Witaj Nieznajomy!
|
temat: Star Wars - Gwiezdne wojny komnata: Podziemna Tawerna |
wróć do komnaty |
Jak oceniasz zwiastun Mandolariana?
|
strona: 1 - 2 - 3 ... 12 - 13 - 14 ... 24 - 25 - 26 | |
Ursus |
Gdzie ten statek pojawił się w Legendach? |
Nicolai |
Chyba nigdzie, w ogóle go nie kojarzę... BTW pojawiła się nowa teoria kim jest Rey. To jest tak zblazowana opcja, że nie zdziwiłbym się jakby okazał się prawdziwy :P A i Colin Trevorrow odchodzi :/ |
Darth Ponda |
Trevorrow... Czyli jak z nim pisałem żeby nie wprowadzał Starkillera 2 to próbował i przegrał z kretesem. Ale to znaczy że jednak znamy fabułę dziewiątki... a przynajmniej jej lepszą wersję. https://www.youtube.com/watch?v=t9Z5slw00Ws |
Darth Ponda |
No to mamy reżysera dziewiątki: http://star-wars.pl/News/22345,J_J_Abrams_rezyseruje_IX_Epizod.html Nie jest źle, może nawet dobrze? |
Nicolai |
Cytat: Czyli Pongi obalą Najwyższy Porządek.
Nie jest źle, może nawet dobrze? |
Darth Ponda |
Ale Kylo nie zrzuci Snoke'a do szybu DS-4. Utrzymuję stanowisko. |
Nicolai |
No tak, bo wrzuci go do lawy tak jak Abrams wyczyta we wczesnych wersjach skryptu, które wydrze z łap Filoniemu grzebiącemu w śmietniku Lucasa. |
Darth Ponda |
To i tak lepsze niż kopiuj-wklej ROTJ. Naprawdę wolałbyś Riana? |
Nicolai |
Cytat: Nie chcę się czepiać, ale jeśli ktoś generuje zagrożenie kalką RoTJ to właśnie Abrams. Wszak to on popełnił ANH 2.0, czyż nie?
To i tak lepsze niż kopiuj-wklej ROTJ. Naprawdę wolałbyś Riana? |
avatar |
Hola, hola. Przebudzenie Mocy było kalką z Nowej Nadziei nie dlatego, że Abrams jest głupi i wszystko na co go stać to recykling, tylko dostał dość trudne zadanie przywrócenie do łask starych fanów i pozyskanie nowych. Czy mu się to udało - można dyskutować. Ale ową próbę należy docenić, a nie brać na karby niemocy twórczej. Sądzę, że w części VIII fabuła już pójdzie w swoją, niezależną stronę, a Abrams ma jednak lekką rękę do kina nowej przygody. Tak, nie oczekuję w części 8 i 9 tonów z Rogue1[, a bardziej przygód kosmicznych Indiana Jonesów. |
Nicolai |
avatar: Zaraz... przecież ja nigdzie nie napisałem, że J.J. zrobił kopiuj-wklej, bo był głupi czy coś. Co to to nie. Ja jedynie zwróciłem uwagę na to, że świadomie i umyślnie to zrobił, bez komentarza czemu. Osobiście zgadzam się z Tobą. Sam nawet zwykłem mawiać, że jakby istniała sztuczna inteligencja, która generowałaby doskonały, pod względem biznesowym, sequel to wyplułaby dokładnie to samo co widzieliśmy na ekranach kin.Hola, hola. Przebudzenie Mocy było kalką z Nowej Nadziei nie dlatego, że Abrams jest głupi i wszystko na co go stać to recykling, tylko dostał dość trudne zadanie przywrócenie do łask starych fanów i pozyskanie nowych. avatar: Jak już napisałem, ja nie zarzucam mu niemocy artystycznej, ale świadomego skrzywienia w kierunku odtwarzania Nowej Nadziei. To nie było tak, że producenci na niego naciskali, by Przebudzenie było tak podobne do ANH jak się da, a wręcz przeciwnie. To on