Kwasowa Grota Heroes VIIMight & Magic XHeroes III - Board GameHorn of the AbyssHistoria Światów MMSkarbiecCzat
Cmentarz jest opustoszały
Witaj Nieznajomy!
zaloguj się    załóż konto
Nieznane Opowieścitemat: [OGÓLNY] Wojna Żywiołów
komnata: Nieznane Opowieści
strona: 1 - 2

Raven PW
13 grudnia 2010, 21:37
Trzymajta, zatem.

Raven/Kruk

Wiek i rasa nieznana

Tak właściwie to nic nie wiadomo głębiej o Ravenie, ani o jego przeszłości.
Nawet więź z Ningressem nie pozwoliła mu odkryć jego rzeczywistej tożsamości.
Zdaje się on być nader często zamyślony, jakoby nostalgią ogarnięty został.


Ningress pierwszy raz spotkał Ravena w sferze chaosu - gdy ten umierał. Pomógł mu i wziął pod
opiekę, co wzbudziło jedyną swego rodzaju więź między nimi.

Na ogół kruk ten zdaje się wytaczać dziwną aurę, momentami czerwoną, innymi niebieską a jeszcze
innymi brązową i przeźroczystą, jednak nie wiadomo, dlaczego taka jest. Potrafi się
komunikować z Ningressem bez względu na odległość, jak i przekazać mu to, co widzi.

Raven lubi to, co piękne; elfie krainy, czy oglądanie perspektyw morza z lotu ptaka.
Nie lubi zaś goblinów, trolli, orków i wszelkiego rodzaju podobnej hołoty, podczas spotkania
zazwyczaj chce mu się szybciej wypróżnić żołądek.

Xelacient PW
28 grudnia 2010, 23:51
Uff, nigdy bym nie pomyślał, ze machniecie kilku kropek może tak wyprowadzić z równowagi, no na przyszłość będę pamiętał, żeby sprawdzić, czy plik z danego programu można eksportować. ;)

szkic taktyczny

Xelacient PW
16 lutego 2011, 01:11
Ponieważ obecnie, nie narzekam na brak wolnego czasu, a chciałbym trochę "podgonić sesję", to na razie przechodzę w tryb "odpisywania na bieżąco"(w sumie jakby nie patrzeć łatwiej zabrać się za odpisanie 2, a nie 5 graczom).

Jak ktoś ma jakieś obiekcje to narzekać. xD

Wiewek PW
5 kwietnia 2011, 11:28
Z powodu zamieszania związanego z moim bierzmowaniem i egzaminami gimnazjalnymi nie będę mógł dopisać konstruktywnego posta w RPG przez jakieś półtora tygodnia. Potem postaram się ogarnąć co nieco.

Xelacient PW
6 kwietnia 2011, 20:46
Biorąc pod uwagę, ze moje studia tak ogarniam, że coś konstruktywnego odpisuje po dwóch tygodniach, to takich "nieobecności" nawet nie trzeba zgłaszać. ;)
Ale spox.

Xelacient PW
2 czerwca 2011, 23:31
Chciałbym w niedzielę (za dwa dni) trochę podgonić akcję(w czasie przerwie między nauką matmy i fizy), więc jak ktoś ma coś do przekazania, to może coś skrobnąć.

EDIT: No dobra, poniedziałek popołudnie, ale jest. ;P

Nicolai PW
17 maja 2015, 17:31
Godność: Ragnar "Basior/Odyniec" Genegady
Rasa: Tarbelanin
Wiek: 28 lat

