem, może jestem głupi, ale z tłumaczenia wynika jak dla mnie jedno: niedaleko Spornych Ziem istniała sobie grupka rebeliantów, którzy uważają siebie za potomków Phynaksian.

Skąd wytrzasnąłeś informację, że to są mieszkańcy Spornych Ziem? A jeśli nawet, to dlaczego u diaska mieliby odbudować swoje imperium nie na jego dawnym terenie, lecz obok niego? A jeśli nawet to wszystko jest jak najbardziej logicznie uzasadnione, to najważniejsze: skąd ta pewność?

(w sumie to wypadałoby przenieść ten offtop...)

Alamar PW
20 czerwca 2012, 17:18
Cytat:
A co miałaby w tym wypadku zmienić twoja teoria, iż Phynaxia miałaby się znajdować na terenach Spornych Ziem? Oświeć mnie.

Hobbit, dużo, dużo wcześniej:
Opis ten nie wskazuje na Sporne Ziemie, lecz bardziej na okolice pustyni Bracady - niezależnie od tego, jak zinterpretujesz nazwę "Erathia" w tym wypadku.

Cytat:
A pomyślałeś o tym, że może chodzić w tym opisie o granice Erathii z czasów MM7, a nie z czasów istnienia Phynaxii? I że elfy nie musiały wcale przechodzić przez królestwo Gryphonheratów, by dobijać już i tak upadające imperium? W końcu od wschodu też jest droga.
A widziałeś na mapie Antagarichu, jak położone są wobec siebie AvLee i Erathia? Mała podpowiedź, poszukaj lasów. I jak się dostać z AvLee na południe królestwa Erathii? I co znajduje sie po drodze?
Erathia, wg Kronik, zajmuje te same tereny, co po upadku Bracaduun. Zresztą Deyja też od 1000 lat znajduje sie w tych samych granicach.
W tekście z MM7 jasno chodzi o kontynent, a nie królestwo Erathii.

Cytat:
Ja sam nie wiem, może jestem głupi, ale z tłumaczenia wynika jak dla mnie jedno: niedaleko Spornych Ziem istniała sobie grupka rebeliantów, którzy uważają siebie za potomków Phynaksian.

Skąd wytrzasnąłeś informację, że to są mieszkańcy Spornych Ziem? A jeśli nawet, to dlaczego u diaska mieliby odbudować swoje imperium nie na jego dawnym terenie, lecz obok niego? A jeśli nawet to wszystko jest jak najbardziej logicznie uzasadnione, to najważniejsze: skąd ta pewność?
Z całości zacytowanych tekstów. :P
Detale już nie dziś. Muszę poszukać jeszcze pewnych notatek autorów.

Irhak PW
20 czerwca 2012, 17:26
Cytat:
A co miałaby w tym wypadku zmienić twoja teoria, iż Phynaxia miałaby się znajdować na terenach Spornych Ziem? Oświeć mnie.
A to, że Sporne Ziemie to teren walk Erathii i AvLee. Czy z jednej strony masz ludzi, a z drugiej, uwaga!, ELFY.

A! Alamar - podpis z mapy, do której linkujesz: "Antagarich z kampanii H3 z fanowskimi podpisami Cepheusa". Ja tu widzę 2 rzeczy, które dyskredytują to jako dowód: to fanowska rzecz i [c=lime]gdzie w H3 masz Phynaxię[/c]?! (tak, czepiam się i jak najbardziej są podstawy ku temu!)

Cytat:
(w sumie to wypadałoby przenieść ten offtop...)
Jak najbardziej offtop trzyma się tematu ;)


Alamar PW
20 czerwca 2012, 17:31
Mapa i tak nie jest dokładna (sam autor to przyznał), ale mniej więcej obrazuje, gdzie dane miejsca się znajdowały, w tym i te historyczne.
To co Hobbit zaznaczył na mapce, to i tak tereny Erathii, więc Phynaxia nie mogła tam leżeć.

AmiDaDeer PW
20 czerwca 2012, 17:36
Ja:
Opis ten nie wskazuje na Sporne Ziemie, lecz bardziej na okolice pustyni Bracady
Z tego akurat zrezygnowałem gdzieś na początku dyskusji. Jeśli to nie wynikło wprost z moich słów - mea culpa, proszę o wybaczenie.