się z nimi kłócił o wizję TFA i prawie odszedł, ale pozwolili mu przepisać scenariusz Arndta. Niemniej nawet jeśli na sam scenariusz przymknąć oko, bo względy franczyzowe to jest jedna rzecz obok której nie mogę przejść obojętny i która nie tylko mu się zdarza, a całemu nowemu kanonowi, grzebanie w śmietniku. To ciężko wytłumaczyć "bo musimy mieć bezpieczny start". Zapoczątkował to Filoni, a cała reszta poszła za nim. Tyle gadania o anulowaniu EU, bo "wolność artystyczna", a skończyło się na tym, że robi to za repozytorium sprawdzonych pomysłów. Podobnie jest ze starymi szkicami Lucasa, przecież z jakiegoś powodu zostały przepisane. Czemu oni teraz je bezmyślnie odtwarzają?Ale ową próbę należy docenić, a nie brać na karby niemocy twórczej. avatar: Dlatego w materiałach promocyjnych mamy klony AT-AT z TESB, nowych Ewoków rodem z RoTJ, rearanżację Gwardzistów z Karmazynowego Imperium? Jeśli mam być szczery to czuję, że w Ep.IX ostateczny pojedynek dobra ze złem odbędzie się we wulkanicznym pałacu Snoke'a, bo tak było w starym scenariuszu.Sądzę, że w części VIII fabuła już pójdzie w swoją, niezależną stronę, a Abrams ma jednak lekką rękę do kina nowej przygody. |
Alamar |
Owszem, to nie wina Abramsa (albo to nie tylko jego wina), że Epizod 7 to kalka Nowej Nadziei (pod względem fabularnym, bo aktorsko na szczęście się jeszcze broni). To narzucenie przez Disneya "bezpiecznej drogi", a nie ryzykowanie nowymi pomysłami, które mogły się nie spodobać (patrz Nowa Trylogia). Podobny przypadek mieliśmy w naszym growym świecie: Ubisoft tworząc Heroes 5 wydał po prostu remake trójki przystosowany do nowszej technologii... i gra się sprzedała i ogólnie została zaakceptowana (bo jest podobna do trójki właśnie). Jednakże z dotychczasowych publikacji materiałów do Epizodu 8 wynika, przynajmniej na obecny stan wiedzy, że film ten może także okazać się kalką Imperium Kontratakuje. Mamy maszyny kroczące, nowy niszczyciel, który rozmiarami przyćmiewa wszystko, bitwę na lodowej kryształowej planecie, itd., itp. Coś, co przeszło w Epizodzie 7 (restart z nowymi bohaterami), przy kolejnej części już nie przejdzie. Wymiana reżysera Epizodu 9 na Abramsa, potęguje tylko obawy, że dostaniemy nie nowe gwiezdnowojenne filmy, a zwykłe remaki, do tego ze szkicami koncepcyjnymi i fabułą odrzuconymi z różnych powodów podczas realizacji Oryginalnej Trylogii. Sam Epizod 7 to potwierdza: "nowe" X-Wingi oparto na niewykorzystanym koncepcie tego myśliwca z OT, szturmowiec z pałką i tarczą pierwotnie dzierżył miecz świetlny (tu zmiana akurat wg mnie na plus), nazwa Bazy Starkiller, itd. itp. Do tego w Łajzie Jednej otrzymaliśmy Strażników Willów, których to wspomniano w nowelizacji Gwiezdnych Wojen na pierwszej stronie, kryształy Kyber, zamek Vadera nad jeziorem lawy... i można tak wymieniać dalej. Odnosi się wrażenie, że twórcą Epizodów 7-9 brakuje inwencji twórczej i po prostu szperają w archiwach Lucasfilmu, co by tu jeszcze wykorzystać. Dlatego