Wygląd:
Jak na Tarbelanina przystało Ragnar ma niebieską skórę, czerwone oczy i ciemne włosy. To co go wyróżnia to kilkudniowy zarost i postura, które Ogr, by się nie powstydził. Do tego kwadratowa szczęka i chęć mordu w oczach, przez które przebywającym w jego obecności może wydawać się, że w każdej chwili może stracić panowanie i ciężko ich pobić... co często jest prawdą.
Rasa:
Tarbelianie są ze wszystkich stron podobni do ludzi, wyróżnia ich tylko kolor skóry, oczu i włosów. Fizjologicznie są praktycznie tacy sami, ale są pewne różnice. Zdają się starzeć w wolniejszym tempie, jednak do jakiego wieku mogą dożyć nie jest do końca wiadomym, bo mało który przedstawiciel tej rasy umiera z przyczyn naturalnych. Wygląda też na to, że mogą mieć płodne potomstwo z praktycznie każdą humanoidalną rasą. Do tego podobno z każdego starcia, zwłaszcza jeśli otarli się w nim o śmierć, wracają silniejsi, ale ile w tym prawdy? Tego nie wie nikt.
Ich społeczeństwo jest silnie zhierarchizowane i oparte jest na prawie silniejszego. Ich ideałem Tabelianina jest nieustraszony wojownik. Dlatego też pozycja społeczna u nich zależy od Twojej siły i zdolności bojowych. Jeśli jesteś słaby i a mieczem operujesz jak cepem to jesteś nic nie znaczącym wyrobnikiem jak rodzice Basiora, ale jeśli jesteś potężnie zbudowany, a siekanie wrogów przychodzi Tobie śmiesznie łatwo to możesz liczyć na awans społeczny jak Ragnar. Jeśli jesteś gdzieś pomiędzy to zostajesz giermkiem prawdziwego żołdaka jak Tomyr.
Charakter:
Ragnar to dominujący typ, który nienawidzi jak mu się sprzeciwia, a jeśli ktoś robi to zbyt nieudolnie to Odyniec używa swojej przewagi fizycznej, by zmiażdżyć mu czaszkę. Jednak o dziwo ma jakąś charyzmę, może dlatego, że jak kipiąca adrenaliną góra mięśni stoi po Twojej stronie to czujesz się pewniej? Genegady nie lubi jak nazywa się go po nazwisku, bo przypomina mu to o tym, że wywodzi się z rodu parszywych kmiotków. Szacunek do osób wyżej postawionych u niego nie istnieje i słucha się ich tylko jeśli ma w tym interes.
Tak też został rycerzem pewnego Starożytnego imieniem Oion. Nie chodziło mu o życie pełne patosu, a o preteksty do bijatyk, popijaw i gwałtów, za które jeszcze się mu płaci. Na swojego giermka wziął Tomyra "Młodego" Szeretego. Tchórzliwego osobnika o braku pewności siebie, który jest pół Tarbelaninem, co zdradzają jego rudawe włosy.
Niestety sielanka pod skrzydłami Oiona nie trwała wiecznie. Odyniec przesadził z urządzaniem krwawej jatki przez co stracił protekcję i zaczął być ścigany. A, że życie mu miłe to wziął nogi za pas i uknuł plan jak uciec przed dawnym mocodawcą.
Biografia:
- Je... jeszcze nie jadą. - Blady jak ściana, giermek wydukał z siebie stojąc w drzwiach. - Dobrze, mamy w takim razie jeszcze trochę czasu dla siebie... Wyżej dupę! - Ragnar wykrzyczał i wrócił do gwałcenia zalewającej się łzami elfki. - Stul pysk, bo skończysz jak Twój mąż... - Tarbelianin spojrzał w kąt pomieszczania, gdzie w kałuży leżał jej małżonek z rozwaloną czaszką. Odpowiedzią na to był jeszcze większy szloch. Ra... Ragnar, czemu my to robimy? - Tomyr zdobył się na odrobinę odwagi, by zapytać jeszcze raz Basiora o cel tego wszystkiego. - Nie pierdol tylko nalej mi wina. Kurwa... głupi jak Oion. - Giermek podał wino po czym wrócił do czatowania przy drzwiach. Odyniec wypił całą czarkę nie przerywając ani na moment posuwistego ruchu bioder. - Ile razy mam, kurwa, powtarzać? Tutaj jesteśmy bezpieczny, ale chuj wie na jak długo. Co będzie jak ten kutasiarz nas znajdzie? Dlatego też trzeba już teraz się wynosić... Słyszałem, że kolonizują jakieś tam zadupie, więc dołączamy się. Kurwa, wyobraź sobie to. Dziewicza planeta, służby porządkowe w powijakach. Będzie można gwałcić i zabijać ile wlezie... Może nawet Tobie znajdziemy jakąś cipkę. - Tomyr zrobił pytającą minę, bo nijak nie wiedział po co w takim razie napadli na małżeństwo elfów. - Kurwa, wszystko trzeba tłumaczyć... A czym kolonizują? No więźniami, więc my musimy zostać więźniami, a jak już mamy nimi zostać to czemu nie w sposób przyjemny? - Tomyr nie był kompletnie zmieszany. Nie wiedział jak na to odpowiedzieć, więc wrócił do czatowania. - Psy! - Słysząc to Ragnar złamał kark swojej ofierze, wstał i założył spodnie. - Żegnaj skarbie, było mi z Tobą dobrze... ej Młody, winszuję, właśnie zostałeś oskarżony o morderstwo i gwałt ze szczególnym okrucieństwem.