Alamar:
I jak się dostać z AvLee na południe królestwa Erathii? I co znajduje sie po drodze?
O ile lasy pod Deyją to nie jest jeszcze AvLee (a chyba nie jest, choć całkowitej pewności w tym momencie nie mam), to przejście znajduje się np. w Krainie Olbrzymów - niekoniecznie w tamtych czasach zamieszkanej.

Alamar:
Erathia, wg Kronik, zajmuje te same tereny, co po upadku Bracaduun.
Zwróć uwagę na to, że Bracaduun zniknęło jakieś 1000 lat temu. Erathia wcale nie musiała przetrwać w niezmiennej formie. Owszem, mogła powrócić w czasach SoD-AB do swoich pierwotnych granic, jednak w ciągu tego całego millenium mogłoby nawet dojść do rozbicia dzielnicowego, zajęcia terenów przez siły wewnętrzne i ponownego złożenia państwa do kupy - patrz przykład Polski.

Irhak:
A to, że Sporne Ziemie to teren walk Erathii i AvLee.
I dlatego elfy miałyby iść do walki z Erathią pół kontynentu, ale już z Phynaxią oddaloną nieco bardziej na południowy zachód - już nie? :P

Alamar PW
20 czerwca 2012, 17:40
Cytat:
Z tego akurat zrezygnowałem gdzieś na początku dyskusji. Jeśli to nie wynikło wprost z moich słów - mea culpa, proszę o wybaczenie.
Nie, nie zaznaczyłeś tego wcześniej.

Cytat:
O ile lasy pod Deyją to nie jest jeszcze AvLee (a chyba nie jest, choć całkowitej pewności w tym momencie nie mam), to przejście znajduje się np. w Krainie Olbrzymów - niekoniecznie w tamtych czasach zamieszkanej.
Lasy należą do AvLee lub Erathii. Jeśli mnie pamięć nie myli, to masz to ukazane albo w AB (misje Gelu), albo i w filmiku z sędzią w MM7.
Przejść przez Krainę Olbrzymów się nie da, bo to góry i tylko kilka przełęczy prowadzi tam ze Spornych Ziem (kampanie AB jak i historyjki przeze mnie zacytowane - akurat tego nie zacytowałem, ale jest to w nich napisane).

Cytat:
Zwróć uwagę na to, że Bracaduun zniknęło jakieś 1000 lat temu. Erathia wcale nie musiała przetrwać w niezmiennej formie. Owszem, mogła powrócić w czasach SoD-AB do swoich pierwotnych granic, jednak w ciągu tego całego millenium mogłoby nawet dojść do rozbicia dzielnicowego, zajęcia terenów przez siły wewnętrzne i ponownego złożenia państwa do kupy - patrz przykład Polski.
Erathia posiadała te same granice przez stulecia, co ukazuje opis Wojen Drzewnych - walki miedzy elfami a ludźmi nie zmieniły granic (za to później oba narody miały pretensje o Sporne Ziemie).
Historia Erathii opowiedziana w grach również nie wspomina o żadnych przypadkach utraty granic. W MM7 masz opis historii Harmondale i przy okazji AvLee czy Erathii 600 lat wcześniej. Steadwick też nigdy nie upadło. Dopiero podczas RoE to się zmieniło - Krewlod i Tatalia zagarnęły skromy pas ziem miedzy nimi, ale szybko go utraciły.

Cytat:
I dlatego elfy miałyby iść do walki z Erathią pół kontynentu, ale już z Phynaxią oddaloną nieco bardziej na południowy zachód - już nie? :P
Elfy z Erathią walczyły na terenie Spornych Ziem - terenami miedzy tymi państwami. Phynaxia musiała leżeć w pobliżu tych bitew, inaczej patrz mój poprzedni post i brak jakiejkolwiek logiki w poczynaniach Erathii i AvLee.


EDIT:
Masz tu mapę z zaznaczonymi przez twórców granicami Erathii, jak się przyjrzysz, to nawet Włodzimierza Lenina (aka Wlenin), a wiec i Sporne Ziemie, z Ziarn Niepokoju dojrzysz:

Acid Dragon PW
26 czerwca 2012, 18:51
Pozdrowienia z Might and Magic Fan Day ;)

Niedługo Alamar z Dark Dragonem zamieszczą zapewne opracowania pytań, które udało się nam zadać ekipie.

Ja w tej chwili opiszę tylko kwestię związaną z tzw. "starym uniwersum". Zapytałem Erwana, dlaczego z tego zrezygnowano - zaznaczając, że moje pytanie nie brzmi "dlaczego zdecydowano się stworzyć nowe uniwersum?", ale dlaczego zrezygnowano ze starego.