nie zdziwiłbym się w ogóle, jeśli Epizod 9 zakończył się z dwoma Gwiazdami Śmierci Bazami Starkiller orbitujących wokół świata tronowego Snoke'a, zaś Kylo Ren przyprowadził by Rey do samego Golluma Najwyższego Przywódcy w jego sali tronowej pośrodku jeziora lawy. Musimy czekać na premierę Epizodu 8, by zobaczyć, czy obawy o kalkę Imperium Kontratakuje okażą się uzasadnione, czy jednak twórcy pozytywnie nas zaskoczą. A z wieści podwórkowych: niedawno wyszedł ostatnie numer z sagą o Vaderze. Ech... typowy Marvel. Wskrzeszono jedną z postaci trzecioplanowych (admirał Tagge - ten co brał Rebelię na poważnie podczas konferencji na Gwieździe Śmierci w ANH) tylko po to, by Vader mógł go udusić. To już można było na jego miejsce dać kogokolwiek innego, nawet admirała Ozzela (który lepiej by pasował do sknocenia rzeczy), zamiast z kogoś inteligentnego robić głupka. Vader też wyszedł tak sobie - przez 20 lat nie wykroił sobie realnej włądzy, by nagle po ANH go to zainteresowało. Patrząc na komiks przez pryzmat Rogue One, to chyba inaczej to wyglądało (zwłaszcza jego osobisty Gwiezdny Niszczyciel w filmach). Antagonista to kolejny szalony naukowiec (przewinęło się ich w Gwiezdnych Wojnach sporo, a w komiksach Marvela jeszcze wiecej), który sądzi, że może rządzić Imperium lepiej niż Imperator. Skoro o nim mowa - siedzi na tronie i tyle jego. Nie widać jego knować, szczucia Vadera i antagonistów na siebie, robi tylko za ekspozycję. Zostaje jeszcze fanka Vadera - doktor Aphra. O ile na początku wypadała dobrze, to wraz z rozwojem fabuły zbytnio upodabniał się do Rey (czyżby jej imiona to też Maria i Zuza? :P). Zaczynam rozumieć czemu niektórzy ja nie lubią a inni tak: wchodzi sobie ot tak do kabiny Imperatora ("plus" dla Gwardzistów, że jej od razu nie zastrzelili :P), nagle od początku przewidziała plan Vadera i na dodatek niczym Batman, potrafi przeżyć w próżni bez trwałych uszkodzeń. Mieliśmy w przeszłości różne komiksy z Vadera - słabe, dobre, beznadziejne. Ową serię zaliczyłbym do tej pierwszej - nic nowego nie wnosi i nie rozwija Vadera. To nie powinien być Annie tuż po "kąpieli" w lawie, ale ktoś z 20-letnim doświadczeniem, w tym obyty na imperialnym dworze, a nie dopiero uczący się jak tam przeżyć. W Legendach mamy świetny komiks/książkę/grę Cienie Imperium, opisujące jak wyglądał dwór Imperatora i jak Vader sobie tam radził. Ba, w nowym EU mamy średniego Tarkina, który tę sytuację przedstawia podobnie. W obu nich ukazano też, jakim manipulatorem jest sam Palpatine. Komiks Marvela ignoruje oba te źródła, a efekt końcowy wcale nie jest lepszy. Ot, typowy Marvel, któremu wg mnie daleko do klimatu Gwiezdnych Wojen ukazanego w filmach (już nie wspominając organicznej technologii antagonisty). A skoro o komiksach Marvela mowa, to ukazał się pierwszy numer Kolekcji Star Wars od DeAgostini. Nowe komiksy Marvela może wybitne nie są, ale te z kolekcji są jeszcze gorsze, choć swój urok mają - Nowa Nadzieja dopiero co wyszła, uniwersum nie było, więc wymyślano co popadnie. I jak obecnie, jest to typowy Marvel, tylko z lat 80-tych. Pierwsze 12 tomów to Marvele, potem dostaniemy o wiele lepsze Republiki i inne "klasyki" od Dark Horse'a. Tutaj krótka prezentacja pierwszego numeru. |