Bacus PW
18 maja 2015, 12:03
Godność:Leeroy Grinzer
Rasa:Reptilianin
Wiek:29
Wygląd:Typowy jaszczur. Pysk Agamy, czerwono-pomarańczowe łuski. Wysoki, dobrze zbudowany. Zawsze stoi dumnie wyprostowany, a on sam wzbudza szacunek wśród przedstawicieli jego rasy.
Charakter:Dumny, pyszny, egocentryk, acz zapatrzony w ideologię swojego idola Reptitlera. Wszystkim co nie jest gadem gardzi i traktuje jak ewolucyjny błąd. Marzy mu się czysty Reptiliański świat bez ludzkiej, krasnoludzkiej czy innej plugawej rasy...
Bio:
- Reptilianie jako rasa wywodzą się w prostej linii od pierwotnych władców tej ziemi. Powstaliśmy, aby rządzić niepodzielnie i wiecznie. Stałocieplne humandoidalne owłosione kreatury są jawnym błędem ewolucyjnym, który my powinniśmy raz na zawszę wymazać. Tylka Reptilia gadzia! - Leeroy spisywał swoje poglądy na papier. Lampy wygrzewały jego łuskowate ciało. Jego idealnie łuskowate ciało bez zbędnych włosów. - Istoty niższych ras wykształciły sobie coś na wzór mózgu, dzięki któremu uważają, że są istotami myślącymi. Nic bardziej mylnego. Ten ssaczy substytut jest organem potrzebnym im do przeżycia jak wątroba, płuca czy nerki, ale nie ma zastosowania w praktyce. Ot, wypełnia czaszkę. Zatem...
Drzwi otworzyły się z hukiem.
- Co jest kurwa!? Zajęty jeste...
- panie Gubernatorze... - rozpoczął zasapany oficer Reptileinstaffel Ergon Lazyar swoim dziwnie niegadzim głosem - przegraliśmy..
- Szo!? Co rozumiesz przez przegraliśmy? Przetarg? Olimpiadę? bitwę?
- Wojnę!
Leeroy wytrzeszczył swoje gadzie oczy i zamarł. Nie potrafił uwierzyć. Wszystko szło zgodnie z planem... Elfy prawie całkowicie wybite, resztki krasnoludów wymierały w obozach zagłady, a ludzie i niziołki cofali się już do defensywy. Nie mieli prawa przegrać.
- Jakim cudem? Jak? Dlaczego? Przecież mieliśmy przewagę liczebną, technologiczną, rasową, ideową... jak!?
- Oni (że niby Starożytni.)
- Co? Jacy oni?
- ONI! CI ONI!
Leeroy syknął wściekle. Zawsze myślał, że Oni byli wymysłem prostaczków, którzy musieli w coś wierzyć, aby pojąć nieograniczoną wielkość wszechświata. Mieli być tylko zmyślonymi bogami, którym przypisywano wiele cudów, darów i pereł architektonicznych i technologicznych.
- Wykonaj procedurę 61a. Natychmiast... Heil Reptitler. - syknął bez przekonania.
- Heil! - odparł równie bez przekonania Ergon i wyszedł.
Leeroy upadł na swój fotel i skrył pysk w dłoniach. Nie dowierzał w to co usłyszał... uważał, że to tylko zły sen... zaczął się szczypać po całym ciele, ale nic się nie działo.
Podniósł swoją łuskowatą dupę z fotela i podszedł do sejfu. Zakręcił pokrętłem. Cyk. Sejf otworzył się i ujawnił zawartość. Jednym z rozkazów Reptitlera było, że w razie zagrożenia lub przegranej wszyscy wysoko postawieni mieli otworzyć swoje sejfy i zrobić wszystko zgodnie ze wskazówkami, które tam znajdą.
Kartka papieru, koperta i plastikowy pojemnik z tabletkami. Leeroy szybko pojął co to za tabletki i co będzie musiał uczynić. Wziął dokument w swoje szpony i szybko przeczytał.
- Nie doczekanie... Leeroy Grinzer nie popełni samobójstwa, nawet jeśli sam Reptitler wyda taki rozkaz. Wziął pojemnik z tabletkami i zmiażdzył go w dłoni. Zaśmiał się żałośnie. Nagle do pokoju wbiegł ponownie Ergon.
- Już tu są[Oni, że Starożytni]...

Xelacient PW
18 maja 2015, 13:47
No dobra, to po niemal pięciu latach od rozpoczęcia sesji następuję jej reaktywacja.

Myślę, że to dobry temat na drobne podsumowanie mojego pierwszego podejścia do bycia MG.

Zapał miałem, ale jechałem zbyt ambitnie, przez co nastąpił przerost formy nad treścią, zasypywałem graczy mnóstwem szczegółów, wątków pobocznych, randomów i innymi badziewami, aż w końcu... sam przestałem ogarniać co się dzieje. xD

Jednak moim największym błędem było to, że wymyślałem bardzo sztywną ścieżkę fabularną dla każdej postaci i robiłem wszytko, żeby gracz (mniej lub bardziej) się jej trzymał.

Z czasem sam miałem dość, ale sesja zdechła bezboleśnie, albowiem wszyscy gracze, łącznie z MG przenieśli się do o wiele bardziej wartkiej sesji, czyli Uczty Pokoju Wiwerna.

Jednak przekornie powiem, że cel sesji został zrealizowany. :P

Tak, dobrze przeczytaliście! Cel został zrealizowany! Dzień Pioniera, był pomyślany jako sesja dla wszystkich tych, którzy nie załapali się na sesję "Witajcie W Ethnogrodzie".

Zatem zrobiłem "sesję dla odrzuconych", a gdy ci odrzuceni się zorganizowali to moja sesja przestała być potrzebna.

Jednak okazało się, że ponownie mam dla kogo prowadzić sesję. Przyznam, że gdybym wiedział wcześniej o skali problemu to bym już dawno ruszył zad. Jednak mało siedzę na czacie i teraz jedynie mogę to zrekompensować błyskawiczną reaktywacją sesyjki.
strona: 1 - 2
temat: [OGÓLNY] Wojna Żywiołów

powered by phpQui
beware of the two-headed weasel