Są dwa główne powody.
O jednym już pisałem - wraz z przejęciem marki Might and Magic oraz otrzymaniu materiałów od 3DO, Ubisoft nie znalazł tam nic na temat opracowania (wszech)świata fabularnego - żadnych koncepcji, biblii, czy opisów. Nie mieli też wówczas żadnego "eksperta" w kwestii znajomości tych gier - co prawda wielu z nich, w tym sam Erwan, grało w wiele części HoMM-MM, ale nie we wszystkie. Ubisoft więc obawiał się, że jeśli stworzą coś w starym uniwersum, to będzie to po prostu niezgodne z resztą gier.

I tu ciekawa historia. Z tego, co mówił Marzhin - pierwotnie Nival zabierając się do pracy nad H5 (a zabrał się bardzo szybko po przejęciu praw przez Ubisoft) miał zamiar osadzić Heroes V w Erathii - tak, jakby Heroes IV się nigdy nie wydarzyło. Natomiast dla Dark Messiah chcieli stworzyć fabułę na Axeoth, kontynuującą MM9. Widzicie pewną sprzeczność między tymi koncepcjami? ;) No więc Ubisoft przyszedł, powiedział, że to nie ma większego sensu i zdecydował się stworzyć kompletnie nowe uniwersum, gdzie nie będzie już trzeba się męczyć z osadzaniem wszystkiego poprawnie w dotychczasowej fabule.

Oczywiście - te trudności wg mnie nie były nie do przezwyciężenia. Wystarczyło za grę się zabrać trochę później i opracowanie fabularne po prostu zrobić. Jak jednak pisałem - prace nad H5 ruszyły bardzo wcześnie i nie były poprzedzone jakimś szczególnym researchem.

Drugi powód to zmiana preferencji fanów.
W roku 1986, kiedy wyszła pierwsza część Might and Magic, koncepcja łączenia fantasy i science-fiction była bardzo popularna. Z czasem się to jednak zmieniało, aż do 2002-2003 roku, kiedy to wyraźnie górę wzięła koncepcja czystego, klasycznego, tolkienowskiego fantasy (od siebie dodam, że wtedy właśnie królowała trylogia "Władcy Pierścienia" i miliony osób na całym świecie zafascynowało się własnie takim światem). Ubisoft tworząc grę z elementami sci-fic może i stworzyłby coś, z czego zadowoleni byliby fani gier MM, ale ogólnie fanów takiej koncepcji świata po prostu było coraz mniej.

Tak więc z marketingowego punktu widzenia decyzja jest zrozumiała - nie po to inwestuje się w grę miliony dolarów, aby zadowolić niewielką grupę osób.

W wątpliwość jednak poddam oszacowania. O ile wśród generalnej publiki zdecydowanie większość faktycznie była za klasycznym fantasy, to nie jestem przekonany co do "targetu" serii, czyli graczy, którym przynajmniej jakoś podoba się koncepcja HoMM-MM. Myślę, że nawet dziś - gdy dostaliśmy uniwersum czysto fantasy - gdyby tak zapytać każdego klienta, który kupił H5, czy uważa pomysł łączenia sci-fic z fantasy za dobry, czy nie, to dostalibyśmy znacząco inny wynik niż w przypadku ogólnej publiki. Może nie byłaby to większość (ostatecznie przy premierze H5 weszło nowe pokolenie graczy, dla których ta gra była pierwszą stycznością z serią), ale jednak myślę, że wynik byłby inny, bo trochę inaczej postrzega świat fan RPGów, a trochę inaczej czytelnik książek i widz filmów.

Alchemik PW
26 czerwca 2012, 19:11
Ja osobiście sądzę że w przypadku zmiany autorów i firmy, uważam że Ubisoft dobrze zrobiło zmieniając świat gdyż dzięki temu nie sknocili starego uniwersum, a to nowe przy dobrych autorach może być bardzo ciekawe.

Ale zastanawia mnie czemu po prostu nie poprosili byłych pracowników NWC (przede wszystkim JVC i kilka innych osób) żeby zajęli się marką pod ich "banderą"?