Nicolai |
Al: Tylko przypominam, że część rewelacji wynika z wymuszonego przez Abramsa przepisania scenariusza. Z tego co pamiętam to rozbijało się w dużej mierze o to czy TFA ma być ostatnią przygodą Wielkiej Trójki czy raczej skupieniem się na młodych. No jak widać wygrała ta druga opcja. Dlatego też zgaduję, że to z poprawek J.J. wynikają takie rewelacje jak 10 sekund Luke'a, Han Solo cofnięty w rozwoju do "przed ANH" czy Leia robiąca za To narzucenie przez Disneya "bezpiecznej drogi", a nie ryzykowanie nowymi pomysłami, które mogły się nie spodobać (patrz Nowa Trylogia). Al: To ten, któremu wretconowano, że dosłownie chwilę przed bitwą poleciał po bułki i to go uratowało przed śmiercią? To ten co nagle stał się ważną postacią i Vader za karę dostał go jako niańkę? Nawet jeśli Łajza Jedna zretconowała imbę na winę Tarkina? Wskrześ, nakreśl rolę i z powrotem do odstawki. W zasadzie powtórka z Sentrego ;)Wskrzeszono jedną z postaci trzecioplanowych (admirał Tagge - ten co brał Rebelię na poważnie podczas konferencji na Gwieździe Śmierci w ANH) tylko po to, by Vader mógł go udusić. Al: I tak najlepszy, jak dla mnie, był Whale-ship i Genosjańska Królowa z mechaodwłokiem, z którego wyskakiwały roboty. Nagle w Star Wars pojawiły się elementy sci-fi klasy B.Ech... typowy Marvel. Al: Zwłaszcza, że w domyśle był tylko jeden Niszczyciel typu Super, jego. Dopiero później, w EU, dopowiedzieli, że były inne, ale w nowym kanonie chyba z powrotem jest tylko Vaderowy?Vader też wyszedł tak sobie - przez 20 lat nie wykroił sobie realnej włądzy, by nagle po ANH go to zainteresowało. Patrząc na komiks przez pryzmat Rogue One, to chyba inaczej to wyglądało (zwłaszcza jego osobisty Gwiezdny Niszczyciel w filmach). Al: No co zrobisz? Miała zginąć na końcu arcu z Cylo, ale się spodobała, więc zrobili szpagat, by jednak jej nie uśmiercać, a potem to już standard, dostała "plot armor" ja Batman i tyle...Zostaje jeszcze fanka Vadera - doktor Aphra. O ile na początku wypadała dobrze, to wraz z rozwojem fabuły zbytnio upodabniał się do Rey (...) Al: A potem przyszedł Haden "Vader to moja ulubiona postać" Blackman, który wręcz obsesyjnie pokazywał jego ludzką twarz, czytaj "robił z niego niestabilnego emocjonalnie pajaca, który dostawał srogo w pysk i nawet otarł się o próbę samobójczą" ;)To nie powinien być Annie tuż po "kąpieli" w lawie, ale ktoś z 20-letnim doświadczeniem, w tym obyty na imperialnym dworze, a nie dopiero uczący się jak tam przeżyć. W Legendach mamy świetny komiks/książkę/grę Cienie Imperium, opisujące jak wyglądał dwór Imperatora i jak Vader sobie tam radził. Al: No to już było u Vongów. Nigdy nie zrozumiem kto dał na to coś zielone światło...