Acid Dragon PW
26 czerwca 2012, 23:00
Poprosili. Kontaktowali się przynajmniej z Jonem van Caneghemem, ale ten miał powiedzieć, że jest zajęty innymi projektami i coś w stylu "teraz to wasz problem". Nie wiem na ile Jon rzeczywiście po prostu nie mógł, a na ile nie chciał współpracować z nowymi właścicielami marki. Pamiętam jedyne, że był bardzo mocno zaangażowany w rozwój H5 za czasów NWC. Może był rozgoryczony, może miał dość, może faktycznie uznał, że lepiej będzie wziąć się za inne projekty niż za "udawane" Might and Magic.

Faktem jest jednak, że miał możliwość przynajmniej współpracować przy H5, ale z niej nie skorzystał.

Alchemik PW
26 czerwca 2012, 23:04
Może miał dość właśnie po przeżyciach z 3DO, a Ubisoft jak pokazała historia działa podobnie, jeśli nie gorzej. Lecz w sumie nie wiem czy Ubisoft by sobie tak pozwalał wobec NWC jak wobec Black Hole'a, ponieważ NWC byłoby bardziej bronione przez fanów i tu Ubisoft mógłby się strasznie skompromitować.

Acid Dragon PW
26 czerwca 2012, 23:19
Odnośnie Black Hole udało mi się uzyskać od Erwana stanowisko w tej sprawie i wyraźne pozwolenie na opublikowanie tego - więc niedługo pewnie to zrobię ;).

Generalnie jednak "wersja Ubisoftu" różni się od tej, którą przedstawił były pracownik Black Hole i podobno był on w tej opinii raczej osamotniony.

Alchemik PW
26 czerwca 2012, 23:27
No cóż, więc na razie powstrzymam się z negatywnymi opiniami o tej firmie odnośnie tej kwestii. Ale może JVC nie ufał większym firmom na zasadzie im bogatszy tym bardziej pazerny, a właśnie to zniszczyło tą serię i według mnie najbardziej zmarnowało potencjał jaki tkwił w fabule Heroes IV (i innych niewykorzystanych elementów tj. jak dobre zakończenie z MM7). Wszak dałoby się ją logicznie powiązać do poprzednich części a nawet można byłoby przejść do kulminacyjnego momentu konfliktu Starożytni-Kreeganie (zainteresowanych zapraszam do tematu "Heroes IV - kontrowersje fabularne", gdzie można m.in. pofantazjować i przedstawić własne wizje co się działo po H4).

A padło może jakieś zapytanie o Raelaga na fanday'u, gdyz jest to postać wzbudzająca większe zainteresowanie w nowym uniwersum.

Acid Dragon PW
27 czerwca 2012, 00:23
Cytat:
A padło może jakieś zapytanie o Raelaga na fanday'u, gdyz jest to postać wzbudzająca większe zainteresowanie w nowym uniwersum.

Nie mam jeszcze wszystkich danych, bo sesja "pytaniowa" była podzielona na dwie grupy (jedna pytała, druga grała w nowe gry). W sesji, w której uczestniczyłem takie pytanie nie padło.

Alchemik PW
27 czerwca 2012, 00:30
Co do Raelaga to sądzę że Ubisoft postanowił go wykorzystać jako najmocniejszy atut nowego świata i będzie sukcesywnie tworzona wokół niego aura tajemniczości, a każda kolejna gra będzie co nieco do niego nawiązywać, zwłaszcza że to elf więc życia ma dużo.

Fandor PW
17 lipca 2012, 14:49
Swoja droga najwieksza wada gier tworzonych do Axeoth byl fakt ze kazda kampania/dodatek/gra odbywala sie na innym kontynencie podczas gdy powinni zakonczyc jeden zanim wezma sie za drugi, to bylo jak robienie 4 swiatow w jednym.
PS:Sorki za brak polskich zankow.
PS2: Acid kiedy opublikujesz wersje Erwana co do upadku Black Hole?

Alchemik PW
17 lipca 2012, 14:57
Cytat:
Swoja droga najwieksza wada gier tworzonych do Axeoth byl fakt ze kazda kampania/dodatek/gra odbywala sie na innym kontynencie podczas gdy powinni zakonczyc jeden zanim wezma sie za drugi, to bylo jak robienie 4 swiatow w jednym.

To było spowodowane szybkością wydawania gier i masowymi zwolnieniami. H4 i MM9 były robione przez inne ekipy. Co do dodatków do H4, to najbardziej ogarnięta osoba od fabuły została zwolniona, więc stworzyli coś niezależnego od podstawki.
strona: 1 - 2
temat: Uniwersum HoMM

powered by phpQui
beware of the two-headed weasel