(już nie wspominając organicznej technologii antagonisty) |
Alamar |
Nicolai: Gwiezdne wojny od początku były filmem klasy B (Flash Gordon, a-ah, Savior of the Universe...). Jednak przy Oryginalnej Trylogii ktoś (a nawet kilka osób) Lucasowi wybijał co durniejsze pomysły (i dialogi) z głowy. Montażem filmu też zajęła się jego (była już) żona, a nie on. Tutaj nikt najwyraźniej nie kontrolował, ile "księżycowego ziela" dziś rano autor wypalił. :PI tak najlepszy, jak dla mnie, był Whale-ship i Genosjańska Królowa z mechaodwłokiem, z którego wyskakiwały roboty. Nagle w Star Wars pojawiły się elementy sci-fi klasy B. Nicolai: Nie do końca. Wprawdzie nigdzie tego nie potwierdzono wprost, ale w Powrocie Jedi masz dialog Hana, Luke'a i Chewiego z Executorem w tle:Zwłaszcza, że w domyśle był tylko jeden Niszczyciel typu Super, jego. Dopiero później, w EU, dopowiedzieli, że były inne, ale w nowym kanonie chyba z powrotem jest tylko Vaderowy? Cytat: Sugeruje on, że Gwiezdnych Niszczycieli typu Super było więcej niż tylko ten jeden. W dawnym EU w czasie Bitwy o Endor było ich chyba ze 4 (no dobra 2, bo Vengeance zniszczono w grze X-Wing vs TIE Fighter, a Terror w Rebel Assault 2 :P).Luke: Vader's on that ship. Han Solo: Now don't get jittery, Luke. There are a lot of command ships. Keep your distance, though, Chewie, but don't *look* like you're trying to keeping your distance. [Chewie barks a question] Han Solo: *I* don't know. Fly casual. Nicolai: Musiałbym sprawdzić daty, ale organiczna technologia pojawiła się (w obecnych czasach, bo sam koncept oczywiście nie jest żadną nowością) wpierw w Babylonie 5 w postaci Vorlonów i Cieni, potem Star Trek skopiował ten pomysł w postaci Gatunku 8172, a następnie podczas burzy mózgów pisarzy SW na Ranchu Skywalkera wymyślono Vongów. Akurat to w ich przypadku mi nie przeszkadzało, bo pochodzili z innej galaktyki, a ich kultura była przemyślana, ale ten miks w postaci "man and machine" (well, whale and machine) tutaj wybitnie razi. Mieliśmy już takie połączenia choćby w komiksie KotOR, gdzie kosmicznym ślimakom z Imperium Kontratakuje przyczepiono machiny do ich kontroli, ale tam to jakoś było wykonane ze smakiem i bardziej przekonywało. Może dlatego, że użyto właśnie Exogorthy z filmu, a nie wrzucono kosmiczne wieloryby, które mamy w uniwersum Marvela (oraz ogólnie w wielu dziełach sci-fi) i zwyczajnie w Gwiezdnych wojnach śmieszą?
No to już było u Vongów. Nigdy nie zrozumiem kto dał na to coś zielone światło... |
Darth Ponda |
https://www.youtube.com/watch?v=WnOz18GjBlU W takich chwilach zastanawiam się czy NEJka była taka zła... |
Erui |
Darth Pondo, to co było w tym filmiku, do którego link załączyłeś bardziej pasuje do Star Treka niż do Star Wars. |
Darth Ponda |
Na szczęście starego Star Treka, nie tego nowego. Tego od... Abramsa. Tak się ludziom nie podoba, a co by było gdyby Kathy przypomniała sobie o Filonim? |
Nicolai |
Skończyli Ostatniego Jedi... hura? |
Eggyslav |
A Porgi ewidentnie są jadalne... Wut? |
Darth Ponda |
A czemu by nie? Kury są, szturmowcy są, a porgi już być nie mogą? |
strona: 1 - 2 - 3 ... 12 - 13 - 14 ... 24 - 25 - 26 |
temat: Star Wars - Gwiezdne wojny | wróć do komnaty |
powered by phpQui
beware of the two-headed weasel